Podobno nie ma przypadków.
Tak więc nieprzypadkowo stałam się właścicielką audiobooka Oksany Zabużko.
Ta książka to zbiór esejów o Ukrainie. Dotarło do mnie jak miałka i powierzchowna jest moja wiedza o tym kraju i jak dramatyczne były jego losy.
A gdy autorka, w którymś kolejnym eseju, przybliżyła życie ukraińskiej malarki Kateryny Biłokur, normalnie rozpadłam się na kawałki. Nie chciało do mnie dotrzeć, że rozpaczliwe życie, które było jej udziałem, w ogóle było możliwe...że zanurzona była w tragiczny los całej Ukrainy, skazanej na zagładę...że całkowicie odebrano jej radość życia i radość tworzenia...Niezwykła malarka, niezwykła kobieta w piekielnych, nieludzkich, przeklętych czasach...
Piszę, to co piszę i już widzę bezsens tego pisania, bo mój odbiór jest nie do przekazania- nie umiem tego przybliżyć nawet z grubsza. Powiem tylko, że mam w domu książkę Anne Applebaum "Czerwony głód", skrzętnie do tej pory omijaną z lęku, że emocjonalnie nie będę w stanie przez nią przebrnąć i wiem, że teraz będę musiała to zrobić.To chyba jedyny sposób, by choć w minimalny sposób zadośćuczynić metodycznie wyniszczanemu narodowi- poznać dokładniej przynajmniej fragment stalinowskich prześladowań ukraińskiego narodu.
Bardzo polecam książkę Oksany Zabużko.
I kilka prac Biłokur / z internetu/.
Mimo wszystko- dobrego tygodnia!