Uwaga 1: Rzecz będzie o rozrywkach umysłowych. Jeżeli ktoś nie jest zainteresowany, spokojnie może sobie odpuścić dalsze czytanie.
Wiadomo, że na starość myślenie nie takie, pamięć nie taka, refleks nie taki. Powoli wszystko zaczyna być nie takie a jeśli jeszcze w rodzinie jakieś otępienne choroby bywały, to panika czeka za drzwiami.
Do tej pory moim sprzymierzeńcem bywały wszelkie papierowe rozrywki umysłowe, ale gdy dotarło do mnie /ukłony i podziękowania dla Pantery/, że internetowo też się da, to wsiąkłam na amen i od dłuższego czasu dzień rozpoczynam od gimnastyki umysłu, bawiąc się wyrazami.
Uwaga 2: Gdyby kogoś tematyka zainteresowała a moje wyjaśnienia okazały się niewystarczające, proszę pytać.
Uwaga 3: Zdjęcia mogą być mało ostre, ale robiłam je komórką przy nie najlepszym świetle, więc są, jakie są!
Na załączonej fotce są rozrywki, które lubię.Literalnie i Szarada są w gruncie rzeczy takie same, tyle tylko, że w Literalnie pojawia się informacja, jakiego wyrazu należało szukać a w Szaradzie- niestety- nie!
Zabawa polega na tym, że w ciągu 6 prób należy odgadnąć zaplanowany na ten dzień wyraz. Dziś była to "gładź".
Na początek wpisujemy jakikolwiek pięcioliterowy wyraz i klikamy enter. Tu od razu warto wiedzieć, że nie wpisujemy nazw własnych i nie warto tworzyć własnych wyrazów /neologizmów/, bo pojawi się informacja, że to błąd.Litera na żółtym polu oznacza, że jest właściwa, ale stoi na niewłaściwym miejscu. Zielone pole to właściwa litera na właściwym miejscu.
A dalej już kombinujemy, jakich liter na pewno nie ma a jakich można użyć, żeby próbować dalej. Na dole jest alfabet i to bardzo sprawę ułatwia.
Po odgadnięciu, bądź nie, pojawiają się statystyki.W gruncie rzeczy odgadnięcie za pierwszym czy drugim razem jest może miłe, ale wielkiej frajdy nie daje, bo to po prostu przypadek, ale jak się człowiek nabiedzi i za piątym czy szóstym razem odgadnie, to dopiero jest satysfakcja!
Czasami zdarza się, że można spróbować jeszcze raz /już po sześciu pudłach!/, jeśli obejrzy się reklamę, ale rzadko jest taka możliwość- i od czego to zależy, nie mam bladego pojęcia.
Bywają wyrazy dość proste, ale czasem takie, że zęby bolą! Stosunkowo niedawno za szóstym razem odgadłam wyraz "satyn",którego w ogóle nie znałam. Szatyn- tak, satyna- też, ale satyn?!... Nawet mi się sprawdzać tego potem nie chciało, co to za cudo! Ale to wyjątkowa sytuacja, w zasadzie są wyrazy ogólnie znane.
Jedziemy dalej. WoW.
Z liter na tarczy usiłujemy wypełnić krzyżówkę, starając się przy tym trafić jak najwięcej słoneczek, bo dzięki nim gromadzimy tzw. klejnoty, które później mogą nam ułatwić odgadnięcie trudniejszego wyrazu. Po kliknięciu w żaróweczkę /po prawej stronie tarczy/ pojawi się na diagramie literka- podpowiedź, ale od nas nie zależy, w którym miejscu. To kosztuje 100 klejnotów. Stuknięcie w młoteczek kosztuje co prawda 200, ale literę odkrywamy tam, gdzie chcemy.
Na samym dole po lewej stronie są premiowane nowe słowa, których użyliśmy a których nie było na diagramie. Stukając w prawą paczuszkę, decydujemy się na obejrzenie reklamy i w nagrodę dostajemy dodatkowe klejnoty.
Cała zabawa w gruncie rzeczy polega na tym, że przez pierwsze 4 dni usiłujemy zgromadzić jak największą liczbę klejnotów, żeby moc je wykorzystywać już we właściwej rozgrywce między internautami w czasie kolejnych trzech dni.
Nagroda całości nie jest oszałamiająca, bardziej chodzi o rywalizację i satysfakcję.
Zważywszy, że na 397 dni, czyli blisko 100 tygodni, 25 razy zajęłam pierwsze miejsce w wyścigu, to mam się czym pochwalić.
O czym jeszcze warto powiedzieć? Początek, dla tych którzy dopiero zaczynają zabawę, jest tak naiwnie prosty, że można się zniechęcić. Ale to tylko początek! Im dalej, tym trudniej. I tym większa satysfakcja z rozwiązywania krzyżówek.
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. ;)
-------------------------------------
I jeszcze dla Donki na specjalne życzenie:
Miłego weekendu wszystkim!! :))