Po mojemu Morawiecki to drugi obatel tylko w nieco elegantszym opakowaniu- lezie tam, gdzie spodziewa się konfitur.
Trochę mnie to dziwi, bo dla młodego człowieka taki handel własną osobowością jest jakoś jednak nienaturalny.
Można być łasym na pieniądze, na zaszczyty... nawet staram się to zrozumieć, bo każdy człowiek lubi od czas do czasu mieć dopieszczone ego. Ale są jakieś granice. Nieprzekraczalne granice.
Widać- nie dla wszystkich.
Gdy zobaczyłam zrekonstruowanego premiera w komitywie z rozognionym z emocji suwerenem w trakcie ostatniej smoleńskiej miesiączki- zrobiło mi się niedobrze!
I nawet mi nie było go żal, że teraz zgodził się czołgać. Mnie to zwyczajnie zbrzydziło! Takie to było śliskie i paskudne!
A może nie powinnam się dziwić? Jaka formacja, taki premier. I nie ma co oczekiwać, że trafi się jakiś wyjątek.
................a ja mam nadzieję, że ktoś zaczyna gonić w piętkę.
OdpowiedzUsuńMoże prezes potrącił pierwszy kamyczek?... Bardzo chciałabym, żeby tak było!
UsuńPodziwiam Cię za to, że potrafisz zebrać siły i patrzeć na to towarzystwo. Obatel M, ze swoim grymasem niezadowolenia, nie wzbudzał we mnie kiedykolwiek, jakiejkolwiek sympatii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Całości nie zmogłam, ale tyle, żeby usłyszeć o gruszkach na wierzbie- to i owszem. W końcu na jakiejś podstawie muszę opierać własne sądy, ale potwierdzam: nie jest to przyjemne zajęcie!;(
UsuńI ta rechrystianizacja?!
OdpowiedzUsuńNo wlasnie, z ta rechrystianizacja, od razu pomyslalam: o, jeszcze jeden, co wie gdzie sa konfitury, choc przeciez, przynajmniej on nie powinien sie pochytrzyc na pieniadze. Prawdopodobnie chodzi o ego, bo to jednak nie byle co taki stolek premiera... Teresa
Usuń@Ikroopka:
UsuńNie pamiętam gdzie się nadziałam na określenie "molestowanie religijne". Uderzyło mnie trafnością obserwacji. Kler wciska się w każde wolne pole i coraz bardziej zaciska pętlę. Być może niedługo zacznie być kontrolowana i rozliczana aktywność religijna obywateli... Oby to był tylko mój ponury żart! ;((
@Anonimowy:
UsuńJa Ci powiem, Tereniu, że kto ma dużo, chciałby jeszcze więcej, ale w tym przypadku chyba rzeczywiście bardziej chodzi o prestiż premierowego stołka, chociaż... jeśli młody Morawiecki po paru miesiącach premierowania dostanie tak zamaszysty wykop jak Szydłowa a wcześniej zostanie publicznie obejrzany z prawej na lewą i z dołu do góry a także odwrotnie, to może się zreflektować, że jednak skórka za wyprawkę. Bo na delfina to on mi nijak nie pasuje /zresztą pisiorom chyba też nie/ i wygląda na to, że schedy po Kaczyńskim nie obejmie- za cienki w uszach! ;)
Dla mnie na delfina nadaje sie tylko Jojo, taki sam cham i prostak jak jego pryncypal... Teresa
UsuńWłaściwie powinnam wycofać się z określenia, bo delfin to zbyt subtelna nazwa i w przypadku nie tylko Jojo ale i wielu innych brzmiałby dość groteskowo! ;)
UsuńNie mogę się doczekać, kiedy ta podła zmiana się wykończy. Sama. Bo to potrafi najlepiej i psucie i niszczenie idzie jej jak z płatka.
OdpowiedzUsuńNo chyba jednak trzeba jej będzie pomóc, bo mocno zacisnęła pazury na kole sterowym.
UsuńBardzo podobała mi się wypowiedź prof. Matczaka, że jeśli nam przyjdzie wędrować przez piekło, to trzeba pamiętać, by się nie zatrzymać, bo wtedy w nim zostaniemy. Czyli- jakby powiedział Młynarski: róbmy swoje!
PiS rozpoczął kampanie wyborczą i chce pokazywać bardziej cywilizowaną twarz. Zobaczyłam gdzieś niedawno Brudzińskiego i aż go nie poznałam, bo widać, że dał zarobić styliście. W każdym razie po to jest Morawiecki. A że facet oślizgły... Dobrze na tej oślizgłości zarania:(((
OdpowiedzUsuń