28 gru 2024

Frida 1000

 Były, minęły, jak co roku.

Mikołaj tradycyjnie już obsypał  prezentami i o jednym z nich chciałabym dziś wspomnieć. Otóż córcia dostała puzzle /od koleżanki, czyli inny Mikołaj, ale to nieistotne!/ i zaproponowała, żeby włączyć się w proces układania- fajnie będzie, wiesz?...

No! Po godzinie udało nam się z grubsza posegregować te drobiazgi- już sam tytuł informuje, że było ich 1000 sztuk. Różniły się od siebie tak niewiele, że samo przyporządkowanie do takiej czy innej kupki budziło wątpliwości.


 

 

 

Widzicie, co będzie układane i jaka jest kolorystyka.. No, wesoło, nie ma co...







Początkowo w skupieniu usiłowałam segregować elementy, patrząc jednocześnie z nabożnym podziwem na córkę, która usiłowała ułożyć dolny pasek, bo przecież od czegoś trzeba zacząć...


Po pewnym czasie wymiękłam i uznałam, że z relaksem mi się to w najmniejszym stopniu nie kojarzy a nawet wręcz przeciwnie- poszukiwanie takiego czy innego "klocka" zaczyna mnie coraz bardziej irytować.

Nerwy w czasie świąt?!... Ludzie, do czego to podobne?!... Spasowałam, żeby sobie zasłużonego odpoczynku całkiem nie spaskudzić. Córka była bardziej ode mnie odporna na stres i układała dalej. Przełożyła tylko skompletowany fragment na stolnicę, bo zapowiadało się na baaaaardzo długie układanie i nie można było przecież stołu na dłużej zablokować...


 

 

 

No, powiem, że jestem pełna uznania dla jej cierpliwości i wytrwałości.

Mam nadzieję, że do przyszłych świąt układanka będzie zakończona, bo jeśli nie, to na czym zagniotę ciasto na pierogi???... :)))

 

 

 

-------------------------------------------------------------------------

Może mi już całkiem odbija po tych latach pisowskich rządów, bo przyszło mi do głowy, że z naszą polityką jest tak jak z tymi puzzlami- trzeba cholernie dużo wytrwałości, cierpliwości i mrówczego wysiłku, żeby z tego bałaganu wyłonił się zaplanowany i spójny obraz, i że z pewnością nie stanie się to z dnia na dzień,

---------------------------------------------------------------------------

PIS  NALEŻY  ZDELEGALIZOWAĆ!  I to możliwie jak najszybciej!

19 gru 2024

...

 

W zasadzie wszystko już do Świąt przygotowane, ale choinka jeszcze nie ubrana.

Nie szkodzi. Zdążymy. Już chyba czas na życzenia.

Życzę Wam wszystkim tego samego, czego i sobie życzę: pokoju i spokoju, poukładania i uporządkowania naszych polskich spraw, optymizmu i wiary, że te życzenia mogą się spełnić. Pamiętacie, jak życzyliśmy sobie, "aby następne święta były już bez pisu?..." I co? I  SIĘ  SPEŁNIŁO! To niby dlaczego te życzenia nie miałyby się spełnić?... I te się spełnią, zobaczycie! 

A prywatnie- każdemu i pojedynczo:

zdrowia, pogodnego, miłego nastroju i takiego spędzenia świątecznych chwil, żebyście mogli je ciepło wspominać- dobrych, spokojnych Świąt!

------------------------------------------------------------

Zastanawiałam się, czy jak zwykle wrzucić tu pewne hasło, ale uznałam, że przy życzeniach świątecznych mogę sobie odpuścić. Stali bywalcy i tak wiedzą, co byłoby napisane. :)))

7 gru 2024

Przedświąteczny bigos.


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Przyłębska już nie jest prezesem, ale nadal jest najważniejsza, trybunał już od dawna nie jest Trybunałem, ale "orzeka"; Rydzyk rości sobie pretensje do bycia pobożnym zakonnikiem a jest propisowskim, upolitycznionym przedsiębiorcą, dodatkowo żerującym na naiwności i fanatyzmie religijnym starszego pokolenia; kaczor twierdzi, że chce ocalić demokrację, bo Tusk zamierza wprowadzić autorytaryzm...

Ja wiem, że w różnych krajach różne dziwne rzeczy się dzieją i czasem można myśleć, że u nas i tak jest względnie spokojnie, ale czasem miewam wrażenie, że wsysa mnie jakiś szaleńczy wir, że słowa zgubiły ponownie właściwe znaczenie i znowu znaczą nie to, co winny znaczyć, że właściwie wszystko należałoby ułożyć od nowa- tylko kiedy i z kim?

Absolutnie nie chcę wprowadzać atmosfery nieufności, choć tak to może wyglądać, chcę tylko powiedzieć, że każdy z nas - prodemokratyczny, prowolnościowy, prozachodni, czy jak to jeszcze inaczej nazwiecie- MUSI  SAM  DLA  SIEBIE- znaleźć taki rodzaj odskoczni, która pozwoli mu nie zwątpić i nie zwariować!


 

 

 

 

 

 


 

 

 

 

 

 

 

 

 -------------------------------------------------------------------------------------

Siedzę na fotelu. W uszach mam słuchawki, w tle jakaś muzyczka, w ręku trzymam książkę. Kot ułożył się na moim ramieniu, łebkiem przytulił do policzka, mruczy. Nie jest mi w takiej pozycji zbyt wygodnie czytać, ale to zupełnie niezły sposób odcięcia się od telewizora. A wiadomości i tak do mnie dotrą - nie w taki, to w inny sposób. Jest spokojnie, jest dobrze, zmieniłam perspektywę...

--------------------------------------------------------------------------------------

Kochani! Święta idą!


A  PIS  NALEŻY  ZDELEGALIZOWAĆ!!

27 lis 2024

To się nacieszyłam!

 Nasz TRZAs się zaczął!


Otóż, moi drodzy, pomyślałam sobie, że do czasu wyborów każdą swoją notkę zacznę tak jak dzisiejszą, niezależnie czy będzie dotyczyła polityki, czy przetworów domowych. 

"Może to coś da, kto wie!"


Przyznam, że snuję się dziś po domu jak potłuczona i miejsca sobie znaleźć nie mogę! A wszystko przez to, że rozwaliły mnie ostatnie sondaże. Niby mogłam się tego spodziewać, ale podświadomie liczyłam na choć odrobinę obiektywizmu pisiego ludu.

Pan Nawacki /Lis się cały czas mylił/ czy Nawrocki został przez pis- nawet samego kaczora!- przedstawiony jako podobno obywatelski kandydat na prezydenta. Śmiechu warte! Znowu doktÓr i tak niegramotny, że przykro było na niego patrzeć- nawet z przeczytaniem przygotowanego na kartce tekstu trudno mu było sobie poradzić; ze zwykłym czytaniem miał problemy!

Nie znam człowieka, ale skoro pojawiły się poniższe memy, to coś musi być na rzeczy.


 




       Ciekawie to wygląda, nieprawdaż?!...

 

Właściwie trudno się dziwić, bo kaczor zawsze wybierał najgorszych ze złych, żeby potem móc ich krótko trzymać za uzdę i w razie czego mieć czym szantażować, ale żeby lud pisowski od razu i w ciemno poparł delikwenta, to już się w głowie nie mieści!!! O ile dobrze pamiętam, 24% marzy o tym, by tenże pan był prezydentem kraju. Zaledwie po zaprezentowaniu go, zresztą byle jakim zaprezentowaniu!!! To i na osła czy konia by zagłosowali, o ile by tylko kaczor wprowadził go na scenę... Trudno mi uwierzyć, że taki mamy naród.

 

Kiedyś strasznie mną szarpnęło, gdy ks. Tischner użył określenia "homo sovieticus", ale dziś...

Trochę sobie żółci upuściłam i już mi lżej. Będzie dobrze, tylko wszyscy musimy się bardzo, bardzo postarać. Podobno ostry bój będzie w internecie, czyli- kochani, do roboty!

23 lis 2024

Kamień z serca!

 

Plastycznie ten mem średnio ciekawy, ale jedyny jaki udało mi się chwycić. Wysyp memów pewnie będzie jutro.

Wspaniała wiadomość- Trzaskowski kandydatem KO na prezydenta. Z ogromnym poparciem.

Kolejny zastrzyk wiary, że damy radę, że odbudujemy ten entuzjazm sprzed 15 października, że wreszcie uda nam się odspawać pis od zajmowanych stanowisk- bo nie wszędzie udało się ich przegonić, bardzo nie wszędzie... Teraz będzie łatwiej, bo wierzę, że damy radę. Już te prawybory zmuszą niektórych pisowców do zastanowienia się, czy oby na pewno na dobrego konia postawili.

A ja czuję ogromną ulgę i po prostu bardzo się cieszę! Jest tak jak chciałam. Przy tym triumwiracie: Tusk, Trzaskowski, Sikorski obronimy demokrację, obronimy rangę Polski w świecie, będziemy znowu dumni ze swojej ojczyzny!

I tak trzymać!! :))

20 lis 2024

Nie mogłam sobie odmówić!

 Ileż radochy może przynieść udany mem! Twórcom owych składam podziękowania. Deszcz pada, mokre liście zalegają chodnik a ja się śmieję!


 

 

 

 

 

 

 






















Szczególnie ostatni do uchachania! Kochany Bareja! Bareja jest dobry na wszystko!

Dobrego dnia w dobrym humorze! :))

19 lis 2024

Króciutki przerywnik o pozdrawianiu

Kochani moi goście - ci systematycznie odwiedzający  i ci jednorazowi: wszyscy!
Pozdrawiam Was dziś,  jutro, zawsze, wczoraj i na wszelki wypadek.

I już wyjaśniam, co mi odbiło. 

Dobrze mi z Wami i najchętniej każdego pozdrawiałabym po każdej swojej odpowiedzi, ale - z a p o m i n a m!! I fatalnie się  z  tym  czuję.  Potem  dopisuję  pozdrowienia  albo nie- no, pełny absurd! 

Myślę, że  możemy się umówić, że  ZAWSZE  WSZYSTKICH pozdrawiam, niezależnie czy  ma to swoje odbicie w piśmie, czy nie. I od tej chwili  przestaję  się  tym przejmować. Jest ok? 

No to do! Serdeczności.  Następna- już tematyczna- notka za jakiś czas. Trzeba się brać za wybory prezydenckie. Nie wolno tego zlekceważyć, bo to ogromnie ważne!

14 lis 2024

Udało się!

 Od dłuższego czasu chciałam obejrzeć Muzeum Sztuki Współczesnej i wyrobić sobie własne zdanie, jako że opinie są mocno podzielone i jak zwykle skrajne: zachwyt i niechęć. 

Udało się wczoraj. Wybrałam się na zwiedzanie z córką i synową.

Powiem tak: bryła budynku elegancka i stonowana. W środku- światło i przestrzeń.


Kondygnacje górne /bo chyba są dwie/ jeszcze nieczynne. O ile dobrze zrozumiałam, w pełni  udostępnione będą dla zwiedzających prawdopodobnie w lutym.

Dół całkowicie jest do dyspozycji zwiedzających i choć typowo muzealnych eksponatów nie ma zbyt wiele, to jednak jest co oglądać.





Może te fotki niekoniecznie oddają pełne zagospodarowanie dolnej części muzeum, ale dodam od siebie, że warto tu wstąpić i mam wrażenie, że będzie to obiekt kultury najchętniej w Warszawie odwiedzany. Już teraz było dużo zwiedzających a niewątpliwą dodatkową zachętą jest możliwość obejrzenia wszystkiego na parterze bez konieczności kupowania biletu.



Ponieważ limit czasowy nie został wyczerpany, obejrzałyśmy jeszcze jedną wystawę. Niedaleko, bo w pobliżu hotelu Bristol. Krótki spacerek i- jesteśmy!


Kochani! Warszawiacy i blisko Warszawiacy! Koniecznie!!! Przeurocze, przesympatyczne miejsce!

Ta wystawa, czynna do marca, podzielona jest niejako na dwie części: część pierwsza poświęcona jest miesięcznikowi "Ty i ja" oraz druga prezentująca nieznane zdjęcia  z okresu PRL-u. 

Co Wam będę opowiadać! Po prostu zerknijcie na kilka fotek. Właściwie wszystko chciałoby się zatrzymać na zdjęciu!

























Jak dla mnie- coś fantastycznego! Taka kolorowa wycieczka w krainę młodości!

Wyszłyśmy rozgadane, roześmiane, usatysfakcjonowane!

Jeszcze tylko krótki posiłek w pierogarni, blisko Kopernika- i do domu! 

To była super wycieczka!! :))

3 lis 2024

Nietypowo.


 W ostatnich dniach zakodowałam sobie pewne żydowskie powiedzenie, że człowiek umiera trzy razy: po raz pierwszy, kiedy umiera; po raz drugi, kiedy go grzebią; po raz trzeci, gdy po raz ostatni zostanie wspomniany.

Mądre. I daje do myślenia.

I jeszcze myśl zapisana z książki Kundery:

"Wobec nieśmiertelności ludzie nie są równi. Należy wyróżnić małą nieśmiertelność, wspomnienie o człowieku w myślach tych, którzy go znali [...], i wielką nieśmiertelność, wspomnienie o człowieku w myślach tych, co go nie znali. Zdarzają się kariery, które od pierwszej chwili stawiają człowieka przed wielką nieśmiertelnością, niepewną co prawda, wręcz niewyobrażalną, lecz bezspornie możliwą: są to kariery artysty, męża stanu".

Nie mam najmniejszych złudzeń, że wielka nieśmiertelność nigdy nie była mi pisana, natomiast listopadowe święto skierowało mnie- dość nietypowo- w stronę mojej małej nieśmiertelności i tego, jak przebiegną te trzy żydowskie etapy odchodzenia.

Jest jakaś potrzeba zostawienia czegoś po sobie, jakiegoś śladu w ludzkiej pamięci; świadomości, że życie nie zaistniało przypadkiem- a jeśli nawet, to że nie było całkiem bez sensu.

Może również dlatego piszemy blogi, żeby został po nas jakiś ślad istnienia?...

30 paź 2024

Prawdziwe cudeńko!

 Niezwykła jest nasza przyroda!

Wracałam z zakupów i nagle zobaczyłam to coś!


W pierwszej chwili uznałam, że to niemożliwe, że coś takiego wyrosło sobie na drzewie /i że nikt tego nie zniszczył!/. 

Zrobiłam zdjęcie.

Mój syn fascynuje się grzybami i zna takie gatunki, że głowa boli. Po obejrzeniu zdjęcia podał mi nazwę tej narośli, ale oczywiście zapomniałam, jakiś "ostry" był w nazwie.

Powiedział, że to grzyb - zresztą jadalny, tyle, że tego nie warto byłoby zdejmować z drzewa, bo jest już za stary i nie nadawałby się do konsumpcji. Uwierzyłam mu na słowo, bo jakieś fioletowe lejki, zebrane przez niego, bardziej przypominające kwiaty a nie grzyby, wykorzystaliśmy do wigilijnych pierogów. Pyszne były!



Przyroda jest niesamowita!

Grzyb na drzewie w środku miasta!!



--------------------------------------------------

Coraz więcej jest powodów do zdelegalizowania pisu!

A szalony Antek chyba będzie siedział... Bardzo na to czekam! :)

25 paź 2024

USG oka

 Pyskować to pyskować na naszą służbę zdrowia, ale jak już się trafi we właściwy moment, to nie ma zmiłuj- szybko i dokładnie! 

Nie pamiętam, czy wspomniałam, że miałam pewną przygodę ze wzrokiem, co nasz Fundusz całkowicie zlekceważył, zapisując mnie na jakiś kompletnie abstrakcyjny termin. Oczywiście poszłam prywatnie /z oczami nie ma co figlować!/, ale z wyznaczonego terminu nie zrezygnowałam. I dobrze! Stosunkowo niedawno telefon, że zwolniło się miejsce do okulisty w dość bliskim czasie i czy chciałabym skorzystać. Chciałam.

I poleciało w zawrotnym tempie: trzy wizyty w jednym tygodniu + ostatnia /miejmy nadzieję/ w następnym miesiącu.

Czemu w ogóle o tym piszę? Bo jedna z wizyt przeznaczona była na zrobienie USG oczu. Przyznam, że byłam lekko zszokowana,  bo wiem o takich badaniach dotyczących różnych części ciała, ale oczy?!... zupełnie nie umiałam sobie tego wyobrazić. A tymczasem różnica jest tylko taka, że to nie aparatura jeździ w tę i z powrotem a gałka oczna- proszę spojrzeć w lewo, teraz na buty... itd. a to przy zamkniętej powiece, a to przy otwartej, przy czym aparatura samej gałki ocznej w ogóle nie dotyka. I  mimo wszystko "widzi"! Jeruna! Jakie teraz mądrości w tej medycynie!! :)

------------------------------------------------------------------

Zamach smoleński to jeden wielki fałsz! Też mi nowina!! Wiedziałam o tym od samego początku. Bałaganiarstwo, brawura i słuchanie głupich rozkazów! Tej katastrofy można było uniknąć... do tej pory nie rozumiem, jak można było uwierzyć w zaklinanie rzeczywistości przez szalonego Antka, jak można było serio traktować wieloletnie "dochodzenie do prawdy" przez kaczora w comiesięcznych groteskowych rytuałach, w gruncie rzeczy będących obelgą dla tych, co zginęli.

------------------------------------------------------------------

Nie wiem, kogo KO wytypuje jako kandydata na prezydenta, ale ten obrazek zawsze sprawia mi mnóstwo radości! 











A w ogóle to PIS  NALEŻY ZDELEGALIZOWAĆ!!

14 paź 2024

Dla obniżenia emocjonalnej temperatury, czyli dwa słowa o kocie.

 Najpierw się wściekłam, bo co rusz wywalany jest jakiś komentarz spod mojej notki /Wieśku, najwyraźniej jesteś pechowcem!/. Ja nie jestem komputerowym fachmanem, toteż najpierw muszę szukać, który to komentarz zaginął a potem przywrócić go z powrotem... /może ktoś ma metodę, jak to szybko i sprawnie zrobić- ja się niemiłosiernie namordowałam!!/

Na początku myślałam, że w ogóle wycofano możliwość przywrócenia komentarza i już prawie chciałam robić awanturę. No zrobiłabym z siebie głupka jak nic...Szczęśliwie złość mi minęła, więc dla obniżenia temperatury- dwa słowa o Bąblu.


Zdjęcia już jesienne, ale nie z ostatnich dni.

Nie wiem, jaka jest przyczyna, ale Bąbel mniej chętnie chowa się w krzakach po drugiej stronie jezdni i coraz częściej wybiera jakieś miejsce blisko domu.

Początkowo były czasem problemy, żeby go zwabić wieczorem do domu; teraz jest chłodniej, więc chętniej wcześniej wraca i o ile latem przychodził między 19.00 a 20.00, to teraz nawet o 16.00 specjalnie się nie buntuje i ZOK /zakaz opuszczania koszar/ przyjmuje bez większych protestów. :)

 

Powiedziałabym, że nasz kot jest dość nietypowy: w krzakach - owszem- chętnie się chowa, ale tekturowe pudełka kompletnie go nie interesują. Kilkakrotnie przeprowadzałam eksperyment z pudełkami różnej wielkości- żadne nie zafascynowało go na tyle, by choć się przybliżyć i popatrzeć, czy warto tam wskoczyć...

 

I jeszcze jedna historia jest nieco dziwna. Suchej karmy mu nie żałujemy a zachowuje się tak, jakby to była dla niego nie lada atrakcja.

Wołanie- kici, kici!- ma poniżej ogona a wystarczy mu rzucić okruch suchej karmy a pędzi jakby od tygodnia nic w pyszczku nie miał!
I zauważyłam jeszcze, że jak ma taką karmę w miseczce, to je jakby od niechcenia. Wyrzuca sobie łapką chrupka na podłogę i dopiero wtedy zjada- wyraźnie się bawi.

 A w ogóle to nadal jest przytulas i pieszczoch. I wszyscy z tego jesteśmy zadowoleni, bo kocie ciepełko jest bardzo przyjemne!:))

11 paź 2024

Dodatek do ostatniej notki

Znaczna część narodu w głowę zachodzi, jak możliwe jest tak wysokie poparcie dla poprzedniego rządu/obecnej opozycji, gdy wciąż odkrywa się kolejne, wcześniej skrzętnie ukrywane przekręty, od wielkości których robi się ciemno przed oczami.

Znalazłam interesującego mema a jako, że w przypowieściach jakieś ziarnko prawdy się znajduje, to zapraszam: poczytajcie! Przypowieść całkiem zgrabna. 


To trochę daje do myślenia, co?... Pis w głoszeniu kłamstw się wyspecjalizował...

------------------------------------------------------

PIS  ZDECYDOWANIE  NALEŻY  ZDELEGALIZOWAĆ!!  

4 paź 2024

Klątwa jakaś czy co?!...

Dzisiejszą notkę poświęcam głównemu lokatorowi pałacu prezydenckiego.  Muszę się bardzo pilnować, żeby nie musieć dowodzić swoich racji przed sądem, bo za stara już jestem na takie rozrywki.


 Mam zastrzeżenia do dwóch pierwszych stwierdzeń. 

 Otóż nie wiem, jakim prezydentem byłby Jaruzelski, bo jego prezydentura trwała tak krótko, że nie sposób jej obiektywnie a bez urazy ocenić. W każdym razie nie zrobił nic takiego, co byłoby złem dla Polski, nie utrudniał rządów nowej władzy i honorowo oddał prezydenturę dalece przed upływem kadencji, bo widział konieczność takiego kroku.

 

Dla mnie to wystarczająco dużo, by nie przekreślać jego prezydentury.

Czy Kwaśniewski był idealnym prezydentem? Z pewnością nie i wiele mu można zarzucić, niemniej dwie kadencje jego prezydentury dopomogły Polsce chwycić wiatr w żagle i ruszyć we właściwym prodemokratycznym kierunku. 

Wałęsa był znakomitym trybunem ludowym i związkowym przywódcą, ale jego prezydentura nie zapisała się dobrze w opinii rodaków.

Wreszcie... i chyba powinnam pisać samymi gwiazdkami, bo wszelkie względnie kulturalne określenia są zdecydowanie przesadzone. Już czuję gulę w gardle na samą myśl, że mam o tym  nijakim, szkodliwym człowieku cokolwiek napisać.

 

 

Jego prezydentura to przeciwieństwo prezydentury, jaka być powinna dla dobra kraju i jego obywateli.

Z urzędu strażnik Konstytucji uparcie ją niszczył, kierując demokratyczny kraj w stronę autorytaryzmu.

Po przegranych przez pis wyborach robi wszystko, by utrwalić chaos prawny i doprowadzić do odzyskania władzy przez pis.

To mały człowieczek bez charakteru i kręgosłupa moralnego.

                                  


  Nie sprawdzałam, ile już dni upłynęło od pojawienia się tego mema, ale pomysł sam w sobie daje nadzieję, że dożyjemy do tej upragnionej zmiany, powrotu praworządności i mądrego odpowiedzialnego przywództwa kraju.

 

 

 

A jednak jest we mnie sporo niepokoju. Dlaczego? Bo...


 Myślę, że podzielacie mój niepokój, bo jak można porzucić obawę przed  kolejnymi wyborami, jeśli w rankingu zaufania tenże człowiek znajduje się na trzecim miejscu?!

Wiele osób ufa prezydentowi, który tak naprawdę przyczynia się w istotny sposób do materialnego i moralnego dewastowania własnej ojczyzny!! 

Nie wiem, kiedy w Sejmie znajdzie się taka większość, która umożliwiłaby jakieś konstytucyjne zmiany, ale gdyby tak się kiedyś stało, jako jeden z podstawowych powinien zostać opracowany wniosek o zrzucenie z urzędu prezydenta, który działa wbrew Konstytucji a nie chroni jej przestrzegania, choć do tego właśnie jest głównie powołany!

------------------------------------------------- 

A  PIS  NALEŻY  ZDELEGALIZOWAĆ!!!

 
 

1 paź 2024

Spotkania ze sztuką

 

 

 

Nie wiem, jak to się stało, ale 5 "Spotkań" przeszło mi bokiem.

 

Byłam w ubiegłym roku i w tym. Dobrze jest wiedzieć, że w tak niewielkim miasteczku żyje i tworzy tylu ciekawych ludzi.

 

 

Malarstwo, sztuka użytkowa, fotografia. Każdy mógł znaleźć dla siebie coś interesującego.

Rozmowy z twórcami. Każda inna, każda przybliżająca proces twórczy przedstawianych artystów, ciekawostki dotyczące ich pracy.


 
Na koniec koncert.

Piosenka poetycka w wykonaniu Marcina Stycznia. Jeśli lubicie ballady przy gitarze, to warto posłuchać. /Na You Tube łatwo znaleźć/

To był bardzo przyjemny wieczór, ale... bo przecież zawsze znajdzie się jakieś "ale".  

W pierwszym rzędzie siedziała jedna z pań artystek ze znajomymi + gromadką dzieci, dziewczynek w wieku 4-8 lat. Panie przed koncertem gdzieś wybyły a dziewczynki w trakcie występu balladzisty wybiegały z sali albo wracały na swoje miejsca. I tak kilka razy. Było to bardzo irytujące, bo nie pozwalało skupić się na muzyce.

Nie wiem, za moich czasów, jeśli gdzieś się szło z dziećmi, to się z nimi było od początku do końca i odpowiadało się za ich zachowanie. Jeśli były niegrzeczne, po prostu zabierało się je do domu. Teraz... a co się będę denerwować!

--------------------------------------------------

A  PIS  NALEŻY  ZDELEGALIZOWAĆ!

29 wrz 2024

Terror mody?

No wreszcie sobie ponarzekam jak na starą babcię przystało.

Co nie spojrzę w telewizor, to widzę redaktorki i polityczki z długim włosem mniej lub bardziej rozwianym. Nie będę się czepiać red. Moniki Olejnik, bo ona już od lat zalotnie poprawia opadający włos i zdążyłam się do tego widoku przyzwyczaić.


 /Zdjęcie wzięte z internetu/

 

 Bardziej chodzi mi o te panie, które miały takie czy inne fryzury i zrezygnowały z własnej indywidualności na rzecz obecnego "tryndu"- włos ma być długi i rozpuszczony - i basta! No i jest: kobiety jak spod sztancy!

Pozostaje postawić pytanie: a co cię to babo obchodzi?! 

Tak naprawdę nic. Zastanawiam się jedynie czy ten modowy terror ma za zadanie ukryć damskie kompleksy w sensie- nie wyróżniam się z tłumu, jestem taka jak inne, czy przeciwnie: dopieszczać własne ego- ja to jestem zawsze na czasie, w zgodzie z obowiązującym nurtem...

Dobra, dobra! Też kiedyś byłam młoda i nieporadnie starałam się nadążać za obowiązującą modą i dopiero czas uświadomił mi, że dobre i potrzebne jest to tylko, w czym się dobrze czuję.

No i co sobie pogadałam, to moje!

-------------------------------------------------

A  PIS  NALEŻY  ZDELEGALIZOWAĆ!! 

24 wrz 2024

Mówisz- masz, czyli przerywnik

 W ostatnim komentarzu wspomniałam Jaskółce, że kiedyś tkałam gobeliny. Zaproponowała, żeby je pokazać. Czemu nie? Dzieła sztuki to nie są, ale wstydzić się też nie ma czego. Kiedyś jakieś na Bloxie pokazywałam, więc mogę i tutaj. 

Moja przygoda z tkactwem zaczęła się nieco dziwnie, już na emeryturze. Gdzieś na ogłoszeniu wyczytałam, że nasz GOK organizuje warsztaty z tkactwa artystycznego, dni, godziny- wiadomo.

Może by tak popatrzeć, o co chodzi, ręczne dłubanki zawsze mnie interesowały. Poszłam. Byłam ja i kilkoro dzieci z podstawówki, w różnym wieku. No i oczywiście była jeszcze szalona pani Grażynka /chyba nie pomyliłam imienia.../, nasza instruktorka, prywatnie- twórczyni niezwykłych gobelinów, od których oczu nie mogłam oderwać. Ekscentryczna, żywiołowa kobieta, zakochana w artystycznej twórczości.

Na następnych zajęciach byłam ja i bodajże dwoje dzieci, na kolejnych ja i jeden chłopiec. Tak minęło kilka zajęć, potem ocalałam już tylko ja z pełną świadomością, że lada moment miody się skończą, bo dla mnie jednej GOK nie będzie finansował pani Grażynki, co zresztą dość szybko nastąpiło. 

Tych kilka, może kilkanaście zajęć wystarczyło jednak, bym w tkanie wpadła z uszami, poznała podstawowe zasady tkania i by stało się to moim hobby na kolejne lata. Natłukłam tego towaru ponad 40 sztuk. Część wisi u mnie w przedpokoju, część porozdawałam, dwa gobeliny udało mi się sprzedać, zresztą za niewielkie pieniądze w porównaniu z nakładem pracy i czasu spędzonego przy sztalugach z osadzoną na nich ramą do tkania.

/Od razu informuję, że część to te wiszące na ścianach a część to zdjęcie ze zdjęcia, bo tylko zdjęcia mi pozostały./


 



Początki były trudne, ale dla mnie była to fascynująca praca, gdy widziałam jak czarno-białe papierowe tło zamienia się w jasny i ciepły obraz, tak jakby odkrywana była przede mną tajemnica narodzin czegoś nowego, niezwykłego...

Nie, nie tworzyłam z wyobraźni, nie czułam się na siłach. Zawsze miałam kolorowy mały obrazeczek przypinany do ramy i pod spodem czarno biały papierowy wzornik- duże powiększenie kolorowego obrazka. 


 

 

Zrobiłam kilka dekoracyjnych poszewek na jaśki, także o typowo dziecinnych wzorach.

Były psiaki, koty, biedronki, pejzaże...

Skąd czerpałam pomysły do swoich gobelinów? Z książek, kalendarzy, reprodukcji światowego malarstwa, nawet ze słupów ogłoszeniowych. Kiedy coś zwróciło moją uwagę, stawiałam sobie tylko pytanie: czy dam radę to zrobić?- i jeśli odpowiedź była "chyba tak" robiłam wyliczenie, jechałam do xero form wielkoformatowych, siadałam do krosien i- jazda!

 






Ale wiek swoje robi, kręgosłup zaczął się upominać o odpoczynek, zresztą ile można i dla kogo?...

Sztalugi oddałam synowi, ale zostało mi mnóstwo wełen. Nie takich, które nadawałyby się do oddania jakimś dziergającym babkom, ale jednak na tyle dobrych, że żal było wyrzucić. No to zrobiłam dywanik/ chodniczek. Znalazł swoje miejsce u wnuka, bo tak mu się spodobał, że musiałam oddać.


 

No to i tyle. Całego majątku zostało mi trochę zdjęć i parę szmatek na ścianach. Ale zawsze miło popatrzeć na coś, co się samemu zrobiło.

 

Najbardziej cenię sobie czarno-biały gobelin. Jest  najbardziej starannie zrobiony, najmniej w nim błędów.


 -------------------------------------------------------------------

I czy się to komu podoba, czy nie, uważam, że  PIS  NALEŻY  ZDELEGALIZOWAĆ !!