Dziś trochę o dzieciach.
Co prawda moje to dorośli ludzie, ale patrzę na kolejne pokolenia... co za energia, jaka chęć poznawania nowego i to wcale nie po prostej- a wręcz przeciwnie: wyszukiwanie trudnych do pokonania dróg!
I patrzę na młodych rodziców: uważnych, ale chyba już nie tak spiętych własnym rodzicielstwem jak my kiedyś.
Z uznaniem patrzę, jak jednocześnie umieją zadbać o siebie i swoje potrzeby- i patrzę z pewnym rodzajem dobrej zazdrości, bo ja tak nie umiałam...
Dzieci i zwierzęta. Inne, zupełnie inne jest rodzicielstwo teraz niż to, którego ja doświadczyłam w dzieciństwie i niż to, które oferowałam własnym dzieciom: nadopiekuńczość zbudowana na lęku i wszędzie wypatrywanych zagrożeniach.
Patrzę z dumą na wspaniały rozwój tych kolejnych już pokoleń i chyba byłabym w pełni szczęśliwa, gdyby nie podsycany niepokój o to, co dalej, o to, jak potoczy się życie w naszym kraju- i nie tylko. Czasy są niespokojne, mnożą się groźne konflikty...
Dlaczego ludzie nie umieją zgodnie żyć na tej naszej wspólnej przecież planecie? Jakiś gen autodestrukcji?!...
Nie umiem jeszcze całkowicie wyzwolić się z nastroju przygnębienia. Ale- zaczyna się nowy tydzień, może będzie lepszy od poprzednich?... Oby!
Żartujesz z tymi porównaniami
OdpowiedzUsuńDziś polowe wynalazków zwalnia z pilnowania,pociech
Przez te długie lala wymyślono szereg zabezpieczeń domowych
Kupisz zabezpieczenie do szuflady, by nie wypadła ,kupisz zabezpieczenie zakładane na rogi mebli, kupisz wkładki do gniazdek elektrycznych,zabezpieczenia przed otwarcie okien czy drzwi balkonowych I wiele wiele innych
Gdzie i kudy do dawności ?
Dziś byle wózek dziecięcy ma sprytny hamulec by mamunia mogla spokojnie rajdac z psiapsiółka a o pasy bezpieczeństwa w środku.
Dzis nawet na zewnątrz krzywdy sobie nie zrobisz bo młodej populacji uświadczysz na podwórko przy trzepaku grających w gałe .Dzis pusto, siedzą w domach i graja graja.
Głupota zas nazwana nieumiejetnoscią przewidywania jest tak jak od stuleci Bo dzis babcia dziadek kupuja ukochanemu wnusiowi kłada,motocykl czy hulajnogę "na komunie" by potem odwiedzać ich w szpitalu /czasami na cmentarzu/z nieodmiennym "nie przewidzieliśmy" a rodzice nie dopilnowali
Wieśku! Może później, ale te maluszki do roku są zaopiekowane. Jasne, wiem, że bywa różnie, ale myślę o normalnych rodzicach, nie o patologii. Wiem, że jest masa udogodnień, ale to plus a nie minus.
UsuńCo do niebezpiecznych prezentów jestem tego samego zdania co Ty.
Na trzepaku można było w najgorszym układzie złamać rękę czy nogę, choć o takich przypadkach nie słyszałam, natomiast plusem była ogólna sprawność dzieciaków a o nadwadze mowy nie było!
Ja to wszystko wiem /sama doświadczyłam!/, ale dzisiejsze ułatwienia baaardzo mi się podobają.
Z tą nadopiekuńczością, to raczej teraz jest gorzej z jednej strony, z drugiej bywa całkowite olewanie rozwoju i potrzeb dziecka, a niektórzy chętnie oddaliby pociechę do placówki w poniedziałek a odebrali w sobotę.
OdpowiedzUsuńJak napisał Wiesiek , dziś w wielu sprawach jest o niebo lepiej, to i czasu dla siebie młodzi mają więcej.
O 800+ już nie wspomnę!
Urlopy macierzyńskie były 3- miesięczne i choć można było wziąć roczny urlop, to był całkowicie bezpłatny a tzw. rodzinne to było zaledwie parę groszy kompletnie niezauważalnych w domowym budżecie. A przecież się te dzieci całkiem nieźle wychowało!😊
UsuńI możesz tłumaczyć, że robimy to dla następnych pokoleń, i nie dociera. Widocznie każde pokolenie musi przeżyć na własnej skórze życie. Właściwie dlaczego by nie? Tylko, że postęp we wszystkich dziedzinach jest po to, by ludziom było lepiej a oni z uporem godnym Nobla, dalej się wikłają i nie korzystają z doświadczenia minionych pokoleń.
OdpowiedzUsuńTak jak mówisz: każdy musi potknąć się o własne błędy. A „dobre rady” przydatne były w moim pokoleniu, kiedy mamy miały po 19, 20 lat a nie teraz, gdy przy pierwszym dziecku ostro przekraczają 30-tkę.
UsuńGeneralnie to niby lepiej ale wiecznie mlodzi czasu nie mają, myśmy jedzonko same gotowały, pieluchy itp.No nic, każde pokolenie ma swój tok myślenia,nic nie zrobisz.
OdpowiedzUsuńU młodych podoba mi się przekazywanie bądź sprzedawanie za niewielkie pieniądze ubranek czy rzeczy, bo maluch wyrasta szybko i nie zdąży zniszczyć. Takie proekologiczne działanie dobre dla wszystkich zainteresowanych.
OdpowiedzUsuńU nas 11 wnuków mieli rodzice więc ciuszki latały od jednych do drugich, teraz wymiana między kuzynostwem.
UsuńTeraz to norma, kiedyś w obrębie rodziny młodszy donaszał po starszym, o ile ubranko nie było zbyt zniszczone.
UsuńŚwiat jest taki jaki jest , czyli co chwilę ktoś wali bombami - bo jest nas dużo : tzn ludziów. :(
OdpowiedzUsuńDruga sprawa to wojny o wodę z powodu jw
Pretekst do wojny zawsze się znajdzie: bogactwa naturalne, woda czy inne. Na wojnie bogacą się jednostki. Może dlatego prą do wojny?…
OdpowiedzUsuńNic sie nie zmienia Jedni rodzice sa nadopiekuńczy drudzy maja to w d...a trzeci dziecko uważają za nieszczęście i o ile nie oddadzą do okna życia to zameczą zamordują
OdpowiedzUsuńI tak było od lat.Pewno i było wśród jaskiniowców
I niezmienne jest narzekanie Jaka jam zmęczona,Cholernie takie gadanie kocham
I pytam masz pranie Widze ze masz automat a obok suszarka z funkcja przemyślnego prasowania
I co mi kuźwa gadasz o praniu
Jak pamiętam domowe pranie z wyciąganiem balii tary i kotła do gotowania krochmalenie suszenie na strychu układanie by zanieść do magla A tam kręcenie korba o ile nie był elektryczny I pan rozmowy Wszystkie plotki świata tam sie słyszało Kto kiedy i z kim zdradza a który chłop pijak I tego ci chyba brakuje bo to wysiadywanie na ławce w parku i rajdanie to jednak nie to A zmęczenie .Wtedy to bylo zmęczenie
Odkurzanie podłogi Gdy w domu dwa roboty myjące odkurzające i cholera wie co A ja pamiętam szkłem skrobanie parkiety woskowanie i 2 szczotki przemyślnie przymocowane paskami do nog by podłogę wyfroterować
Mycie okien kiedy dziś zasadza się do umieszczenia automatu na szybie i łazi toto i myje zewnątrz i wewnątrz A ile kobiet przy takich dawniej zabawach ,wyleciało z okna
Obiad powiadasz jak cie widziałem kupującą w sklepie zrobione pierogi usmazone kotlety czy gołąbki pewno się chwalisz sama robiłam
A przy sposobności zakupione a zawekowane zupki Które tylko podgrzać w mikrofali A i pokarm dla psa czy kota tez zakupiony i gotowe.
Odpadają ci mozolne prania i suszenia o prasowaniu nie powiem ,tetrowych pieluch Którymi cały dom był obwieszony
Kto kiedyś znal takie cos jak żłobek czy przedszkole A tonie dalej zle dalej jesteś umeczona Bo dzieci trzeba zawozić i odbierać.
Dzis masz smartfona a w nim aplikacje której cala trasa dziecka do i ze szkoły A ty dalej zmartwiona
Wymieniać inne jeszcze udogodnienia ktorych matki od setek lat nie mialy.Pewno za kilka lub kilkanaście kazde dziecko dostanie robota asystującego który będzie dbał o "pociechę' Ale narzekanie będzie Tak jak było
Bo cholernie to lubimy
W czas pandemi sąsiadka, która pracuje zdalnie, a która cale życie miała pretensje do nauczycieli i robiła awantury "Bo jej dzieci prześladują"Powiada, poszły by już do szkoły bo ja z tymi skorw...nie mogą już wytrzymać
Powiadam to dobrze bo teraz wiesz jak to jest w szkole a nauczycielka takich skorw..ma jeszcze 30 i prokuratora nad głowa Ze nie dala rady zapobiec i opanować
Byc moze jestem nieobiektywny Byc moze ostry w sądach
Choc sam Matuli kłopotów przysparzałem I dziwie się jeszcze ile to szczęścia mieliśmy gdy ja z maniackim uporem ściągałem do domu wszelkie niewypały, które Matula sprytnie wywalała
A tego żelastwa było wtedy wiele, zabawek juz nie
Pominę milczeniem matki, które mają w d… Myślę, że niezależnie od czasów wychowanie dziecka to piękny ale i bardzo obciążający proces. Lęk o bezpieczeństwo dziecka, troska o jego prawidłowy rozwój… nie sprowadzaj , proszę, wszystkiego do fizycznego wysiłku. Tu ułatwień rzeczywiście jest sporo, ale to przecież nie wszystko.
OdpowiedzUsuńHmm... Fajnie jest mieć liczną gromadkę dzieci. Wesoło i radośnie, jeśli rodzinka jest "zdrowa" i kochająca się - nawet wtedy, gdy nie ma pod ręką tych wszystkich udogodnień, opisanych przez Ciebie i Wieśka.
OdpowiedzUsuńDlaczego więc coraz liczniej młodzi ludzie nie decydują się na ich rodzenie (bo przecież posiadanie brzmi paskudnie!)? Wygodnictwo? egoizm? strach przed odpowiedzialnością? zanik instynktu? praca naukowa? rozwijanie swoich pasji (np. podróże), brak zaufania do partnera?
A może: marne zarobki, brak mieszkań, niepewna stabilność ekonomiczna, słaba opieka zdrowotna, edukacja do kitu...
itp?
Tak sobie tylko myślę... 🤔
Wiesz, Gosiu, myślę, że jedno i drugie. Bardziej to drugie, ale i to pierwsze nie jest bez znaczenia. Kobiety w tym pokoleniu są bardziej „wyzwolone”- że tak to ujmę- niż w moim. Ale też tak tylko myślę, bez podparcia w naukowych badaniach. Czysta intuicja.🤭
OdpowiedzUsuńJeśli dodać do wymienionych teorie o ogólnej degrengoladzie (środowiska, wartości moralnych i etycznych, upadek autorytetów, chaos obyczajowy...) decyzja ta jest postawą zdroworozsądkową, czystą odpowiedzialnością, mądrą kalkulacją...?
OdpowiedzUsuńHa! Bądź tu mądry... 🫢😁
Jak świat światem ludzie rodzili się w każdych okolicznościach i może dlatego ten nieprzewidywalny świat wciąż istnieje?…🫣
OdpowiedzUsuń(😁😁😁...bo nie było ekologów... lewactwa... "tęczowych piątków" w szkole... bo Kościół miał autorytet... a proboszcz nauczał i przestrzegał przed gniewem bożym... bo powszechną antykoncepcją była jedynie wiejska baba z ziołami,
Usuńbo dzisiejsi młodzi jacyś tacy bardziej świadomi i hardzi są... ?🤣🤣)
No dobrze - kończę temat 😉Faktem jest, że kto chce mieć dzieci a kto ich nie chce - to sprawa wyłącznie osobista... a ja tylko tak sobie myślę...
🤔😉😘
A może w XXX w. będą żyli tylko ci chciani, zaplanowani, zadbani i wykształceni i świat przez to stanie się lepszy??… Ot, tak mnie wyobraźnia poniosła!🤭🤣
OdpowiedzUsuń😉 też o tym myślałam...
Usuń...ale co, jeśli do tego czasu przeżyją tylko pisowcy (że nie powiem pisdzielcy 🤭), bo zdążą wykończyć drugą połowę Polski (a rozmnażają się tylko "na dziko", po bożemu i w granicach własnej partii) ...???? Hę?
No to mamy piekło na ziemi! W końcu teraz jest, to co za różnica?!.,.🤣🤣🤣
OdpowiedzUsuńOj Wiesiek 🙃.
OdpowiedzUsuńTe wszystkie udogodnienia , o których piszesz są nie dla wszystkich. Ja sobie mogę poprawiać robota do wszystkiego ale nie młodzi. Mam młodych to wiem:) .
Poza tym bardzo wzrosły wymagania wobec matek i matek wobec siebie .
Kiedyś matka była wystarczająca a teraz musi być conajmniej dobra.
Mamy mniej czasu - bo dziecko nie chowa się samo z kluczem na szyji.
Presją w każdym obszarze jest większa.
Te wszystkie sprawy podbijają internety.
Czy wiesz , że majac trzech synów i wymaganiu szkoły aby być na bieżąco codziennie na librusa poświęcałam pół godziny ?
Często się buntowałam- bo to chore wg mnie tak "siedzieć w szkole " gdy się je lata temu skończyło. No i wchodziłam taz dajmy na to na tydzień. A tu cyk : sms , a czasem i telefon że szkoły. Heloł! Matka nawalasz !!
Wydaje mi się, że nie zdajesz sobie sprawy z pracy emocjonalnej matki i żony.
To jest kawałek etatu a może i pół nawet.
Dziękuję, Azalio, za inne spojrzenie na kwestię współczesnych matczynych obowiązków, które z pewnością różnią się od tamtych z moich czasów, ale bynajmniej nie są mniejsze mimo różnych udogodnień.
OdpowiedzUsuńNatko moja Na liberusa poł godziny Toz do tego "ciesni nadgarstka "można się dorobić
OdpowiedzUsuńA gdybyś tak do tego siedziała w mieszkaniu pełnym pary bo bielizna się gotuje balia na taboretach a tary do prania naszykowane.
Do tego na głowie Jezus Maria ostatnie pieluchy sie susza a tu nowa kolejna kupa bo ..a..na dodatek okres mi się zbliża i ...a w domu ani waty ani ligniny.
No i jeszcze trzeba wyskoczyć by coś do jedzenia załatwić w zaprzyjaźnionym sklepie lub u handlarki Przegotować i przetrzeć
W tzw międzyczasie coś przeszyć' zacerować dziury w skarpetkach i o Boże oddać pończochy do repasacji bo oczko poleciało
Opisywać jeszcze "codzienne życie Matki Polki" epoki PRL czy wystarczy.
PS
Dziwne, jak jeszcze pamiętam ,nie zdarzyło mi się wtedy usłyszeć narzekań zapracowanych pan Byc może w cichości wzdychały czytając w powieściach o romansach i jak one tez by chciały "leżeć i pachnieć"
PS
Współczuję, iż musisz tyle czasu poświęcać na liberusa majac nadzieje ze min Nowacka coś z tym zrobi,
Pół godziny na śledzenie tabel ocen a tak naprawdę dziecka to -?kupa czasu a to minimum.
UsuńZaangażowanie rodziców w szkołę i resztę zajęć- jest nieporównywalne z moją edukacją szkołą. A co dopiero jeszcze pokolenie niżej. To jest ta praca emocjonalna - która stresuje , bo zawsze coś wyskoczy w tym librusie. I potem człowiek zamiast odpocząć rozkminia.
Rację ma babcia - zagonienie jest po prostu inne. Ale jest.
Jeśli Ty siedzisz Pół dnia w internecie - to Pół godziny dla Ciebie to faktycznie pikuś.
Ale jeśli ja wracam z roboty , gdzie przez osiem godzin rozrysowywałam kotłownię w komputerze- to ostatną rzeczą o jakiej marzę- jest ponowne gapienie się w ekran . Bo normalnie t bolą mnie oczy .
Wieśku! Tamte czasy szczęśliwie minęły i nie ma co się do nich ciągle odwoływać. Powiem tak: dzisiejszy typ zagonienia jest po prostu inny i trzeba by samemu doświadczyć dzisiejszych realiów, żeby móc z pełnym przekonaniem powiedzieć: - jest miód, malina. Więc: nigdy nie jest, o ile przyjęte na siebie obowiązki traktuje się serio.
OdpowiedzUsuń🙂Wiesiek nawiązuje do tego, co zapamiętał ze swoich młodych lat - było siermiężnie, biednie, ale szczęśliwie.
OdpowiedzUsuńA przecież model rodziny z balią i pieluchami do dziś można spotkać we wschodnich i południowych regionach Polski.
Są pierzyny, jest klepisko, jest kowal, są zaprzyjaźnione handlarki w wiejskim sklepiku. Voilà!
Czasy Prl-u - jeśli nie pamiętamy sami - to znamy z opowiadań naszych rodziców, dziadków. Nie musisz tak barwnie ich opisywać, Wieśku, tym bardziej, że minęło od nich już prawie pół wieku!
Od tego czasu dane nam było przeżyć istny wybuch rozwoju elektroniki i wprowadzenie nowych technologii - telefonia, internet, procesory, no cuda, panie! Czas przyspieszył...
Nam pozostaje jedynie nadążać za nowościami, żeby choć trochę rozumieć świat i nie zostawać z tyłu.
(dzisiaj , używając kuchennego robota, pralki, termixa, parowego mopa, internetu, pampersów (😉) i innych ustrojstw mogę jedynie powspółczuć moim babciom, matce, że nie miały tych udogodnień, ale... zastanawiam się, czy nadążyłyby za ogarnięciem tego wszystkiego...
...a współczesne mamy mają te wszystkie nowości w małym palcu i...pamiętajmy, że wychowując dzieci, prowadząc dom nie zrezygnowały wcale z własnego - zazwyczaj solidnego - wykształcenia i pracy zawodowej! Jak one to robią?!
Zapytaj je, Wieśku.)
Otóż to ! Zapytaj.
UsuńA potrafią jeszcze więcej: mają auta , serwisują je . Malują ściany i remontują.
No i ogarniają starszyznę.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńGosia:
UsuńAzalia:
Tak jest, dziewczyny! Nie dajcie się. Wy wiecie najwięcej o współczesności a takie dinozaury jak ja czy Wiesiek nadganiają z ostrą zadyszką i wywieszonymi językami- i jeszcze mamroczą coś o przeszłości... :)))
Donka:
Bardzo żałuję, że wykasowałaś swój komentarz.Twoje komentarze są zawsze mądre, przemyślane i wyważone.
Ja tak czasem patrzę na 20 latków. I myślę sobie... Dzieci mają dzieci...
OdpowiedzUsuńFaktycznie czasem się zdarza. Mam wrażenie, że tu przyczyną nadal jest brak wiedzy o rozrodczości człowieka, bo - jakby na to nie patrzeć- to wciąż temat tabu.
UsuńMało kiedy dzieci majądzieci.. Średni wiek matki gdy rodzi pierwsze dziecko w Polsce to 29 lat.
OdpowiedzUsuń... a wcale do wyjątków nie należy i późniejszy wiek kobiety.
UsuńKiedyś usłyszałam coś takiego, że "czasy zawsze są inne, a jakby takie same..." i gdyby się nad tym zastanowić, to faktycznie każde pokolenie, pomne doświadczeń poprzedników, próbuje ogarnąć życie już po swojemu, po nowemu, ale główne cele są takie same - dobro rodziny, dziecka i warunków życia. Podpowiedzi każdemu udzielają choćby media, bo dzięki nim mamy świat tuż przy nas i wiemy, jak chcemy żyć, jak powiększać rodzinę. Każdy ma jakieś własne "ale", poddaje się też presji społecznej, ma większą lub mniejszą odwagę żyć po swojemu, na własnych warunkach i tak wychowywać dzieci, bo to nie tylko zdobycze w postaci pampersów. Jesteśmy też coraz powszechniej solidnie wykształceni i zastanawiają się dziś młodzi odważnie, czy mieć dzieci, gdy jeszcze nie zagoiły się powojenne sprawy poprzedniego pokolenia, a niepokoje o bezpieczeństwo biją na alarm.
OdpowiedzUsuńKażde pokolenie odcina się od błędów popełnianych przez swoich rodziców i popełnia własne. Mam wrażenie, że ten proces postępuje bardzo powoli, ale jednak w dobrą stronę.
Usuń"Czasy Prl-u - jeśli nie pamiętamy sami - to znamy z opowiadań naszych rodziców, dziadków. Nie musisz tak barwnie ich opisywać, Wieśku, tym bardziej, że minęło od nich już prawie pół wieku!"
OdpowiedzUsuńNie muszę powiadasz Pewno i tak, ale przypominać ,gdy istnieją ci, a wśród nich patologiczny staruch zakłamujący dawne czasy prowadzący "politykę historyczna"opowiadając o patologicznej rodzinie gdzie tylko kobiety wychowują dzieci itd itp
A także w hołdzie tamtym kobietom, nie narzekających a potrafiących się zmierzyć z tamta siermiężna rzeczywistością wyprowadzając nas na ludzi
Za mało wśród nas jest "przypominaczy" a historia lubi się powtarzać Nie w "technice"ale w zachowaniach społecznych,"co widać słychać i czuć"
Przeginasz, Wieśku - wchodzenie z Tobą w polemikę nie znaczy wcale, że postrzegam Cię tak , jak brzydko opisałeś się wyżej: ani Ty nie jesteś patologicznym staruchem, ani żadna rodzina, w której wyłącznie kobiety sprawują opiekę nad dzieciaczkami nie musi być zaraz skrzywiona.!
UsuńNie bądź nadwrażliwy, przyjmij czasami, że mogą być różne poglądy na sprawę i albo to zaakceptujesz, albo nie będzie sensu wchodzić z Tobą w żadną dyskusję. Owszem - z racji wieku - masz wiele ciekawych przemyśleń, których z uwagą słucham, jednak trudno rozmawia się z osobą, która właściwie wygłasza tylko swoje oświadczenia, jako jedynie słuszne.
Staram się być delikatna, ale bądź łaskaw szanować i nas, rozmówców i czasami zejdź ze swojej katedry. Kropka.
Gosia:
UsuńMam wrażenie, że tym razem nadmiarowo oceniłaś komentarz Wieśka i przypisałaś mu przekonania, których faktycznie nie ma. Ja w jego słowach odebrałam pewien sarkazm i przerysowanie... ale - być może się mylę.
Jednocześnie nie potraktuj zbyt serio mojego wcześniejszego komentarza o dinozaurach, bo to jedynie żartobliwe mrugnięcie okiem i - wstyd się przyznać- duchem nadal czuję się całkiem młoda! ;))
Chyba nieco źle odczytałaś moje intencje. Mam pamięć słonia, a komentarze Wieśka czytam uważnie od lat.
UsuńWiem zatem, jak bardzo ciepło wspomina matulę i rodzinny dom, w którym prym wiodły zaradne kobiety.
Jednocześnie przekora (którą ma w swoim DNA) każe mu nazywać siebie "patologicznym staruchem", a rodzinę... no sama widzisz!
No i po co ten sarkazm?
Forma krótkich komentarzy nie zawsze pozwala na rozwinięcie treści, które chciałoby się przekazać, w dodatku, gdy rozmówca nie jest łatwy 🙂
Jednocześnie bardzo Cię proszę - nie zagarniaj siebie i Wieśka do jednej szufladki - dinozaurów, bo przecież tak bardzo się różnicie! I całe szczęście!
Blogosfera nie zna pojęcia wieku, tutaj wiek określają poglądy i jasne, pozytywne myślenie. Ty jesteś ciągle młoda i nie musisz tego wcale udowadniać.
Dlatego lubimy TU zaglądać 😉
Buziaki na weekend 😘!
😘😘😘
Usuńhttp://quo-qu.blogspot.com/p/polska-nie-chce-prezydenta-ktorego.html
OdpowiedzUsuńA my co ?
Będziemy się domagać powtórnego przeliczenia głosów czy sobie odpuścimy "w imię wyzszych konieczności' jak nam wmawiają.
Dalej będziemy nazywani "frajerzy"
Mój głos jest w protestach. Co więcej mogę zrobić?!...
UsuńWiesiek - nie skarżyły się ?
OdpowiedzUsuńAleż oczywiście, że się skarżyły! Słyszałam skargi babci , słyszałam skargi mamy .
Mój ojciec gdy ja i siostra byłyśmy małe robił tzw karierę i faktycznie wszystko inne było na głowie mamy.
I bardzo szybko mojej - bo byłam tą starszą siostrą i to bardzo dużo starszą.
Mnóstwo rzeczy robiłam za nieobecnego ojca .
Nie wiem, nie słyszałem a chowały mnie mama babcia i ciotka.
UsuńBo tatula jako "zaplutego karla reakcji"reedukowano w obozie pracy w CCCP od 1945 do 50 a i tak jak wrócił "kariery"nie robił.
Boc przecież były AK owiec to wróg narodu.I ciągany był co chwila do wyjaśnienia na UB
I cale szczęście, ze był internowany bo z jego przydziałem służbowym w AK albo czekała go sad i wyrok albo pójście do lasu I miałbym dziś tak modnego " żołnierza wyklętego" nieboszczyka
Pozostała cala "linia męska"walcząca "na zachodzie tez do kraju nie wróciła A jeden z Braci zrzucony do kraju w ostatniej chwili gdy go już poszukiwali przez "zielona granice" uciekł na Zachód i tam pozostał.
Tak ze cały ciężar spadł na kobiety.
Ja zostałem /razem z kuzynem i kuzynka/głodna gębą ,która należało wyżywić i utrzymać przy życiu.
A był to czas gdy nawet takie wynalazki jak smoczek butelka na mleko czy nawet zwykły wózek były nie dla wszystkich dostępne.O opale jedzeniu nie ma co.Trzeba było kombinować.
I do tych czasów nawiązuję.Ze zbyt daleko ?Ze to prehistoria.?
Gdy się wie ,ze nic nie ma wiecznie ze w każdej chwili mogą nas cofnąć w tamte czasy/co dla wielu niepojęte/pozwoliłem sobie na wspomnienia.
Nie na porównania, bo o jakimkolwiek porównaniu nie ma tu nawet mowy .
PS
A wybory zostały w chamski i bezczelny sposob zafałszowane a "kandydat" to hańba tym co go wystawili
Poruszająca jest historia Twojej rodziny . I nie wymaga komentarza- poza dziękuję, że nam ją opowiedziałeś.
UsuńPewnie dlatego "Chłopki" cieszyły się taką popularnością, bo to-wbrew pozorom- nie jest temat z bardzo odległej przeszłości. Przez pokolenia kobiety były wykorzystywane i zmienia się to baaaardzo powoli. Ale dobrze, że się zmienia!
OdpowiedzUsuńWieśku wszyscy mamy takie historie w rodzinie . Obaj moi dziadkowie byli na wojnie , po wojnie jednego zapuszkowali .
OdpowiedzUsuńBabcia została z czwórką dzieci .
Dziadek wyszedł z pudla ale już nie taki jaki był. Drugi dziadek z rodziną uciekali przez rzekę przed Ukraincami.
Mój ojciec od kariery w stanie wojennym zabrany do ...nie wiadomo gdzie , ...itd
Mama i my dwie dziewczyny zostałyśmy same.
Było ciężko, i o tym się mówiło.
Nikt nie nie był herosem.
Wracając do teraz : pewnie nic nie jest w stanie " wygrac" z czasem wojny i powojnia.
Ale jesteś w błędzie myśląc, że to nie miało wpływu na następne pokolenia . Miało i ma . Dlatego między innymi już 25 procent naszego społeczeństwa wymaga opieki psychologicznej a czesto i psychiatrycznej. Te ciężkie czasy , które były i twoim udziałem- nie zostały przepracowane. Bo nikt się nie skarżył, jak piszesz .
U mnie się trochę mówiło i skarżyło też. I Bogu dzięki.
Kobiety były i są dzielne . To sie zgadza.
OdpowiedzUsuńMimo że czasy jak piszesz wygodne . Jakby wrzucić mojego dziadka w nasze czasy - to nie wiem czy uznałby, że...luzik.
I Ameryczka.