7 maj 2017

Kocham ojczysty język!

Jasne, że uczestnicząc w Marszu Wolności, dwa słowa napiszę. Tym razem o wieloznaczności języka polskiego i cudownej polskiej umiejętności z tej wieloznaczności korzystania.

Już na Placu Konstytucji zaczepiłam wzrokiem o karteczkę na plecach pewnej pani.


No po prostu cudowne! Interpretacja dowolna a każda prawdziwa: 1) idę, żeby coś robić, nie siedzieć bezczynnie, nie opuszczać rąk, nie rezygnować!
2) idę, bo jeśli tego nie zrobię, to za jakiś czas zamordyzm stanie się tak dotkliwy, że można będzie siedzieć praktycznie za wszystko, za to że się istnieje, za to że nie podobają mi się poczynania władzy!

No i jeszcze tylko dla utrwalenia wrażeń z marszu:


Atmosfera jak zawsze- świetna, pogoda sprzyjająca... super!
 
Dodam jeszcze, że w metrze- już w drodze powrotnej- spotkała mnie miła niespodzianka. Na wewnętrznej szybie drzwi przyklejona była karteczka z bardzo wyraźnym napisem: KIMKOLWIEK JESTEŚ, ŻYCZĘ CI DOBRZE.
I tak mi się zrobiło przyjemnie, tak dobrze, tak u siebie...
 
No to na razie! Pędzę na drugiego bloga, bo i tam trochę fotek trzeba będzie wrzucić. :)

12 komentarzy:

  1. A pogoda była chyba zamówiona?
    Cudnie, że tak dużo nas było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż za gorąco! Musiałam się rozbierać. Dopiero w drodze powrotnej złapał mnie deszcz.
      A z marszu cieszę się jak zawsze, nabieram dobrej energii. W tymtłumie energia promieniuje!:)

      Usuń
  2. splot okoliczności natury zawodowo-prywatnych spowodował, że nie mogłem nawet rozważać udziału w Marszu...
    i bardzo dobrze się stało, gdyż miałbym konflikt wewnętrzny...
    bo z jednej strony gorąco popieram całe przedsięwzięcie, z drugiej strony jednak firmujące je PO nie kojarzy mi się z wolnością... tu nie chodzi bynajmniej o zadawnione porachunki za okres 8 lat podczas którego PO nie zrobiła NIC w temacie wolności /i straciła wiele głosów w wyborach z moim włącznie/... to już jest przeszłość i można by pozytywnie założyć, że ta partia zmądrzała przez ostatnie półtora roku... niestety tak się nie stało... podam dwa przykłady z ostatnich kilku miesięcy:
    - PO nie poparło projektu regulującego prawnie kwestie "medical MJ", zwanego "ustawa Liroya" /naprawdę niedobrze się robiło, gdy poseł Neumann motywował ów brak poparcia, istny festiwal dyletanctwa i prozaicznej głupoty/...
    - przewodniczący Schetyna deklarował chęć wpisania do Konstytucji tzw. "kompromisu aborcyjnego"... nawet gdy przyjmiemy, że był to manewr polityczny, by przyciągnąć nieco konserwatywnego, antywolnościowego elektoratu, to był to idiotyczny manewr... nikogo nie przyciągnął, za to zniechęcił elektorat wolnościowy, optujacy za normalnością...
    tak więc jedyne skojarzenie PO i wolności to "wolność od PiS i podłej zmiany"... też pozytywne, ale na tym moje skojarzenia z wolnością się kończą...
    ...
    za to rozbawiła mnie sprawa szacunków frekwencji... tak rozbieżnych zdań chyba nigdy nie notowano... najbardziej się ośmieszyła policja, którą co prawda można chwalić za profesjonalizm w niektórych dziedzinach, niestety opinię psuje im dział zajmujący się badaniami statystycznymi zatrudniający kompletnych kretynów rodem ze starych kawałów o milicjantach...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawarłabym pakt z diabłem, żeby odsunąć PiS od władzy, dlatego żadnych dylematów nie miałam.
      Dobrze, że punktujesz minusy posunięć PO, bo trzeba im to będzie kiedyś wytknąć. Ja też mam przykład na ich asekuranckie, antywolnościowe decyzje, niemniej jeśli realny będzie tylko wybór PiS - PO, zawsze wybiorę PO.
      A o frekwencji szkoda strzępić języka! :)
      Po.ba.s.

      Usuń
    2. na temat sytuacji "albo - albo i zero innej opcji" mamy stuprocentową zgodność poglądów...

      Usuń
    3. @PKanalia:
      To się cieszę! :))

      Usuń
  3. Idiomy sa skarbami jezykowymi.
    Widzialam to wydarzenie wczoraj w naszym dzienniku. Robi wrazenie. I trzymam kciuki, to przeciez w koncu kiedys musi sie skonczyc, co sie nazywa obecnym rzadem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby Twoja wróżba szybko się zrealizowała!
      A wieloznaczność naszego języka to też całkiem sprawny rodzaj oporu! :)

      Usuń
  4. jesienna:
    Ciepło mi się zrobiło koło serca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś te marsze jakoś zaowocują... A z całą pewnością będzie co wspominać! :))

      Usuń
  5. To tak jak ja, też kocham nasz język ojczysty za to że daje tyle możliwości obrazowego komentowania rzeczywistości.
    Zazdroszczę możliwości uczestniczenia w warszawskich marszach. Ciekawa jestem czy chociaż trochę przybyło na tych protestach młodych ludzi?
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Młodzi są,ale przede wszystkim widzi się jednak ludzi dojrzałych wiekowo. Widocznie młodzi jeszcze nie wyczuwają zagrożenia albo nie wkurzyli się wystarczająco mocno. Ale są, są- ich także widać.
      Pozdrawiam.

      Usuń