29 sty 2021

Już niedługo, za dwa dni.


 Wiem, że to zdjęcie nie jest aktualne, ale podobało mi się- Jurek Owsiak jest tu, jaki jest: spontaniczny, żywiołowy, młodzieżowy, normalny facet, z którym da się pogadać, pośmiać się, chyba nawet powygłupiać... i to jest w nim cudne- ta skromność, brak nadymania się, szczerość i bezpretensjonalność dziecka. I bezgraniczna uczciwość!

Dlatego ludzie mu wierzą, dlatego go kochają.

 

Przez długie lata w mojej miejscowości  Orkiestra nie grała, nic się nie działo. W sąsiednich- tak! Jakże im zazdrościłam!

Ale i u nas połknięto haczyk. I już każdego roku WOŚP i z nami dzielił się radością, sercem i muzyką.

Wiedziałam, że w tym roku z racji covidu nie będzie żadnej imprezy, więc tym cieplej zrobiło mi się na sercu, gdy na ścianie Ośrodka Kultury zobaczyłam  gałąź z powiewającymi na wietrze wośpowymi serduszkami. 

Pamiętamy, gramy i - nawet, gdy nie będzie bezpośrednio u nas muzyki- to przecież nic się nie zmieniło i nadal jesteśmy z WOŚP- do końca świata i jeden dzień dłużej!



Przypomniał mi się taki plakat z czasów słusznie minionych, przedstawiający młodzieńca z  palcem skierowanym na widza i pytaniem:  A TY ??

 

No to powiem: 

Ja już wpłaciłam na konto...

 

Zdrówka! Zdrówka! Zdrówka!!! :)

28 sty 2021

Boli mnie Polska...

Co męczy najbardziej?

Poczucie bezsilności.

Właśnie teraz moje lata najbardziej dają mi się we znaki. Podkrążone oczy, drżące ręce, poirytywanie na progu wybuchu, drażliwość...i świadomość, że już NIC NIE MOGĘ!!! najwyżej zrobić w domu awanturę o cokolwiek albo tu popisać... zaiste, niewiele!

To, co się dzieje w kraju, jest dla średnio myślącego człowieka, nie do zaakceptowania.

 


 

 

 

 Co tu jeszcze można dodać?

 

Czegokolwiek by nie dotknąć, wszystko pruje się w rękach. 

Kiedyś widziałam na zaprzyjaźnionym blogu mema, obrazującego piękno rozkwitającego kraju z ironiczną uwagą, żeby się dobrze przyjrzeć "Polsce w ruinie", bo niedługo trzeba ą będzie porównać ze stanem faktycznym... I wygląda na to, że  ten czas nadchodzi.

 

 


 

 

 

 

 

 

 

 

 


 

 

 

 

 

 

 

 

 


 

 

 

 

 

 

 

 

 


Miałam tu umieścić piosenkę Marii Peszek, ale będzie odrębnie- nie umiem tu wstawić. No trudno...

 

CAŁY CZAS ZDROWIA!! 

Jezus Maria Peszek- Szara flaga

27 sty 2021

Zwyrodnialstwo!

 Jestem zbyt rozdrażniona, żeby sensownie skomentować. I nie mówcie mi, że jestem za stara , żeby w tej sprawie zabierać głos.  To, co się dzieje na naszych oczach to sadyzm i zwyrodnialstwo, to pogarda dla kobiet, odarcie ich z poczucia godności i człowieczeństwa!

Memy są z pierwszej odsłony strajku kobiet. Dziś tłum ponownie wyszedł na ulice. Dziś jesteśmy o milimetr od całkowitego zakazu aborcji!

CZAS BEZPRAWIA I POGARDY!


































24 sty 2021

RUSZYŁO!!!


 Przyznam, że nic mnie bardziej nie wkurza niż reklama zachęcająca do szczepień: dla dobra dzieci, wnusiów, przyjaciół i wszystkich świętych, że o własnym nie wspomnę!! Szczepcie się, szczepcie, seniorzy, bo to świetna sprawa!

W zestawieniu z wcześniejszym cyrkiem, który zresztą wszyscy mogli oglądać na ekranach telewizorów /nie wiem jak w TV1/, te zachęty i namowy powodują zgrzytanie zębów, bo tak upodlić starych ludzi i jeszcze sobie z tego jaja robić, potrafi tylko pis!!

Przyznam, że do sprawy szczepień podchodziłam z pewnym dystansem, ale trzeba to trzeba- syn zapisał nas na szczepienie w miejscowym ośrodku, jako że tam szczepienia miały być prowadzone.

No to czekaliśmy cierpliwie na termin szczepienia, by otrzymać telefoniczną informację, że lista, na której byliśmy zapisani, jest anulowana i żadnej rezerwowej nie ma. Ponadto dowiedzieliśmy się, że terminy szczepień już są obsadzone do końca marca, czyli wystrychnęli nas na dudka bez znieczulenia. Wynika z tego, że wcześniej podano błędną informację i w ośrodkach zapisywać się jednak nie należało. 

No, czasu mamy do końca marca, więc zdążymy się zapisać internetowo. Żeby mieć gwarancję, że nie będzie już omyłki, poprosiliśmy córkę, żeby nas zgłosiła na ten gov. Przeszła od strony do strony, trafiła na zgłoszenie smsowe. /Zdaje się, że tę opcję uruchomiono z opóźnieniem, ale nie jestem pewna/. Na jeden numer telefoniczny mogą iść trzy zgłoszenia. No to do roboty.

Niewiele stukania, bo tylko pesel i kod miejscowości. Kod można wpisywać bez kreseczki albo z kreseczką. No to bez kreseczki. Pooooszłoooo!

Nawet długo nie trzeba było czekać na odzew. Cytuję:

"Przepraszamy ale nie rozpoznaliśmy Twojego kodu pocztowego. Skontaktujemy się z Panią/Panem, gdy pojawią się nowe terminy wraz z kolejnymi dostawami szczepionek"- koniec cytatu.

Ki czort? Może jednak trzeba było z kreseczką?? To dawaj, jeszcze raz- ten sam pesel, ale kod już z kreseczką. Odpowiedź dokładnie taka sama. Zostało nam jeszcze jedno miejsce do zagospodarowania- no to mój pesel i kod. Efekt identyczny.

I siedzę, i myślę, i nie wiem, czy figurujemy na tym wykazie, czy nie. A jeśli tak - a nie zlokalizowali kodu, to może nas wyślą do Pcimia Górnego albo Szklarskiej Poręby, bo tam im akurat szczepionek zbywa?...

A pewnie i tak od cholery szczepionek do zlewu pójdzie, bo przy takim bałaganie trudno będzie nad wszystkim zapanować. Idiotyzm goni idiotyzm- a winnych nie ma!

 











Jak dobrze, że zdążyłam zebrać te wzmacniające "pocieszacze", bo chyba by mnie szlag na miejscu trafił, choć nawet w kolejce pod ośrodkiem zdrowia nie stałam ani godzinami na infolinię nie dzwoniłam!


Dobrego nowego tygodnia- mimo wszystko!

I oczywiście, jak zawsze, zdrowia i optymizmu, he he! ;)))

20 sty 2021

Tylko spokój

 Dedykuję, wszystkim zniechęconym, zagubionym, rozczarowanym, etc., etc...

*****************************************


Czasy sprzyjają nerwicom, depresji czy zwykłym obniżkom nastroju. Sama wielokrotnie pakuję się w zwątpienia, melancholie czy pesymistyczne spoglądanie w przyszłość. Do tej pory prędzej czy później udawało mi się z tego wyłazić, ale po przeczytaniu kilku komentarzy pomyślałam, że dobrze byłoby mieć pod ręką jakąś linę ratunkową, myśl, która dawałaby oparcie, nie pozwoliła na długotrwałe przesiadywanie w dole, bo i po co?

I pomyślałam, że może warto zebrać takie wzmacniające myśli, aby w razie biedy było do czego sięgnąć. I tak:

 

- Tylko spokój może nas uratować!

To hasło często się przewijało w naszym domu. Skąd je zaczerpnęliśmy, nie pamiętam, ale całkiem nieźle spełniało swoją terapeutyczną funkcję.

 

- Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było!

- Ciesz się z tego, co masz, albo zwyczajnie śmiej! Po co walić głową w mur, po co pić, wąchać klej? Nic nie zwalaj na los, on tu winien najmniej, więc się ciesz z tego, co masz albo po prostu śmiej!

Ukochany kabarecik niezastąpionej Olgi Lipińskiej. Można tam znaleźć różne cudne perełeczki.

 

- Jest, co jest a będzie, jak będzie! 

Wzięte ze "Stulatka, który wyskoczył przez okno i zniknął".

 

- Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija!

Wzięte z jakiegoś bloga.


- Jutro też jest dzień!

To z jakiejś baśni.


- Do drzwi zapukał strach. Otworzyła mu odwaga, ale za drzwiami nie było nikogo!

Wzięte z komentarza na blogu Abasi. Bardzo do mnie przemówiło!


Można jeszcze przytoczyć powiedzonko o szklance pustej lub pełnej do połowy, by przypomnieć sobie, że zawsze mamy wybór. Nawet wtedy:


Czekam na kolejne propozycje. W końcu po to mamy siebie, żeby się nawzajem wspierać i wyciągać za uszy z dołów, w których się za przyczyną lub nawet bez konkretnej przyczyny znaleźliśmy.

A gdyby komuś bardziej pasowała medytacja, to też jest to możliwe! ;))


Zdrowia, zdrowia, zdrowia - i dobrego dnia!

-------------------------------

Dziś zaprzysiężenie Bidena. Łykniemy dawkę optymizmu... :)

18 sty 2021

Nie nadążam.

 Zastanawiam się nad sensem mojego komentowania rzeczywistości, bo wydarzenia galopują w tak nieprawdopodobnym tempie, że nie nadążam. A gdybym nadążała, to co? Też nic, bo głos przeciętnego obywatela jest słabiej słyszalny niż pisk myszy.

Mazur i Mitera potracili swoje stanowiska. I już słychać głosy, że ocalili resztki przyzwoitości. Niby lepiej późno niż wcale, ale jakoś nie umiem rozstać się z obrazem rozbieganych oczu pana Mitery, który przepytywany przez dziennikarza w takiej czy innej sprawie, nie umiał patrzeć prosto przed siebie, tylko uciekał spojrzeniem na boki, jakby bojąc się, że zostanie zdekonspirowany. Może wtedy właśnie tliła się w nim jakaś resztka przyzwoitości? To było na początku, dość szybko nabrał tupetu i pewności siebie... więc o jakiej przyzwoitości teraz mowa?...

Kaczyński na mszy poświęconej matce, walnął przemówienie do wiernych. Nie wiem, o czym było, nie słuchałam. Brzydzi mnie sam fakt uprawiania polityki w kościele, w dodatku na trumnie "ukochanej mamusi".

Przy pomniku ofiar wypadku smoleńskiego ktoś postawił bałwana. I jakkolwiek uważam, że ten pomnik w tym miejscu, to jedno wielkie nieporozumienie, to jednak zrobiło mi się nieprzyjemnie-  bo  co winni wszyscy ci uczestnicy katastrofy, że kilku bałwanów podjęło takie a nie inne decyzje...

Polacy zaczynają grę w ciuciubabkę z władzą a czy to będzie kurs przeciągania liny, czy szkoła dbałości o sprawność fizyczną albo też kurs testowania potraw- wszystko jedno: zgodnie z obowiązującym prawem i pocałujta wójta! Z pewnością lepsze to niż zawiesić pętlę na żyrandolu zadłużonego lokalu...

Czuję się zmęczona tym wszystkim, co napiera z różnych stron...

Nieprzyzwoitość goni nieprzyzwoitość, bez cienia rumieńca wstydu- na bezczelnego. Tak na bezczelnego, że jako lekcję wychowawczą rozwiązano całą komórkę pisu... 

 

No, jest to jakiś pomysł! ;)))

Tradycyjnie- zdrowia i dobrego tygodnia!! :)


14 sty 2021

OSTRZEGAM- będzie kontrowersyjnie.

Tytułem wstępu zaznaczam, że nie mam nic przeciwko długiemu i szczęśliwemu życiu ludzi już mocno wiekowych, do których zresztą sama się zaliczam.

Rzecz dotyczy szczepienia na covid ludzi starych.

Dużo wcześniej już o tym myślałam, ale brakowało mi odwagi upublicznić na forum efekty moich umysłowych rozterek, tym bardziej że dla krajowej polityki nie mają one najmniejszego znaczenia. Ot, tak myślę, bo myślę, bo zauważam szereg absurdów w działaniach antycovidowych rządu /zresztą nie tylko, ale o tych przede wszystkim będzie mowa/.


Przyznam, że ośmielił mnie ten demotywator.

 

Bo, biorąc na logikę, ludzie starzy na ogół są mało mobilni- tak to sobie przynajmniej wyobrażam. 

Oczywiście w populacji ludzi starych może się trafić babcia- latawica w fioletowym kapeluszu, której beztroskiej fantazji nie naruszy żadna zaraza, czy dziadek kulturysta, nie ujmując niczego dbałości o własną tężyznę fizyczną, ale... ale generalnie ludzie starzy siedzą w domach albo krzątają się wokół własnego obejścia i choć może nie są z tego specjalnie zadowoleni, to raczej się nie buntują.

Jaki w takim razie ma sens szczepienia ich w pierwszej kolejności zaraz po służbie zdrowia? We własnych domach są lepiej zabezpieczeni przed covidem niż ich dzieci i wnuki. 

Zresztą, jeśli choroba szybciej dopadnie młodsze pokolenie, to i starsze na tym przegra, bo będzie musiało samo zatroszczyć się o zaspokojenie swoich potrzeb.

Może wykoślawiły mnie  kilkuletnie rządy pisu, ale odnoszę wrażenie, że ta niebywała troskliwość i nieustanne myślenie "o naszych ukochanych seniorach" - to jedno wielkie pitu-pitu!

Statystyki pokazują, co zauważam z ubolewaniem,  że moja grupa wiekowa /tfu! na psa urok!/ jest najbardziej wiernym wyborcą pisu i wielbicielem pana na toruńskich włościach, toteż trzeba tę grupę dopieszczać, jak się tylko da, byle nie stracić wyborców.

A to, że to z logiką wiele wspólnego nie ma, w gruncie rzeczy nie ma żadnego znaczenia-  różnych dziwnych chaotycznych zakazów i nakazów było już co niemiara i wygląda na to, że covid w kułak się śmieje z tych obostrzeń i hula sobie w najlepsze! I szczepienie babć i dziadków niewiele tu pomoże, tym bardziej, że wlecze się ono w ślimaczym tempie a służba zdrowia- i tak lewo dychająca- zakleszczona jest w potrzasku: czy lepiej zmarnować kilka szczepionek i zapłacić potężną karę finansową, czy zaszczepić kogoś spoza listy i narazić się na potężną falę hejtu i kontrole ministerialne. I tak źle, i tak niedobrze, i bat bez przerwy świszczący w powietrzu... a strach nie jest dobrym doradcą!

I myślę sobie, że czy szczepić w pierwszej kolejności staruszków czy też nie- to i tak wszystko jedno: ani to pomoże, ani to zaszkodzi- może nawet bardziej to drugie, bo w to miejsce można byłoby zaszczepić tych, którzy na prawdopodobny kontakt z covidem są najbardziej narażeni!

Krótko mówiąc: nauczmy się żyć z covidem, bo to współistnienie - szczególnie przy rozedrganej polityce polskiego rządu- może potrwać latami! 

WSZYSTKIM  ZDROWIA,  ZDROWIA,  ZDROWIA  i - mimo wszystko- OPTYMIZMU! ;)

13 sty 2021

Pamięci Pawła Adamowicza.


                                                     

 

                                            13 stycznia 2019 roku...

                                             Będziemy pamiętać!!

11 sty 2021

Obiecałam

To było jeszcze na Bloxie. Był czas łańcuszków, które mnie denerwowały. Nie lubiłam ich i nie przesyłałam dalej, niezależnie od tego , jakimi katastrofami groziło ich niewysłanie.

Ale dla jednego łańcuszka zrobiłam wyjątek, bo uznałam, że jest uroczy- sympatyczny i ciepły. Obiecałam, że jak go odnajdę w swoich zbiorach, to go pokażę. Oto on:


 

 

Kobiety


Kiedy ma 5 lat:

Ogląda się w lustrze i widzi księżniczkę.


Kiedy ma 10 lat:

Ogląda się w lustrze i widzi Kopciuszka


Kiedy ma 15 lat:

Ogląda się w lustrze i widzi obrzydliwą siostrę przyrodnią Kopciuszka:  "Mamo, przecież tak nie mogę pójść do szkoły!"


Kiedy ma 20 lat:

Ogląda się w lustrze i widzi się "za gruba, za chuda, za niska, za wysoka, włosy za bardzo kręcone albo za proste",  ale mimo wszystko wychodzi z domu.


Kiedy ma 30 lat:

Ogląda się w lustrze i widzi się "za gruba, za chuda, za niska, za wysoka, włosy za bardzo kręcone albo za proste",  ale uważa, że teraz nie ma czasu, żeby się o to troszczyć i mimo wszystko wychodzi z domu.


Kiedy ma 40 lat:

Ogląda się w lustrze i widzi się "za gruba, za chuda, za niska, za wysoka, włosy za bardzo kręcone albo za proste",  ale mówi, że jest przynajmniej czysta i mimo wszystko wychodzi z domu.


Kiedy ma 50 lat:

Ogląda się w lustrze i mówi: "Jestem sobą" i idzie wszędzie.

 

Kiedy ma 60 lat:

Patrzy na siebie i wspomina wszystkich ludzi, którzy już nie mogą na siebie spoglądać w lustrze. Wychodzi z domu i zdobywa świat.


Kiedy ma 70 lat:

Patrzy na siebie i widzi mądrość, radość i umiejętności. Wychodzi z domu i cieszy się życiem.


Kiedy ma 80 lat:

Nie troszczy się o patrzenie w lustro. Po prostu zakłada liliowy kapelusz i wychodzi z domu, żeby czerpać radość i przyjemność ze świata. :-))))


Może wszystkie powinnyśmy dużo wcześniej założyć taki liliowy kapelusz...


Wyślij ten tekst do pięciu fenomenalnych kobiet, które znasz i świętuj z nimi "Miesiąc Pięknych Kobiet". I jeżeli to zrobisz, przydarzy ci się coś dobrego :)))))))))

Pięknych dni i nie zapomnijcie liliowego Kapelusza !!!!!!!!! 

 

Prawda, że sympatyczne?

Co prawda nie noszę liliowego kapelusza, ale już dawno straciły ważność: za niska , za wysoka itd.

Dobrego jutrzejszego dnia!! :))) 

10 sty 2021

Granice i maski


 Każdy człowiek w jakiś sposób kreuje swoją postać. Chce, by go postrzegano lepszego, niż jest. Już od dzieciństwa słyszy o swoich niedoskonałościach- fizycznych czy intelektualnych.

Nie wiem, jak jest u mężczyzn /choć przypuszczam, że bardzo podobnie!/, ale kobiety bardzo często wchodzą w dorosłe życie z ogromnym worem kompleksów.

I znowu: nie wiem, jak jest teraz- mam nadzieję, że już lepiej- tak było kiedyś, w moich czasach. Stąd potrzeba przywdziewania maski, udawania mądrzejszej, niż się jest nią faktycznie i ciągły lęk, że się w którymś momencie zostanie zdekonspirowanym, że głupota jak rumieniec wypełznie na zewnątrz w całej okazałości... I nic na to nie pomaga: kończenie z doskonałymi wynikami szkół coraz wyższych stopni, sukcesy w pracy, świetne relacje społeczne... Zadra tkwi bardzo mocno i ogromnej pracy trzeba, aby ją usunąć- i nie zawsze się udaje.

Lekarstwo? Granice i maski. Granice... nie zaufamy komuś, kto nas zawiódł, kto dokuczył, uraził, poddał w wątpliwość - nawet jeśli nie wątpimy w jego dobre intencje. Zakładamy maskę grzeczności, obojętności, chłodu- stwarzamy bezpieczny dystans. Często jest nim milczenie- ono skutecznie przeciwdziała odsłonięciu się, wystawieniu na cios, którego ktoś zadający nawet nie zauważa.

Moją bronią było: milczenie, ostry język, autoironia. 

I wystarczało. Tak przeszłam przez życie. Czemu o tym piszę? Bo już mogę, bo mi wisi przysłowiową nacią od pietruchy, co kto sobie na mój temat pomyśli czy nawet powie. Już mam prawo nie wiedzieć, popełniać gafy i błędy, i nikt się specjalnie nie zdziwi-  w tym wieku? i tak się nieźle trzyma! ;)

Ale nie tylko dlatego to piszę.

Wiem, że na mój blog zaglądają także ludzie młodzi.

Kochani!

 Ci z zadartym nosem, piegami czy kiepską znajomością ortografii- NIE DAJCIE SOBIE WMÓWIĆ, ŻE COŚ JEST Z WAMI NIE TAK-  TO BZDURA!!! JESTEŚCIE DOSKONALI TACY, JACY JESTEŚCIE!!! Jesteście cudowni i powtarzajcie to sobie każdego dnia przed lustrem, bo każdy człowiek jest doskonały w swej niedoskonałości. Jakiż świat byłby monotonny i nudny, gdyby po ziemi chodziły same ideały!

A świat jest bogaty i piękny- również dlatego, że Wy na nim jesteście, że ozdabiacie go własną indywidualnością! 

Zdrowia! I dobrego nowego tygodnia! :))

6 sty 2021

Wydawałoby się, że tyle już czasu minęło...

 

 

Czy na pewno potrzebny jest jeszcze mój komentarz?...

Przyznam, że słuchając, byłam bliska płaczu- tyle lat...zmarnowanych? Może jednak nie? Może jeszcze nie wszystko uległo zatraceniu?...

Tak czy owak- posłuchajcie! Żywa sól na nasz pokaleczony kraj, ale może dlatego właśnie warto i trzeba?...


p.s.  To był tamten program TVP I, nie dzisiejszy!!!

5 sty 2021

Wątpliwości, czyli: witaj na blogu!

 

Zatrzymałam się przy tym obrazku,  bo jest ważny, bo zachęca do zmiany, do innego spojrzenia na siebie, na ludzi wokół, na konieczność zrobienia porządku we własnym myśleniu.

Z góry zakładam, że dzisiejsza notka może być chaotyczna, bo i moje myśli są rozbiegane a jednocześnie wiem, że jeśli machnę ręką, jeśli nie spróbuję ich uporządkować, to będę się z nimi zmagać przez dłuższy czas.

Ostatnie wydarzenia - ze światem artystycznym w roli głównej- wprawiły mnie w stan jakiegoś rozedrgania, niepokoju. Uprzytomniły mi, jak niewiele trzeba, żeby przyoblec na siebie wilczą skórę i jak wiele tych wilków jest pośród nas: drapieżnych, zajadłych, gotowych w każdej chwili skoczyć do gardła... komukolwiek, byle się trafił pretekst, byle móc rozładować nagromadzone własne frustracje...

W dzieciństwie mówiło się: - Ja się tak nie bawię!- i się odchodziło.

Ale dzieciństwa już dawno nie ma - i nie ma też dokąd odejść...

Jedyne, co mogę zrobić, to porządek na własnym podwórku. Nie wiem, czy zrobię, czy dam radę, ale powiem jak McMurphy z książki Kena Keseya- "przynajmniej próbowałam!"

 

Starość to trudny czas. Trudny, bo do takich czy innych niedomagań fizycznych dochodzą umysłowe. Sama jestem już starą kobietą, pewnie jedną z najstarszych na blogowisku i wiem, o czym mówię. Czasem gubię myśl, czasem ucieka mi słowo a czasem powtarzam to, o czym właśnie przed chwilą mówiłam. Ot, uroki starości, na które mamy tylko częściowy wpływ...

Dlatego proszę o zrozumienie, o wyrozumiałość i odrobinę życzliwości.

/W tym miejscu mała dygresja-choćby dla rozluźnienia atmosfery. Nie mogę sobie odmówić przyjemności przytoczenia napisu z nagrobnej płyty, bo żaden napis tak bardzo mi się w pamięci nie utrwalił jak ten:

Byłem, kim jesteś, będziesz, kim jestem. Zmów Zdrowaś Maria./ 

-------------------------------------------------------

Bardzo długi ten wstęp, ale był mi potrzebny.

Zawsze chciałam, żeby mój blogowy kącik był miejscem przyjaznym dla różnych ludzi, żebyśmy mogli poklepać się po plecach, wymienić poglądy, czasem pospierać ale nie w raniący sposób. Czy mi się to udawało? Generalnie chyba tak, bo nawet nawiązałam prywatne znajomości.

Ostatnio zaczęło zgrzytać.

Wśród moich blogowych gości pojawił się Wiesiek, który jest bardzo różnie odbierany, zresztą ja też różnie reaguję na jego komentarze: bywa, że czytam je z niekłamanym zainteresowaniem, a bywa też, że mnie wkurzają- czasem tak bardzo, że komentarz likwiduję.

Nie wiem, ile lat ma Wiesiek. Może jest w moim wieku, może starszy ode mnie, może młodszy, ale jeśli- to niewiele. Generalnie stary człowiek,  który potrzebuje ludzi i ich życzliwości, zrozumienia, że nie zawsze się jest wesołym słodkim staruszkiem, że czasami się mendzi ponad miarę... że wcale nie wiadomo, jaka starość nam jest pisana...

Reasumując:

Wiesiek jest takim samym gościem mojego bloga jak wszyscy pozostali.

Jeżeli ktoś nie trawi jego komentarzy, może je po prostu omijać, może nie wchodzić z nim w dyskusje.

Czemu podjęłam taką decyzję i czemu tak drobiazgowo ją tu wyjaśniam? Bo Wiesiek nie był i nie jest hejterem, przynajmniej ja tego nie zauważyłam. Jest po prostu czasem marudny, ale może ja też jestem, a może będę?...

Jeśli moja dzisiejsza notka jest niewypałem, będzie zmiana decyzji, ale wierzę, że nie będzie takiej konieczności.

Bądźmy dla siebie życzliwi i sympatyczni. W dzisiejszych czasach to nie tylko pożądane- to konieczne, bo wyniszczymy się nawzajem a przecież tego nie chcemy!

Wszystkiego dobrego Wam! I zdrowia, zdrowia, zdrowia! :)

2 sty 2021

Ludzie!!! Czyście powariowali??!!...

 Polak = podejrzliwość?...

U nas chyba już nic nie może być normalnie.

Najpierw biegano za szczepionką na zwykłą grypę, po czym okazywało się , że nigdzie jej nie ma, po czym śladowe ilości znikały z aptek szybko jak kamfora, po czym- podobno- całkiem spore ilości tejże szczepionki znalazły się w przychodniach, za darmo,  z przeznaczeniem dla osób 60+ /o czym zresztą te osoby nie wiedziały, bo namiętnie ganiały po aptekach/, po czym nie wolno było zaordynować ich odpłatnie innym zainteresowanym, po czym - najprawdopodobniej- skończy się termin ważności i tak pożądane szczepionki zostaną zutylizowane! Niezły cyrk, co?...

Nie wiem, jak było faktycznie. Piszę o tym, co do mnie dotarło. 

Zakładam, że jest to wielce prawdopodobne, bo kolejny cyrk szykuje się ze szczepionką covidowską. Olaboga! Olaboga! Zaszczepiono kilkoro artystów- bodajże Janda, Seweryn, Zborowski i zrobiło się z tego halo na całą Polskę!!!

Czy w ogóle da się z tego cokolwiek zrozumieć??!

Najpierw mędzi się w telewizorni godzinami, jak to koniecznie trzeba się szczepić a jak ktoś- umówmy się, postronny, czyli nie z tej grupy przewidzianej do szczepień- szczęśliwie się przez przypadek /czy nawet po znajomości/ załapał, to zamiast zrobić z tego extra lux spot reklamowy,  niemalże się wysyła CBA czy powołuje komisję śledczą, kto się takiego przestępstwa dopuścił!!! A zaledwie 1/3 Polaków w ogóle chce się szczepić a i to się jeszcze waha!!

No czysty dom wariatów!

Ludzie ! Stuknijcie się w głowę! Afer ci u nas dostatek, więc po co usiłować koniecznie tworzyć następne, które przyniosą więcej szkody niż pożytku, bo pielęgniarki - w strachu i pod presją-  będą wolały  część szczepionki wyrzucić, niż kogoś spoza listy zaszczepić... Totalny obłęd! A psychiatryki zamykają... ;(