24 lis 2018

Mowa ciała

Mowa ciała jest fascynującym polem obserwacyjnym i wiele mówi o człowieku, nawet laikowi nie mającemu przygotowania z zakresu psychologii. 
Od jakiegoś czasu obserwuję aktualnego rzecznika KRS - sędziego Miterę. No, coś niebywałego! Rozbiegane oczy, uciekające przed spojrzeniem wprost, sylwetka lekko pochylona, jakby kurczył się w sobie... aż mi go żal. Sprawia wrażenie, jakby na siłę został wtłoczony w sytuację, która wewnętrznie wcale mu nie odpowiada.
Albo Ziobro. Jeszcze mi w uszach świdruje jego mysi pisk, gdy usiłował się przebić ze swoją przemową a nikt na niego nie zwracał uwagi /czy to nie było na jakiejś manifestacji przypadkiem?- nie pamiętam/. Ale to było już dość dawno, wtedy ważyły się jego losy, niewiele znaczył. A dziś? Chodzi rozkołysanym krokiem jak kucharz okrętowy, nie zwraca uwagi na to co po bokach- ważny jest, wszyscy się go boją.
Ale... Zwracam uwagę, jak zmienia się jego fizys, gdy traci pewność siebie albo gdy usiłuje przeforsować coś nieakceptowanego, na czym mu bardzo zależy. Czerwone plamy pokrywają całą twarz. Smoleń w jakimś swoim starym skeczu /bodajże z "Ostrego dyżuru"/ podkpiwał: - Żeby mu tylko żyła nie poszła!!...
I jeszcze ten od nocnych wyścigów na wózkach golfowych na Cyprze... jak mu tam? Karski. Jak mu kazali równolegle ustawionymi rękami łupać w stół, to łupie! Niby że to ma podkreślać wagę jego wypowiedzi. I nie ma znaczenia, że to łupanie nijak się ma do tego, co akurat mówi...

To tylko drobniutki wycinek. A galeria postaci rozległa. Warto słuchać, warto obserwować, warto myśleć i wyciągać wnioski! Mowa ciała odkrywa bardzo wiele!!

Dobrego nowego tygodnia! :)

12 lis 2018

Duża ulga

Cieszę się, że świętowanie mamy już za sobą.
Ten dzień był dla mnie wyjątkowo trudny. Źle przyjmuję nazywanie nienawiści radością i miłością do kraju ojczystego, razi mnie przesyt i w nieskończoność powtarzane hasło: cieszmy się! Nie umiem się cieszyć, gdy cała przepełniona jestem lękiem teraźniejszości i niepokojem o przyszłość, gdy obserwuję tromtadrację pustych deklaracji i gestów naszych władz przy jednoczesnym absolutnym politycznym buractwie.
Wkurza mnie pozoranctwo prezydenta, który upaja się własnym pokrzykiwaniem i kreuje na super patriotę, ośmiela się wytyczać nam ideały, podczas gdy tak naprawdę sam regularnie je niszczy!
I ta dziecinada, ta małość zachowań przy rozbuchanej oprawie...
Marsz wespół w zespół z narodowcami, z faszystami włoskimi- to coś, co przeraża i rodzi bunt. Nie może tak być w naszym kraju, jeśli chcemy dla siebie zachować choć odrobinę szacunku.
I my się dziwimy, że opinia o nas jest coraz gorsza... A jaka ma być, skoro właśnie na taką z uporem pracujemy?!
Nie pomogą samoloty malowane w biało-czerwone barwy, ani morze flag w nacjonalistycznym marszu. Nie pomoże wykrzyczane przemówienie. Te wszystkie gesty zieją pustką, bo za nimi nie idą  czyny potwierdzające prawdziwość deklaracji.
W 1980 roku powiedzieliśmy kłamstwu- dosyć!! 
A dziś?...
Cieszę się, że to święto jest już za nami. :(

7 lis 2018

Chyba się coś komuś pozajączkowało...

Przyznam, że byłam zbulwersowana. XIX-wieczny poeta w szkole XXI wieku- nie jako przykład niegdysiejszego patriotyzmu, ale jako autor utworu do propagowania tu i teraz-  to jakaś aberracja!
A żeby było śmieszniej rzecz dotyczy małych dzieci, dla których kołyska czy ruczaj to czysta abstrakcja! 
http://znanewiersze.pl/wladyslaw-belza/ziemia-rodzinna
Aleśmy sobie bogoojczyźniany kicz literacki odkurzyli na chwałę Najjaśniejszej- szkoda gadać! ;((

5 lis 2018

A nie mówiłam?...

Jest kilka fotek, które mogłabym pokazywać bez przerwy- dla podtrzymania ducha, dla uwierzenia, że się da, że NAPRAWDĘ SIĘ DA!! :)))
Nie pamiętam, czy na tym blogu już tę fotkę pokazywałam, ale to nie ma specjalnego znaczenia. Zrobiliśmy to! Także w II turze wyborów samorządowych. Chyba nawet bardziej boleśnie niż w pierwszej, bo  nikt się w PiS-ie nie spodziewał aż takiego rozmiaru klęski.
 A do nas chyba wreszcie dotarło, że - zjednoczeni- damy radę odsunąć od władzy ten wyjątkowo szkodliwy rząd.
-----------------------------------------
Wizja trudnych czasów wciąż przed nami, bo- zakładając, że po przegranych wyborach parlamentarnych PiS już nie rządzi- normalność nie wróci jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. To będzie praca od podstaw: trudna, żmudna, wymagająca wytrwałości i poświęceń- ale warta wykonania!

Myślę, że te trzy lata dobitnie pokazały nam, co lekkomyślnie straciliśmy, ale też wzmocniły nasze obywatelskie postawy i przekonanie, że warto zawalczyć o Polskę nowoczesną, Polskę dla nas wszystkich. I pierwszy krok na tej drodze właśnie wykonaliśmy! :)