11 maj 2017

Przy takim rozkroku łatwo sobie można krzywdę zrobić!

Czegoś nie rozumiem. 
Jeśli Platforma chce się za łby wodzić z PiSem, to powinna się do takiej akcji perfekcyjnie przygotować, tymczasem Schetyna wił się jak piskorz, żeby coś powiedzieć i jednocześnie nie powiedzieć nic. 
No to po co?
Konferencje prasowe wtedy mają sens, gdy trafiają do słuchaczy, ale gdy słuchaczy szlag zaczyna trafiać, to jednak lepiej takich konferencji nie robić- tak mi się przynajmniej wydaje.

Wygląda mi na to, że słupki sondażowe znowu mogą ulec zmianie i trzeba będzie straty odrabiać. Sama zaczynam być lekko zniechęcona do tego okładania się kijami.
Po co odpowiadać na 4 pytania pani Mazurek, skoro wiadomo, że dobrych i jednoznacznych odpowiedzi nie ma- a przynajmniej na razie jeszcze nie ma.

Może porozmawiajmy o programie.
Dla mnie za program starczyłoby zobowiązanie się do rzetelnego przestrzegania Konstytucji i wynikającego zeń prawa. I wystarczy.
I wtedy byłby i rozdział kościoła od państwa, i poszanowanie praw człowieka, i dbałość o godność narodu, i dobre stosunki międzynarodowe. W kraju szanującym Konstytucję każdy by znalazł miejsce dla siebie- przyjazne miejsce, i wrócilibyśmy na utracone miejsce do europejskiej rodziny.
Pojęcia prawo i sprawiedliwość odzyskałyby dawną rzeczywistą treść a partia Prawo i Sprawiedliwość zasłużenie znalazłaby się na śmietniku historii, bo  szczerze na to zapracowała.

17 komentarzy:

  1. Tez mialam pewien niesmak po tej konferencji i jak piszesz lekko sie wkurzylam. Ja w ogole uwazam, ze Schetyna powinien ustapic miejsca mlodym, energicznym politykom, (Trzskowski, Budka, Grabiec, no jest ich troche) ktorzy sie juz zdazyli sprawdzic w partii i wtedy byc moze wiecej mlodych glosowaloby na PO. No, ale Grzes ciagle idzie przez wies i swoj worek piasku niesie i o abdykacji nawet nie chce slyszec. Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Budka jest naprawdę super, ale jako "mózg", bo na "frontmana" nieco brakuje mu liderskiej charyzmy...

      Usuń
    2. Też jestem zdania, że czas na młodych. Ja wiem, że Schetyna niesie na plecach stare krzywdy, ale to naprawdę nie powód, żeby przerzucać je teraz na całe społeczeństwo. :(

      Usuń
    3. @PKanalia:
      Czy ja wiem... Kaczor też nie ma prezencji Brada Pitta a kochają go jak swego, przy czy jeszcze każdorazowoduby smalone plecie z wysokości drabinki...- i to właśnie nazywasz charyzmą?!... ;)

      Usuń
    4. @BBM...
      to wcale nie chodzi o prezencję, ona kompletnie nie ma znaczenia...
      /przykładem może być niejaka pani dr Ogórek, która na chwilę przykuła uwagę panów, ale szybko okazała się pustą blondynką i tak ma po dziś dzień... tak swoją drogą, to tow. Miller ma u mnie dużą wódkę za ten żart, bo mnie też wtedy wkręcił :)/...
      Budka jest niesamowicie logiczny, ale to jest zimna, bezwzględna logika, która do mnie akurat trafia, ale dla wielu jest to po prostu nudne... są ludzie i jest ich wielu, którzy potrzebują "tego czegoś", co trafiałoby do ich emocji... to nazywam /w bardzo dużym przybliżeniu/ "charyzmą"...
      oczywiście charyzma jest pojęciem strasznie subiektywnym i zapewne są ludzie, którzy dojrzą ją także w Budce... ja jej akurat nie widzę, ale nie będę się spierał z tezą, że być może jest tak dlatego, iż sam jestem dość odporny na charyzmy, więc mam zbyt wygórowane oczekiwania...

      Usuń
    5. p.s. zapomniałem dodać, że treść również ma niewielkie znaczenie w temacie charyzmy... bardziej od tego, co się mówi, ważniejsze jest, jak się mówi... gdy się "politykuje" /rozmawia o polityce/ z pozycji quasi-neutralnej nie można zapominać o fakcie, że przeważająca większość /ta prawdziwa, a nie PiS-owska = 12,8%/ wyborców to idioci...

      Usuń
    6. Mniej więcej wiadomo, o co chodzi w charyzmie /umiejętność porywania tłumów- czasem nie wiadomo czym... ;)/ i nie ma co dalej doprecyzowywać. Nawiasem mówiąc Wałęsa był ponoć super charyzmatyczny a mnie regularnie wkurzał- przy czym absolutnie doceniam wszelkie jego osiągnięcia i NIGDY nie stanę przeciwko niemu.
      Dłużej zatrzymałabym się przy Twoim p.s.
      Zabrzmiało mi bardzo dramatycznie. Tym bardziej, że przez długi czas karmiłam się złudzeniami, że nasi rodacy jako społeczność dokonują racjonalnych wyborów i są mądrym społeczeństwem. Coraz bardziej boleśnie przekonuję się, że nie są a grupa idiotów albo koniunkturalistów jest wystarczająco duża, by doprowadzić nasz kraj do europejskiej porażki.
      Ale może jest to ogólnoludzka prawidłowość, że trzeba solidnie wziąć w d..., żeby mózg zaczął prawidłowo pracować?... Widocznie PRL-owskie doświadczenie było u nas jeszcze zbyt mało dotkliwe albo zbyt szybko zapomnieliśmy...
      p.s.
      Przy poprzednich komentarzach tak się rozpędziłam, że narobiłam całkiem sporo literówek i innych drobnych błędów, za co teraz przepraszam.;)

      Usuń
  2. Mam wrażenie, że w Polsce konieczne jest nowe rozdanie. Takie totalne. Nie może być tak, że o przyszłości kraju dyskutują ci których ta przyszłość dotyczy w niewielkim stopniu. PO jest dziwną partią, bo ludzie próbują nią sobie zaspokajać różne potrzeby. A jest to przecież partia raczej konserwatywna obyczajowo niż liberalna, liberalna jest gospodarczo. W każdym razie konserwatywna partia próbuje wyjść naprzeciw oczekiwaniom swoich wyborców, którzy mają przekonania lewicowe, ale coś im się pokróliczkowało przy urnach. Mam świadomość, że to bełkot, ale nasze życie polityczne od dawna jest taką właśnie papką:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie się zgadzam. Niekoniecznie zgadzam się, że wyborcom się pokróliczkowało. Optowałabym za tym, że podstawą był strach, że taka czy inna partia jest tak niewielka, że może nie wejść do parlamentu i głos będzie zmarnowany, a PO wejdzie na pewno- czysta kalkulacja i stawianie na tzw. mniejsze zło. Jak będzie teraz?- nie mam pojęcia, czy starczy nam odwagi, żeby zaryzykować powtórkę z rozrywki rządów PiS-u, czy znowu postawimy na mniejsze zło...

      Usuń
  3. mnie najbardziej przeraża, że oni się naprawdę NICZYM nie różnią: mniejszościom i uchodźcom jak pluli w twarz, tak plują nadal...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zniesmaczyło, że ew. słupki dyktują politykę partii...

      Usuń
  4. jestem człowiekiem z dość nietypowej bajki, gdyż nigdy nie miałem "swojej" partii /kiedyś Ci to tłumaczyłem, jak to u mnie działa/, ale znam nieco osób, które dość konsekwentnie wspierały PO, przynajmniej wspierały do przedostatnich wyborów, potem ich sympatie zaczęły się zmieniać... jednak spostrzeżenia mamy dość podobne, że PO stało się partią kompletnie amorficzną, kierującą się jedynie sondażami, bez "kośćca", zatraciła więc zupełnie "proporcyję" pomiędzy owym "kośćcem" i reagowaniem na informacje zwrotne ze strony ogółu elektoratu... do tego te reakcje są kompletne chaotyczne, niczym ameby, która działa jedynie pod wpływem taksji, zaś głębszej myśli i nawet szkicowego kierunku w niej nie ma ani promila... moje zaś osobiste już spostrzeżenie jest takie, że owszem, pewien kierunek jest od dawna w dość konserwatywnym kierunku, zaś jego celem jest odbicie części elektoratu PiS-owi, co uważam za pomysł chybiony, za to przynoszący straty, gdyż odpada elektorat liberalny... liberalny gospodarczo zmienia gust na .N, zaś liberalny obyczajowo wcześniej już odbił w stronę Palikota i lewicy SLD-owskiej, obecnie zaś mocno "osierocona" jego część miota się bezładnie i jedni popatrują na Razem, inni zaciskają zęby i próbują wspierać Kukiza, w nadziei, że nie jest on jednak tak konserwatywny, jak jest... moim zdaniem dopóki Schetyna jest liderem ta sytuacja się nie zmieni, gdyż to on nadaje ton takiej dziwacznej strategii...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się całkowicie z Twoim wywodem. Należę do tej grupy,która konsekwentnie wspierała PO, doceniając wszystkie dobre działania i usprawiedliwiając zaniechania, niedoróbki i błędy- jako że nie wszystko da się zrobić a zwłaszcza zrobić dobrze. Z biegiem czasu moje widzenie się zmienia, bo Platforma coraz bardziej oddala się od mojej wizji świata. Co będzie później- jeszcze nie wiem, może po raz kolejny postawię jednak na mniejsze zło?- trudno mi teraz powiedzieć...
      Po.ba.s.

      Usuń
    2. paradoksalne jest to, że choć chciałbym nowych wyborów teraz, zaraz, to z drugiej strony wcale ich nie chcę...
      bo z jednej strony jest to szansa na pewną zmianę, z drugiej strony jednak niewiele by te wybory zmieniły /PiS straciłby ze dwa, trzy mandaty, ale równie dobrze mógłby je zyskać/... pominę już kwestię, że miałbym koszmarny dyskomfort psychiczny, bo tym razem NAPRAWDĘ nie wiem, na kogo miałbym głosować... w sondażu być może /być może!!/ jeszcze bym wiedział, ale wybory to jednak coś więcej, niż sondaż, większa odpowiedzialność...
      takiego pata politycznego to chyba nigdy wcześniej nie było... pata we mnie i pata, który postrzegam dookoła...

      Usuń
    3. Noż,kurde... tylko usiąść i płakać!!! Chociaż nie. Coraz więcej słychać głosów o społecznym oporze, o wpadkach w obozie PiS-u i objawach narastającego niezadowolenia, gromadzą się też europejskie chmury i być może trafi się jakiś kamyk, który pociągnie lawinę a sytuacja dość szybko pozytywnie się wyklaruje...
      Mam świadomość, że w obecnej chwili to jeszcze iluzje, ale trzeba jakoś podtrzymywać w sobie nadzieję, że ten syf długo już nie potrwa...

      Usuń
  5. A co się dziwisz skoro PO specjalnie nie różni się od PiS. Nie można też cały czas jechać na zgranej nucie "popis", nie mając w zanadrzu żadnej wizji ani programu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przynajmniej funkcjonowała zgodnie z Konstytucją i wynikającym z niej prawem a jeśli nawet coś zachachmęciła i przyłapano ją na tym, to umiała się wycofać. PO daleka jest od mojego ideału, ale nieporównywalnie lepsza w swojej polityce od niszczycielskich rządów PiS-u.

      Usuń