Toksyczność tych rządów sprawiła, że ja- dotąd ufna jak niemowlę- zastanawiam się nad każdym bieżącym wydarzeniem i w każdym wietrzę drugie dno, przy czym podejrzliwość skutecznie wyrugowała zakładanie dobrych intencji a jakby wręcz przeciwnie- zastanawiam się, co danym faktem/ zdarzeniem/ incydentem ma zostać przykryte.
Dziś CBA zatrzymało Bartłomieja M. + /no, proszę: zatrzymanie+! Wszystko , kurczę, z plusem!/ dwóch następnych panów. To ja mam dwa pytania: 1. A dlaczego nie Antoniego M., który Bartłomieja wywindował na niebywałe wyżyny bez żadnych ku temu podstaw i powinien za swój wybór wziąć odpowiedzialność?
2. Dlaczego właśnie teraz a nie ileś tam czasu wcześniej, kiedy to Bartłomiej M. bawił się do upadłego za niebagatelne pieniądze i już wtedy krążyły słuchy, że nie są to pieniądze rzetelną i ciężką pracą zarobione? Gdzie wtedy było CBA?
Reasumując:
Zatrzymanie Bartłomieja nie jest na tyle spektakularne, żeby "przykryć" styczniowy mord polityczny ani upolitycznienie KNF, toteż coś się czai na horyzoncie a co- niebawem się dowiemy.
Przyznam, że dopieszczanie Brudzińskiego - jako tego obudzonego Wielkiego Sprawiedliwego, choć być może sensowne z politycznego punktu widzenia- jakoś do mnie nie przemawia. Jego nagłe a gwałtowne działanie w obronie praworządności budzi moje kolejne pytanie: teraz??!! I na jak długo??
I kiedy słyszę/czytam prezesa, który twierdzi, że wszyscy są równo traktowani i takie właśnie są standardy PiS-u i że tak właśnie dotrzymują zobowiązań, to rośnie mi w gardle tak potężna gula, że niepokoję się, żeby mnie nie zadusiła!
A gdy pomyślę, że wyborcza przegrana PiS-u wcale pewna nie jest, to zimne ciarki chodzą mi po plecach... :((
To samo pytanie dziś mój sąsiad zadał: dlaczego teraz?
OdpowiedzUsuńOdpowiem ponownie: idą wybory ;-)
Do wyborów, co prawda, jeszcze trochę czasu zostało, ale przebieranki w dobrego króla i upychanie w szafach gburów i pyskaczy już się zaczęło. Jaki będzie efekt , zobaczymy, bo kołderka zaczyna się rozłazić i mało ciekawe rzeczy na światło dzienne wyłażą ...
UsuńMyślę, że to są jakieś walki wewnątrz Pisu. Może dowiedzieli się, że Wyborcza opublikuje taśmy Kaczyńskiego, więc uderzyli w konkurentów, a nam zostaje kupić popkorn i obserwować ten kabaret. Mam nadzieję, że ludzie się otrząsną i zmiotą ich ze sceny przy wyborach.
OdpowiedzUsuńBardzo prawdopodobne, bo dziś szum jak w ulu. Nawet premier wystąpił- ale oczywiście : żadnych pytań dziennikarzy i tym samym - żadnych odpowiedzi. Czuć niepokój , toteż zapachniało optymizmem- nie wszystko da się zamieść pod dywan! :)
UsuńMoja nadzieja na zmianę jest bardzo wątła.Podejrzewam, że przed wyborami będą chcieli wyborców kupić jakimś dofinansowaniem.
OdpowiedzUsuń