Nie będzie ani źle, ani dobrze- po prostu będzie o kocie.
Do dzisiejszej notki zainspirowała mnie Hania, zdumiewając się mocno powykręcaną kocią pozycją podczas snu.
Kiedyś trafiłam na mema z kotem w roli głównej a właściwie z taką kocią pozycją, która zaprzeczała wszelkim prawom fizyki, biologii i czego tam jeszcze. A że w tytule było właśnie coś o zepsutym kocie, to -patrząc na leżącego na podłodze Bąbla- uznałam, że śmiało mogę z tego określenia skorzystać.
A bywa jeszcze ciekawiej, gdy przy intymnej toalecie zakłada tylną łapę za lewe czy prawe ucho i pracowicie czyści językiem genitalia. Jest wtedy tak poskręcany, że wydaje się mieć kręgosłup z gumy.
Drań jest okropny!
Lubi zabawy piłeczką, ale czasem dodatkowo je urozmaica, wrzucając piłeczkę do swojej miseczki z wodą, przeznaczoną dla niego do picia. Przynosi potem taką mokrą piłeczkę i obserwuje, ile wody się z niej wyciśnie /piłeczka jest z gąbki/...
Najwięcej frajdy sprawia mu robienie tego, czego mu robić nie wolno, czyli skakanie na stół, na szafkę pod telewizorem czy wygrzebywanie ziemi z doniczek, co ostatnio robi z pełnym zaangażowaniem. Czasami "psiiik!!" wystarcza, ale bywa, że bierze na przetrzymanie i wtedy trzeba używać bardziej skutecznych form wychowawczych, co przy kilku kolejnych powtórkach może człowieka do furii doprowadzić. Gdy ostatecznie go dopadam, przyjmuje pozycję niesłusznie podejrzewanego o bezeceństwa niewiniątka i zdaje się mówić:- Zobacz, jestem niewinny, malutki i bezbronny! Poddaję się!! Nie rób mi krzywdy!!
Ale to tylko kocia przebiegłość, bo wystarczy wyciągnąć rękę, by próbować go przegonić - a nagle rzuca się z pazurami.
Straszna wredota! Niewdzięcznik jeden! Czasem jego spojrzenie jest takie złe, że aż ciarki po grzbiecie przechodzą...
Ale generalnie nie mogę narzekać- żyjemy w przyjaźni.
Co prawda od dawna już nie mieści się w moim golfie, ale nadal lubi wskoczyć mi na ramię i wtulić się w szyję. Albo ułoży się wygodnie na kolanach i mruczy... Mięknę wtedy jak wosk i całkowicie wybaczam mu wszystkie jego wcześniejsze przestępstwa. Bo w sumie Bąbel jest bardzo fajny i w gruncie rzeczy już nie wyobrażam sobie, że mógłby istnieć dzień bez jego szalonych zabaw!
Zdrowego i dobrego, udanego weekendu! :))