Wzięłam kilka dni urlopu "dla poratowania zdrowia" - musiałam się podziębić na ostatnim marszu, ale relacje z ostatnich dni pilnie śledziłam w okienku telewizora.
Z jednej strony serce rośnie, bo wszystko wskazuje na to, że naród się wystarczająco mocno wnerwił i że lawina ruszyła. Z drugiej strony lęk, a może jeszcze tylko niepokój na razie- co dalej, do czego nas to doprowadzi.
Masowość manifestacji jest ogromna i krzyki prorządowe pod pałacem prezydenta były- w zestawieniu z KOD-owskim marszem- jak pisk myszy wobec pomruku lwa.
Dziś Kraków nie chciał wpuścić prezesa na Wawel. I choć ostatecznie kolumna partyjnych limuzyn wjechała, to miło nie było.
Ano, według pszczółkowego Gucia, stare przysłowie pszczół mówi, że: "Kto wiatr sieje... " Znacie? Znamy, znamy! Chyba nie wszyscy, albo inteligent z Żoliborza zapomniał, że w przysłowiach zawarta jest ogromna mądrość i doświadczenia całych pokoleń.
I po co mu to było??
Mógł sobie siedzieć po cichutku i kęsek po kęsku powolutku skubać. Ale nie! Zachłysnął się sukcesem, zadławił zdobyczą. Nie wystarczyło wygrać, trzeba jeszcze podeptać i upokorzyć, pokazać, kto tu pan!!
***
Czasem zastanawiam się, jak bardzo pokrzywionym psychicznie trzeba być człowiekiem, żeby na szalę własnych iluzorycznych krzywd rzucać dobro i przyszłość całego narodu...
Piszę iluzorycznych, bo nikt mu przecież krzywdy nie zrobił, mało tego- zawsze obchodzono się z nim jak ze zgniłym jajem: delikatnie, z uwagą większą niż na nią zasługiwał...
O co tu właściwie chodzi? Kompleksy własnej fizyczności? Mamusia mniej kochała? A może przeciwnie- była nadopiekuńcza?
Tych powodów mogą być setki, ale one wcale nie są najważniejsze.
Najważniejsze to dorosnąć, dojrzeć do odpowiedzialności ZA WŁASNE CZYNY , zaakceptować fakt, że każdy odpowiada za własne życie. I przestać wreszcie bawić się Polską jak porozrzucanymi puzzlami. Wtedy wszyscy wygramy. Nawet on!
To jest psychopata, moim zdaniem, owladnięty obsesją zemsty, przekonany o swoim geniuszu politycznym, z poczuciem misji, Napoleon z Żoliborza, jak go nazwał Niesiolowski.
OdpowiedzUsuńBrak mi słów
Wiesz, Ikroopko,zawsze się buntuję przeciwko określeniu "zemsta" w zestawieniu z prezesem, bo mści się człowiek /jeżeli już się mści!/ na tym, kto go skrzywdził a jego literalnie nie skrzywdził nikt /a w każdym razie ja nic o tym nie wiem ;)/. On się mści za urojone we własnej głowie krzywdy a że realnego sprawcy znaleźć nie może, bo go po prostu nie ma, to wozi się po całym narodzie tak tylko, żeby własne frustracje osłabić a cieszyć się widokiem zgnębionych, zaniepokojonych ludzi. I w tym pielęgnowaniu własnego zła jest dla mnie coś szatańskiego... :(
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńjeszcze raz, bo pomijając pospieszne literówki parę innych byków się zabyczyło...
OdpowiedzUsuńergo:
wychodzi mi na to, że narodowy prezio jest złodziejem... po prostu chcąc odwiedzić brata w jego miejscu pochówku nadużył on procedury wymaganej przy takiej okazji, co spowodowało też dodatkowe koszta z budżetu... bo jakoś nic nikomu nie wiadomo, by procedura przewidywała jakąś nadzwyczajną kartę wstępu dla wybranych do miejsc pochówku na Wawelu o dowolnej porze dnia i nocy...
szczerze mówiąc, gdyby to naprawdę chodziło o złożenie szacunku zmarłemu tragicznie bratu, to gdyby zainteresowany sam osobiście przyszedł i poprosił, to jako decydent /szef ochrony/ zapewne bym uległ i po cichu bym go wpuścił na chwilę... jak to się mówi, "trza być człowiekiem, a nie robotem"...
tak się jednak nie stało i stać nie mogło, bo świetnie wiemy, gdzie narodowy prezes ma pamięć po swoim zmarłym tragicznie bracie... co już udowodnił tak wiele razy, że chyba nie warto tego tematu rozwijać...
...
pomyśleć, że Terlecki był kiedyś hipisem /przynajmniej deklaratywnie/... dawni hipisi mieli swoiste poczucie humoru i dystans do wielu spraw, gestów, sytuacji, ale omawiany "hipis" Terlecki daje sobie deptać po karku NA POWAŻNIE, ot taka jego natura, niewolnicza, nie hipisowska bynajmniej...
p. jzns :)...
Ja dopiero niedawno się dowiedziałam, że on takie wycieczki na Wawel co miesiąc sobie urządza. Sama bym chętnie z jajami w koszyku stanęła, żeby mu te podróże ubarwić i urozmaicić.
UsuńA nawiasem mówiąc, gdyby o pamięć a nie politykę chodziło, to pochowałby brata i bratową na Powązkach- to i tak byłby honor...
Po.ba.s.
Azalia . Ja się przeziębiłam w tę sobotę na wiecu , ale co tam ,być trzeba było. Trzeba się podkurować i być czujnym. To spory kryzys i czort wie co dalej będzie.
OdpowiedzUsuńJa też musiałam się na marszu podziębić. Co prawda zapalenie oskrzeli mnie ominęło, ale z kaszlem borykam się cały czas i dopóki nie dojdę do formy, to o wyjazdach mowy nie ma- nikt mi nie zakazuje, ale sama to rozumiem. Zdrówka Ci życzę, Azalio, za jakiś czas znowu ruszymy "w teren". :)
UsuńMatyldo, bylam pewna, ze pojdziesz w sobote na demonstracje. Strasznie wszystkich podziwiam i w miare moich mozliwosci cieplutko o Was mysle, a i mala modlitwa tez sie znajdzie, zebyscie zdrowo i bezpiecznie wrocili do domu. Bardzo Ci dziekuje za to co tak dzielnie robisz w imieniu tych, ktorzy nie moga brac w demonstracjach udzialu. Sciskam Cie w pasiku. Teresa
OdpowiedzUsuńDzięki, Tereniu, za tyle ciepłych słów! O dzielności to będzie mowa, gdy zaczną pałować, teraz to tylko wytrzymałość nóg a w ogóle sama przyjemność bycia wśród życzliwych, uśmiechniętych ludzi. Czy starczy mi odwagi wiecować, gdy biją?- mam spore wątpliwości: stara już jestem, uciec nie dam rady...
UsuńMoże do tego nie dojdzie... Ściskam Cię, Słonko! :))
Mnie wciąż nurtuje co innego. Nie pokręcenie Prezesa, a pokręcenie jego poddanych. Co on takiego na nich ma - kij? marchewkę? - że tak ślepo mu wierzą. Przecież już teraz całkiem spora grupka zapracowała na kryminał!
OdpowiedzUsuńI nie ma opamiętania, nie ma cienia zastanowienia nawet wśród tych, którzy- wydawałoby się- jeszcze myślą... Nie tylko Ty się zdumiewasz, to jest ogólnie nie do pojęcia! :(
Usuńkobietawbarwachjesieni:
OdpowiedzUsuńPoddani doskonale wiedza, że Prezes to pamiętliwy i mściwy człowiek. Każda niesubordynacja - to jego niełaska, która pociąga za sobą różne możliwosci i straty materialne. Tak myślę.
Myślę, że i kij, i marchewka cały czas są w użyciu!
UsuńTo też polecę klasykiem Miłoszem!
OdpowiedzUsuń"Ty któryś skrzywdził człowieka prostego,
śmiechem nad jego krzywda wybuchając..........
Będziemy pamiętać!!!
I czyny, i rozmowy!!!!
My będziemy pamiętać, OKO.press czuwa nad archiwizacją, analizami- ważna sprawa. Staram się ich wspierać na miarę moich możliwości.
UsuńA Miłosza wiersz- wyjątkowo zapadający w serce!
Ja z kolei w tej sytuacji zwracam uwagę na absurdalność powodu wykluczenia posła Szczerby. Nagle Kuchciński zapragnął pokazać władzę i nie przewidział, że takich zasrańców jak on łatwo można postawić do szeregu. Oczywiście z powodu dyskryminacji mediów nie wiemy zbyt wiele, ale przebił się potem news, że gdy Kuchciński chciał naprawić błąd, prezes kazał mu iść w zaparte. Oni są tak głupi i zaślepieni, że nawet mając przewagę, potrafią przegrać.
OdpowiedzUsuńNo i ten prezes. Uciekając z Sejmu jeszcze ze złośliwym uśmieszkiem, a na Wawelu popuszczał już ze strachu.
Mam wrażenie, że nawet z tych pokruszonych fragmencików dałoby się udowodnić wszystkie krętactwa tamtych głosowań.
UsuńPiS chyba niczego uczciwie przeprowadzić nie jest w stanie- chyba jest do tego organicznie niezdolny! :((
Oj tam, oj tam. Ja Cię nie rozumiem. Taki wspaniały człowiek, nic nie robi, a szkodzi.
OdpowiedzUsuńI chciałabym dożyć czasu, gdy posiedzi "za niewinność"...
UsuńWiosna idzie, a bałwanów ci u nas dostatek.
OdpowiedzUsuń