Wczoraj Hania podesłała mi tekst, który był niejako rozszerzeniem tego, co myślę i czuję. Ja już nie umiem tak trafnie precyzować własnych przemyśleń, dlatego pozwoliłam sobie na powielenie tutaj otrzymanej przesyłki- z podziękowaniem dla Hani, że o mnie pomyślała, ale przede wszystkim dla Autora/Autorki tekstu, że ujęli to tak prosto i tak prawdziwie!
Nie idę w marszu, bo nie muszę udowadniać, że jestem Polakiem. Nie potrzebuję tłumu, który krzyczy o miłości do ojczyzny, żeby czuć, że ją mam w sobie. Nie muszę otaczać się ludźmi, którzy zamienili flagę w broń, a hymn w bojowy okrzyk. Nie chcę uczestniczyć w rytuale, który z patriotyzmu zrobił manifest siły, a ze wspólnoty - paradę gniewu. Nie idę, bo nie wierzę w Polskę, która mierzy miłość decybelami. W Polskę, która myli dumę z pogardą, a odwagę z agresją. Nie wierzę w patriotyzm, który potrzebuje wroga, żeby mieć sens. W biało-czerwone, które mają znaczenie tylko wtedy, gdy ktoś obok jest „nie taki”. Nie idę, bo chcę innej Polski. Takiej, która nie potrzebuje rac, tylko rozmowy. Takiej, która nie musi niczego udowadniać pięściami. Takiej, w której flaga nie jest rekwizytem w spektaklu gniewu, tylko znakiem troski o drugiego człowieka. Patriotyzm nie rodzi się w marszu. Rodzi się w codzienności - gdy ktoś oddaje miejsce starszej osobie, nie śmieci w lesie, mówi prawdę, choć łatwiej byłoby kłamać. To jest miłość do kraju: cicha, uczciwa, nieefektowna. Nie potrzebuje sceny ani kamer. Nie idę, bo nie chcę być częścią widowiska, które udaje wspólnotę. Bo nie chcę słuchać o „prawdziwych Polakach”, jakby istniała jakaś lista czystości krwi i poglądów. Bo nie chcę, by Polska była krzykiem, lecz rozmową. Nie chcę, by święto wolności pachniało dymem, tylko chlebem, lasem, ciepłem domu. Nie idę, bo mam prawo świętować inaczej. W ciszy, z myślą o tych, którzy walczyli, ale też o tych, którzy po prostu żyli uczciwie. Wdzięczny, że mogę mówić, pisać, myśleć po swojemu. Bo właśnie o to chodziło - żeby można było nie iść, i nadal być u siebie. Nie idę, bo Polska, którą kocham, nie wymaga tłumu. Wymaga przyzwoitości. A tej nie da się wykrzyczeć na ulicy.

Nic dodać nic ująć
OdpowiedzUsuńI tu pytanie?
Słyszeliście w jakieś podziękowania za odzyskanie wolności w roku 1989?
Coś o Mazowieckim, Wałęsie, Kuroniu, Geremku? A może o milionach strajkujących, wychodzących z narażeniem życia na ulicę? Prezydent bredził coś o chrześcijańskich wartościach, a Kosiniak Kamysz uważał, że wolność została wymodlona w chłopskich chatach od Gietrzwałdu po Częstochowę
Jesli troglodyta idący obok w szeregu odpala race lub świecę dymna to on manifestuje „ukochanie ojczyzny”czy tak zwyczajnie ma w dupie ,idących obok.Zagrażając środkami pirotechnicznymi sąsiadów zatruwających powietrze chemicznymi wyziewami Czy on daje baczenie ze obok mogą być ludzie chorzy na niewydolność płucną czy z małymi dziećmi, nie on to ma w dupie.
Tak jak w dupie ma zakaz myślących urzędników jego ponoć umiłowanej ojczyzny zakazujących używania w tłumie środków pirotechnicznych.Bo w szpitalach pełno jest zatrutych i poparzonych Nie troglodyta ma to gdzieś On manifestuje swój patriotyzm
A koszty ?Jakie koszty
Dzięki za uzupełnienie.
UsuńWpis bardzo celnie ujmuje, jak ważne jest słuchanie siebie i swojego organizmu, nawet wbrew oczekiwaniom innych. Odpoczynek to podstawa, a zdrowie jest najważniejsze. 👍
UsuńPopieram we wszystkich punktach. Z tych samych powodów zorganizowałam sobie własny marsz, już jest zapowiadana relacja ze zdjęciami 🫶
OdpowiedzUsuńZaraz obejrzę i poczytam.
UsuńDzięki BBM za ten (i wcześniejszy też) post, a "Wieśkowi" (?) za uzupełnienie. Też tak czuję i myślę, że podobnie czujących są miliony przyzwoitych Polaków! I w nich jest nadzieja na piękną Polskę ....
OdpowiedzUsuńTez tak myślę i też tak czuję, ale tak logicznie, mądrze nie umiałabym zestawić. Dzięki bardzo, bo to też jest dodaniem otuchy, gdy wszystko wokół tak mocno nas przygniata.
OdpowiedzUsuńMelu! Trzeba wierzyć, że damy radę! Na pewno znasz powiedzenie: wiara czyni cuda. Brońmy się przed zwątpieniem, bo jeśli zwątpimy- przegramy!
UsuńTak, Mario! Jest nas miliony- normalnych przyzwoitych ludzi, myślących o przyszłości swoich dzieci i wnuków. Patrzących do przodu z nadzieją na dalszy rozwój.
OdpowiedzUsuńByłam na marszu miliona serc- tego się nie da zapomnieć.Ci ludzie tu żyją! A to byli tylko ci, którzy dotarli- wielomilionowa rzesza z takich czy innych względów dotrzeć nie mogła- ale wszyscy oni są i tęsknią za za normalną uśmiechniętą, przyjazną Polską! Tego nie wolno zaprzepaścić!
Dokładnie tak myślę i jest nas na pewno wielu! I w tym cała nadzieja, nie dajmy się spacyfikować krzykaczom!
OdpowiedzUsuńJak mawia ostatnio mój mąż - chamstwu trzeba się przeciwstawiać z cała stanowczością, trzeba i koniec!
jotka
„Chamstwu w życiu trzeba się przeciwstawić siłom i godnościom osobistom”- Jan Kobuszewski, skecz z kabaretu Dudek. Przepraszam, Jotko, ale to pierwsze i natychmiastowe skojarzenie!🤭
OdpowiedzUsuńAle coś w tym jest! Jakaś życiowa prawda. Brawa dla Twojego męża- ma facet rację!👏👏👏
Pasuje idealnie!
Usuńjotka
I tak trzymać! Z godnościom osobistom!😄👍🏻
OdpowiedzUsuńIście prawdziwy tekst, brawo.Nic nie trzeba już pisać.
OdpowiedzUsuńTak. Też tak myślę.
UsuńNic tylko się podpisać pod każdym słowem , każdą kropką i przecinkiem.
OdpowiedzUsuńTak właśnie myślę i dlatego uznałam, że trzeba to rozpowszechniać.
UsuńThank you for sharing your thoughts. There is no reason for people to be rude. Warm greetings from Montreal, Canada ❤️ 😊 🇨🇦
OdpowiedzUsuńWitaj, Lindo! Miło mi, że tu zaglądasz i zadajesz sobie trud, aby zapoznać się z sensem notki. Bardzo Ci za to dziękuję.
UsuńNie znam angielskiego, ale posługując się słownikiem, odczytujęTwoje komentarze. Serdecznie Cię pozdrawiam!💕
I use Google translator, it is fast and works very well! And I have a translator on my own blog so that people who come to visit my blog can understand. I have Google set up to translate your page and any other pages that are not in French or English, and I can only understand French and English. I wish you a wonderful week! :)
UsuńOch! Ta Twoja kochana, niezastąpiona Hania! Ukłony i pozdrowienia! 😍
OdpowiedzUsuńJasne, że przekażę! Bardzo się ucieszy. I z całą pewnością też Ci przesyła całe wory serdeczności. Wiem to, choć jeszcze z nią nie gadałam.😘💕
UsuńMnie te wszystkie bogoojczyźniane imprezy w ogóle nie interesują. I nie, nie kocham Polski - to tak w odniesieniu do ostatniego wersu przywołanego tekstu.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy kocham Polskę. Pewnie tak, ale nigdy nie miałabym odwagi powiedzieć, że jestem patriotką. Natomiast wiem na pewno, że nie umiałabym żyć poza krajem.
OdpowiedzUsuńJa zaś mam cichą satysfakcję Dzis uslyszalem od tych "co to na marsz,musieli ale to musieli? Bo oni patrioci
OdpowiedzUsuńIdziecie wasza sprawa, ale trzymajcie się z daleka, od tych z pirotechniką.Widząc zdziwienie w ich oczach, dlaczego
Dzis pani przyszła z płaczem bo jej ukochany nowy plecaczek,ma kilkanaście wypalonych dziur A kurteczki jej i męża tez uszkodzone.Pełne wypaleń.
No i co takim powiesz Ze mieli szczęście bo pryskające dookoła iskrami,race o temp ponad 1500 stopni mogły im większe kuku zrobić.Madry Polak po szkodzie !
Ciekawe co by powiedzieli, gdyby któreś straciło oko od takiej racy, na przykład. Mają co chcieli, ale skoro myślenie boli...
UsuńTo chyba coś takiego, że człowiek twardnieje i nie umie już współczuć. Nie im!
OdpowiedzUsuńA czego tu współczuć, chyba tylko tego, że Bozia rozumu poskąpiła.
UsuńTego przede wszystkim!😉
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod każdym z punktów. Patriotyzm jest we mnie, w środku, a nie w marszach.
OdpowiedzUsuńCieszę się. Jest nas dużo. Jest nas coraz więcej! Będą nas miliony!
OdpowiedzUsuńIt’s a reminder that love for your country isn’t measured in noise, flags, or crowds; it’s in the quiet choices, the everyday acts of care and honesty. You don’t need a parade to prove your patriotism, the Poland you love lives in respect, decency, and thoughtfulness.I think this is exactly the kind of reflection that sticks with you. Reading it makes you pause and rethink what it truly means to be loyal to your values and your home.
OdpowiedzUsuńDziękuję za piękny i bardzo budujący komentarz. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPodpisuję się obiema rękami pod tym tekstem, który przytoczyłaś. Zgadzam się absolutnie we wszystkim z jego autorem. Gdy patrzyłam, jakie tłumy idą Krakowskim Przedmieściem pod palmę, żeby tam dołączyć do marszu byłam naprawdę przerażona.
OdpowiedzUsuńSerdecznie cię pozdrawiam i dziękuję za wszystkie słowa.
To dobrze, że dzielimy się swoimi niepokojami. To znaczy, że nie jest nam obojętne, co się dzieje w naszym kraju. Pozdrawiam Celu.
UsuńTen tekst pokazuje, że prawdziwy patriotyzm to codzienna przyzwoitość i troska o innych, nie hałas ani gesty. Cisza też może być pełna miłości do kraju.
OdpowiedzUsuńPrzypomniała mi się fraszka Ignacego Krasickiego: … wiesz, dlaczego dzwon głośny, bo wewnątrz jest próżny.
OdpowiedzUsuńI przysłowie: krowa, która głośno ryczy, mało mleka daje.
Coś w tym jest, że mądrość i prawda nie uprawiają autoreklamy.
https://wyborcza.pl/7,162657,32404796,brejdygant-do-nawrockiego-na-milosc-boska-prosze-nie-zapominac.html
OdpowiedzUsuńwarto przeczytac
To kolejny list (otwarty) mój do Pana, na który, raczej jestem tego pewien, nie uzyskam odpowiedzi. Otóż poruszył mnie pański krzyk – mam na myśli bardzo „wykrzyczane" pańskie przemówienie w trakcie uroczystości w Dniu Niepodległości, na Placu Zwycięstwa w Warszawie. Postanowiłem zatem uświadomić Panu, że nie tędy droga. Bo nie lubię, gdy ktoś na mnie krzyczy, a myślę, że dezaprobatę dla pańskiej „rozmowy krzykiem", albo też „wykrzyczanej rozmowy" z narodem, naród – cóż, może nie cały, wiem, że istnieje tłum, który czuje masochistyczną potrzebę, by nań krzyczeć – otóż naród, a w każdym razie jego większość, nie życzy sobie, by Pan nań krzyczał.
OdpowiedzUsuńWiem, nie jestem pierwszy, który na niestosowność pańskiego zachowania zwraca uwagę. Pierwsza bodaj była moja koleżanka, prawy człowiek i wspaniała aktorka, Joanna Szczepkowska, która, jak Pan zapewne pamięta, ogłosiła koniec komuny w naszym kraju, pamiętnego 4 czerwca 1989 roku.
Otóż Szanowny Panie Prezydencie, również jako aktor, chcę Panu powiedzieć, mając wszak niejakie doświadczenie w tej dziedzinie, że nie słowa te wykrzyczane, gdy mówimy do kogoś, mają największe znaczenie. Nie ma na to świadectw, ale prawie na pewno, Juliusz Cezar swe sławne zdanie: „Przyszedłem, zobaczyłem i zwyciężyłem", wypowiedział bardzo spokojnie.
Podobnie, najwybitniejszy mąż stanu jaki, moim zdaniem, zaistniał w trakcie mego długiego życia, Winston Churchill, swoje, nie mniej znaczące i nie mniej sławne, niż to Cezara zdanie, kiedy to wykazał nadludzką wręcz siłę charakteru i postanowił nie ulec namowom wszystkich wokół niego i nie podjąć rozmów z hitlerowskimi Niemcami, czym, nie przesadzam przecież, uratował świat, otóż sir Winston owe przesławne zdanie: „oferuję wam pot , łzy i krew", wygłosił, Panie Prezydencie, z powagą i spokojnie.
No, a kto krzyczał i po co z balkonu Palazzo Venezia w Rzymie, czy na partaitagach w Norymberdze, dobrze pamiętamy.
Pouczam? Tak. I czuję, że mam do tego prawo. Jestem jednym z pańskich rodaków. Starym i doświadczonym człowiekiem. Mam najwyższy szacunek dla urzędu, który Pan pełni. I uważam, bo to fakt – za sprawą wyborów tak się stało – że jest Pan Pierwszym Obywatelem Rzeczypospolitej. Ale jest Pan też, po prostu moim współobywatelem.
I ja, stary, mam prawo przekazać Panu to, co o nim myślę. Jako o stosunkowo młodym człowieku, obarczonym niebywałą odpowiedzialnością. Dobro Najjaśniejszej Rzeczypospolitej leży mi na sercu. Podobnie – w co chciałbym wierzyć – jak Panu.
No to powiem Panu, młody człowieku, nie mój prezydencie, Karolu Nawrocki, którego Los – podkreślam to słowo i jego znaczenie – obarczył tak odpowiedzialnym stanowiskiem. Empatia i wielkoduszność to są cechy, które są Panu, jeżeli Pan rzeczywiście kocha ojczyznę nade wszystko, jak Pan twierdzi, potrzebne.
Powtórzę raz jeszcze: empatia i wielkoduszność. A nie zacietrzewienie i „królewska" pycha. Przecież nie pańska, moja, czy Donalda Tuska ambicje są ważne, tylko Jej, Najjaśniejszej, dobro. I, proszę mi wierzyć, że nie sprzyja temu dobru zupełnie chybione cytowanie w pańskim przemówieniu na Placu Zwycięstwa, pięknej frazy Słowackiego „Pawiem narodów byłaś i papugą", o Polsce dzisiejszej, że niby, za sprawą rządzących dziś, taka ona jest.
Otóż nie jest, Panie Prezydencie, ktoś Panu podpowiedział kłamstwo. Bo przeciwnie, stara się - i prawie się jej to udaje – stać się partnerem obu największych państw w Unii i reprezentować, wspomagając, kraje mniejsze. I stara się – na co miliony uczciwych rodaków czekają i mają prawo się doczekać – rozliczyć nikczemników, którzy, by użyć, za pańskim przykładem, słów klasyka „wydzierali postaw sukna", czyli majątek narodu, mówiąc wprost, w sposób obrzydliwy okradali państwo w ciągu ośmiu lat swoich rządów.
Panie Prezydencie Nawrocki, proszę wziąć głęboki oddech i opanować osobiste ambicje. Ja wiem, że miło jest mylnie nazywać takie ambicje odruchami głębokiego patriotyzmu. Proszę więc tak serio, po głębokim namyśle, pomyśleć naprawdę o Niej, o Ojczyźnie. I proszę, więcej, o to wręcz błagam, niech Pan zapomni w tej chwili o mylnie interpretowanym „egoizmie narodowym" Dmowskiego i sięgnie po prorocze, najmądrzejsze we współczesnej polskiej myśli politycznej, teksty Giedroycia i Mieroszewskiego.
OdpowiedzUsuńNa miłość Boską, proszę nie zapominać, że wolna Ukraina, to bezpieczna Polska! Przecież to elementarz. I doprawdy warto, wiedząc o tym, odłożyć spory historyczne na potem. Wierzę, że przyjdzie czas i Ukraińcy dojrzeją do prawdy o Wołyniu. Tymczasem wszelkimi możliwymi sposobami pomagajmy im. Także tym mieszkającym u nas i budującym nasz dochód narodowy. Bo tylko tak pomożemy sobie.
Proszę zrozumieć – takie to wydaje się proste, że aż niepojęte jak można tego nie rozumieć – że dziś wszelka antyukraińskość, to działanie pod dyktando Kremla. Czy dla przypodobania się Konfederacji, godzi się działać przeciw ojczyźnie? Otóż jeśli kocha Pan ojczyznę, jak Pan twierdzi, a ja chce w to wierzyć, to proszę się zreflektować i zaprzestać działań przeciw Jej interesowi.
https://newsy-o-qu.blogspot.com/p/nawrocki-prezentuje-sie-coraz-ohydniej.html
OdpowiedzUsuńMyślę, że gdyby nawet jakimś cudem Niepoliczony przeczytał te wszystkie apele, napomnienia i odwoływania się do jego sumienia, patriotyzmu, moralności i człowieczeństwa - pewnie by prychnął ironicznie i pogardliwie.
OdpowiedzUsuńOn jest wyzuty ze wszystkich przyzwoitych cech, a przemówić można by mu było tylko z pozycji siły, bo takie to są jego argumenty.
To typowy prymitywny bandzior - lata przebywania z kumplami w rodzaju Wielkiego Bu, w świecie sutenerów i prostytutek zrobiły swoje.
Dopóki piąchą nie dostanie w ucho albo w te wyszczerzone zęby, dopóty będzie się stawiał. Jest jeszcze jedna nadzieja, że któregoś dnia przedawkuje te swoje dragi czy snusy i publicznie wywinie taki numer, który go zdyskwalifikuje i zniesie z urzędu. Tak więc Batyr - nie żałuj sobie! Ładuj na dziąsło! Ładuj ile wlezie!
Albo... albo Wielki Bu zacznie sypać, jak mu odstawią prochy i opowie ze szczegółami np. jak handlowali narkotykami i zmuszali małolaty do prostytucji. To też by wystarczyło 😉
Niech się dzieje!
W pełni zgadzam się z Gosią, że na te i mnóstwo podobnych apeli snus nie odpowie w jakikolwiek sposób, nawet nie prychnie pogardliwie - tak jak odwoływanie się do sumienia złodzieja, który ukradł niepełnosprawnemu kule, bo on wreszcie dochrapał się tego, o czym w zasadzie nawet nie marzył. Ot tak, w zawierusze politycznej jakoś to wyszło, bo gdzie dwóch się bije, to trzeci skorzysta. Często w psychologii o takich, którzy mówią o sobie jak o tej obok, w trzeciej osobie, stwierdza się nie tylko kompleksy, ale w świadomość faktu, że to wykreowane, nieprawdziwe, nie należne. I weszli państwo gumofilce na salony z wewnętrzną radością :to nasze, to teraz my. A gadki górnolotne o patriotyzmie, bogobojnosci to tylko frazesy. Snusowa dokładnie sprecyzowała ich przewinienia i o co będą mieli do nich pretensje ludzie, którzy nie pędzą w owczym pędzie za nimi - walka z hejtem, by zamknąć usta tym, którzy chcą im powiedzieć prawdę i oczekiwania, wygarnąć za ekscesy;będzie się starała zająć seniorami, bo przecież mają wprawę... Nie, gul skacze, a były tam aż 4 "postulaty". Chyba jednak niemowa Dudzina dawała więcej spokoju. A tej rozbuchane mocno się obawiam.
OdpowiedzUsuńWiesiek:
OdpowiedzUsuńGosia:
Mela:
Bardzo Wam dziękuję za komentarze.
Nie wiem, co jeszcze można by napisać, by dotarło do zacietrzewionej i całkowicie zamkniętej na racjonalne argumenty pisowskiej strony na czele z Niepoliczonym / swoją drogą dość trafna ksywa!/.
Dziś z uwagą wysłuchałam wystąpienia sejmowego ministra Sikorskiego. Celne, poparte dowodami, którym nie sposób zaprzeczyć. Efekt? Cała pisowska strona wyszła z sali obrad a za jakiś czas pojawił się w telewizji Przydacz i uroczyście wykręcił kota ogonem o całe zło oskarżając rząd. To pachnie pełzającą wojną domową. Boję się myśleć, co będzie dalej.
Skądinąd cieszę się ze zmiany marszałka sejmu. Myślę, że będzie to spore wsparcie dla Tuska, bo Hołownia rył doły aż miło!
Trudno przewidzieć, jak się to wszystko potoczy, jedno jest pewne: nudzić się nie będziemy! Ja wiem, że w tej sytuacji trudno o optymizm, ale spróbujmy się nie martwić. Jeszcze nie! Tym bardziej, że stanowiska rządu i prezydenta zostały bardzo jasno określone i tylko od nas zależy , kogo będziemy wspierać.
1.Rosja jest agresorem- jednoznaczne wskazanie Rosji jako państwa odpowiedzialnego za agresję.
OdpowiedzUsuń2. Wsparcie dla Ukrainy- konieczność stałej pomocy militarnej, politycznej i humanitarnej.
3. Jedność Europy (UE)-utrzymanie solidarności państw Unii jako klucz do skutecznej polityki wobec Rosji.
4. Wspólna polityka obronna Europy- wzmacnianie zdolności obronnych, m.in. produkcji amunicji i systemów obrony.
5. Współpraca transatlantycka- działanie Europy i USA jednym głosem w kwestiach bezpieczeństwa.
Jak można poddawać w wątpliwość takie tezy i jednocześnie uważać, że działa się dla dobra ojczyzny??!!!
http://quo-qu.blogspot.com/2025/11/nawrockiemu-myla-sie-porzadki-nie-jest.html
OdpowiedzUsuńWarto
Rzeczywiście warto zwrócić uwagę na słownictwo i jego znaczenie. Przeczytajcie.
OdpowiedzUsuń(✿do linku Wieśka): w dawnej Rzeczypospolitej króla Polski obwieszczał Marszałek (był to wynik głosowania szlachty), a zaprzysięgał Prymas.
OdpowiedzUsuńCo to się marzy tej naszej współczesnej szlachcie?
A przecież już raz, w 2016 roku podczas uroczystości, w której uczestniczyli ówczesny prezydent Andrzej Duda i premier Beata Szydło Jezus Chrystus został ogłoszony królem Polski przez episkopat !
To była wielka uroczystość! Niepoliczony chce powtórki? Ale stawia na siebie, musi więc dogadać się z Jezusem 😉
Tego się nie da czytać, naprawdę! Zaczęłam, chciałam, nie dałam rady…
OdpowiedzUsuńTym co sie pogubili Tym co propaganda pis porobiła sieczkę w głowie dedykuje !
OdpowiedzUsuńWarto przeczytać
http://quo-qu.blogspot.com/p/panstwo-powazne-kontra-panstwo-udawane.html
Bo wróg o bram a V Kolumna ,lub naszego chowu, narodowa głupota zaczyna prym wodzić
Wspaniałe wystąpienie Sikorskiego oglądam i słucham już po raz któryś z rzędu 👏👏👏
OdpowiedzUsuńFaktycznie, dobrze się tego słuchało - Sikorski wstawił Niepoliczonego we właściwe tory: re - pre - zen - tan - ta.
UsuńTeraz czekam, czym się zbesztany Batyr odwinie? Bo że zareaguje, tego jestem pewna.
Świetne, trafne, ostre. Słuchałam z dużą przyjemnością.
OdpowiedzUsuńWczesniej było wystąpienie Tuska. Też doskonałe! Brawo obaj!👍🏻👏👏👏
PS
OdpowiedzUsuńCzy ktos już wie ,ile w końcu oddano głosów na "niepoliczonegp"by stawić mu do oczy w czasie gdy wrzeszczy, ze on w imieniu całego narodu i cały naród dal mu mandat
Może ktoś do tego wróci za 10 czy 20 lat. Teraz to nierealne. Zresztą i tęsknić by to już nie zmieniło.😡
OdpowiedzUsuńNie tęsknić, nie tęsknić!!! I tak nic by to… cholerny internetowy poprawiacz!!😡😡😡
OdpowiedzUsuńDla mnie powodem wystarczającym do bojkotu "marszu niepodległości" jest jego organizacja przez faszystów. To jest naprawdę dobra zasada, by mieć jak najmniej wspólnego z bandytami. Nie analizowałem reszty możliwych powodów, skoro ten jest nie do podważenia i tak mocny, że się z niego nie wycofam.
OdpowiedzUsuńMasz 100% racji! Jak najdalej od narodowców! Nie wiem, czy to już faszyści, ale jeśli nawet nie, to bardzo im blisko. Są groźni!
OdpowiedzUsuńDla tych którzy chcą wiedzieć i zrozumieć
OdpowiedzUsuńTrochę tego dużo ale warto wiedzieć jak przy pomocy nauki można manipulować ludźmi
https://bip.amu.edu.pl/__data/assets/pdf_file/0033/391587/Tadeusz-Ciesielczyk-Malgorzata_praca-doktorska-1.pdf
KOMUNIKACJA NIEWERBALNA
W KREOWANIU WIZERUNKU POLITYKÓW W POLSCE
NA PRZYKŁADZIE WYBORÓW PREZYDECKICH
W LATACH 1990-2015