Już , już chciałam z triumfem ogłosić, że ze wszystkim idealnie sobie poradziłam, tymczasem okazuje się, że nie takie proste to wszystko. Polityka- niejako z konieczności - zeszła na dalszy plan, szpital na peryferiach funkcjonuje całkiem nieźle, choć do ideału zapewne daleko. Ale- jak dotąd- wszystko bez większych oporów idzie w dobrą stronę.
Dobrze, że jest względnie ciepła pogoda, można zostawić drzwi uchylone i zwierzyna krąży zgodnie z własnym zapotrzebowaniem.
Bąbel robi sobie coraz dalsze wycieczki i nie zawsze melduje się na moje zawołanie, ale szczęśliwie trochę się już na to uodporniłam. No to dla rozluźnienia- znowu kilka kocich fotek:
Bąbel, gdzie jesteś??!
Trochę słoneczne światło przeszkadza, ale ja nie fotograf a ponadto uchwycić śmigającego kota to duża sztuka.
Jest! Właśnie złazi z drzewa. A próbuje... a się przymierza... a cofa łapkę. Wlazłeś, cwaniaku, to i przy złażeniu dasz sobie radę!
Mało się nie zaklinował między dwoma pniakami, ale już jest prawie przy płocie- nie na darmo ostrzył sobie pazurki na moich nogach! ;)
I myk w krzewinki! Bardzo lubię jego zdjęcia w zieleni- fajny kontrast! :))
Najlepszego Wam! :))
Masz szpitalik u siebie w domu? To byloby optymalne. Mnie tez lepiej opiekowac sie mama u mnie niz siedziec u niej.
OdpowiedzUsuńA i kot Babel profituje, bo jestes na miejscu, moze sobie lazic, a tak bylby zamkniety i musial na Ciebie czekac.
Staraliśmy się wybrać optymalną opcję i chyba się udało. :)
UsuńNikt nie jest ideałem! 😉
OdpowiedzUsuńA zdjęcia kota baaardzo fajne!
Macham!
No wiem. Cieszę się, że ta zdjęciowa amatorszczyzna Ci się podoba.:) Pozdrówka. :))
UsuńJakby co - telefon do strażaków (z drabiną!) - 998 😁😁
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się!
Bron Cię bogowie.
UsuńTa usługa niestety nie jest darmowa i może słono kosztować.
LB
UsuńWypluń to, Gosiu , natychmiast! Przed laty syn z synową zasadzili dwa miłorzęby i takie drzewiska porosły, że chyba i strażacy mogliby mieć kłopot ze ściągnięciem kota na dół. Zresztą- jak Wiesiek zauważył- nie jest to usługa darmowa a emeryturki nie za wysokie. Lepiej niech sam złazi, skoro sam wlazł . Ostatecznie całkiem przyzwoicie sobie radzi. ;)
tfu tfu tfu przez lewe ramię! 😌
Usuń😍😘😘😘
UsuńA nie przyszło Ci na myśl, iż tak objawia się natura, kota łowcy.
OdpowiedzUsuńTak nasz ukochany mruczek poluje!!
Dla mnie to kot na łowach !!
Wiec się nie zdziw gdy znajdziesz na wycieraczce, mysz ,kreta lub ptasie pisklę.
Znawcy mówią, ze koty tak dokarmiają swoje stado
Nie to bym się czepiał.Ale odrobina wiedzy tu akurat by się przydała szczególnie zakochanym w swoich kiciusiach
OdpowiedzUsuńhttps://jestemnaptak.pl/baza-wiedzy/kot-w-ogrodzie/
A obraz wart tysiecy słów !
Toż wiem, że to drapieżnik. A strona bardzo ciekawa!
UsuńNapisałem, bo mojej Ciotce sw.p miłośniczce wszelakiego ptactwa, gdzie karmiki ,budki ,lęgowe ,sikorki pukające w okno, gdy brak karmy itp itd.przyjęty do domu kot rasowy bo "pers"skutecznie wytrzebił cale pogłowie ptactwa, a reszta nie głupia z daleka jej dom zaczęła omijać.
UsuńTłumaczyłem jak komu dobremu, ze tak będzie, to mi powiadała, ze to kot rasowy,ze dokarmiany nie głodny zaprzestanie polowania.Ze zmówiłem się z mężem który tak jak ja "czarnowidzi" i co ja tam wiem.
Po, dziwiła się, jakie ten rasowiec potrafi zastawiać pułapki, jaki skoczny bo ptaka łapie nawet w locie .I ze chętnie by go oddala.I ani słowa o ostrzeżeniach.
Rozumiem, ale jak się już powie a, to trzeba też powiedzieć be- tak już jest.
UsuńPrzeslodki kociaczek
OdpowiedzUsuńCieszę że udało się ogarnąć szpitalik.Też dopisze , koleżanki kot każdego ranka na wycieraczkę przynosił kilka myszy , chciał się pani pochwalić.Pozdrawiam.
Jeszcze żadnych prezentów od Bąbla nie dostaliśmy, ale pewnie nie da się tego uniknąć... ;( Pozdrawiam. :)
UsuńBąbel niczym ryś wśród konarów, niezły z niego wędrowniczek:-)
OdpowiedzUsuńjotka
Lubi buszować po dworze i nawet ostre poranne powietrze go nie zniechęca.
UsuńKot latający:) Cudny kot.
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi, jak swojego kota Lucjana, gdy miał około 8 miesięcy ściągałam z orzecha po drabinie, bo nie umiał zejść, a po kilku godzinach sterczenia na drzewie był już nieco przerażony:)
Dobrze, że przygoda Lucjana zakończyła się sukcesem. Chyba kot nie do końca zdaje sobie sprawę, jak wysoko może wejść bezpiecznie- bez wzywania pomocy.
UsuńW szpitalu na peryferiach z pewnością łatwo nie jest, ale grunt, że działa i chwała Ci za to!
OdpowiedzUsuńKot Bąbel przeszczęśliwy w naturze, i to jest dobre.
Skoro najtrudniejsze początki za nami, to i dalej damy radę. ;)
UsuńJa też uważam, że kot potrzebuje wolności i od maleńkości Bąbla tę wolność mu planowałam i oswajałam z nią.
Ciesze sie ze leczenie corki dobrze przebiega - oby szybko stanela na nogi i czmychala jak Babelek.
OdpowiedzUsuńBabelek zawsze cudny ale faktycznie w zieleni wyglada wspaniale - piekne ujecie.
Zazdroszcze faktu ze moze wychodzic i wraca - nie mysle ze Bella bylaby tak posluszna i chociaz mi jej zal ze tylko przez szybe widzi inne zwierzeta to nie mam odwagi eksperymentowac.
Babelek moze, corki kotka tez a moja w czterech scianach choc mamy duzy dom - co ktore z nas otwiera drzwi to super ostroznie by nie uciekla na co szuka okazji.
Z całkowitym leczeniem i pełną rehabilitacją to jeszcze długa sprawa, ale ważne, że to już idzie do przodu. Bardzo dziękuję za życzenia.
OdpowiedzUsuńCo do kota, to podobno Ty podjęłaś lepszą decyzję, bo kot nie ma możliwości polowania na ptaki, ale ja swojej decyzji też nie żałuję. Tyle jest dachowców biegających luzem, że jeden więcej czy mniej wielkiej różnicy nie robi, tym bardziej że Bąbel wychodzi na dwór najedzony, więc konieczności polowania z głodu nie ma. ;)
kot /domowy, Felis sivestris/ rzadko poluje z głodu, zwykle robi to "dla sportu", tak został zaprogramowany przez Naturę i Bastet, aby polować, zabijać to, co się rusza pobudzając jego instynkt... kot głodny bardziej szuka innych, łatwiejszych okazji, aby się najeść... jako jedyny gatunek z rodziny kotów od wieków żyje przy człowieku i "wie" genetycznie, że to u niego szybciej znajdzie jedzenie: albo ukradnie, albo znajdzie coś na śmietniku, albo wprosi się w jego łaski i świetnie umie to robić... większości upolowanych przez siebie zwierząt /ptaszki, małe gryzonie, owadożercy/ koty nie zjadają, co najwyżej fragmentarycznie...
Usuńrzecz jasna najlepiej powodzi się kotom mającym swój dom, swoich opiekunów, takiemu żyje się najstabilniej, ale one też potrafią szukać innych kąsków u sąsiadów... druga grupa, to koty "bezdomne", ale daleko im do stereotypu bezdomności, zwykle żywią się w kilku domach, mają swoich dokarmiaczy, mają tylko trochę gorzej z opieką medyczną, bo nie każdy tak się nimi troskliwie zajmie, jak "swoim" kotem... najgorzej mają koty bezdomne z blokowisk, czy innej gęstej zabudowy, trudniej im o takich chwilowych opiekunów, zwykle tą rolę pełnią "kocie babcie", czasem też są one wspierane przez władze miasta, czy dzielnicy, które rozumieją konieczność istnienia takich "dzikich" kotów... takie koty najczęściej polują z głodu, ale w takim miejscu z kolei zwierzyny łownej za wiele nie ma...
p.jzns :)
od pewnego czasu tłucze się u mnie w rozmowach domowych temat kociego GPS-a, to cacko działa tak, że możemy na ekranie oglądać trasy, jakie nasz sierściuch wykonuje po okolicy... to nie chodzi bynajmniej o kontrolę i brak szacunku dla kociej prywatności, tylko o czystą naukową ciekawość...
OdpowiedzUsuńna rynku jest sporo gadżetów, ale te, które by spełniały nasze oczekiwania, szczególnie dotyczące bezpieczeństwa /obroża/ nie są tanie... ale że elektronika tanieje szybciej od tempa inflacji, to ten moment wreszcie nastąpi...
p.jzns :)
Ja bym się zastanowił z tym wynalazkiem, bo jeszcze ciekawi tubylcy ci kota utłuką ,ciekawi co on tam na szyi ma ,pewno "drogie ustrojstwo" Chyba ze toto niewidoczne jest a najlepiej wmontowane pod skorą.
UsuńChłop żywemu nie przepuści śpiewał Grzeskowiak
chyba jeszcze nie ma tak miniaturowych GPS-ów, żeby w kocim chipie się dały zmieścić...
Usuńmnie bardziej blokuje kwestia obroży (u kota), do której mam dość niechętny stosunek... nawet do takiej samoodpinającej się, która ponoć jest bezpieczniejsza, że kot się na niej nie "powiesi" w krzaczorach...
Chyba nie chciałabym wiedzieć, jakimi drogami chadza nasz kot. Myślę, że całkiem by mi to spokój odebrało. Po.ba.s. :)
UsuńZdrowia i zdrowia, i zdrowia dla wszystkich potrzebujących. Niech córka jak najprędzej do siebie dojdzie. Trzymam kciuki, ponoć pomagają :)
OdpowiedzUsuńBąbelek dzielny i sprytny jak na kota przystało. Z pewnością niedługo zacznie znosić trofea... brrr...
Serdeczności posyłam i CiP cały wagon 😘😘😘
Bardzo Ci dziękuję, Aniu! Za kciuki- i za wszystko. :)
Usuń♥️😼🤩😼♥️
Usuń😘😘😘🥰
Usuń🤩❤🤩
UsuńJa zaś mam nadzieje, iż twoje peregrynacje i przygody z "nemocnica na skraju mesta" opiszesz w którymś felietonów.
OdpowiedzUsuńPrzyda sie tym, którzy /wraz z rządem/uznają ze samochody nam niepotrzebne drożyzna paliw nas nie dotyczy,przy jednoczesnej mizerii transportu zbiorowego, którego często nie ma, a z niepełnosprawnym do publicznego środka lokomocji, wdrapać się nie ma jak.Trzeba budzić wyobraźnie, której u nas niestety brakuje
Ludzie nie zdają sobie nawet sprawy jaka to katorga wciągać wózek inwalidzki na schody bo nie ma pojazdu lub zbyt stromy.Jaka to katorga gdy nawet krawężniki wysokie ,a dziury w chodnikach.
Trzymam kciuki za rychły powrót Corki do zdrowia.I wyrazy współczucia bo wiem jak to jest,
Przykro mi, Wieśku, ale nie bardzo jest co opisywać. Dzień jak co dzień te same czynności typu: przynieś, podaj, pozamiataj... a i zrób zastrzyk w brzuch, bo na tę czynność nie ma chętnych. Ot i dzień schodzi. Dzięki za pamięć i wsparcie.
OdpowiedzUsuńZawsze coś się znajdzie ku poszerzeniu wyobraźni czytających.Są dojazdy,opłaty za parking, czy brak miejsca do parkowania."Opieka"szpitalna najniższego szczebla itp itd.Dla innych drobiazgi.
OdpowiedzUsuńCzyli jak se trzeba radzić.Ku przestrodze "punktowo"patrzących na rzeczywistość.
I znowu pudło, bo na badania kontrolne jeździ z bratem i wraca raczej zadowolona. Skarży się jedynie na czas oczekiwania, ale do tego to chyba już wszyscy zdążyli się przyzwyczaić. ;(
OdpowiedzUsuńFajnie ze dajesz Bąblowi wolność. Zdjęcia bardzo mi się podobają, szczególnie to drugie. Dziękuję za komentarz na moim blogu. Przepraszam, że nie odpowiedziałam, bo szybko znikł. Nie wiem co się dzieje. Serdecznie Cię pozdrawiam i przesyłam życzenia zdrowia dla Twojej córki.
OdpowiedzUsuńJa też spotkałam się z tymi znikającymi komentarzami. I na swoim blogu, i na zaprzyjaźnionym. Niefajne to, ale nie umiem temu zaradzić. Dziękuję i pozdrawiam. :)
UsuńA Ja Ci tak "poza trybem"jak ukochany nasz Prezes ,do przeczytania /w czasie wolnym/podsyłam, jednocześnie tusząc, iż i inni tu zaglądający, przeczytają.
OdpowiedzUsuńAlbowiem jak pisze Krzysztof Łoziński .
"Większość kochanych rodaków nie do końca rozumie, co to jest inflacja, procent, punkt procentowy itd. Efekt jest taki, że władza nas kiwa, a ludzie się cieszą."
" https://studioopinii.pl/archiwa/221366
PS
Akurat wracam z poczty za przekaz /kablówka/ 115,97 zł jeszcze poprzedniego miesiąca płaciłem 3,89 zł dziś jest to juz kwota opłaty 4,30 zł.
I tak grosz do grosza, nas dymają.
Wszystko idzie w górę i to w zawrotnym tempie. Do niedawna na podstawowe produkty spożywcze /pieczywo, mleko, cukier etc./ wystarczało 20zł., dziś i 50,- bywa mało... A ludzie się cieszą! :((
OdpowiedzUsuńTaki cieplutki wpis. Poczułam spokój, choć przed chwilą byłam pełna niepokoju. Sytuacja za naszą wschodnią granicą bardzo mnie niepokoi.
OdpowiedzUsuńWywołałam uśmiech... to dobrze! ;)
OdpowiedzUsuńBąbel jest lekiem na całe zło. Jest cieplutki, miękki i przytulaśny. Dodaje mi dobrej energii.
OdpowiedzUsuń