Ale się dzieje! Same zmiany!
Tę notkę piszę na tablecie i sama sobie się dziwię, że przestałam się trząść ze strachu przed eksperymentowaniem. Bo niby co może się stać- albo mi notkę wywieje, albo tablet się zepsuje, ale skoro i tak ledwo ciągnie, to strata niewielka. Na komputerze pisać nie mogę, bo mam nowy i jeszcze nie podłączony a dzięki własnemu gapiostwu w starym skasowałam t o t a l n i e w s z y s t k o !
I znowu się dziwię, że tak się zupełnie tym nie przejęłam. Może trochę szkoda mi zdjęć, ale...kto by to oglądał, komu i do czego potrzebne by były moje zdjęcia? Stare blogi? Złudzenie, że ktoś by kiedyś to otworzył?- jedynie złudzenie! A memy? Będą nowe! A w ogóle to więcej dystansu do siebie i swoich działań.
Czyli: zmiana nr 1- nowy komputer. Do tej pory spady po dzieciach czy wnukach. Broń Boże nie narzekam, bo bardzo mi to odpowiadało, ale co nowy to nowy. Chociaż to trochę strzał na wyrost, bo nie wiadomo, ile mi posłuży, jako że...
Zmiana nr 2- uroczystym krokiem weszłam w 9. dekadę , czyli skończyłam 80 lat!! / już można składać mi życzenia!/
Na rodzinnej imprezce dorosły wnuk spytał mnie, jak się czuję jako 80-latka. Napiszę tak, jak mu odpowiedziałam: mentalnie- jakbym miała 35-40 lat, biologicznie- powiedzmy 60, 65 i jedynie metrykalnie rzeczywiście skończyłam te niebywałe 80 lat, które cały czas mnie zadziwiają.
Zmiana nr 3- powrót do kijkowania po 12 latach przerwy. Co prawda to na razie poważny zamiar, poparty jednym marszem, ale zawsze przecież zaczyna się od pierwszego razu, byle tylko wytrwać.
Zmiana nr 4- wygląda na to, że wystarczyło Bąblowi zmienić lekarstwo przeciw kleszczom, żeby zaczęła mu odrastać sierść w wyłysialych miejscach. Jeszcze z uwagą obserwuję, ale chyba będzie dobrze!
To tymczasem tyle. Serdeczności Wam i miłego weekendu!💕