29 mar 2023

Rozmowa, przemowa.

 Z moim optymizmem to jest tak, że albo świeci pełnym blaskiem, albo przygasa- a wtedy dmucham z pełnym zaangażowaniem, żeby rozpalić go na nowo...

Ostatnio staram się śledzić spotkania i rozmowy Tuska z potencjalnymi wyborcami, organizowane w różnych miastach Polski. Mniejszych i większych. I choć tematyka rozmów a i używane argumenty czasem się powtarzają, zawsze oglądam i słucham z dużą uwagą i ogromnym podziwem dla tego człowieka- dla jego intelektu, swady, ogromnej wiedzy i jednocześnie skromności, dla jego odwagi i pracowitości, hartu ducha i normalnej fizycznej wytrzymałości. Dla jego niekłamanego patriotyzmu.

Dzisiejszą notkę zatytułowałam- rozmowa, przemowa- bo niejako odruchowo porównuję. Tusk rozmawia, toczy dyskusje, także się spiera, bo nie tylko jego zwolennicy przychodzą na te spotkania. A przeciwnicy  atakują bezpardonowo. Potrafi wtedy rozmówcę postawić do pionu, ale zawsze w kulturalny i taktowny sposób.

Tusk rozmawia, pozostali politycy - przemawiają! Jak na akademii pierwszomajowej pod hasłem: ja wam to powiem, ja wiem lepiej, ja was poprowadzę, JA, JA, JA!! Naprawdę, ciężko się tego słucha!

Patrzę na twarze zgromadzonych ludzi i... nie wiem, czego się spodziewać. Te twarze są jak maski, bez emocji... A potem są tuskowe odpowiedzi, przerywane oklaskami, wreszcie owacje i entuzjazm na zakończenie spotkania, nadzieja wypisana na twarzach. I mój optymizm też wtedy nabiera barwy.

Prawda dociera do ludzi!

I tylko wczoraj- Opole, spotkanie z młodzieżą akademicką- drobne ukłucie niepokoju. Niby ok., ale chłód... A gdy zbiję tę reakcję z młodzieżowym zafascynowaniem Konfederacją /miejmy nadzieję, że tylko chwilowym!/, myśli ciemnieją...

I wreszcie żart, żeby tak ponuro nie zakończyć:


Dobrego dnia!

I pamiętajmy, i powtarzajmy sobie, że dziś jest kolejny dzień bliżej do obalenia pisu! :) 

17 mar 2023

Samospełniająca się przepowiednia

 Gdzie ucha nie przyłożyć, wszędzie słychać zniechęcenie, utyskiwanie i krakanie, i- o ironio losu!- pretensje nie do rządu a do opozycji!! I my chcemy wygrać wybory?!! Z takim nastawieniem?! Z podkulonymi ogonami?! Bez cienia własnego wysiłku??...

Jest takie powiedzenie o samospełniającej się przepowiedni. I coś w tym jest! Entuzjazm góry przenosi, potrafi realizować najbardziej szalone pomysły; zniechęcenie powoli głębiej i głębiej zatapia w błocku, odbiera siły i chęć do walki.

Wszystkie kolejne prognozy wyborcze jasno mówią: razem - zwyciężymy, podzieleni- przegramy.

To ja tak krótko i treściwie: opozycja nie chce się zjednoczyć, bo partyjne interesy ważniejsze od interesu ojczyzny? To pies ich *****!! Wszyscy głosujmy na największą partię opozycyjną, bo tylko z naszym poparciem ma szansę realnie zmierzyć się z pisem! A całkiem niewiele brakuje, żeby się w sondażach zrównały!

I koniec z tym biadoleniem i narzekactwem! Uszy do góry! Proszę sobie raz na zawsze zapamiętać: nadzieja umiera ostatnia, nadzieja góry przenosi, nadzieja pomoże nam pokonać zło panoszące się w tym kraju!

Wygramy, ale trzeba w to uwierzyć!!!

Dedykuję nam wszystkim:

Udanego wiosennego weekendu!

I rozchmurzcie się, bo dziś jest kolejny dzień bliżej do obalenia pisu! RAZEM NA PEWNO DAMY RADĘ! :)
 

15 mar 2023

Ni przypiął, ni przyłatał, czyli: od sasa do lasa albo groch z kapustą!

Po fotkach zobaczycie, że to szczera prawda.

Przeglądałam dziś memy i dwa rozbawiły mnie do żywego:


 Zupełnie jak moja wizyta u fryzjerki. Już chyba z półtora miesiąca włosy mi odrastają a nadal są krótkie.

Szczęśliwie zimowe nakrycia głowy maskowały długość fryzury a domownicy są wyrozumiali...

 

 


 

 

 

 A tu absolutnie rozbrajający jeżyk ...

I czasem myślę, jak często zdarza mi się być takim najeżonym jeżykiem oczkującym jednocześnie na zrozumienie i ciepłe słowa... Niezbadana jest natura ludzka!

 

 

 

 

I wreszcie dosadne acz w 100% trafnie uchwycone podsumowanie  oceny tajnych esbeckich dokumentów w obecnej oficjalnej interpretacji i przyjmowanie tejże przez swoiście ukierunkowany ogół:


Rysunek satyryczny wzięty ze strony Remka Dąbrowskiego.

---------------------------------------------

I wreszcie ponowne przypomnienie, że oto mamy kolejny dzień bliżej do obalenia pisu! 

MIŁEGO POPOŁUDNIA! :)) 

9 mar 2023

Niech zstąpi duch Twój!...

 

Oglądałam dziś obrady komisji sejmowej /trzeba to pisać wielkimi literami?.../ nad propozycją stworzenia uchwały dla obrony dobrego imienia JP II, czy coś w tym rodzaju.

Granice absurdu w naszym państwie już dawno zostały przekroczone- a końca tych działań nie widać.

Tak jakby dało się zadekretować, czy ktoś jest autorytetem, czy nie... Albo będzie, albo nie- ale żaden dekret niczego tu nie wymusi!

Przyznam, że to ureligijnianie na siłę państwa jest coraz bardziej nachalne, co już samo w sobie budzi sprzeciw. W dodatku zauważa się pewną prawidłowość, że im bardziej pazerny złodziej, tym częściej afiszuje się swoją religijnością, która- niestety-przejawia się jedynie bytnością w kościele a nie stylem życia według bożych przykazań. Bardzo to wszystko irytujące, budzące złą krew i autentyczny opór.


 Teoretycznie zmiany nazw żartobliwe, ale- wygląda na to, że krok po kroku idziemy właśnie w tym kierunku. I to już przestaje mieć żartobliwy wydźwięk!

 

 

Bo chyba nie bez przyczyny powstają takie memy, prawda?...


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Nie wiem, czy Krzysztof Skiba we wszystkim ma rację, ale każe się zastanowić w jakim kraju żyjemy i czy właśnie w tak zarządzanym kraju chcemy żyć, ale na to każdy z nas musi sam sobie odpowiedzieć we własnym sumieniu.

I tak mi się pomyślało, że gdyby nagle ponownie pojawił się między nami JP II, to mógłby ponownie wznieść ręce i oczy w górę i wezwać Najwyższego znanymi słowami: Niech zstąpi duch Twój i odmieni oblicze ziemi. TEJ ZIEMI!! 

Bo czy się ostatecznie opozycja dogada, żeby zmienić ten fatalny rząd, trudno być całkowicie pewnym.

Ale nadzieję zawsze warto w sobie podtrzymywać, więc przypomnijmy, że... dziś jest kolejny dzień bliżej do obalenia pisu!! 

2 mar 2023

Czemu nie ufam Hołowni i dlaczego go znielubiłam.


 Tak więc oglądam telewizję wybiórczo i w sposób umiarkowany, żeby moje zwoje mózgowe zbyt szybko się nie przepaliły.

Staram się wierzyć własnym zmysłom- głównie wzrokowi i słuchowi. I ćwiczę kojarzenie i pamięć, żebym jeszcze jakiś czas mogła na nich polegać. 

A teraz już do rzeczy.

Może to trudne do uwierzenia, ale na Hołownię zwróciłam uwagę już w 2006 roku po tragicznej wystawie gołębi pocztowych w Katowicach, kiedy to zawalił się dach hali wystawowej, grzebiąc ludzi i ptaki. Napisał wtedy bardzo przejmujący tekst. Nie pamiętam, gdzie na ten tekst trafiłam, ale zapadł mi w duszę. Pomyślałam, że autor musi być bardzo wrażliwym człowiekiem, skoro potrafi tak pięknie pisać o trudnych rzeczach.

Ponownie zaistniał dla mnie wraz z  Marcinem Prokopem w telewizyjnej audycji- Mam talent. Nie zachwycał, ale i nie przeszkadzało mi specjalnie jego specyficzne poczucie humoru i całkiem widoczne gwiazdorzenie.  Mieścił się w konwencji, więc niech tam!

Ale gdy założył partię Polska 2050- zbystrzałam i zaczęłam mu się baczniej przyglądać. Przypomniały mi się polityczne ambicje Pietrzaka, jak to wzywał wszystkich głupków i oszołomów, by ostatecznie- oczywiście z Pietrzakiem na czele... "wszyscy razem dokopiemy im do dupy!" Niby to wszystko było w konwencji żartu, ale ambicje były jak najbardziej realne. Jak wiadomo nic z tego nie wyszło i chwała Bogu!

Założył Hołownia partię- dobrze, ale teraz trzeba komuś urwać, żeby się jego partia rozrosła.  Trzeba mu przyznać, że jest mocny w gębie i to jego gwiazdorstwo zaczęło przynosić efekty. I chyba wtedy Hołownia naprawdę uwierzył, że może być prezydentem czy premierem a jego partia wzniesie go na szczyty.

Po raz pierwszy tak na serio podpadł mi w trakcie wyborów prezydenckich. Już było wiadomo, że w drugiej turze znajdzie się  Trzaskowski a nie on i kto wie, jak wyglądałby ostateczny wynik głosowania, gdyby z serca zwrócił się do swoich zwolenników o przerzucenie głosów na Rafała... Nie zrobił tego!! Nigdy nie zapomnę przerażonej miny pinokia, gdy spływały kolejne wyniki głosowań i stołek pod tyłkiem Dudy zaczął się niepokojąco chwiać...

Nie wiem, być może tzw. przerzucenie głosów też nic by nie dało- trudno wyrokować. Chodzi mi o coś innego- o to, że zagrała małostkowość Hołowni, typu: skoro ja nie wygram, to i tobie nie pomogę wygrać! I przestała ważna być Polska, ważniejsza stała się urażona ambicja. A to już musi budzić sporo obaw.

Potem nalatywanie na KO, bo się rywalizuje z tą partią, brak zgody na wspólną listę, chociaż wielu mądrych ludzi twierdzi, że to dałoby zwycięstwo nad pisem. Wreszcie inne głosowanie w Sejmie, niż wspólnie w opozycji ustalono.

Nie mam zaufania do człowieka, który osobiste ambicje przedkłada nad dobro wspólne. To bardzo szczenięce, niedojrzałe... I w gruncie rzeczy, przy tak rozbuchanym ego tego faceta, trudno oprzeć się wrażeniu, że gdyby mu kaczor premierowaniem pomachał przed nosem, to może nawet wszedłby w koalicję z pisem?...

Łażą teraz z Tygryskiem i mówią o niczym- dwie nadambitne a niedowartościowane figury, którym marzy się bycie kimś...

Ale się rozpisałam! Ale temat długo siedział mi na wątrobie!

-------------------------------------------------------------------

Przyznam, że przesilenie wiosenne jest dla mnie dość trudne.Czekam z utęsknieniem na pierwsze naprawdę ciepłe dni.

A poza tym to mamy  kolejny dzień bliżej do obalenia pisu!!

-----------------------------------------------------------------------------

I jednak mimo wszystko życie jest piękne! :)