17 lis 2023

Trochę oszukaństwa

 

Wiem, że to z prawdą nic wspólnego nie ma, bo nie dość, że liście opadły i drzewa stoją gołe, to główną ich część już wywieziono i jakieś nędzne resztki do zagrabienia zostały. 

Ale...

Skoro już zrobiłam zdjęcie żółciutkiego liściastego dywanu, to żal byłoby go nie wykorzystać. Zresztą zdjęcie przeterminowane jest niewiele a zawsze to miło popatrzeć na soczysty kolor.

Drugie zdjęcie jest jeszcze starsze, bo sprzed czterech lat- a dlaczego, zaraz wyjaśnię.


 Drzewo to miłorząb.

Działeczkę mamy niewielką, ale i tak dwa miłorzęby się zmieściły. To pan i pani. Do głowy by mi nie przyszło wnikać w płeć drzew, bo spokojnie sobie rosły przez ileś tam lat i pracy przy nich było tyle, co i przy każdym innym drzewie- zgrabić liście i jakieś pojedyncze "śliweczki".  Aż do pewnego roku, gdy drzewo obrodziło nieprawdopodobnie a gałęzie aż się uginały od nadmiaru bogactwa! 

Nie pamiętam już teraz, ale myślę, że było ze 20 wielkich plastikowych worów zgrabionych i wywiezionych owoców. Przyznam, że byłam przerażona, bo jeśli co roku miałaby być taka orka, to chyba bym się załamała. Podobno jednak miłorzęby owocują raz na kilka lat, więc da się to jakoś wytrzymać.

Minęły cztery lata.

Każdego roku jesienią wypatruję owoców na gałęziach miłorzębu.  Pojawiają się śladowe ilości. Ciekawe, kiedy będzie drugi taki wysyp?... Ot, ciekawostka.

54 komentarze:

  1. A tego się nie da jakoś "przerobić"? Kompletnie niejadalne?

    OdpowiedzUsuń
  2. BBM: Podobno chiński przysmak. Ale wymaga specyficznej obróbki. Po rozłupaniu orzeszki praży się na patelni. Trzeba bardzo uważać, bo źle obrobione mogą być nawet trujące.W każdym razie ja się do takich „przetworów” nie nadaję. A fachowej przetwórni nie warto otwierać!😄

    OdpowiedzUsuń
  3. Wybacz, ale ja starej daty, praktyczny jestem aż do bólu I tylko pytam !
    Na cholerę wam ta żywa skamielina, endemicznie występująca na terenie południowo-wschodnich Chin
    Przynosząca tyle kłopotów.One nas wszystkich przeżyją Nie dość ze osiągają wysokość około 30 m to dożyć mogą nawet 4000 lat, ponieważ są odporne na mrozy .
    Ekstremalnym przykładem trwałości Ginkgo biloba mogą być osobniki , które przetrwały wybuch bomby atomowej w Hiroszimie.
    Jesli nie potraficie spożytkować owoców służyć wam mogą /bo często w tym celu sa nasadzane, albowiem drewno jest odporne na szkodniki i ogniotrwałe/tylko, jako osłona budynków.Pomijam "estetykę oka"
    Pisze bo kiedyś będąc w Korei tez widziałem te niewielkie, krągłe i intensywnie żółte owoce
    Chwilę potem pojawił się zapach – kocie fekalia, dojrzały francuski ser, amoniak.
    Dla nich ten okres owocowania miłorzębu japońskiego oznacza nieustanne wysiłki, aby nie rozdeptać owoców i nie przemycić do domu ich fetoru na podeszwach butów.
    Dlatego się dziwie i współczuję A Babcia powiadała "nie miała baba kłopotu kupiła se prosie"
    Niemcy w Berlinie Gdzieś na trasie między głównym dworcem kolejowym Hauptbahnhof a Muzeum Historii tez postanowili sobie takie drzewa nasadzić,
    Żebyście widzieli jak oni w listopadzie kicali po tych chodnikach, by tylko nie nadepnąć na taki owoc.
    A u Ciebie cały dywan
    Nic nie piszesz o zapachu Czyżbyś miała bezwonne owoce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BBM: I widzisz, skoro można aż tak bardzo przedłużyć własne życie życiem miłorzębu, to to jest bardzo krzepiące.
      A zapach? Żeby tylko takie problemy miał człowiek w życiu, to bylibyśmy szczęśliwym narodem!😄

      Usuń
    2. To może dlatego przez ten zapach Twoje kocie tak chętnie spędza czas na zewnątrz ?

      Usuń
    3. BBM: To nie jest wykluczone! Tyle, że w tym roku owoców jak na lekarstwo!

      Usuń
  4. poczytałem sobie tym miłorzębiu (milorząbie?) i faktyczne jest to roślina dwupienna, czyli jedno drzewo to może być dziewczyna, a drugie chłopak, tak jak Święte Ziele - konopia... a wiadomo, że jak taka para ze sobą przebywa, do tego nie ma lepszych opcji, to po jakimś czasie chociażby z nudów jakieś miłorząbiątka wystrugają...
    tak czytam dalej i wychodzi, że jest to roślinka czarowska: chroni chałupy przed pożarem... ale wiadomo, jak to jest: magia magią, jednak piorunochron na wszelki wypadek warto zamontować, a zapałki trzymać z dala od dzieci...
    czytamy dalej: miłorząb jest medyczny, spożywczy i higieniczny, czyli leczy, żywi i myje, trza tylko umić to przyrządzić... tak sobie teraz myślę, że skoro owocuje tylko raz na jakiś czas, to może warto poświęcić wtedy odrobinę czasu, dowiedzieć się jak to się robi i zrobić?...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BBM: A dłubałeś kiedyś coś, co jest miękkie i obślizgłe na zewnątrz a pieruńsko twarde w środku?! To zapraszam, super zabawa! Do tego specyficzny zapach…
      Wyraźnie wyobraźnia Cię poniosła!🤣🤣🤣

      Usuń
    2. @BBM...
      ależ ja to rozumiem... jednak skoro taki zbiór zdarza się raz na parę lat, to może warto pobabrać się przez parę godzin w czym niezbyt miłym w obróbce, skoro może to przynieść znakomite korzyści?... co prawda już dawno ktoś to za nas zrobił i tylko kwestia zrobienia kalkulacji na podstawie cen gotowych wyrobów... ale domowe to domowe to domowe, a nie sklepowe :D

      Usuń
    3. BBM: Dam Ci znać, jak będzie kolejny wysyp i… miłych przetworów! Możesz zabrać ze sobą, możesz tu na miejscu- jak wygodniej! Ja się na to nie piszę.

      Usuń
  5. Nie wiedziałam że to on i ona, wygląda pieknie a o owocach nic nie wiedziałam, pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. naukowo mówiąc to nie są żadne owoce, bo rośliny nagozalążkowe owoców nie wytwarzają, tylko kłosy zarodnionośne, ale skoro ślimak lub krewetka może być rybą po unijnemu, a po ulicznemu mięso ryby to nie mięso, to nie ma co kruszyć kopii o takie drobiazgi...
      p.jzns :)

      Usuń
    2. BBM: Ale liście ma piękne cały czas- od wiosny do jesieni! Serdeczności Uleńko!😘

      Usuń
    3. BBM:
      PKanalia: Podziwiam zakres wiedzy, zresztą w różnych dziedzinach…

      Usuń
  6. To nie ten miłorząb co na sklerozę pomaga? 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 🤔...a jakby tak ususzyć to to i palić z tego jointy? ( zainspirowałam się wpisem PKanalii) 😁🤣
      G.

      Usuń
    2. BBM: Chyba ten sam, ale tak naprawdę odpowiem Ci, gdy dożyję do 90- tki i nadal będę wiedziała, jak się nazywam.🤣

      Usuń
    3. BBM: To była odpowiedź dla Ani, czy to drzewo chroni przed sklerozą.

      Usuń
    4. BBM:
      Gosia /jak się domyślam/:
      PKanalia:
      Coś nam pogawędka na boczny tor zeszła, choć wiedza w każdej dziedzinie warta poznania.😉

      Usuń
  7. Paniom na niedziele jutrzejsza przeznaczone !!
    Znalazła babka lampę Aladyna Pociera Tradycyjnie wyskoczył Dzin
    Czego pragniesz o Pani ?
    Bardzo kocham swojego męża
    Chce być dla niego najważniejsza
    Chce żeby zawsze spał obok mnie
    Chce aby ,żeby każdy dzień zaczynał kierując na mnie swój wzrok !
    Bez przerwy mnie dotykał
    Zabierał wszędzie ze sobą
    Dzin pomyślał..... i zamienił ją w smartfona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BBM: To chyba bardziej młodych dotyka niż starych, ale w sumie- trafne!

      Usuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. BBM: I co mam Ci, Donko, napisać, skoro usunęłaś swój komentarz?…😟

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam coś mi się pokicialo.

      Usuń
    2. BBM: Nie masz za co przepraszać. Czasem tak bywa.😘

      Usuń
  10. Lubię miłorząb. Nie mam, ale jak jestem jakimś parku i dobrze, to się bardzo cieszę:) Lubię miłorzębowe liście, które wykształciły się z igieł.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czyli miałaś klęskę urodzaju! Dobrze, że co roku jej nie ma. Zamiast tego możesz kupić gingko biloba w aptece.
    Macham!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BBM: Też się cieszę, że nie co roku- zwariować by przyszło!

      Usuń
  12. Dla mnie to zupełna nowość i nie lada ciekawostka, dziękuję za dawkę zajmującej botaniki:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  13. BBM: Tylko przez przypadek, Jotko! Syn z synową kupili małe sadzonki… ileś lat temu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Czasami tak bywa, że kierując się nazwą lub z jakiegoś zasłyszanego powodu o wartości estetycznej czy ekologicznej - bla bla bla - kupimy sobie taki krzew czy drzewko, a później po latach okazuje się, że mamy z tym ogromny kłopot, bo żeby wyciąć - potrzebne pozwolenie, a potem kto to zrobi i jak zutylizować ; żeby systematycznie usuwać nadmiar liści i owoców - trzeba mieć sporo sił, których nam z wiekiem ubywa, czyli wprost odwrotnie do rośliny, która wraz z osiąganiem swojej dojrzałości jest coraz bardziej produktywna. Doskonale rozumiem Twój ból i znoj, bo tak mam z kasztanem jadalnym/marona/. Już osiągnął wysokość jakieś 15 metrów i co roku oblepiony jest pięknymi, sporym liśćmi + kosmatymi, kłującymi kulami, w których są 3 - 4 orzeszki, tylko 1 większy, a reszta pusta do wyrzucenia. Wielkie certolenie z tymi orzeszkami, bo przed pieczeniem lub gotowaniem trzeba koniecznie zrobić w skorupce nacięcie, bo inaczej w trakcie będą "bombardować". A jak już będą gotowe, to okaże się, że mają smak podobny do kartofla, którego wszak łatwiej się obiera i gotuję. Żeby jakoś dać sobie radę z usuwaniem tych kolczastych kulek muszę zbierać je codziennie i w workach bio przygotować do wywozu na wysypisko, bo nie mogę dać na kompost, bo ziemia będzie "kłująca". Oprócz liści /kompostownik/ to muszę wcześniej zbierać też i kwiaty marudny, a nie są to piękności lecz długie podwójne nibysznurki. Okoliczni przechodnie zachwyceni, że takie ładne i solidne drzewo +nazwa kasztan jadalny. Ja niestety raczej nie. Cieszę się, że opisałaś swojego milorzeba, bo coś mi po głowie chodziło od pewnego czasu by to drzewo kupić i w reklamach o nim w samych ochach.

    OdpowiedzUsuń
  15. BBM: Drzewo jest piękne i bardzo je lubię, ale „owocobranie” koszmarne! Dobrze, że tylko raz na kilka lat, bo rokrocznie nie dałoby się rady.🫢

    OdpowiedzUsuń
  16. BBM: Pomyślałam teraz, że gdyby było tylko jedno drzewo, to tego problemu by nie było- chyba. U mnie są dwa.

    OdpowiedzUsuń
  17. To u nas powszechne Nigdy przed podjęciem decyzji nie pytamy fachowców .Decydujemy bo nam sie tak zdaje,bo gdzieś coś widziałem,Lub komuś na złość.Niech się spali z zazdrości
    I tak pod mym blokiem stoją i rdzewieją kosztowne fury "kupione okazyjnie ,i Niemiec płakał jak sprzedawał " na utrzymanie ktorych zwyczajnie nie stać właściciela
    Bo koszt samych opon przekracza ich dochody ,cholerstwo dużo pali a o przeglądzie i naprawie nie ma mowy Bo za co
    Stója zajmują miejsca a ostatnio zaczęły się "samoistnie zapalać" I strach przy takowym zaparkować po zapalają się i sąsiednie samochody.
    Albo sadzimy sobie drzewa bo taki piękny ogród.
    I znajomej która sobie tak obsadziła działkę świerkami,juz 5 drzewo runęło na dom Szczęściem nie wyrządzając większej szkody .Jakaś rynna .roztrzaskany taras, wybite szyby.
    Teraz wyciąć cale biurokratyczne korowody A i przyciąć nie ma komu bo fachowcy za granicami pracują
    No i koszty !
    Nie myślimy,nie zastanawiamy się Nie planujemy
    Gdyby było inaczej nigdy w życiu byśmy sobie PiS -u na łeb nie sprowadzili
    I w życiu , polityce i wyborach, dominuje
    "Szlachta na koń siedzie my z synowcem na czele i JAKOS TO BEDZIE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie do końca aż tak bardzo jesteśmy sobie winni, bo niby gdzie i u kogo mielibyśmy zdobywać wiedzę i doświadczenie, gdy wszystko było upanstwowione, a tzw prywatne zakłady produkujące sadzonki były też odpowiednio ukierunkowane... i wyżej nie podskoczysz. Powoli pojawiający się tzw fachowcy kierowali się łatwością produkcji i szybkością zarobku. Kiedyś wypadła mi z szeregu 1tuja w złocisty kolorze i Pan fachowiec powiedział mi, że nie ma takich, bo to tylko zwykła zielona co wyblakła na słońcu. Przez tak długi czas nasze życie było na wszelkiej maści talonach i pozwoleniach, że trudno się dziwić, iż przy zmianach na lepsze zachowujemy się jak dzieci w sklepie z zabawkami.

      Usuń
    2. BBM: Jak zwykle marudzisz, Wieśku, ale widać taka już Twoja uroda. A drzewa są piękne!!😉

      Usuń
    3. BBM: Melu! Nie tłumacz się z win, których nie masz. Taka już natura Wieśka, że wszędzie szuka negatywów. I trzeba go polubić takiego, jaki jest.😄

      Usuń
    4. Naprawdę A moja Babcia powiadała "Koniec języka za przewodnika"
      Nic nie szkodzi spytać kogoś na ktorego terenie toto rośnie pogadać o uprawie i kłopotach a po skonfrontować z kimś drugim jeśli coś zasadzamy Jak nas przodkowie tak urządzili, dupa blada.
      Dzis pozostaje internet a w nim tez rożne opinie
      Jedni powiadają np tuje trują drudzy...
      https://ogrodolandia.pl/czy-tuje-szkodza-zdrowiu
      Z "tujonu "można sporządzić sobie nalewkę
      Tujon nie rozpuszcza się w wodzie, ale jest doskonale rozpuszczalny w tłuszczu i alkoholu, dlatego tak popularne są alkohole z dodatkiem roślin go zawierających, np. absyntu czy nalewki szałwiowej.
      Tujon w małych dawkach pobudza układ ruchowy i umysłowy.
      Tujon wykorzystywany jest w preparatach wpływających na układ krążenia, układ nerwowy, oddechowy, wspomagających trawienie, i pobudzających układ trawienia. Można go stosować tylko pod kontrolą lekarza.
      Mozna tez kogoś wyprawić na drugi świat
      A i dobrze wiedzieć skąd nagle nasze ukochane wnuki maja dziwne objawy
      Dodatkowo zatrucie tujonem charakteryzuje się występowaniem halucynacji, silnego bólu głowy, mdłości, wymiotów, biegunki, podrażnienia układu pokarmowego.


      Usuń
    5. No i jak Was nie kochać ?? Moja wina ze kierując się doświadczeniem życiowym sprawdzę rozpytuje Jak to działa jakie ma zalety jakie przynosi kłopoty.A i dzieciom tłumacze tego nie pchaj do buzi tego nie jedz.By po fakcie nie jojczyc nie wiedziałem Nie moja wina nie powiedzieli
      Takim upierdliwy i takie mam podejście do tematu Każdego.
      I moze to uchroniło mnie od 99 % tzw "życiowych kłopotów"
      A Ty do mnie "Smerf Maruda"

      Usuń
    6. BBM: Wieśku! Kłopoty to moja specjalność, ale dzięki temu życie obfituje w niespodzianki i jest barwniejsze!🤣🤣🤣

      Usuń
  18. Dzień dobry
    Miłorzębami interesuję się od lat. Prowadzę w Gdańsku stały monitoring ich występowania (wg obecnego stanu naliczyłem ich 13)...
    Miłorząb owocujący, w Polsce, to coś jak jednorożec albo Yeti...
    Wszyscy słyszeli ale nikt nie widział...
    Wynika to z faktu, że w ogrodach sadzi się wyłącznie drzewa męskie (miłorząb jest rozdzielnopłciowy)...
    Dlaczego?
    Ano dlatego, że owoce śmierdzą! Mają w sobie kwas masłowy, który rozkładając się wydziela zapach gnijącego mięsa (tak przynajmniej mówią w podręcznikach :)
    Ostatnio owoce miłorzębu widziałem w Paryżu na Champs Elysees - niestety ogrodzone i pod nadzorem ochroniarza :(

    Podaj gdzie w Polsce występują drzewa żeńskie z owocami a przyjadę tam z pewnością...

    Pozdrawiam

    Krzysztof z Gdańska

    OdpowiedzUsuń
  19. BBM: Powiem tak: trochę poczytałam o miłorzębach i nie dowiedziałam się, jak często owocują. Wygląda na to, że co roku, ale z własnego doświadczenia sądząc, trudno mówić o urodzaju- bo są to pojedyncze „śliweczki”, natomiast takie żniwa, jakie pokazałam na drugim zdjęciu, były 4 lata temu. Kiedy będzie tak obfity kolejny rzut, nie mam pojęcia. Jeśli interesuje Cię symboliczne owocobranie, to jest każdej jesieni. Z przyjemnością zapraszam. Podaj swój adres e- mailowy, to wyślę Ci namiary, gdzie mieszkam. Pozdrawiam.😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. krzysztof.karol.blogi@wp.pl

      Pozdrawiam

      Krzysztof z Gdańska

      Usuń
    2. BBM: Ok! Dam znać!

      Usuń
  20. Jak Wy o drzewach to ja Wam coś o orzechu.Bedac u znajomych zauważyłem obfitość orzechów na gałęziach.
    Mówię ale ci obrodził. A kolega powiada.
    Z tym orzechem to tak było ze mi przez 5 lat nie obradzał .Podobno"rodzi"co dwa lata A tu nic.I pewien stary ogrodnik powiedział mi Bo go trzeba "obić" i to solidnie.
    Zgodnie ze wskazówkami solidnie ostukałem cały pień obuchem siekiery I oto rezultaty
    Oblatani w ogrodnictwie pewno coś powiedzą o krążących 'sokach"może o zastoju w pniu itp Ja zaś wierze ze orzech zląkł się kolejnego solidnego lania i już o dziwo co rok wydawał owoce.
    PS
    W tv na jakimś programie przyrodniczym dowodzono iz drzewa ze sobą "rozmawiają"Przekazując sobie wzajemnie wieści o szkodnikach itp.itd A linia łącząca" jest rozciągająca się pod ziemia grzybnia.Grzybnia największy organizm świata.
    A kwiaty doniczkowe ?
    Cos w tym jest, bo znajoma podlewając i czyszcząc kwiaty doniczkowe zawsze z nimi rozmawia.I nikt takich okazów jak ona nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  21. BBM: Nie zamierzam motywować miłorzębu do bardziej obfitego owocowania. Dobrze jest, jak jest.
    A o komunikowaniu się roślin czytałam książkę. Brzmiała dość przekonująco, więc być może jest to świat dopiero do odkrycia przez ludzi?…

    OdpowiedzUsuń
  22. Czasami widujemy drzewa rosnące blisko siebie, które skłaniają się ku sobie, a niektóre nawet "zlewają" ze sobą pnie w jeden - tzw zakochana para, ale są i takie, które wyraźnie są do siebie wrogo nastawione, odchylają się od siebie, a te blisko rosnące pień wyginają pod ostrym kątem - prawie jak ludzie 😀. A wśród tzw miękkich roślin, gdy atakuje szkodnik, to te atakowanie kurczą się i dają sygnał innym, wszystkie się tak w mig zachowują. Z chęcią tak roślinne, bo wyjalowieni po ekscesach wybrańców narodów. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  23. Tak! Różne ciekawe zjawiska można w przyrodzie zaobserwować.

    OdpowiedzUsuń
  24. Miłorząb jest pięknym drzewem, tylko czy da się przed zakupem sprawdzić, czy jest mężczyzną czy kobietą?
    Ja, podobnie jak Mela, zasadziłam kilka lat temu kasztana jadalnego, (z nadzieją, że jak Francuzi na Placu Pigal będziem je sobie piec i spożywać) i on ma wiele zalet, ale jego owoce do nich nie należą. Klimat nie ten, podejrzewam, sezon ciepły zbyt krótki. I te jego kasztany zawsze niewykształcone, karłowate albo ich brak w kolczatym opakowaniu, a kolce to on ma pierwszej klasy, kasztan zwykły to w porównaniu ma jedwabiste, łagodne futerko. Ale cień za to daje super, gęsty i głęboki.
    A, no i te kwiaty, co urodą nie grzeszą, śmierdzą, nienatrętnie ale jednak dość nieprzyjemnie.

    OdpowiedzUsuń
  25. Może fachowcy odróżniają płeć drzewa, nie wiem.Ja na pewno nie. Wiem tylko, że owocują, więc chyba jest para. A kasztany kocham miłością wielką, ale- nasze, typowe, kwitnące na matury. Jadalnych nie znam.
    Każde drzewo poza urodą i korzyściami ma dla człowieka jakieś drobne negatywy, ale o nich nie ma co myśleć - drzewa to pełnia bogactwa. I boli mnie każde ścinane drzewo, choć wiem, że to czasem jest konieczne...

    OdpowiedzUsuń
  26. Światło świetności! Twój post jest zarówno wnikliwy, jak i dobrze przygotowany. Dziękujemy za podzielenie się cennym punktem widzenia.

    OdpowiedzUsuń