27 paź 2025

Duży haust nadziei


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ale wiesz, Jarku, z czym będzie się wiązała taka obrona? Bo ja wiem!

                                                  *** 

Dwie partyjne konwencje, dwa plany na przyszłość, dwie wizje sojuszników i... kraj rozdarty na dwie części. Mój mały móżdżek nie ogarnia, że można mieć jakiekolwiek wątpliwości, po której stronie stanąć. Wróć! Źle to określiłam. Nie pojmuję, że można- bez wątpliwości-iść drogą wytyczoną przez Kaczyńskiego, mając w pamięci tamte smutne, przegrane lata pisowskiej autorytarnej władzy i ukradzionego obywatelom państwa. I jeszcze czuć się dobrze, myśleć, że jest się patriotą... 

Oglądałam wystąpienie Tuska. Wiem, nie jest ideałem- nikt nie jest; popełnia błędy- każdy popełnia...ale jest to człowiek, który mówi z serca do serca, który daje nadzieję na przyszłość, który nie tylko mówi, ale robi.

Popatrzcie na nasz kraj. Rozwija się w niebywałym tempie! Nie wolno nam tego zmarnować poprzez głupie decyzje "na złość babci". Wybraliście Nawrockiego- komu na złość? Czym Was kupił? Nie przyszło do głowy, że to dzięki wam tak trudno zrealizować październikowe obietnice? Sami sobie utrudniliście życie, może już starczy?!... I może warto się temu uczciwie przyjrzeć?...

Przed nami jeszcze 2 lata. To dużo i mało! Wystarczy, żeby poszukać prawdy; wystarczy, żeby rozmawiać z ludźmi.

Znowu mi zajechało odezwą do narodu, ale chyba już nie umiem inaczej. Zbyt dobrze pamiętam upokorzenie na granicy, gdy przeglądano nasze bagaże a ja się czułam jak przestępca, choć niczego złego nie zrobiłam. Zbyt dobrze pamiętam własne kompleksy biedaka z ubogiego kraju w zestawieniu z zachodnim życiem. I nie jechałam zwiedzać świat, jechałam do roboty, żeby dało się względnie normalnie przeżyć w kraju kolejny rok!

Dosyć, bo za chwilę puszczą mi hamulce. 

-----------------------------------------

Dobrego nowego tygodnia!

A pis należy zdelegalizować!! 

17 paź 2025

Temat grobbing uznaję za otwarty.

 

Wczoraj rozpoczęłam przedzaduszkowy sezon.

To niby jeszcze dwa tygodnie, ale jeśli bliscy rozsiani są po różnych cmentarzach, to trzeba to jakoś zaplanować.

Najpierw tam, gdzie najdalej- Augustów. Do tej pory nie miałam problemów z lokalizacją grobów, tym razem orientacja mnie zawiodła, choć byłam bardzo blisko.  Ostatecznie wspomożenie przyszło z internetu i wszystkie groby bliskich ludzi zostały odnalezione. Ja wiem, że to duży cmentarz, grobów wciąż przybywa a ja- nie dość że rzadko bywam, to przecież jestem coraz starsza, więc i z orientacją w terenie coraz słabiej...a przecież było mi przykro, bo byłam przekonana, że trafię na każdy z zaplanowanych grobów z zamkniętymi oczami.

Widzę, że ruch w interesie zaczyna się na poważnie. Ludzi na cmentarzach całkiem sporo, wiele grobów już jest przygotowanych do świąt, potem tylko omieść z opadłych liści i gotowe. 

Kiedyś bardzo lubiłam spacery po cmentarnych alejkach: cisza, spokój, zaduma, swobodny przepływ myśli, rodzaj ukojenia, odpoczynku od życiowego pośpiechu, gwaru... Nadal lubię cmentarze, ale rzadko je odwiedzam, bo to już prawie wyprawa.

Następny wypad cmentarny w przyszłym tygodniu.

-----------------------------------------

Spokojnego, dobrego weekendu! :) 

9 paź 2025

Który szczebel drabiny?

 Jakiś czas temu kupiłam zbiór przypowiastek, takich do przemyślenia, które mają przybliżyć jakąś ważną życiową lekcję. 

Jedna z bajeczek mówiła o pomocniku ogrodnika, który świetnie się sprawdzał  jako pomocnik, potem ogrodnik, potem zarządca ogrodów królewskich, by wreszcie się wysypać na kolejnym szczeblu zarządzania, bo było to już ponad jego możliwości i takiego zakresu obowiązków nie mógł już ogarnąć. Morał? Rób to, na czym się znasz, bo tylko to będzie docenione a jednocześnie da ci zadowolenie.

Czemu o tym piszę? W końcu bajeczka jak bajeczka, ale mnie się skojarzyła z jednym naszym politykiem, którego ambicje niemal niebios sięgają. Myślę o Hołowni i jego czwartej drodze, bo trzecia chyba mu się wydała zbyt mało atrakcyjna. 

Nie chciałabym zostać uznana za hejterkę, ale na hasło Hołownia ciśnie mi się na usta szereg brzydkich wyrazów, bo miałabym w czterech rozbuchane EGO pana Szymona i jego niezaspokojone ambicje, gdyby dotyczyły wyłącznie jego prywatnego życia, ale niestety dotyczą nas wszystkich- także mnie! I to już przestaje być prywatną sprawą dotychczasowego marszałka Sejmu, któremu mocno acz bezzasadnie zapachniała prezydentura.

Nie mam do niego za grosz zaufania a jego ostatnie zagranie -paskudny szantaż- budzi mój wstręt. 

Na grzbiecie Tuska wjechał do sejmowych gabinetów, by niemal od początku kopać pod nim doły, jakby nie zdawał sobie sprawy, że nie osiągnie niczego dla siebie ani dla założonej przez siebie partii, usiłując szkodzić koalicji. Mam nadzieję, że członkowie partii będą bardziej rozsądni niż ich przywódca /choć o Pełczyńskiej-Nałęcz nie mogłabym tego powiedzieć/. 

No, cóż! Obserwujmy dalej. Do listopada blisko, wszystko się rozstrzygnie. 

Dziwny człowiek. Nie ujmuję mu ani inteligencji, ani błyskotliwości. Mógłby być  świetnym dziennikarzem, może radiowcem... jest sporo zawodów, które wykonując, stałby się osobą znaną i lubianą- ale nie!- zapachniał mu ten kolejny szczebel drabiny, który grozi bolesnym upadkiem. I po co mu to?!...

2 paź 2025

To tyle


 

 

 

 

Odezwę się za jakiś czas.

Czuję się zmęczona i wyjałowiona.Wiem, że to minie. Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija- jak mawia jedna z blogerek. I chyba tego trzeba się trzymać.