Nie wierzę , Donko, że to czynię - no to kawa na ławę...
Zdarza się (ponoć nader często), że na kartach do głosowania żartownisie zamiast zakreślenia kandydata rysują szkic męskiego przyrodzenia. Męskie przyrodzenie = członek = ch*j (to synonimy w mowie potocznej 😉). Kiedy kogoś baaaardzo się nie lubi, zazwyczaj określa się go w złości wulgaryzmami, między innymi - a to ch*j! właśnie. Tak też przeciwnicy Dudy w złości go nazywają. A więc: nie rysujmy męskiego przyrodzenia na kartach... bo nie daj Boże wygra.
OK .... dziękuję.... chodziło mi to po głowie , tym bardziej że dziś to słowo bardzo popularne , obrzucając się nim wcale się na siebie nie obrażają, a ja przecież nie mam 5 lat..
Dziękuję, Gosiu! Nie wiem, czy umiałabym to Donce wyjaśnić tak dyplomatycznie jak Ty. A balladę oczywiście znam!🤣
Donko! Rzeczywiście uważam tego Spałacu za wyjątkowo parszywą kreaturę i w stosunku do niego żadne określenie nie wydaje mi się być nieprzyzwoite. A Nawrocki mógłby go jeszcze przekroczyć w braku jakichkolwiek zasad, więc wybranie go byłoby pętlą na szyję dla całego narodu. Tym samym nie miałam najmniejszej nawet potrzeby samoograniczenia - stąd ten mem.😊
Zawsze gdy czytam Twoje komentarze, zastanawiam sie, czy jestes trollem, czy naprawdę podpisujesz się pod tymi mądrościami. Wolałabym wierzyć, że to troll, bo czy urodzone po wojnie kobiety, które przeżyły stan wojenny, kartki żywnościowe i "wyczyny" PO żyją między nami ???
Chyba nie do mnie ten komentarz, niemniej to ja odpowiem Ci, Karuzelo. Nie sprawdzałam, od jak dawna odwiedzasz mojego bloga, ale wydaje mi się, że sympatie polityczne gospodyni są dość czytelne a komentarze gości-niemal wszystkich- zbieżne z jej poglądami. A jednak widzę, że trzeba kawę na ławę, więc proszę: przeżyłam stan wojenny, kartki żywnościowe i „ wyczyny” PO, i uważam, że najgorsze, co nam się trafiło, to rządy pisu. Wielokrotnie to było tu omawiane, więc nie będę rozwijać. W ostatnich wyborach głosowałam na Trzaskowskiego i w czerwcu zrobię to ponownie, bo to jedyna szansa na powrót do normalnego praworządnego funkcjonowania państwa. Wybór jest tylko jeden: wschód albo zachód. Ja wybieram zachód i trochę się dziwię, że tego nie rozumiesz.
Dobrze, że BBM wybiera zachód, bo jeszcze niedawno pełna błogiego szczęścia dryfowała w kierunku wschodnim...Szanuję poglądy BBM, czytam gdy nie chcę tkwić po uszy w ulubionym przeze mnie pisowskim sosie, bo warto wiedzieć co myślą, w co wierzą emerytki spod Warszawy. I czytając komentarze Jaskółki, cieszę się, że do Karuzeli też zagląda na zasadzie " co słychać we wrogim obozie"...Jaskółka przysłała nawet Karuzeli przepis, jak zamieścić zdjęcia na blogu. Jeszcze raz dziękuję, korzystając z okazji wymiany uprzejmości !
Jak pięknie i tajemniczo brzmią krople deszczu spływające po szybach, bo właśnie pada i słychać je w tej ciszy. Małżonek nie ma powodu do kłótni z telewizorem, który serwuje dziś widzom ciekawe programy przyrodnicze.
Gdy dookoła bułka przez bibułkę gdy dookola "nikt nic nie wie i udaje" jedynie Skiba wali miedzy oczy jacy jesteśmy "Cieszy świetny wynik wyborczy Grzegorza Brauna, który potwierdza, że Polacy uwielbiają zamordyzm i polską odmianę talibów. Za mało mamy wtrącania się Kościoła do polityki. Chcemy więcej tuszowania afer kościelnych i przywilejów dla czarnych sukienek.
Wielu Polaków nie lubi też kobiet. Kobieta zawsze narzeka i stęka, za dużo ględzi, gdy idziemy z kumplami na piwo. A ostatnio to już w ogóle kobietom odbiło, bo zabierają głos i się buntują, tak więc każdy polityk, który widzi rolę kobiety w kuchni, a najlepiej z kocem na twarzy i na kolanach, ma głos kochającego tradycję i ojczyznę Polaka.
Taka na przykład Magdalena Biejat, gdyby była facetem, miała by o wiele większe szanse, bo mówiła sensowniej niż Zandberg. Biejat to polityk z krwi i kości. Ale niestety baba.
Tak naprawdę to szkoda, że nie startował jakiś muskularny proboszcz o niebieskich oczach, z krzyżem na piersiach i z kropidłem w dłoni oraz z programem "To co nas podnieca, to kościelna świeca", bo zdobyłby jeszcze więcej głosów niż poczciwy Grigorij, miłośnik demolki i zadymy, czyli Naczelny Mufti Katolickich Talibów Braun.
Wybory potwierdzają, też, że Polacy kochają osoby umoczone. Decyzja Prezesa zwany Nawrockim, facet z rozległymi kontaktami w półświatku, były załatwiacz panienek z sopockiego Grandu, oszust naciągający emeryta, to są cechy, które powodują, że ten dresiarz przebrany w garnitur, spodobał się wielu naszym rodakom. Lubimy bowiem ludzi skutecznych, sprytnych i śliskich.
Nie cierpimy za to pięknoduchów. Ten Hołownia to powinien tomiki poetyckie wydawać, a nie pchać się do polityki. On nie nadaje się na prezydenta Polaków, bo od razu widać, że niczego ani nie ukradł, ani w życiu nie dał żadnej babie w pysk, a pewnie też nie chleje, ani nawet nie przeklina. To po co nam taki wymoczek?
Dziwi za to spora ilość głosów na Rafała Trzaskowskiego. Dobrze wykształcony, przystojny facet z normalną rodziną i bez powiązań z kryminalistami, mówiący biegle w pięciu językach i opowiadający bajki o tolerancji i o wspólnej Polsce, wydał się wielu podejrzany. Nie chcemy tu nad Wisłą lepszych od siebie" Jaki bedzie wynik zobaczymy !!.
Dziękuję, Wieśku. Nie znałam tej wypowiedzi Skiby, więc cieszę się, że przytoczyłeś. Podobnie dramatycznych wypowiedzi jest więcej, bo te wybory czarno na białym pokazały, że kraj nam brunatnieje. I to przeraża, i motywuje do sprzeciwu. Cieszę się, że znowu tu zajrzałeś, bo Twoje milczenie już zaczynało niepokoić. Ostatnio Hania zapytała, co się z Tobą dzieje. Pozdrawiam-y!
No to sobie dalej prawdę w oczy Radomir Wit — sympatycy Ryszard Dzikiewicz · GORZKA PRAWDA znalezione w internecie Opublikował Paweł Sobierajski(?) “Polska po pierwszej turze: gnój, błyskotki i gnijące serce demokracji” Pierwsza tura wyborów prezydenckich w Polsce roku pańskiego 2025 to nie była demokracja. To był gang bang złudzeń z rozgrzanym do czerwoności piekłem ignorancji. To, co wydarzyło się 18 maja, nie jest nawet dramatem politycznym. To wiwisekcja kraju, który sam sobie wbija rozżarzony gwóźdź w mózg i krzyczy „Ojczyzna!”. Wyniki są znane: Rafał Trzaskowski – 30,8%. Karol Nawrocki – 29,1%. Sławomir Mentzen – 15,4%. Grzegorz Braun – 6%. Magdalena Biejat – 5,3%. Nie, to nie są cyferki. To litery nekrologu. To polski akt zgonu pisany pismem urzędowym, z długopisem, który przebija papier i zostawia dziury jak po kulach w ścianie. Nawrocki – święty trup narodowej pamięci Nawrocki, człowiek z IPN-u, postać wyciągnięta z formaliny. Facet, który śpi z biografią Inki pod poduszką i śni o tym, żeby każdą kobietę o lewicowych poglądach zesłać do gułagu. Jego 29% to triumf betonu.
Karol Nawrocki to trupie jarzmo katotalibanu, który stawia krzyże w miejscach, gdzie powinna stać konstytucja. W kraju, w którym edukacja jest eksperymentem medycznym przeprowadzanym przez ludzi bez rękawiczek, Nawrocki proponuje cofnięcie się do przedsoborowego mroku. Mimo głośnych kontrowersji – mieszkanie, majątek, szemrane związki z Kościołem – Polska mówi: „No trudno”. No trudno? No kurwa mać! No trudno to się mówi, jak ci mleko wykipi, a nie kiedy kraj się stacza w brunatny szlam. Mentzen – pajac z libertariańskim kutasem na sztandarze 15,4% dla Sławka „Piwo i wolność” Mentzena. Brzmi jak żart? Nie – to katastrofa zmontowana na TikToku. Mentzen nie ma programu. Mentzen ma gadkę. To idol chłopców, którzy noszą koszule z kołnierzykiem, ale ślinią się do zdjęć Mussoliniego. Memiczny Mesjasz, który obiecuje wolność, a sprzedaje kompletną anarchię dla bogatych i jebać resztę. Młodzi głosują na niego, bo „jest śmieszny”. Śmieszny to może być chomik w kapeluszu, nie kandydat na prezydenta. Ale Mentzen wie, jak żonglować frustracją, jak ją ubrać w żart, w garnitur, w drinka z colą. Problem w tym, że pod tą żartobliwością leży czysty, żywy faszyzm. Uśmiechnięty, lekko zjarany, ale faszyzm. Braun – manifest ciemnoty 6% dla Grzegorza Brauna to nie jest żaden przypadek. To konkret. To 6% ludzi, którzy gotowi są zaszczepić swoje dzieci chlorem, jeśli tylko ksiądz proboszcz powie, że tak trzeba. To elektorat, który wierzy w reptilian, w masonów, w chipy w szczepionkach i w to, że kobiety powinny rodzić bez znieczulenia i bez prawa do głosu. 6% ciemnej materii społecznej, która śmierdzi naftaliną, święconą wodą i antysemityzmem. Biejat – lewica z obciętym językiem 5,3% dla Biejat to coś więcej niż porażka. To sromotny upadek lewicy, która nie potrafi nawet porządnie się wkurwić. W kraju, w którym kobieta jest obywatelką drugiej kategorii, a prawa człowieka są opcją, a nie standardem, lewica nie potrafiła wyrzucić z siebie ani wściekłości, ani energii. Wyszła kampania jak niechciany wiersz Wisławy Szymborskiej po amfetaminie. Lewica, która powinna walić młotem w mur patriarchatu, przyszła z kredkami. Biejat była zbyt grzeczna. W kraju, gdzie łamie się kręgosłupy praworządności, nie da się wygrać z uśmiechem. Trzaskowski – ostatni bastion, który się kruszy Trzaskowski z 30,8% to niby zwycięzca. Ale tak naprawdę to człowiek, który prowadzi w wyścigu po minowanym polu. Jego przewaga jest jak plaster na zgorzel. On ma klasę, kompetencje, wizję – ale czy ma kraj? Jego elektorat to zmęczona inteligencja, ostatni bastion racjonalności i resztki młodego pokolenia, które jeszcze nie uciekły do Berlina. Trzaskowski to realna nadzieja – i właśnie dlatego stanie się celem totalnego ataku. Bo Polska nie lubi ludzi, którzy wiedzą, co robią. Woli cwaniaków, cudotwórców, klaunów z Bożej łaski. Polska, czyli kraj, który głosuje przeciw sobie Te wybory nie są pytaniem „kto prezydentem?”. To pytanie: „czy Polska jeszcze żyje?”. I odpowiedź: nie, ale świetnie udaje. My nie potrzebujemy zmiany władzy. My potrzebujemy operacji na otwartym mózgu i sercu. Pózniej zbiorowej rekonwalescencji. A tymczasem mamy polityczne disco polo. Mamy rewię zombie, krzyż, husarię i excela. Jeśli druga tura wygra Nawrocki, Polska stanie się katolickim Iranem z biedą na dopalaczach. Jeśli wygra Trzaskowski – może, ale tylko może – zaczniemy wychodzić z tego gówna po szyję, w którym tkwimy od lat. I na koniec – z miłością Nie, nie chodzi o to, że Polacy są głupi. Chodzi o to, że są zmęczeni. I że tym zmęczeniem manipuluje się jak dzieckiem, które nie wie, dlaczego dostaje klapsa, ale się już przyzwyczaiło. Kocham ten kraj. Ale mam do niego miłość trudną, neurotyczną, jak do alkoholika, który raz na miesiąc obiecuje, że przestanie pić, a potem sika do zlewu i śpiewa Mazurka Dąbrowskiego. Polsko, otrząśnij się. Albo cię rozniosą na kawałki – i nawet nie będziesz wiedziała, kiedy zniknęłaś.
Powiadasz, Wieśku, że Polacy nie są źli, oni są tylko tacy biedni, tacy zmęczeni i czy z tego powodu 1/3 narodu miała siłę walczyć z prawdą i dobrem, by popierać alfonsa i krętacza, kolejne 1/3 - tak z grubsza - brunatniec i ganiać za hulajnoga lub latać z mini gaśnicami, by załapać się na autograf. Hulajnoga to czyn jajcarski i nieważne co przy okazji spektrum coś powie. Ale cóż się dziwić, zamiast edukacji obywatelskiej coraz więcej lekcji religii. To już nie jest jajcarsko. A inne kwiatki, już nie zdumienie, a obrzydzenie, bo odradzanie się faszyzmu, hasła antysemickie, gdy "świat" przyjeżdża oglądać na własne oczy zbrodnie w obozach koncentracyjnych - dziś muzeach, to co to jest, jak to nazwać? Albo hasła przeciw walczącej Ukrainie. Polaków i IV rozbiór nie nauczy rozumu, jakaś skaza genetyczna😵
Melu! Chyba nie do końca dobrze odebrałaś intencje autora. Tam nie ma usprawiedliwień, a przynajmniej ja ich nie wychwyciłam. I mam wrażenie , że Wiesiek cytuje tekst.Nie mogę sobie przypomnieć, gdzie go czytałam, ale na pewno nie był mi nieznany.
Nie, dobrze odebrałam tekst Wieśka, ale tak się zagotowałam z powodu całej sytuacji, że wyszedł mi tekst taki Bóg wi co, każdemu po kolei "z liścia", a faktycznie całkowicie zgadzam się z Wieśkiem i dobrze, że ten tekst zamieścił. W tym zagotowaniu wszystko zapomniałam, że to treści z tzw. Internetu. Przez 8 lat panowania bandyckiej firmy nauczyłam się, że nie można wierzyć każdemu, kto deklaruje, że mówi PRAWDĘ, powołując się na bycie prawdziwym Polakiem, katolikiem oczywiście. Nauczyłam się na stare lata kląć siarczyscie, tylko piwa jeszcze nie piję. Niestety matematycznie wygląda wszystko brzydko. Już nie potrafię wykrzesać z siebie nadziei. Dość mam brudów, a uciec nie ma gdzie. Mój nick to Mela, bo tak "dokuczała mi" w dzieciństwie moja siostra bliźniaczka. Moje prawdziwe imię pewnie trochę rozgrzeszaloby mnie.
A może tak warto rozesłać do rodzin znajomych ten Apel z internetu "Nadchodzi 1 czerwca. Dzień Dziecka. Będzie słońce, piwko, karkówka na grillu, może meczyk. A potem cisza!, bo przecież „wszyscy są tacy sami”, „nic się nie zmieni”, „i tak zrobią, co chcą”, a wybory? Phi, szkoda czasu. No to usiądź wygodnie, drogi niezdecydowany. Weź łyka tego piwka, odpal papierosa i posłuchaj. Bo mam dla ciebie kilka twardych jak żylasta karkówka z promocji argumentów. Po pierwsze: nie ma „neutralności”. Jeśli nie głosujesz, to pomagasz najgorszemu kandydatowi. Tak, temu od cyrografów ze staruszkami, od gangsterów na zapleczu, od pustych frazesów i pełnych kieszeni. Bo jego elektorat pójdzie. Oni zawsze idą. Bo nie mają nic do stracenia. A ty co masz? Netflixa? Wypłatę z korpo? Trzy lata spłaconego kredytu? No to lepiej pilnuj, żeby ci tego ktoś nie przepisał na skarb państwa. Po drugie: to nie są wybory. To są egzaminy z przyzwoitości. Masz dwóch kandydatów. Jeden wie, czym jest Europa, wie, czym są prawa człowieka, wie, że nie da się zarządzać krajem na podstawie homilii i przesłuchań z lat 80. Drugi… no cóż. Drugi wie, jak wyciągnąć mieszkanie od dziadka i nie pójść siedzieć. I to jego fani mówią o wartościach. Po trzecie: jak nie zagłosujesz, to się nie odzywaj. Serio. Zero narzekania. Żadnego „a ja to bym zrobił inaczej”, „te podatki to skandal”, „co za kraj”. Nie głosujesz – nie jesteś obywatelem. Jesteś obserwatorem. Statystą. Tłem. I nikt cię nie będzie pytał o zdanie. Po czwarte: 1 czerwca to Dzień Dziecka. Nie dla ciebie, geniuszu z browarem. Dla tych małych. Tych, co będą żyli w kraju, jaki im zgotujesz swoją biernością. Nie idziesz głosować? To powiedz to swojemu dziecku prosto w oczy: „Kochanie, nie poszedłem, bo miałem kaca i mecz w TV. Ale żyj teraz w państwie zarządzanym przez moralnego kasjera z bazaru.” Po piąte: polityka cię nie obchodzi? To cię znajdzie. W twoim portfelu. W szkole twojego dziecka. W sądzie. W szpitalu. W urzędzie. Polityka to nie tylko Sejm. To wszystko, co cię otacza - i co można ci odebrać. Wolność słowa, dostęp do antykoncepcji, możliwość protestu, niezależność sądów. Wszystko to jest na karcie do głosowania. Podsumowując, Januszu Demokracji: 1 czerwca nie ma wakacji od odpowiedzialności. Nie chcesz wybierać? To ktoś wybierze za ciebie. A potem będzie za późno – zostanie ci tylko grill i patriotyczny bełkot w TVP. Więc wstań, ogarnij się i idź zagłosować. Bo jak nie ty, to zrobi to za ciebie fan Karola z tiktaka, w dresie, z krzyżem i hasłem „Polska dla wybranych”. I wtedy nie pomoże już ani mądrość, ani piwo." Nie spierdol tego, co jeszcze się trzyma. Głosuj. 1 czerwca. Na rozum.
Porządnego knajpa nie zepsuje, a łachudry kościół nie naprawi. Oni mają wyznawców, a nie wyborców. Wyznawca ma wierzyć w dogmaty, a nie dywagować nad ich prawdziwoscią.
Jak to było w 2023 roku ? Wybory do sejmu i PiS zbiera najwięcej głosów. Dzięki umowie koalicyjnej rządzi PO z przystawkami. A teraz w I turze "wygrywa" Trzaskowski, czy prawie 70% głosujących wybiera innych kandydatów ?!?! Pokrętne rozumowanie !!! Ale wszystko, oprócz matematyki jest ok. Bon jour i koniecznie jedzmy Pince Polo !! Byłoby śmieszne...ale to sama prawda ! Nasza rzeczywistość !
Prawda, też ten mem prawdziwy dostałam.Trza trzaskać,
OdpowiedzUsuń👏👏👏
OdpowiedzUsuńTo chyba teraz najpopularniejszy mem!
OdpowiedzUsuńCałkiem zasadna obserwacja w owym memie.🤭
OdpowiedzUsuńDobre!
OdpowiedzUsuńI trafne!
UsuńWstyd sie przyznać.... nie bardzo rozumiem. widocznie w moim wieku potrzebuję kawę na ławę.
OdpowiedzUsuńNie wierzę , Donko, że to czynię - no to kawa na ławę...
OdpowiedzUsuńZdarza się (ponoć nader często), że na kartach do głosowania żartownisie zamiast zakreślenia kandydata rysują szkic męskiego przyrodzenia. Męskie przyrodzenie = członek = ch*j (to synonimy w mowie potocznej 😉). Kiedy kogoś baaaardzo się nie lubi, zazwyczaj określa się go w złości wulgaryzmami, między innymi - a to ch*j! właśnie.
Tak też przeciwnicy Dudy w złości go nazywają.
A więc: nie rysujmy męskiego przyrodzenia na kartach... bo nie daj Boże wygra.
I na koniec posłuchaj samego refrenu tej ballady
Pozdrawiam 😘
Kliknij, proszę, czerwony tekst.
UsuńOK .... dziękuję.... chodziło mi to po głowie , tym bardziej że dziś to słowo bardzo popularne , obrzucając się nim wcale się na siebie nie obrażają, a ja przecież nie mam 5 lat..
OdpowiedzUsuń😉
UsuńDziękuję, Gosiu!
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy umiałabym to Donce wyjaśnić tak dyplomatycznie jak Ty.
A balladę oczywiście znam!🤣
Donko!
Rzeczywiście uważam tego Spałacu za wyjątkowo parszywą kreaturę i w stosunku do niego żadne określenie nie wydaje mi się być nieprzyzwoite.
A Nawrocki mógłby go jeszcze przekroczyć w braku jakichkolwiek zasad, więc wybranie go byłoby pętlą na szyję dla całego narodu. Tym samym nie miałam najmniejszej nawet potrzeby samoograniczenia - stąd ten mem.😊
Zawsze gdy czytam Twoje komentarze, zastanawiam sie, czy jestes trollem, czy naprawdę podpisujesz się pod tymi mądrościami. Wolałabym wierzyć, że to troll, bo czy urodzone po wojnie kobiety, które przeżyły stan wojenny, kartki żywnościowe i "wyczyny" PO żyją między nami ???
UsuńChyba nie do mnie ten komentarz, niemniej to ja odpowiem Ci, Karuzelo.
UsuńNie sprawdzałam, od jak dawna odwiedzasz mojego bloga, ale wydaje mi się, że sympatie polityczne gospodyni są dość czytelne a komentarze gości-niemal wszystkich- zbieżne z jej poglądami.
A jednak widzę, że trzeba kawę na ławę, więc proszę: przeżyłam stan wojenny, kartki żywnościowe i „ wyczyny” PO, i uważam, że najgorsze, co nam się trafiło, to rządy pisu. Wielokrotnie to było tu omawiane, więc nie będę rozwijać.
W ostatnich wyborach głosowałam na Trzaskowskiego i w czerwcu zrobię to ponownie, bo to jedyna szansa na powrót do normalnego praworządnego funkcjonowania państwa.
Wybór jest tylko jeden: wschód albo zachód. Ja wybieram zachód i trochę się dziwię, że tego nie rozumiesz.
Dobrze, że BBM wybiera zachód, bo jeszcze niedawno pełna błogiego szczęścia dryfowała w kierunku wschodnim...Szanuję poglądy BBM, czytam gdy nie chcę tkwić po uszy w ulubionym przeze mnie pisowskim sosie, bo warto wiedzieć co myślą, w co wierzą emerytki spod Warszawy. I czytając komentarze Jaskółki, cieszę się, że do Karuzeli też zagląda na zasadzie " co słychać we wrogim obozie"...Jaskółka przysłała nawet Karuzeli przepis, jak zamieścić zdjęcia na blogu. Jeszcze raz dziękuję, korzystając z okazji wymiany uprzejmości !
Usuń:):):):) Cudne:)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam!😄
OdpowiedzUsuńJak pięknie i tajemniczo brzmią krople deszczu spływające po szybach, bo właśnie pada i słychać je w tej ciszy. Małżonek nie ma powodu do kłótni z telewizorem, który serwuje dziś widzom ciekawe programy przyrodnicze.
OdpowiedzUsuńJest czas na odpoczynek od polityki. Chwila oddechu.
OdpowiedzUsuńTrafnie !
OdpowiedzUsuńW punkt!
OdpowiedzUsuńGdy dookoła bułka przez bibułkę gdy dookola "nikt nic nie wie i udaje" jedynie Skiba wali miedzy oczy jacy jesteśmy
OdpowiedzUsuń"Cieszy świetny wynik wyborczy Grzegorza Brauna, który potwierdza, że Polacy uwielbiają zamordyzm i polską odmianę talibów. Za mało mamy wtrącania się Kościoła do polityki. Chcemy więcej tuszowania afer kościelnych i przywilejów dla czarnych sukienek.
Wielu Polaków nie lubi też kobiet. Kobieta zawsze narzeka i stęka, za dużo ględzi, gdy idziemy z kumplami na piwo. A ostatnio to już w ogóle kobietom odbiło, bo zabierają głos i się buntują, tak więc każdy polityk, który widzi rolę kobiety w kuchni, a najlepiej z kocem na twarzy i na kolanach, ma głos kochającego tradycję i ojczyznę Polaka.
Taka na przykład Magdalena Biejat, gdyby była facetem, miała by o wiele większe szanse, bo mówiła sensowniej niż Zandberg. Biejat to polityk z krwi i kości. Ale niestety baba.
Tak naprawdę to szkoda, że nie startował jakiś muskularny proboszcz o niebieskich oczach, z krzyżem na piersiach i z kropidłem w dłoni oraz z programem "To co nas podnieca, to kościelna świeca", bo zdobyłby jeszcze więcej głosów niż poczciwy Grigorij, miłośnik demolki i zadymy, czyli Naczelny Mufti Katolickich Talibów Braun.
Wybory potwierdzają, też, że Polacy kochają osoby umoczone. Decyzja Prezesa zwany Nawrockim, facet z rozległymi kontaktami w półświatku, były załatwiacz panienek z sopockiego Grandu, oszust naciągający emeryta, to są cechy, które powodują, że ten dresiarz przebrany w garnitur, spodobał się wielu naszym rodakom. Lubimy bowiem ludzi skutecznych, sprytnych i śliskich.
Nie cierpimy za to pięknoduchów. Ten Hołownia to powinien tomiki poetyckie wydawać, a nie pchać się do polityki. On nie nadaje się na prezydenta Polaków, bo od razu widać, że niczego ani nie ukradł, ani w życiu nie dał żadnej babie w pysk, a pewnie też nie chleje, ani nawet nie przeklina. To po co nam taki wymoczek?
Dziwi za to spora ilość głosów na Rafała Trzaskowskiego. Dobrze wykształcony, przystojny facet z normalną rodziną i bez powiązań z kryminalistami, mówiący biegle w pięciu językach i opowiadający bajki o tolerancji i o wspólnej Polsce, wydał się wielu podejrzany. Nie chcemy tu nad Wisłą lepszych od siebie"
Jaki bedzie wynik zobaczymy !!.
Dziękuję, Wieśku. Nie znałam tej wypowiedzi Skiby, więc cieszę się, że przytoczyłeś. Podobnie dramatycznych wypowiedzi jest więcej, bo te wybory czarno na białym pokazały, że kraj nam brunatnieje. I to przeraża, i motywuje do sprzeciwu.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że znowu tu zajrzałeś, bo Twoje milczenie już zaczynało niepokoić. Ostatnio Hania zapytała, co się z Tobą dzieje. Pozdrawiam-y!
No to sobie dalej prawdę w oczy
OdpowiedzUsuńRadomir Wit — sympatycy
Ryszard Dzikiewicz
·
GORZKA PRAWDA
znalezione w internecie
Opublikował Paweł Sobierajski(?)
“Polska po pierwszej turze: gnój, błyskotki i gnijące serce demokracji”
Pierwsza tura wyborów prezydenckich w Polsce roku pańskiego 2025 to nie była demokracja. To był gang bang złudzeń z rozgrzanym do czerwoności piekłem ignorancji. To, co wydarzyło się 18 maja, nie jest nawet dramatem politycznym. To wiwisekcja kraju, który sam sobie wbija rozżarzony gwóźdź w mózg i krzyczy „Ojczyzna!”.
Wyniki są znane:
Rafał Trzaskowski – 30,8%.
Karol Nawrocki – 29,1%.
Sławomir Mentzen – 15,4%.
Grzegorz Braun – 6%.
Magdalena Biejat – 5,3%.
Nie, to nie są cyferki. To litery nekrologu. To polski akt zgonu pisany pismem urzędowym, z długopisem, który przebija papier i zostawia dziury jak po kulach w ścianie.
Nawrocki – święty trup narodowej pamięci
Nawrocki, człowiek z IPN-u, postać wyciągnięta z formaliny. Facet, który śpi z biografią Inki pod poduszką i śni o tym, żeby każdą kobietę o lewicowych poglądach zesłać do gułagu. Jego 29% to triumf betonu.
Już to gdzieś czytałam.
UsuńKarol Nawrocki to trupie jarzmo katotalibanu, który stawia krzyże w miejscach, gdzie powinna stać konstytucja. W kraju, w którym edukacja jest eksperymentem medycznym przeprowadzanym przez ludzi bez rękawiczek, Nawrocki proponuje cofnięcie się do przedsoborowego mroku.
OdpowiedzUsuńMimo głośnych kontrowersji – mieszkanie, majątek, szemrane związki z Kościołem – Polska mówi: „No trudno”. No trudno? No kurwa mać! No trudno to się mówi, jak ci mleko wykipi, a nie kiedy kraj się stacza w brunatny szlam.
Mentzen – pajac z libertariańskim kutasem na sztandarze
15,4% dla Sławka „Piwo i wolność” Mentzena. Brzmi jak żart? Nie – to katastrofa zmontowana na TikToku.
Mentzen nie ma programu. Mentzen ma gadkę. To idol chłopców, którzy noszą koszule z kołnierzykiem, ale ślinią się do zdjęć Mussoliniego. Memiczny Mesjasz, który obiecuje wolność, a sprzedaje kompletną anarchię dla bogatych i jebać resztę.
Młodzi głosują na niego, bo „jest śmieszny”. Śmieszny to może być chomik w kapeluszu, nie kandydat na prezydenta. Ale Mentzen wie, jak żonglować frustracją, jak ją ubrać w żart, w garnitur, w drinka z colą. Problem w tym, że pod tą żartobliwością leży czysty, żywy faszyzm. Uśmiechnięty, lekko zjarany, ale faszyzm.
Braun – manifest ciemnoty
6% dla Grzegorza Brauna to nie jest żaden przypadek. To konkret. To 6% ludzi, którzy gotowi są zaszczepić swoje dzieci chlorem, jeśli tylko ksiądz proboszcz powie, że tak trzeba.
To elektorat, który wierzy w reptilian, w masonów, w chipy w szczepionkach i w to, że kobiety powinny rodzić bez znieczulenia i bez prawa do głosu. 6% ciemnej materii społecznej, która śmierdzi naftaliną, święconą wodą i antysemityzmem.
Biejat – lewica z obciętym językiem
5,3% dla Biejat to coś więcej niż porażka. To sromotny upadek lewicy, która nie potrafi nawet porządnie się wkurwić. W kraju, w którym kobieta jest obywatelką drugiej kategorii, a prawa człowieka są opcją, a nie standardem, lewica nie potrafiła wyrzucić z siebie ani wściekłości, ani energii.
Wyszła kampania jak niechciany wiersz Wisławy Szymborskiej po amfetaminie. Lewica, która powinna walić młotem w mur patriarchatu, przyszła z kredkami. Biejat była zbyt grzeczna. W kraju, gdzie łamie się kręgosłupy praworządności, nie da się wygrać z uśmiechem.
Trzaskowski – ostatni bastion, który się kruszy
Trzaskowski z 30,8% to niby zwycięzca. Ale tak naprawdę to człowiek, który prowadzi w wyścigu po minowanym polu. Jego przewaga jest jak plaster na zgorzel. On ma klasę, kompetencje, wizję – ale czy ma kraj?
Jego elektorat to zmęczona inteligencja, ostatni bastion racjonalności i resztki młodego pokolenia, które jeszcze nie uciekły do Berlina. Trzaskowski to realna nadzieja – i właśnie dlatego stanie się celem totalnego ataku. Bo Polska nie lubi ludzi, którzy wiedzą, co robią. Woli cwaniaków, cudotwórców, klaunów z Bożej łaski.
Polska, czyli kraj, który głosuje przeciw sobie
Te wybory nie są pytaniem „kto prezydentem?”. To pytanie: „czy Polska jeszcze żyje?”. I odpowiedź: nie, ale świetnie udaje.
My nie potrzebujemy zmiany władzy. My potrzebujemy operacji na otwartym mózgu i sercu. Pózniej zbiorowej rekonwalescencji. A tymczasem mamy polityczne disco polo. Mamy rewię zombie, krzyż, husarię i excela.
Jeśli druga tura wygra Nawrocki, Polska stanie się katolickim Iranem z biedą na dopalaczach. Jeśli wygra Trzaskowski – może, ale tylko może – zaczniemy wychodzić z tego gówna po szyję, w którym tkwimy od lat.
I na koniec – z miłością
Nie, nie chodzi o to, że Polacy są głupi. Chodzi o to, że są zmęczeni. I że tym zmęczeniem manipuluje się jak dzieckiem, które nie wie, dlaczego dostaje klapsa, ale się już przyzwyczaiło.
Kocham ten kraj. Ale mam do niego miłość trudną, neurotyczną, jak do alkoholika, który raz na miesiąc obiecuje, że przestanie pić, a potem sika do zlewu i śpiewa Mazurka Dąbrowskiego.
Polsko, otrząśnij się. Albo cię rozniosą na kawałki – i nawet nie będziesz wiedziała, kiedy zniknęłaś.
Ten tekst jest mi bardzo bliski. Podzielam myśli i uczucia Autora.
OdpowiedzUsuńPowiadasz, Wieśku, że Polacy nie są źli, oni są tylko tacy biedni, tacy zmęczeni i czy z tego powodu 1/3 narodu miała siłę walczyć z prawdą i dobrem, by popierać alfonsa i krętacza, kolejne 1/3 - tak z grubsza - brunatniec i ganiać za hulajnoga lub latać z mini gaśnicami, by załapać się na autograf. Hulajnoga to czyn jajcarski i nieważne co przy okazji spektrum coś powie. Ale cóż się dziwić, zamiast edukacji obywatelskiej coraz więcej lekcji religii. To już nie jest jajcarsko. A inne kwiatki, już nie zdumienie, a obrzydzenie, bo odradzanie się faszyzmu, hasła antysemickie, gdy "świat" przyjeżdża oglądać na własne oczy zbrodnie w obozach koncentracyjnych - dziś muzeach, to co to jest, jak to nazwać? Albo hasła przeciw walczącej Ukrainie. Polaków i IV rozbiór nie nauczy rozumu, jakaś skaza genetyczna😵
OdpowiedzUsuńMelu! Chyba nie do końca dobrze odebrałaś intencje autora. Tam nie ma usprawiedliwień, a przynajmniej ja ich nie wychwyciłam.
OdpowiedzUsuńI mam wrażenie , że Wiesiek cytuje tekst.Nie mogę sobie przypomnieć, gdzie go czytałam, ale na pewno nie był mi nieznany.
Nie, dobrze odebrałam tekst Wieśka, ale tak się zagotowałam z powodu całej sytuacji, że wyszedł mi tekst taki Bóg wi co, każdemu po kolei "z liścia", a faktycznie całkowicie zgadzam się z Wieśkiem i dobrze, że ten tekst zamieścił. W tym zagotowaniu wszystko zapomniałam, że to treści z tzw. Internetu. Przez 8 lat panowania bandyckiej firmy nauczyłam się, że nie można wierzyć każdemu, kto deklaruje, że mówi PRAWDĘ, powołując się na bycie prawdziwym Polakiem, katolikiem oczywiście. Nauczyłam się na stare lata kląć siarczyscie, tylko piwa jeszcze nie piję. Niestety matematycznie wygląda wszystko brzydko. Już nie potrafię wykrzesać z siebie nadziei. Dość mam brudów, a uciec nie ma gdzie. Mój nick to Mela, bo tak "dokuczała mi" w dzieciństwie moja siostra bliźniaczka. Moje prawdziwe imię pewnie trochę rozgrzeszaloby mnie.
UsuńGamoń ze mnie!! Wiesiek wyraźnie napisał, że tekst wzięty z internetu.🤭
OdpowiedzUsuńAno stąd
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/groups/258518103133556/posts/1043968814588477/
A może tak warto rozesłać do rodzin znajomych ten Apel z internetu
OdpowiedzUsuń"Nadchodzi 1 czerwca. Dzień Dziecka. Będzie słońce, piwko, karkówka na grillu, może meczyk. A potem cisza!, bo przecież „wszyscy są tacy sami”, „nic się nie zmieni”, „i tak zrobią, co chcą”, a wybory? Phi, szkoda czasu.
No to usiądź wygodnie, drogi niezdecydowany. Weź łyka tego piwka, odpal papierosa i posłuchaj. Bo mam dla ciebie kilka twardych jak żylasta karkówka z promocji argumentów.
Po pierwsze: nie ma „neutralności”.
Jeśli nie głosujesz, to pomagasz najgorszemu kandydatowi. Tak, temu od cyrografów ze staruszkami, od gangsterów na zapleczu, od pustych frazesów i pełnych kieszeni. Bo jego elektorat pójdzie. Oni zawsze idą. Bo nie mają nic do stracenia. A ty co masz? Netflixa? Wypłatę z korpo? Trzy lata spłaconego kredytu? No to lepiej pilnuj, żeby ci tego ktoś nie przepisał na skarb państwa.
Po drugie: to nie są wybory. To są egzaminy z przyzwoitości.
Masz dwóch kandydatów. Jeden wie, czym jest Europa, wie, czym są prawa człowieka, wie, że nie da się zarządzać krajem na podstawie homilii i przesłuchań z lat 80.
Drugi… no cóż. Drugi wie, jak wyciągnąć mieszkanie od dziadka i nie pójść siedzieć. I to jego fani mówią o wartościach.
Po trzecie: jak nie zagłosujesz, to się nie odzywaj.
Serio. Zero narzekania. Żadnego „a ja to bym zrobił inaczej”, „te podatki to skandal”, „co za kraj”.
Nie głosujesz – nie jesteś obywatelem. Jesteś obserwatorem.
Statystą.
Tłem.
I nikt cię nie będzie pytał o zdanie.
Po czwarte: 1 czerwca to Dzień Dziecka.
Nie dla ciebie, geniuszu z browarem. Dla tych małych. Tych, co będą żyli w kraju, jaki im zgotujesz swoją biernością.
Nie idziesz głosować? To powiedz to swojemu dziecku prosto w oczy:
„Kochanie, nie poszedłem, bo miałem kaca i mecz w TV. Ale żyj teraz w państwie zarządzanym przez moralnego kasjera z bazaru.”
Po piąte: polityka cię nie obchodzi? To cię znajdzie.
W twoim portfelu. W szkole twojego dziecka. W sądzie. W szpitalu. W urzędzie.
Polityka to nie tylko Sejm. To wszystko, co cię otacza - i co można ci odebrać.
Wolność słowa, dostęp do antykoncepcji, możliwość protestu, niezależność sądów.
Wszystko to jest na karcie do głosowania.
Podsumowując, Januszu Demokracji:
1 czerwca nie ma wakacji od odpowiedzialności.
Nie chcesz wybierać? To ktoś wybierze za ciebie.
A potem będzie za późno – zostanie ci tylko grill i patriotyczny bełkot w TVP.
Więc wstań, ogarnij się i idź zagłosować.
Bo jak nie ty, to zrobi to za ciebie fan Karola z tiktaka, w dresie, z krzyżem i hasłem „Polska dla wybranych”.
I wtedy nie pomoże już ani mądrość, ani piwo."
Nie spierdol tego, co jeszcze się trzyma.
Głosuj. 1 czerwca. Na rozum.
Chyba nikt się do mnie nie przyczepi, jeśli dam te teksty do głównej notki. W końcu to dla dobra sprawy!
UsuńPorządnego knajpa nie zepsuje, a łachudry kościół nie naprawi. Oni mają wyznawców, a nie wyborców. Wyznawca ma wierzyć w dogmaty, a nie dywagować nad ich prawdziwoscią.
OdpowiedzUsuńTaka prawda, Melu!
OdpowiedzUsuńJak to było w 2023 roku ? Wybory do sejmu i PiS zbiera najwięcej głosów. Dzięki umowie koalicyjnej rządzi PO z przystawkami. A teraz w I turze "wygrywa" Trzaskowski, czy prawie 70% głosujących wybiera innych kandydatów ?!?! Pokrętne rozumowanie !!! Ale wszystko, oprócz matematyki jest ok. Bon jour i koniecznie jedzmy Pince Polo !! Byłoby śmieszne...ale to sama prawda ! Nasza rzeczywistość !
OdpowiedzUsuń