Podobno gniew nie jest zbyt dobrym doradcą, zniecierpliwienie- tym bardziej!
Z drugiej jednak strony to przede wszystkim niemiłe doświadczenia motywują do zmiany, bo jeśli komuś jest jasno, ciepło i przytulnie, to po ki czort zmieniać?...
No to się wyżaliłam i zobaczymy, co z tego dalej wyjdzie. Dzisiejsza notka to taka próba sił, ale skoro z założeniem bloga sobie poradziłam, to prawdopodobnie nie taki diabeł straszny... Do zobaczyska wkrótce! :))
kobietawbarwachjesieni:
OdpowiedzUsuńŚwiatło na chwilę zgasło i komentarz pooooszedł gdzieś w przestrzeń. Gdy się okaże, że na tym blogu jest mniej kłopotów z publikowaniem wpisów, to może i ja się przeniosę. Ciekawi mnie tylko jak tu wstawia się muzykę z you tube lub zdjęcia z telefonu komórkowego.
Poooowoli! Ja tego też jeszcze nie wiem!! ;)
UsuńNawet jeśli będę wiedziała, to sporo potrwa, zanim wszystko załapię i poczuję się u siebie, tak więc- cierpliwości!
Miło mi, że zajrzałaś! :))
Przepraszam, że późno, ale pochłania mnie moja przeprowadzka:)))
OdpowiedzUsuńŻaden problem. Skup się na swojej przeprowadzce, bo to teraz ważniejsze. Powodzenia. Ja jestem zadowolona. Myślę, że Ty też będziesz.:))
Usuń