Czy się zgadzam? I tak, i nie!
Tak, bo generalnie rzeczywiście o to chodzi: o niepielęgnowanie zaprzeszłych urazów, które potrafią całkiem spaskudzić obecną codzienność, gdy się ich kurczowo trzymam.
A nie, bo zła pamięć to nie wszystko. W mojej definicji szczęścia musiałoby jeszcze znaleźć się miejsce na spokojny, bezpieczny byt, poczucie stabilności, brak poważnych zagrożeń na horyzoncie.
Zgodnie z moją definicją- trudno o pełnię szczęścia w dzisiejszych czasach. Dla mnie trudno! Ale nie kwestionuję, że dla kogoś innego definicja szczęścia może brzmieć zupełnie inaczej. Inaczej popatrzą młodzi ludzie, inaczej starzy. Dla jednych to będą warunki minimum, dla innych- optimum. Bo w końcu wszyscy jesteśmy różni i różne rzeczy mogą być składową poczucia szczęścia...
I jeszcze: czy szczęście- to pojedynczy moment euforii, czy stan ciągły? I czym różni się szczęście od zwykłego zadowolenia z życia?
Ot, tak mi się bzdurzy od samego rana!
I jeszcze pozwolę sobie a memową aktualność, która tak się ma do dzisiejszej notki jak pięść do nosa, ale bardzo mi się podobała, bo cudnie pasuje do współczesnych nastrojów znerwicowania, niepewności, poczucia zagrożenia...
Trzymajmy się zdrowo, jakoś przetrwamy!
Na pewno dwa?... Mój się zepsuł co najmniej 6 lat temu, nawet z ogonkiem!! ;(
Zdecydowanie wolę ciągle zadowolenie od incydentalnego szczęścia, bo będąc wciąż w euforii i szczęściu zatracamy punkt odniesienia. Z Ernestem się zgadzam, nie pielęgnuje zdarzeń zaszłych w pamięci, czasem sięgam do tych dobrych, reszta już była to co się przejmować. Wychodzi mi to na dobre dla mojego zdrowia psychicznego, które wystarczająco wystawia na próbę teraźniejszość.
OdpowiedzUsuńBBM: Piękna filozofia życia, bardzo mi bliska, choć nie zawsze umiałam żyć według niej.
UsuńJak sie tak zastanowic, to faktycznie nielatwo zbudowac definicje szczescia, a chyba jeszcze trudniej odroznic je od zwyklego zadowolenia, jak piszesz. Wiki probuje te definicje jasno okreslic: "Szczęście jest emocją, spowodowaną doświadczeniami ocenianymi przez podmiot jako pozytywne. Psychologia wydziela w pojęciu szczęście rozbawienie i zadowolenie." Ja mysle, ze tak szczerze szczesliwe umieja byc tylko dzieci wychowujace sie w kochajacych rodzinach, one nie wiedza jeszcze o wojnach i calym zlu swiata. Pozniej juz chyba trudniej byc szczesliwym, majac swiadomosc nieszczescia, bolu, ubostwa i chorob innych.
OdpowiedzUsuńBBM: W pełni się zgadzam- tylko małe dzieci, nieświadome trudności i zagrożeń mogą być szczęśliwe. Choć też nie wszystkie, ale o patologii wolałabym nie wspominać…
OdpowiedzUsuńSzczęście... jestem zdrowa, syta, zadowolona, nie osamotniona, otoczona przedmiotami, które lubię. Czasami tylko tyle i aż tyle.
OdpowiedzUsuńBBM: Piękna definicja! Wzruszająca w swojej oczywistości.
OdpowiedzUsuńOsiągnięcie czegoś, czego się bardzo bardzo pragnie... czy to jest szczęście? czy tylko spełnienie marzeń?
OdpowiedzUsuńCzy szczęściem jest pokonanie choroby, odzyskanie wzroku, ale też urodzenie upragnionego dziecka, możliwość zakupu mieszkania, osiągnięcie sukcesu zawodowego...? Czy mieć szczęście a być szczęśliwym znaczy to samo ...?
PS. wiem, że będę szczęśliwsza, kiedy ich już zabraknie!
LB 😉
BBM: Ciekawe pytania. Jest się nad czym zastanowić…
UsuńA scenka sejmowa? Aż nieprawdopodobne, że rzeczywiście miało miejsce! Co za żenada!!!
Nam z mężem spodobała się myśl, że szczęście, to brak problemów!
OdpowiedzUsuńA szczęśliwym się chyba raczej bywa, bo inaczej nie poznałabyś, że czujesz się szczęśliwa...
BBM: Tak! Chyba tak- szczęśliwym się bywa, bo stan ciągły unicestwiłby poczucie szczęścia- stałoby się normalnością a więc straciłoby wymiar szczęścia, czegoś niezwykłego…
OdpowiedzUsuńNie zgadzam się z Ernestem Hemingwayem. Brak pamięci to brak poczucia szczęścia, radości z szczęśliwej teraźniejszości. Nawet małe szczęścia....takie po drodze - cieszą...... mają wpływ na nasz humor na co dzień.
OdpowiedzUsuńBBM: Ja to rozumiałam jako brak złej pamięci, nieprzywiązywanie się do traum z przeszłości, skupianie się na tu i teraz.
OdpowiedzUsuńDrążąc jeszcze temat, bardzo przypasiła mi opinia, zasięgnięta od większych specjalistów 😉, a brzmi to tak:
OdpowiedzUsuńLudzie naprawdę szczęśliwi odznaczają się siłą charakteru, asertywnością i stabilnym poczuciem własnej wartości. Wiedzą, że to, co jest dobre dla innych, nie musi być odpowiednie dla nich, wobec czego nie robią niczego, co kłóciłoby się z ich światopoglądem, potrzebami i pragnieniami. Wiedzą, kim są i czego chcą od życia. I nie boją się po to sięgać. Co Ty na to? 🙂
I znowu ciekawa definicja i cały ciekawy odnośnik. Psychologia- wbrew zaprzeczeniom różnych niedouków- to wspaniała mądra nauka, która pomaga nam zrozumieć własne człowieczeństwo i pomaga odnaleźć się w tym zagmatwanym świecie.
UsuńAle wiem/ domyślam się, o co Ci tak naprawdę chodziło: ciekawa jesteś, czy to moja dewiza życiowa? Otóż muszę Cię rozczarować. W młodości nie było bardziej zakompleksionej osoby ode mnie, zagubionej i niepewnej własnych wyborów. Siebie samą- taką prawdziwą, wewnętrzną- odnalazłam/odkopałam spod warstwy kompleksów dopiero na starość. Tyle, że już do niczego mi się to nie przydaje- ot , taka ironia losu!☺️💕BBM
Niezupełnie tak. 🤩 Wymościłam się na Twoim blogu już bardzo dawno i całkiem mi tu wygodnie (prawie jak Bąblowi 🤗) , pilnie też słucham każdej Twojej wypowiedzi i wspomnień. Dlatego nigdy nie śmiałabym wnioskować, że tamta definicja szczęścia była wcześniej Twoim kredo. W swoim tupecie posunę się dalej: podejrzewam, że nawet teraz (po przejściu- jak piszesz- swoistej metamorfozy) ta dewiza jest nie do końca Twoją.
UsuńInterpretując ją dosłownie, myślę że spotkałam w życiu niewielu szczęśliwych ludzi. I pewnie dla mnie lepiej.😄😇
Ale przecież to tylko jedna z wielu prób definicji "szczęścia".
Buziaki! 😘
BBM: Masz rację, Gosiu! Pierwsza definicja /Hemingway’a/ była jedynie pretekstem/ inspiracją do przemyślenia tematu, ta- przytoczona przez Ciebie- też w całości do mnie nie pasuje - to raczej cel, do którego można by dążyć w rozwoju czy samorozwoju człowieka.
UsuńTak naprawdę nie ma chyba na świecie prawdziwie szczęśliwego człowieka czy szczęśliwego,bezproblemowego życia. I chyba to właśnie człowiek tak skonstruował świat dla siebie…
Cieszę się, że tak dobrze się u mnie czujesz! Buziaki!😘
Co ja tu będę "o szczęściu"kiedy definicji szczęścia jest tyle ile jego powodów przeżywania
OdpowiedzUsuńJa o czymś innym
Od kiedy poznałam ten piękny tekst byłem przekonany, iż jego autorem jest Ernest Hemingway.
Tymczasem napisał go John Donne (niemal rówieśnik Szekspira, angielski poeta i kaznodzieja)
"Żaden człowiek nie jest samoistną wyspą; każdy stanowi ułomek kontynentu, część lądu. Jeżeli morze zmyje choćby grudkę ziemi, Europa będzie pomniejszona, tak samo jak gdyby pochłonęło przylądek, włość twoich przyjaciół czy twoją własną. Śmierć każdego człowieka umniejsza mnie, albowiem jestem zespolony z ludzkością. Przeto nigdy nie pytaj, komu bije dzwon: bije on tobie. "
Jeśli się je zrozumie i pojmie ,wystarczy by być szczęśliwym
niejaki Dziadek Bonawentura twierdził, że najbardziej był szczęśliwy, gdy kiedyś wpadł do studni, bo o niczym wtedy nie myślał, tylko o tym, jak się wydostać... ale w końcu ktoś go znalazł i wyciągnął, wtedy Dziadek Bonawentura był bardzo nieszczęśliwy, bo w domu czekała na niego sterta rachunków, które w czasie jego pobytu w studni wcale nie pomyślały o tym, żeby same się zapłacić...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Sprowadziłeś rzecz do żartu, ale to dobrze, bo za poważnie się tu zrobiło! Zresztą każdy swoje szczęście widzi inaczej - i tak jest ciekawiej!😉 Po.ba.s:) BBM
Usuńnie wydaje mi się jednak, aby to był taki tylko żart... bo zauważ, kiedy ludzie są najdalej, a przynajmniej daleko od szczęścia?... gdy myślą tworząc sobie pragnienia, oczekiwania, które akurat w danej chwili nie są w stanie zaistnienia... Dziadek Bonawentura miał ból głowy z rachunkami, pragnął je spłacić i w przyszłości płacić jak najniższe... nagły wypadek spowodował, że przez jakiś czas był wolny od tego bólu głowy... czyż nie jest szczęściem, gdy coś nas boli i nagle przestanie?...
UsuńBBM: Chyba zbyt szybko potraktowałam Twój komentarz jako zabawną anegdotkę. Nie wzięłam pod uwagę, że brak jakiegoś problemu też może być uznany za szczęście.
UsuńBBM : Nie pamietam, czy przytoczony przez Ciebie tekst znałam w całości, ale niewątpliwie kiedyś się już z nim spotkałam.
OdpowiedzUsuńTo bardziej filozoficzne rozważanie. Ustawia człowieka wobec ludzkości jako niepodważalną wartość. I jednocześnie obowiązek wobec świata… Głęboka myśl.
Wieśku! Piętro wyżej odpowiedź na Twój komentarz.
OdpowiedzUsuńJesli szczęściem jest nie tylko być ale i mieć.To uważam ze najbardziej szczęśliwymi bylismy za czasów PRL.
OdpowiedzUsuńGdy udało mi sieć zakupi w tzw "gewexie"/kto wie co to zacz /pralkę marki Polar.Ktorą to do domu ze Sląska przewiozłem w maluchu, to przy pierwszym praniu zona mi znikła w łazience.I tam siedząc ze szczęściem w oczach zaglądała w wirujący bęben Czekając na wynik prania.
Gdy za zasługi hutnik przodownik jako jedyny na całej ulicy, dostał talon na czarno biały, radziecki telewizor to szczęśliwi którzy dostali zaproszenie znosili stołki taborety do jego mieszkania by choć z daleka oglądnąć to cudo
Jakie wyrazy szczęścia i zachwytu panowały w całym domu gdy przyniosło sie sprytnie zawieszony na szyi wianek z papieru toaletowego,na święto załatwiło szynkę "Krakus" i /to nie te same świństwo tej marki co dziś/
Jak ze szczęściem bijącym z oczu chwalili się "zanabyte za talony"posiadacze Maluchów Fiatow 125 P czy nawet Polonezow.Jak to sie oglądało na parkingach a nawet opijało "by nie rdzewiały"
I komu to przeszkadzało?? By odebrać tyle szczęścia.
Do niedawna kupiłeś samochod i pies z kulawą nogą nie biegł go oglądnąć, nawet zona spytała tylko "a jakiego koloru" Kupisz nowy telewizor i nic.Szczęście odpłynęło
Ale czekajcie, czekajcie, wróci.A nawet juz jest.
Gdy dzis udaje się zakupić"tani węgiel" albo udało jeszcze po niższych cenach załatwić zakup cukru czy inne okazyjne frukta.A jak jeszcze wystarczy emerytury na życie,czynsz,energie i leki szczęście nasze znow będzie niepomierne.
I tak nas drodzy dyskutujący PIS znow wprowadza na drogę szczęścia.
Niektórzy juz dzięki PIS osiągnęli "szczęście wiekuiste".Bo nie dostali się do lekarza specjalisty lub nie mieli na leki.
PS Tu spełniam prywatę.
Pozdrawiając jednego blogera oburzonego, ze w Szwajcarii i paru innych państwach pozwolono w sposób prawny na dobrowolną eutanazję.
Zapominając ze my juz takie przyzwolenie na eutanazje mamy, Już dawno.Szczególnie dzięki PIS i to taką przedłożona i rozłożoną na raty.W czasie !
Czy mam wymieniać jej elementy.
BBM: Świetny komentarz!!!😂 Do dziś wspominam pełnię szczęścia, gdy na imieniny dostałam w prezencie worek szarego papieru toaletowego! WOREK!!! Pewnie ze 20 rolek tam było! Może więcej?… Tak! Szczęście różne oblicza miewa!😂
UsuńKomentarz rewelacyjny :) Ja będę szczęśliwa jak się pozbędę problemu, który mi spać po nocach nie daje i dręczy... i wcale nie mam na myśli teściowej 😉
UsuńBuziaki!
Fajnie, że moi Goście tyle propozycji jeszcze podrzucili!😀
UsuńNo to może trochę "naukowo"O szczęściu
OdpowiedzUsuńhttps://emocje.pro/jak-byc-szczesliwym-mit-szczescia/
Bo jak "nauczają"
Wciąż tak wielu z nas wierzy, że będą szczęśliwi jeśli: poznają partnera rozstaną się schudną przytyją przypakują zmniejszą nos powiększą pośladki zdobędą super pracę odejdą z pracy będą mieli więcej pieniędzy dorosną będą na emeryturze dowolne inne rzeczy materialne, czy zewnętrzne.
Tymczasem badania wskazują, że aspekty demograficzne odpowiadają maksymalnie za 15/20% subiektywnego dobrostanu a zwykle sporo mniej. Brano pod uwagę, wiek, edukację, klasę społeczną, zarobki, małżeństwo, pochodzenie etniczne, pracę, czas wolny, religijność, wydarzenia życiowe i aktywności oraz kompetencje osobiste.
O! I to jest naukowe podejście!😄BBM
OdpowiedzUsuńIle ludzi tyle drfinicji szczęscia ale najważniesze chyba w tym wszystkim , żebysmy czuli się szczęśliwi jak najczęściej:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń