Muszę przyznać, że rozmach imprezy mi zaimponował. Koncerty na dwóch estradach. Jedna na wewnętrznym dziedzińcu Centrum Sztuki Współczesnej, druga na zewnątrz, w plenerze. Atrakcji mnóstwo- bo i spotkania, i wystawki, i coś dla dzieci, ale nas interesowały głównie koncerty.
Właściwie trudno mi określić charakter festiwalu- było to swobodne połączenie letniego pikniku z wydarzeniami artystycznymi. Rozłożone leżaki i koce, zawieszone hamaki podkreślały swobodną atmosferę.
Koncerty właściwie bez przerwy, bo gdy kończył się koncert na dużej scenie, to zaczynał na małej- i odwrotnie. Z zespołów występujących na małej scenie na wewnętrznym dziedzińcu CSW zrezygnowałyśmy z racji nagłośnienia. Huk był tak niemożliwy, że jedynie młodsi ludzie dawali radę, mnie głowa pękała w szwach.
Ostatecznie pierwszego dnia posłuchałyśmy Natalii Przybysz i rapu Łona i Webber. Lekko się przymierzałam do grupy Tworzywo - Fisz, Emade, ale zrezygnowałam, bo był to już ostatni występ tego dnia- bardzo późno a chciałam jednak wrócić do domu.
Uczestnictwo we wszystkich koncertach byłoby nie na moje siły, tym bardziej, że następny dzień zapowiadał się bardzo atrakcyjnie i z góry wiedziałam, że zostanę do końca, jako że na zakończenie zapowiadany był monodram Jandy- "Danuta W." Nie oglądałam tego spektaklu w teatrze a chciałam skonfrontować z książką, która mi się bardzo podobała.
No i, proszę państwa, następny dzień to było czyste szaleństwo!
Dwa koncerty+ spektakl teatralny! Nawiasem mówiąc dwa z ośmiu- na dużej scenie!
Zaczęłyśmy od koncertu Marii Peszek. Szalona dziewczyna! Takiej erupcji energii, emocji, siły wyrazu nie widzi się zbyt często. Jedyna w swoim rodzaju- odważna, bezkompromisowa, bojowa, prawdziwa... fantastyczny koncert!
Godzinna przerwa- przygotowanie do występu Woo Woo- i tym razem zupełnie inna muzyka. Znawcy prawdopodobnie nie mieliby problemu z określeniem muzycznego stylu. Nie odważę się wypowiadać na ten temat, powiem tylko, że z przyjemnością koncertu wysłuchałam.
Zdjęcie sprzed koncertu, w trakcie przygotowań. Potem tych pustych przestrzeni już nie było.
Po koncercie przemieściłyśmy się bliżej estrady i udało nam się trafić na miejsca z doskonałą widocznością. Półgodzinna przerwa na przygotowanie scenografii i nagłośnienia upłynęła dość szybko i... dwie godziny z Krystyną Jandą.
Zdjęcia jednak nie oddadzą tego skupionego, wyciszonego morza ludzi... Dwie godziny monologu ożywianego jedynie filmowymi fragmentami tamtych czasów, czasów Solidarności- tej naszej, prawdziwej!
Duże wrażenie!
Do domu wróciłyśmy po 1.00 w nocy. Zmęczone ale baaardzo zadowolone! Chciałam tego i warto było!
A żałuj, że nie Łąki Łan, bo to najlepszy koncertowy zespół w tym kraju :-D
OdpowiedzUsuńNiestety, się było w pracy (strefa dziecięca, stoisko z książkami ;-),a pani harfistka skutecznie zagłuszyła koncert...
No i wszystkiego najszczęśliwszego! Pomyślności, radości i wesołości! ♥
Mam wrażenie,że każdy z zespołów wart był uwagi, ale sił fizycznych by zabrakło, by je wszystkie obejrzeć/posłuchać. Posłuchałam na You Tube polecanego przez Ciebie zespołu- muzyka fajna,typowo młodzieżowa,godzina takich rytmów może zwalić z nóg! ;))
UsuńCzy dobrze zrozumiałam, że miałyśmy szansę się spotkać?...
No i dzięki za życzenia! :))
no, no... Natalia i Maria... choćby dla tych dwóch Pań chętnie bym się wybrał, niestety inne zajęcia nie pozwalały mi nawet o tym myśleć...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)...
Z pewnością będą jeszcze inne okazje!;)
UsuńPo.ba.s.
Najlepszego z okazji urodzin. A prezent cudny!
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńTeż jestem bardzo, bardzo zadowolona!:))
Oj, zazdroszczę Jandy, poszłabym. No i, oczywiście, życzę serdecznie urodzinowo:)))))
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! A spektakl interesujący, chociaż...chyba mimo wszystko książka zrobiła na mnie większe wrażenie.
UsuńŻyczę samych dobrych chwil :) Przesyłam uściski :))))
OdpowiedzUsuńPS
Fantastyczny prezent.
Dziękuję i odściskuję! Prezent bardzo trafiony.
UsuńWszystkiego najlepszego, spokoju i pokoju.
OdpowiedzUsuńTylko pogodnych dni!!!
Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! :))
UsuńMasz zdrowie do naglosnienia ;) ja w Siofoku ucieklam daleko od koncertu :D
OdpowiedzUsuńNiezupełnie. Duża scena była na dość rozległym terenie i głos się rozchodził na tyle, że można było spokojnie posłuchać. Na mniejszej scenie, na dziedzińcu CSW natężenie dźwięku było tak duże, że zrezygnowałyśmy z tamtych koncertów, choć niewątpliwie niektórych- w lepszych dla ucha warunkach- chętnie bym posłuchała.
Usuń