Niniejszym usprawiedliwiam wszystkie nieobecności BBM zarówno na zaprzyjaźnionych blogach jak i na własnym. Są one spowodowane dodatkowymi zajęciami z zakresu pielęgniarstwa i opieki. ;(
Córka dość poważnie złamała nogę i po prostu trzeba się nią zająć w najtrudniejszym okresie rekonwalescencji. To tyle. A jak jeszcze dodać do tego potyczki i gonitwy jej psa i naszego kota oraz pilnowanie obu misek, żeby nie dochodziło do awantur, to czas dość mocno się skurczył.
Dla osłody:
Do zobaczyska wkrótce!
Dobrego nowego tygodnia! ;)
Ojej!!! Zdrowia dla corci i duzo sil dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńMy zas cierpliwie poczekamy.
Dzięki za życzenia i słowa wsparcia. Zaglądam, czytam ale z komentowaniem miałabym problemy. Pozdrawiam.
UsuńSzybkiego powrotu do zdrowia dla córci, Tobie Matyldo siły I wytrwałości oraz cierpliwości z pieskiem i kotkiem.Cudowne zdjęcie koteczka.Buziaki.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, Uleńko. Dziś też, jeśli mi nic nie stanie na przeszkodzie, wrzucę znowu kilka zdjęć. Pozdrawiam.
UsuńNo to faktycznie, masz zajęć mnóstwo, ale najważniejsze, by wszystko dobrze się skończyło!
OdpowiedzUsuńDo końca jeszcze daleko, ale masz rację, bo generalnie prognozy są dość dobre. Pozdrawiam.
UsuńNie masz się co usprawiedliwiać, wszak kłopoty zdrowotne Dziecka, nawet dorosłego, jest dla Rodzica najważniejsze na świecie!
OdpowiedzUsuńNiby tak, ale przypuszczałam, że zniknę na długie tygodnie, więc uznałam, że należy się jakieś wyjaśnienie. Pozdrawiam.
Usuńależ nic się nie dzieje, wszystko jest okay... blogować lubię, ale real zawsze ważniejszy, więc no problem... sam wyjeżdżam pojutrze na kilka dni, bez neta do tego, ale i tak nie miałbym czasu na blogowanie...
OdpowiedzUsuńno tak, mich trzeba pilnować, bo zwierzaki nie zawsze potrafią te sprawy dogadać miedzy sobą...
p.jzns :)
Dzięki za zrozumienie. Po.ba.s. :)
UsuńSzybkiego powrotu do zdrowia dla córki, a dla Ciebie dużo siły życzę.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za ciepłe życzenia. Pozdrawiam.
UsuńCorce zycze szybkiego wyzdrowienia co zarazem pozwoli Ci wrocic do wlasnego trybu zycia.
OdpowiedzUsuńZazdroszcze Ci tego iz Babelek moze przebywac na zewnatrz - Bella bylaby przeszczesliwa mogac tak postepowac ale w zyciu sie nie odwaze pozwolic jej wyjsc. Mamy tylny ogrod ogrodzony ale sa drzewa i krzewy ktore by jej posluzyly jako drabina do przejscia na wolny teren.
Dziękuję, Serpentyno. A co do kotów, to chyba z nimi trochę jak z dziećmi- muszą popróbować samodzielności. Więcej o tym napiszę w notce. Pozdrawiam.
Usuń😊 ładnie to nazwałaś: dodatkowe zajęcia z zakresu pielęgniarstwa i opieki!
OdpowiedzUsuńZdrowia, sił i cierpliwości dla obu Pań! Nie ma jak u Mamy!
Futrzaki niech się "socjalizują", też im się przyda! 🤣
Dziękuję, Gosiu! Muszę przyznać, że życie nabrało rumieńców! Pozdrawiam.
UsuńPiszesz "córka dość poważnie złamała sobie nogę"
OdpowiedzUsuńA ja oczyma wyobraźni przypominam sobie, jak to już na 2 dzień po "poważnym złamaniu ramienia" wypisano mnie ze szpitala z wbitymi w ramie 3 prętami ,z zapowiedzią,
Teraz będziemy leczyć ambulatoryjnie, teraz będzie pan do nas cyklicznie przychodził.
I to cyklicznie było co 2 tygodnie, wpierw z odstaniem w kolejce rejestracji "po skierowanie" by potem czekać na poczekalni w mrowiu, takich samych jak ja połamańców.A nie zawsze było miejsce siedzące./na wezwanie przez lekarza który nawet nie patrząc powiadał"o tu skierowanie na prześwietlenie i z tym prześwietleniem apiać do mnie a wtedy"podejmiemy decyzję"
Wiec do roentgena gdzie oczywiście kolejka i znow w kolejce do lekarza, któremu tenze "roentgen" elektronicznie przesyłał "zdjęcie" na komputer.
Wiec znow czekanie w ciżbie pacjentów którzy odbyli taka sama drogę i tych nowo przybyłych.
A w tłumie byli i tacy "z poważnymi złamaniami nóg "którym na wierchu z zamontowano a wbito w ciało metalowa konstrukcje.I wystawiali przed się te kończyny, w korytarzu, poczekalni, takiej szerokiej na metr lub 2.
A był to Szpital Uniwersytecki!
A było to w czas gdy opłacalnym dla szpitala był 2- 3 dniowy pobyt pacjenta Bo dłużej przynosił tylko straty.Wiec panienki z NFZ wymusiły na szpitalu takie rozwiązanie.
Wiec tym bardziej Cie rozumiem i tym bardziej przemawia słowo opieka.
I słowo opieka nabiera naocznego kształtu, bo nawet po latach, tamto pamiętam
A z "pozytywów" złamania się leczą
A "doświadczeniami z opieki" warto się podzielić , z tymi którzy tego nie doświadczyli.
Bo jak powiada młodzież "to się w pale nie mieści"
Pozdrawiam
No to moja córka miała więcej szczęścia. Bardzo chwaliła medyczną opiekę szpitalną, czuła się zaopiekowana. a współpacjentki na sali czy szpitalne żarcie- to już odrębne tematy. Nie może być wszystko na 100%. Sama byłam zaskoczona tak pozytywną opinią o leczeniu. Pozdrawiam.
UsuńTo ja ci gwoli przestrogi najnowsze szpitalne przypadki
UsuńStarsza pani po udarze!!
Córka lokuje ją na miesiąc, w renomowanym prywatnym szpitalu ,szczycącym się i specjalizującym się zabiegami z zakresu rehabilitacji.
Drogo jak cholera.Ale co się nie robi by Mamunie "postawić na nogi"
Szpital prywatny "szczycący się" brakiem kaplicy czy kapelana, /nazwijmy to" neutralny politycznie"/
O dziwo w telewizji /w jednoosobowym pokoju/oprócz obowiązkowego w publicznych szpitalach T V "TRWAM"leci TVN ze wszystkimi odmianami, nawet TVN 24.
Po kilku dniach, w cudowny sposób TVN 24 znika z ekranu /brak w sieci. wyświetla/ i nikt z personelu nie jest w stanie tego"naprawić"czy udzielić wyjaśnień dlaczego.TRAW jak trwało tak trwa.A TVN nie i juz !
Z innych "cudów"
Do szpitala, na całodobowy pobyt, musisz dostarczyć pacjenta, nie tylko z wynikami poprzednich badań ale i zaopatrzonym w leki, jakie im dotychczas przepisano.Leki przekazujesz na dyżurkę pielęgniarek, skąd są wydzielane pacjentowi.
Dostarczono je wiec z zapasem /bo kto by tam wydzielał piguły/.Na cały pobyt pacjentki
Ku zdziwieniu po kilku dniach pacjentka otrzymuje informacje .Proszę powiadomić rodzinę, bo pani leki już się kończą,by donieśli nowe.Na odpowiedz.Jak to tak, były wydzielone na cały pobyt ,wzruszenie ramion.Kończą się i już. Jakoś tak "skończyły się" te które są najdroższe i refundowane.
I nikt nic nie wie dlaczego i trzeba donieść.
Po paru dniach "skończyły się pani"tzw "pielucho majtki" proszę powiadomić rodzinę by donieśli.
Nie ma sprawy powiada pacjenta, wczoraj córka doniosła, aż dwie paczki.Sa na półce w szafie.
Szukają, nie ma !Komuś się przydały, zmieniły właściciela !
Pewno w czasie gdy pacjenta opuszcza pokój wożona na zabiegi rehabilitacyjne.
Mozna powiedzieć "na biednego nie trafiło"
Bo na zabiegi nie narzeka,na jedzenie tez.Tyle ze to psuje ogólną atmosferę, a starsza panią przyprawia o zawrót głowy i niepokój ,czy jej jeszcze nie ukradną telefon, przez który ma łączność z rodziną.I co jej jeszcze ukradną
Takie to przypadki na które ogólnie nie zwracamy uwagi ale psuja zdrowie i atmosferę leczenia.
PS
A ta panią z publicznego szpitala wypuszczono po kilku dniach z zaleceniem "może chodzić po domu trzymając się ściany"
Czemu się nie dziwie gdy mnie "odprawiono"z Kliniki z "zamontowanym cewnikiem"z zaleceniem 'zgłosić sie do lekarza w ośrodku, gdzie panu będą go wymieniać cyklicznie" A do "naszej" Urologii zgłosi się pan za miesiąc !
Prywatny urolog w tydzień "postawił mnie na nogi"Zdziwiony przy tym.
Z tym ,pana wypuścili ze szpitala?
Może ja jestem pechowy ,może pechowcami się otaczam a może inni nie zwracają uwagi na takie "drobiazgi" zadowoleni, ze upuścili szpital i to nie "nogami do przodu"
Przepraszam wiec za te retrospekcje i prywatne wspomnienia.Byczo jest !No nie ?
Wcale nie twierdzę, że jest byczo. Też o różnych dziwnych przypadkach słyszałam od wiarygodnych osób, więc nie zamierzam podważać Twojej opinii, jedynie cieszę się, że moja córka miała szczęście i że ominęły ją dodatkowe stresogenne sytuacje.
UsuńNo masz ! Złamanie nogi , to kłopot solidny . Coś o tym wiem . Oby rekonwalescencja szła sprawnie . Azalia
OdpowiedzUsuńDziękuję, Azalio. Robimy, co możemy, żeby było jej względnie dobrze. Pozdrawiam.
UsuńO, to współczuję Córce, a Tobie życzę dużo sił. I oby wszystko dobrze się skończyło!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Kochana, za współczucie i dobre życzenia.
UsuńMatyldo, przykra wiadomość, ale jak dobrze, że Córka ma Ciebie! Przy kochającej Mamie i kość się szybciej zrośnie. Zdrowia i siły dla Was obu!!!
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo dziękuję!
UsuńSiły Tobie BBM, a Córce szybkiego powrotu do zdrowia życzę. Tez jestem matką Połamanej - dwie kości udowe i dwie szyjki kości udowych złamane. Córka od maja 2021 mieszka z nami [ mieszkała na III piętrze, bez windy ] rehabilitacja trwa !
OdpowiedzUsuńDziękuję, Karuzelo! Rozumiem, ze sytuacje naszych córek i nas są zbliżone, więc wiesz dokładnie, z czym się to wszystko wiąże. Życzę zdrowia Twojej córci i oczywiście Tobie, żebyś miała siłę do wypełniania zwiększonych obowiązków. Pozdrawiam.
UsuńWszystkiego dobrego dla córki, niech szybko dochodzi do zdrowia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do obejrzenia mojego obrazu.^^
Dziękuję. Na pewno do Ciebie zajrzę. Pozdrawiam.
UsuńJak dobrze jest mieć Mamę...... jak dobrze jest mieć córkę.
OdpowiedzUsuńJak dobrze jest być Kochającą Rodziną.
Życzę córce by jak najszybciej wracała do zdrowia, a Tobie Matyldo - myśl również o sobie.... wiem, że nie zawsze się da, ale staraj się.
Dziękuję, Donko. Wszystkie dobre słowa są dla mnie bardzo cenne i zawsze przyjmuję je z wdzięcznością. Pozdrawiam.
UsuńWspółczuję, pozdrawiam i trzymam kciuki, żeby było dobrze:)
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki, dzięki, Ikroopko. Ja też pozdrawiam.
Usuń-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
OdpowiedzUsuń-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
----------------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo Wam wszystkim dziękuję za wyrazy współczucia, wsparcia i wszystkie dobre życzenia.
Powoli wchodzimy w tryb- rutyna.
I w tym momencie uświadomiłam sobie, że zapomniałam o zrobieniu córci zastrzyku przeciwzakrzepowego. Ona usnęła, ja siadłam do komputera i- uciekło!!! Ale była przerwa i niedopatrzenie już naprawione. Jak to trzeba na wszystko zwracać uwagę, o wszystkim pamiętać...
Będzie dobrze! Przy tylu serdecznych życzeniach na pewno będzie dobrze! :)
Oj! Córce zdrowia, Tobie sily zycze! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Lucy! Pozdrawiam.
Usuń