Hasło "lalka" z reguły kojarzy się z zabawką dla dziewczynek /albo powieścią Prusa/, tymczasem może to być element kolekcjonerskich zbiorów albo nawet wytwór pracy artysty.
W Warszawie w PKiN jest muzeum lalek z całkiem pokaźnym zbiorem- chyba nawet kiedyś umieściłam o tym notkę.
Otóż do naszego miasteczka przywędrowała wystawa lalek artystycznych. Są to prace różnych artystek. Przedstawiają kobiety związane z Warszawą.Wystawa nie jest bardzo liczna i spokojnie mieści się w jednej z salek miejskiej biblioteki.
Oczywiście wystawę chętnie obejrzałam a folder zabrałam ze sobą, aby niektóre prace przedstawić.
Na okładce foldera jest Irena Sendlerowa.
Obok lalek są zdjęcia przedstawianych kobiet i informacje o ich życiu. Można sobie porównać, na ile artystyczna wizja pokrywa się z rzeczywistym wyglądem odwzorowywanych postaci. Powiedziałabym, że jest z tym różnie! Zresztą popatrzcie.
Grażyna Bacewicz wydaje się być dość podobna do pani z fotografii...
Podobnie Agnieszka Osiecka...
Ale już Maria Curie-Skłodowska dosłownie zwaliła mnie z nóg!
Może trochę nie wypada krytykować, bo w sumie autorka z pewnością się napracowała, ale- powiedziałabym- efekt tego wysiłku jest żałosny!
Szkoda, że tematyka wystawy dotyczyła tylko warszawskich postaci /w sensie- jakoś związanych z Warszawą/, bo lalkarsko przedstawianych kobiet związanych także z innymi miastami z pewnością byłoby dużo więcej.
Nie mogę odmówić sobie przyjemności i nie przedstawić jeszcze jednej lalki. Mam nadzieję, że nie naruszę w ten sposób praw autorskich i artystka nie będzie mnie ścigać. We mnie te prace budzą ogromny podziw.
Nie przedstawiam, bo nie wierzę, by znalazł się ktoś, kto nie rozpozna przedstawionej postaci.
-----------------------------------------------------
A w ogóle to pijcie w upały dużo wody!
I tradycyjnie- 8* i Błaszczaka w Dzień WP! Jeszcze jeden dzień bliżej do obalenia pisu! :))
Dlaczego tak sadzisz ?
OdpowiedzUsuńMoże trochę nie wypada krytykować, bo w sumie autorka z pewnością się napracowała, ale- powiedziałabym- efekt tego wysiłku jest żałosny!"
Tylko dlatego ze masz w oczach jej portret umieszczany we wszystkich naszych podręcznikach
A gdyby tak poskrobać.poszukać okaże się ze kiedyś mówiono i pisano
Maria Skłodowska-Curie i jej ROMANSE. Diabelski trójkąt i "najbardziej erotyczne oczy w Paryżu"
Przeżyła trzy wielkie miłości: nieszczęśliwą, rozsądną i szaloną. Pierwsza odebrała jej spontaniczność, druga zrobiła z niej szanowaną żonę, matkę i wdowę, trzecia rzuciła na pożarcie bulwarówkom.
Poczytaj tu
https://www.se.pl/styl-zycia/porady/maria-sklodowska-curie-i-jej-romanse-diabelski-trojkat-i-najbardziej-erotyczne-oczy-w-paryzu-aa-5T3c-GGiK-4nK3.html
Albo tu
https://gadzetomania.pl/seksualne-skandale-co-lubili-w-lozku-einstein-sklodowska-curie-stephen-hawking-i-inni,6704645687572097a /o innych"pomnikach "tez.
A może zmienisz zdanie o ile na nogach ustoisz.
BBM: A tak naprawdę- co ma piernik do wiatraka? Powiedziałam jedynie, że FIZYCZNIE w niczym nie przypomina mi noblistki. Ani twarz, ani figura, ani uczesanie- dość charakterystyczne zresztą. Wypowiedziałam się na temat zewnętrznego podobieństwa a właściwie braku- a nie na temat jej osobistych przeżyć. Tylko tyle i aż tyle. Zgadzam się z z Tobą jedynie w tym, że rzeczywiście mam pod powiekami pewien ukształtowany obraz noblistki.
UsuńOj tam, diabeł przekory we mnie wstąpił .A "fizycznie" to młoda Maria /być może /tak wyglądała
UsuńA tak miedzy nami, szkoła jak nam przypominała jakieś postaci /jakie wzorce/zawsze były nieskazitelne i pomnikowe.Taki to mieliśmy i mamy Pruski model szkoły
A jak już ktoś chciałby "odbrązowić" nasze ikony to mu się wmawia ze "przekracza granice"
https://natemat.pl/55195,abelard-giza-obrazil-papieza-teraz-traci-wystep-za-wystepem-kto-przekracza-granice-w-polsce-nie-zarobi
BBM: Przyjmijmy, że młoda Maria mogła tak wyglądać. Nie ma się o co kłócić.
UsuńA ja swoje i tak wiem.😂
Basiu Miła i Przemiła!
OdpowiedzUsuńDziękuję najbardziej jak umiem!
Dla mnie to nie są lalki. To wspaniałe KOBIETY!
Obyśmy zawsze wiedziały, o co należy walczyć. Bo przecież One wiedziały. Czyż nie?
BBM: Czyli w atrakcyjny sposób przybliżono postaci sławnych kobiet. I to jest cenne!
OdpowiedzUsuńMusisz uwierzyć, że znalazła się jednak osoba, która nie rozpoznała postaci na ostatnim zdjęciu. Czy mam się wstydzić? Nie wiem.... no nie wiem czyja to twarz.
OdpowiedzUsuńBBM: Dlaczego masz się wstydzić, Donko?… Skoro nie poznałaś, to znaczy że odwzorowanie cech nie było idealne. Może zabrakło tego charakterystycznego półuśmiechu?… Kliknij poniżej.
UsuńBBM: Donko! Nie poniżej a powyżej. Odpowiedź dla Ciebie przesunęła mi się w dół. A nie podaję teraz rozwiązania, żeby i inni mieli trochę zabawy. Serdeczności!
OdpowiedzUsuńAnonimowy:
Super!!!👍🏻
😉
UsuńOj, oby taka wystawa zawędrowała i do nas, ale pewnie próżne nadzieje.
OdpowiedzUsuńDobrze, że obok lalek są fotki, bo niektóre trudno rozpoznać, Szymborska lekko tylko podobna:-)
jotka
BBM: Może i do Was zawędruje, bo to wystawa objazdowa. Ale fajnie pooglądać, poczytać, porównać. Cieszę się, że poznałaś ostatnią postać.
OdpowiedzUsuńno pewnie, że "lalka" kojarzy się rozmaicie... lalka to na przykład figurka, rekwizyt-postać w teatrze lalkowym, jest ich kilka rodzajów... lalka to także określenie żywej kobiety, zależnie od kontekstu może być pejoratywne, ironiczne lub bardzo pozytywne, pełne uznania dla ich urody i wizażu... słowem "lalka" w poufałym, pieszczotliwym sensie zwracają się czasem mieszkanki warszawskiej Pragi, sprzedawczynie, przekupki starej daty do swoich klientek... lalki to także pewne szczególne gadżety z sex shopu... no, i rzecz jasna lalki artystyczne, albo kolekcjonerskie... te ostatnie są o tyle ciekawe, że ich się nie wypakowuje z firmowych opakowań, gdyż automatycznie tracą wartość, po prostu mają stać na półce, czy w gablotce i pachnieć... na koniec jeszcze lalki stosowane w magicznych rytuałach religijnych, najbardziej znane są te z voo doo, a w niektórych religiach i tradycjach ludowych służące jako talizmany lub amulety...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
p.s. oprócz żywych kotów mam w domu jeszcze lalkę, zwaną w Japonii "maneki neko", jest to stylizowana postać kota machającego łapką, właśnie taki talizman "na szczęście" w wersji modern: napędzany bateryjką, mieszka sobie w szafce, bo głośno tyka i spać nie pozwala...
UsuńBBM: Ooo!! To chyba wyczerpałeś wszystkie możliwości zdefiniowania słowa - lalka. Wyrazy uznania!
OdpowiedzUsuńPrzez jakiś czas królowały u nas drewniane koty z Tajlandii. Też mam taką drewnianą figurę czarnego kota, choć nie jest to pamiątka z wojaży. Po prostu mi się podobała.
jest jeszcze lalka chińska (Radermachera)
Usuńi jeszcze lalka Wańka-Wstańka, nie wiadomo, do jakiej grupy taką zaliczyć:)
Usuńp.s. Tajlandia z kotami mi się niefajnie kojarzy, bo są tam hodowane koty rzeźne - spożywcze... ale z drugiej strony, jedna z najbardziej uroczych ras: koty syjamskie też z stamtąd pochodzi... i mamy zagwozdkę, co sobie o tym wszystkim myśleć...
UsuńBBM: Sporo jest tych różnych lalek.
UsuńA złe skojarzenia? W Polsce świnie idą do rzeźni a to podobno baaardzo inteligentne zwierzęta. Co kraj to obyczaj.
BBM: Dziękuję i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBBM: Jest jeszcze bułgarska lalka na powitanie wiosny i ukraińska /chyba/ motanka z resztek materiału i ziół…
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze gdzieś coś by się znalazło.
I jeszcze lalki "wańki Stańki " takie kolebiące się od najmniejszej do największej, mialam kiedyś taki zestaw z ZSRR. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBBM: Wiem, o czym mówisz. Ja znam te lalki pod nazwą matrioszka, ale z nazwą wańka- wstańka też się spotkałam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW krzyżówkach i googlowych synonimach lalka= kukła. A więc i nasza marzanna się łapie! 😉
OdpowiedzUsuńFajna ta wystawa!
LB
BBM: Wszystko, co wyglądem zbliżone do lalki, jest lalką.
OdpowiedzUsuńA wystawa niezbyt rozbudowana ale fajna.:)