Proponuję skupić się na punkcie drugim.
Wróciłam do tematu hejtowania mnie i moich gości na pisowskie zamówienie, bądź z własnej inicjatywy i dla własnej przyjemności- tu akurat motywy nie są dla mnie ważne- ponieważ przydarzyła mi się rzecz mocno nieprzyjemna: kasując trollowskie wypociny, niechcący skasowałam komentarz ważny i potrzebny.
Już kilkakrotnie słyszałam o konieczności moderowania komentarzy, ale nie chcę tego robić. Ten blog ma sens tylko wtedy, gdy dyskusja w komentarzach toczy się swobodnie i każdy może się wypowiedzieć, jak chce i kiedy chce, pod warunkiem, że rozmowa nie przeistoczy się w przykrą osobistą nawalankę. Do tej pory to się całkiem dobrze sprawdzało i chciałam, aby tak było nadal. Gdybym zdecydowała się na moderowanie, komentowanie byłoby utrudnione, bo niejako musiałabym się skupić na ciągłym kontrolowaniu komputera /w komórce nie wszystkie czynności dotyczące bloga są możliwe/ a na dłuższą metę nie jest to wykonalne.
Informuję, że w prowadzeniu bloga przeze mnie zupełnie nic się nie zmienia, w związku z tym uprzejmie proszę o niezauważanie anonimowych wypowiedzi, które zawsze będę likwidowała w dogodnym dla mnie terminie.
Troll taki czy inny nie jest w stanie obrazić ani mnie, ani Was, bo jest nikim- mgła, zero, null, błoto.
Nikt poważny nie ma zamiaru obrażać się na gliniastą kałużę, w którą go wepchnięto; wyciera o trawę buty i idzie dalej!
I wiecie?... Chyba nikt mnie tak dotąd nie dowartościował, jak pisowskie trolle, bo skoro wciąż tu zaglądają, plują i warczą, to wyraźnie widać, że im ten blog przeszkadza, że ich irytuje, że podnosi im ciśnienie. I dobrze. Może kiedyś przetrą oczy i spróbują zrozumieć inny punkt widzenia?... Oby!
--------------------------------------------------
I na koniec: w moim dzieciństwie dzieciaki nagminnie się przezywały. Asertywna odpowiedź zawsze była taka sama: - Kto się przezywa, sam się tak nazywa!- i odchodziło się z podniesioną głową. :)))
Do niedawna i ja miałam trolla.... chwilowo zniknął. Mam nadzieję że się nie odrodzi.
OdpowiedzUsuńTrzymajmy się dzielnie :-)
Od czasu do czasu się trafiają. Zupełnie nie rozumiem, co to za przyjemność być wyganianym z jakiegoś bloga i nadal tam przychodzić. Kompletny brak ambicji.
UsuńTrzymajmy się, Stokrotko!:)
Punkt 6 tez wart uwagi, a poza tym wszystkie warto wprowadzać w życie.
OdpowiedzUsuńNajwięcej fermentu wprowadzają ci komentujący, z reguły to anonimy, którzy obrażają nie tylko autora bloga, ale i innych komentujących, a nie ma w tym merytorycznej krytyki, a jedynie chęć złośliwego dowalenia wszystkim.
Rób swoje, kochana!
Wszystkie punkty warte uwagi i własnych przemyśleń; zatrzymałam się na punkcie drugim tylko dlatego, że mi pasował do tematu notki.
OdpowiedzUsuńTa przyjemność dowalania innym jest typowa dla pisowców- wedle takiej normy są modelowani. Zwróć uwagę, że jeśli ktoś z naszego obozu ma krytyczną uwagę, to robi to inteligentnie i kulturalnie. To taka drobna różnica.
Masz rację- po prostu: róbmy swoje! ;)
Odstukać w niemalowane.... nie mam i nie miałam nigdy trolli. Co do moderowania przyznaje Ci rację, że bardzo by opóźniało odpowiedzi, a my, przeważnie stali czytelnicy bloga potrafimy rozpoznać obraźliwe wpisy.
OdpowiedzUsuńZ sześciu zasad ostatnia:..... za bardzo szukam, myślę i analizuję. Ostatnio aby od tego uciec czytam książkę z dzieciństwa - "Robinsona Cruzoe" Nie mogę się oderwać.... jakbym miała znów 10 lat. Bardzo dobre antidotum... Juz w pamięci szukam jakiejś następnej....
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWszystkie zasady są świetne gdybyśmy tylko wprowadzili je w życie, byłoby nam zdecydowanie łatwiej.
OdpowiedzUsuńOsobistych trolli nie posiadam, ale akurat to mnie akurat nie powinno martwić.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Rozeznanie /diagnoza/ prawidłowe !
OdpowiedzUsuń"skoro wciąż tu zaglądają, plują i warczą, to wyraźnie widać, że im ten blog przeszkadza, że ich irytuje, że podnosi im ciśnienie"
Kto mądry zgadnie Dlaczego?
Ja bym nawet tego nie usuwał Ot takie anonimowe "pierdniecie w salonie" bo do merytorycznej dyskusji nie maja głowy,albo czasu.
Tak co chwila otwierać okna by wietrzyć,brak czasu.
My przywykniemy
Pozdrawiam