Pewnie już ze 3 lata minęło jak Blox się wypiął na swoich blogerów i pogonił nas z hukiem, każąc szukać innego przytulnego miejsca do umieszczania swoich mądrości.
Niby trudno- stało się, co się miało stać, ale jednak trochę mi szkoda! Co prawda syn mi moją pisaninę zabezpieczył, ale komu się zechce odkodowywać /bo normalnie odtworzyć się tego nie da!/ całą zawartość i w gruncie rzeczy- po co?
A jednak trochę mi szkoda. Szkoda, bo między innymi była tam notka o mojej koleżance/przyjaciółce Eli, o tym, jak niezwykłym jest człowiekiem. Znamy się i przyjaźnimy zdrowo ponad 40 lat, ostatnio widujemy dość rzadko z racji przeszkód formalnych /covid/ czy zdrowotnych- ona jest już bardzo schorowana a i ja też nie jestem tak dziarska jak do niedawna zwykłam o sobie myśleć.
W każdym razie nastąpiły na tyle sprzyjające okoliczności, że pojechałam ją odwiedzić /mieszkamy stosunkowo blisko, ale w dwóch różnych miejscowościach/.
Jak zwykle ugadałyśmy się do oporu i w którymś momencie podzieliłyśmy się informacjami, czym która z nas się aktualnie zajmuje. Nawiasem mówiąc Ela jest absolutnie wszechstronnie uzdolniona: śpiewa, przeistacza się w modela do artystycznej fotografii, którą tworzy jej córka, maluje, pisze... właściwie nie wiem, czy istnieje dziedzina, w której nie byłaby dobra!
Ela nie rości sobie pretensji do bycia poetką, ale jej wierszyki to- według mnie- prawdziwe perełeczki, pełne poczucia humoru i dystansu do siebie- pisze przecież wyłącznie dla przyjemności!
No to po tym może nieco przydługim wstępie prezentuję Wam twórczość Eli- jako że uzyskałam zgodę na jej upublicznienie na moim blogu.
Z torbami
/Tu informuję, że pozwoliłam sobie zmienić tytuł na bardziej adekwatny do sposobu przedstawionej treści- a wiem, że wyraziłaby na to zgodę./
W pewnym mieście w dzień handlowy
pojedynczo i grupami
podążają żółwim krokiem
kobiety z torbami.
Ile toreb każda niesie?
Dwie? A może więcej...
lecz jak unieść kilka toreb,
gdy się ma dwie ręce?
Nie wiem, co w tych torbach niosą
te dzielne kobiety.
Szkoda, że nikt do tej pory
nie zrobił ankiety.
Ciągle mnie ten problem dręczy
i tak myślę sobie-
gdy ujrzę pana z torbami,
to mu medal zrobię!
Powiedziałabym, że temat jak najbardziej serio a forma żartobliwa i pewnie dlatego tak fajnie się to czyta.
Drugi też jest lekkim piórem pisany a przecież, ile w nim myśli i uczuć starej kobiety...
***
Ze względu na czas urodzin
jestem tak zwaną staruszką.
Emeryturę mam, mieszkanie
i samodzielnie nagrzane łóżko.
Gdybym nie miała bliskich,
to czułabym się fatalnie...
ale cóż, kiedy kontakt miewamy-
przeważnie zdalnie...
Nie lubię siedzieć bezczynnie.
Choć samotna, nie nudzę się wcale:
czytam, piszę, w krzyżówkach się trudzę,
lubię także rysować mandale.
Czas ucieka, chwila nie wraca...
a ja nie wiem, co jeszcze mnie czeka.
Czasem cieszy mnie uśmiech- bez maski,
ciepło ręki bliskiego człowieka.
Prawda, że trafia do serca?
Pokazała mi ostatnio robione mandale.- Jedna jest twoja! Możesz sobie wybrać!- powiedziała. Wybrałam. Jasną, optymistyczną, słoneczną... Piękna, prawda?
I chcę pokazać jeszcze jedną. A - szczerze mówiąc- żałuję, że nie sfotografowałam wszystkich. Ta nie jest jeszcze zakończona. Popatrzcie, jaka wyobraźnia, kompozycja, precyzja wykonywania poszczególnych elementów...
Wczoraj były jej imieniny. Kochana! Składałam Ci już życzenia, ale jeszcze raz: zdrowia, zdrowia, dużo zdrowia!
I żebyśmy mogły długo jeszcze spotykać się co jakiś czas i gadać o wszystkim, co dla nas ważne!
----------------------------------------------------
We wtorek Ela będzie miała operację.
Proszę, NIECH OTOCZĄ JĄ WASZE DOBRE MYŚLI!
Dolaczam do zyczen oraz trzymania kciukow za operacje. Ta Twoja Ela to prawie Leonardo ze swoja wszechstronnoscia, bardzo utalentowana osoba. Szacun za cierpliwosc i precyzje w tworzeniu mandali, to prawdziwie koronkowa robota.
OdpowiedzUsuńDzięki! Też podobnie ją widzę! Świetna kobieta!
OdpowiedzUsuńO takich osobach chce się czytać i podziwiać ich dzieła!
OdpowiedzUsuńCały ocean dobrej energii posyłam na poczet operacji i na potem:-)
jotka
Bardzo, bardzo dziękuję, Jotko!
OdpowiedzUsuńPodziwiam takie osoby z artystycznym zacięciem! I trzymam kciuki za operację i za późniejszą rekonwalescencję 😍
OdpowiedzUsuńBBM : Ja też podziwiam. I dziękuję za kciuki. Ja też trzymam je bardzo mocno zaciśnięte.
OdpowiedzUsuńTylko pozazdrościć! I Jej, i Tobie!
OdpowiedzUsuńPozdrawianki serdeczne z Wieńca!
BBM: Faktycznie, przyjaźnie, które trwają tak długo można spokojnie wpisywać do księgi rekordów! Zdrówka, Fuscilko!
UsuńZdrówka dla Eli bardzo dużo.Arttystka w każdej dziedzinie ,mandale przepiekne.Pozdrawiam i trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńBBM: Tak, myślę, że nie wielkiej przesady, nazywając ją artystką. Wielkie dzięki za życzenia! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńjuż nie pamiętam za dokładnie roku, ale pamiętam bloga z którego autorką fajnie się gadało i towarzystwo na forum też było dość sensowne... ale wznowienie nie nastąpiło na innej platformie, w każdym razie nic o tym nie wiem...
OdpowiedzUsuńa mandale... nic, tylko siadać i medytować, bo w sumie po to głównie one są...
p.jzns :)
BBM: Też pamietam blogi, które poginęły.
OdpowiedzUsuńA mandala - jak sądzę- bardziej sprzyja medytacji podczas jej wykonywania niż jako już gotowa forma. Ale to tylko moje przypuszczenie. Po.ba.s. :)
i tak, i nie, a raczej dwa razy tak... faktycznie samo tworzenie mandali jest już formą medytacji... zaś gotowe dzieło może być albo obiektem koncentracji uwagi lub inspiracją do jakiejś wizualizacji, albo też kontemplacji czysto estetycznej, albo też wszystko naraz, tak, czy owak wciąż podchodzi to pod medytację, jakąś jej odmianę...
Usuńp.ba.s :)
BBM: Opierałam się na czasie poświęconym mandali - jej tworzeniu a jej odbiorze. Dla przeciętnego odbiorcy są skrajnie różne. Pomijam wymiar celowej medytacji.
OdpowiedzUsuńNie często się zdarzają takie długoletnie, prawdziwe przyjaźnie na cale życie. Trzeba je bardzo cenić i hołubić. Twoja przyjaciółka Ela to b. dzielna, wszechstronnie utalentowana „dziewczyna”. Wielką sztuką jest umieć w zgodzie ze swoimi zainteresowaniami wypełnić sobie życie.
OdpowiedzUsuńWierszyki można by czytać bez końca.
Pozdrawiam i od rana trzymam mocno kciuki by operacja przebiegła pomyślnie.
BBM: Bardzo mi zależało na Twojej opinii, bo wiem, jak bardzo cenisz poezję. Wierszyki Eli są proste, bezpretensjonalne, bez zadęcia, z lekką autoironią, pisane z potrzeby serca i dla własnej frajdy- dlatego tak mi się podobają.
OdpowiedzUsuńPięknie Ci dziękuję za dobre życzenia dla Eli- to duże wsparcie!❣️
Miałam siostrzeniczkę, która sypała takimi wierszykami - dla przykładu przytaczam fragment jednego z wielu
Usuń(...) W duecie i solo
Samotność swoją
najbardziej czuję,
kiedy kupuję.
Te mąki, kasze
i inne śmiecie,
w hipermarkecie.
Tu małżonkowie
bardzo znużeni, ale . . .
moralnie czyści,
pchają swe wózki
pełne towarów,
tacy . . . parzyści! (...)
Właściwie można te krótkie utwory nazwać fraszkami.
Definicja fraszek z Wikipedii jest następująca: " jest to krótki utwór liryczny, zazwyczaj rymowany lub wierszowany" ,
Świetny ten wierszyk! Stylem podobny do tych pisanych przez Elę!
UsuńPamiętam wpis o Eli. Pamiętam te zdjęcia w sepii.
OdpowiedzUsuńTak mało znam osób w starszym wieku, które potrafią nie nudzić się same ze sobą. To jest sztuka! 🤔
Zresztą... Ela cała jest SZTUKĄ, jak sądzę z Twoich opisów. 😊Niechaj więc artystycznie przejdzie operację i koncertowo wraca do zdrowia! Zdrówka! 👍👍
Dzięki, Słoneczko! Przy taaakim wsparciu musi być dobrze!😘
OdpowiedzUsuńOj pamiętam te akcje na bloxie, Nicka mi pomogła uratować moje 3 blogi.
OdpowiedzUsuńPoezja ciekawa, Frida Kahlo w słowie, tak mi się skojarzyło jakos.
Życzę autorce wszelkiej pomyślności i zdrowia! Będzie dobrze.
Ja teoretycznie uratowałam dwa blogi, ale tak naprawdę mogę zajrzeć tylko do jednego, z którego skopiowałam te najważniejsze dla mnie notki. Drugi, niby jest w całości, ale ślimaczkami zapisany, dla mnie nie do odtworzenia, więc właściwie tak jakby go nie było.
OdpowiedzUsuńDzięki, Lucy. BBM
Ty sie zachwycasz mandalami a tymczasem niektórzy głoszą bo oni zawsze głoszą
OdpowiedzUsuń"Osobiście nie znajduje uzasadnienia dla korzystania z antystresowych kolorowanek, które propagują kulturę New Age. Jeśli sięgam po takie terapie, to być może moja wiara w Chrystusa jest zbyt słaba. Tam gdzie nie ma wiary w Jezusa Chrystusa, tam jest miejsce na zabobon i nowe praktyki magiczne. Bożek powstaje dokładnie wtedy, gdy objawiony Bóg wydaje mi się niewystarczający. Nie można zaprzeczyć, że jeśli zamiast poświęcać czas na kolorowanie antychrześcijańskich wzorów, skoncentrujemy się na modlitwie i poznawaniu wiary, zyskamy o wiele większą radość i prawdziwy spokój wewnętrzny. My chrześcijanie, musimy być szczególnie wyczuleni na to, by nie pozwolić, by zaczyn New Age zakwasił przaśny chleb naszej wiary. Media i nowe fascynacje wciąż przekazują nam, w niezauważalnych dawkach, idee nowych doktryn: bezosobową boskość, boga-człowieka, wiarę w uspokajającą moc mandali czy relatywizm dobra i zła. Musimy zachować czujność i starać się ukazywać wyraźnie to, o czym „szepcze się w ukryciu”, aby możliwe było umocnienie naszej wiary.
Małgorzata Więczkowska
Bys uwierzyła jako ciekawostkę podsyłam.Co tez niektórzy nie wymysla ponoć "w obronie wiary"
https://kjb24.pl/antystresowe-kolorowanki-niewinna-moda-czy-zagrozenie-duchowe/
A już zwątpiłam, czy będzie dziś Twój komentarz.😉
OdpowiedzUsuńA co do malowanek, to katecheci w szkołach każą dzieciom Jezuska kolorować, czyli jakby w odwrotną stronę poszło ku zniesmaczeniu
i sfrustrowaniu cytowanej pani.😂
Kiedyś na wschodzie widziałem z jakim artyzmem i mozołem buddyjscy mnisi sypali wielometrowa mandale z kolorowego piasku.Widok zapiera dech I szkoda ze oni to po paru dniach niszczą a piasek sypia do rzeki.
OdpowiedzUsuńW Polsce tez gdzieś od czasu do czasu gościnnie takie mandale sypia.Ale nie mogę odnaleźć gdzie były i gdzie będą.Warto to zobaczyć.
A tamto pisanie do wiadomości jak to "polscy talibowie"we wszystkim widza zło
Jednemu kolorowe kredki się nie podobają drugiego obrażają mandale.Maluczko maluczko a ukazem wycofają z rynku "mandale do kolorowania"/można takie kupić/ale i dziecinne kolorowanki.
Bronia wiary,i katolików ukazami/bo ponoć już płona na stosach a i kościoły w rozbiorce/ to zakazać mandali mały Pikuś.
PS
Zadanie domowe
Mandale można tez malować kolorową kredą na chodnikach.
Pytanie
W jakim czasie i w jakiej ilości pojawi się miejscowa Policja?
Podać ilosc radiowozów !!
Na lekcji religii Ksiadz nakazuje "kochane dzieci namalujcie w domach wizerunek MB"
OdpowiedzUsuńNa kolejnej sprawdza zeszyty i widzi ze MB u Jasia to ponętna blondynka w mini
Zdziwiony wiec pyta A gdzieś ty Jasiu taką MB widział
Na to Jasio
A wczoraj rano jak wychodziła przez okno plebani a ksiadz mówił "MB byle by cie nikt nie widział"
BBM: Niekoniecznie trzeba świętości kredą malować, żeby się nasza czujna policja zainteresowała!
OdpowiedzUsuńA dowcip stary, ale dobry!😄
Już środa, mam nadzieję, że kciuki pomogły przyjaciółce.
OdpowiedzUsuńWierszyki super 🌝
Dobrze pamiętam to przenoszenie, ten bloxit - jak Ewa trafnie nazwała.
Buziaki🌹
BBM: Operacja przesunięta o jeden dzień, czyli na dziś, ale nie mam jeszcze żadnej informacji. Będę dzwoniła jutro. Dam znać, jak będę coś wiedziała.😘
UsuńA bloxit to był jeden wielki stres!🤔
OdpowiedzUsuńJeszcze jaki!
UsuńNiech wraca do zdrowia!Jak to łatwo powiedzieć.Kiedy dalsze losy pacjenta zależą od jego rodziny,przyjaciół lub statusu majątkowego.
OdpowiedzUsuńEndoproteza kolana.Zabieg 2 godz po 3 dniach do domu
Transport?Prywatny, bo szpital oszczędza i nie ma.
O tu proszę recepta na środki p.bólowe które należy samem wykupić i zapłacić bo NFZ nie przewiduje darmowych
Dom gdy bolące kolano nie pozwala na przemieszczanie się to nowy problem
Rodzina lub sąsiedzi bo inaczej masz przesr.
Zadna pielęgniarka ci nie przysługuje.A "uczynnienie kolana"tylko we własnym zakresie i za własne pieniądze bo rehabilitacja jak wyżej
I proszę oczekiwać na skierowanie do sanatorium gdzie dalsze zabiegi A termin?Jak się zwolni miejsce.
Dojazd do sanatorium w własnym zakresie bo NFZ nie przewiduje !
Jeśli rodzina ma samochod może byc OK, jesli transport zbiorowy masz przesr.
Pisze byście wiedzieli bo akurat w rodzinie mam taki"przypadek" a pacjentka może liczyć na rodzinę.
W innym przypadku ma przesr.Od czynności sanitarnych po posiłki.Bo wszystko cholernie boli. A do domu przyszło zawiadomienie o terminie sanatorium do miejscowości odległej tak o jakieś 120 km.Dojazd"własny"
Tak to wiec poza życzeniami kryją sie ogromne obowiązki i jeszcze większe wydatki.Bo NFZ na którego z pensji co miesiąc ściągają ci ogromne pieniądze "Nie przewiduje"
Teraz trwa mobilizacja ludzi dobrej woli by pacjentkę pomieszkująca na 4 pietrze oczywiście bez windy sprowadzić na dol tak jak transportowana no gorę.
Tak to dziś wygląda w PRL-PIS
BBM: To prawda. Kiedyś już pisałam, że trzeba mieć zdrowie, żeby chorować.
OdpowiedzUsuńTo najbardziej upiorny rząd, jaki nam się trafił! Wszystko niszczy do korzeni!! 😥
Przepraszam za ten wpis nieco odmienny od Twego zamysłu Ale chciałem uruchomić wyobraźnie.
OdpowiedzUsuńNie, nie tych tu piszących, bo oni ją mają, ale tych co to tu czytają i nie zostawiają komentarza.
Niech wiedzą,"że za dobrymi słowami a nawet trzymaniem kciuków" bez takiej zwyczajnej pomocy dziś już nie da się żyć.Egzystować.
Bo pisowskie miłosierdzie to 13,14 JAŁMUŻNA ! wmówiona ze EMERYTURA z zamysłem daliśmy to odpier..sie i radźcie sobie sami.Bo my PRAWI I SPRAWIEDLIWI.
A ze wam nie potrafiliśmy zapewnić dojazdu,leczenia,czy rehabilitacji to wasza sprawa.MY SOBIE URUCHAMIAMY KLINIKL DLA VIP-OW w każdym mieście wojewódzkim
Przyjaź to cenny skarb..
OdpowiedzUsuń