16 maj 2024

Trochę się martwię


 Ja już taka naiwna jestem!

Wyobrażałam sobie, że po tym wielkim narodowym zrywie   15 X, entuzjazm spowodowany rekordową frekwencją będzie trwał i obejmie zarówno wybory samorządowe jak i te do parlamentu europejskiego- a tu... rozczarowanie w całej rozciągłości!!

Ogromnie szanuję i podziwiam premiera Tuska, ale- naprawdę!- on za nas całej roboty nie wykona. A ma przeciwko sobie całkiem silne i obłowione finansowo pisowskie pozostałości w całkiem wielu resortach z jeszcze utrzymaną władzą, prezydenta, który każdą ustawę zamierza wetować albo wysyłać do znieprawionego TK,  mało tego- ma przeciw sobie nawet media, które w znacznej mierze zatraciły obiektywizm relacji... I gdy  pomyślę, że naszym zadaniem jest JEDYNIE IŚĆ I MĄDRZE ODDAĆ GŁOS  a i do tego jakoś się nie palimy, to chce mi się wyć!!

Z jednej strony wiem, że nie wolno jojczyć, bo to w niczym nie pomaga, z drugiej do hurra-optymizmu jakoś mi się trudno teraz dokopać.

No, dobrze! Przypominam, że grzebałam w starych papierzyskach, więc żeby choć trochę zmienić nastrój, przytoczę wierszyk /naprawdę nie pamiętam, skąd go wzięłam czy od kogo dostałam!/ z boju o prezydenturę między kaczorem a Komorowskim- po katastrofie smoleńskiej w 2010 roku.

Wierszyk jest dosyć wyrazisty, więc każdy- jeśli chce- czyta na własną odpowiedzialność! ;)

 

 

 Jako że wierszyk oddaje moje gorące uczucia wobec obecnego niemiłościwie nam panującego prezydenta, to zweryfikowałabym jedynie ostatni wers na:  niż mieć Adriana- prezydenta!

Trochę się wers wykoślawił, ale przynajmniej sobie ulżyłam!

-----------------------------------

A w czerwcowych wyborach idziemy WSZYSCY i głosujemy na piątkę!! :)

10 maj 2024

Odwaliłam kawał dobrej roboty!

 Nie  od dziś wiadomo, że jestem babcia -śmieciara i gromadzę różności, które mogą się w domu przydać- i zresztą na ogół się przydają. Dotyczy to też papierzysk, które - z takich czy innych powodów- wydawały mi ważne i warte przechowywania.

Ale... lat przybywa, papierzyska puchną, niby po co segregowanie i wartościowanie mam zostawić do wykonania dzieciom? Co one winne, że matka miała bzika na punkcie zbieractwa?!... Toteż ostro wzięłam się do roboty i wstępna selekcja jest za mną. 

Dowód rzeczowy:

 

Fragment GW z 2007 roku z hasłami czytelników, zachęcającymi do wzięcia udziału w głosowaniu.

 

Pomyślałam, że jakby co, to hasło pani Kurowskiej
z Jeleniej Góry jest całkiem, całkiem i da się je jeszcze, po 17-tu latach po raz kolejny wykorzystać. Chyba, że zaproponujecie bardziej chwytliwe!;)

W trakcie robienia porządków trafiłam też na list- życzenia na Dzień Matki od Córci, która pracowała wtedy za granicą i... wzruszyłam się. I pomyślałam, że dla takiego jednego listu warto było żyć!

I jeszcze coś znalazłam!!


Wstyd mi, ale nie pamiętam, od kogo ten drobiazg kiedyś dostałam- od któregoś z dzieci czy może już od któregoś wnuczka?...

Ciupy! Pamiętacie tę zabawę? Godzinami podrzucałyśmy w górę kamyki i chwytałyśmy je. Uwielbiałam tę zabawę. I były to najzwyklejsze kamyki zebrane na podwórku. I nie przerażały nas kolejne stopnie trudności. I bywało, że któraś grała i zbierała punkty tak długo, aż reszta zaczynała skandować: - Skuś, baba na dziada!

Oj, znalazłam się w krainie dzieciństwa i aż sapnęłam z zachwytu, jak się fajnie wtedy spędzało czas!

A może by tak spróbować znowu? Teraz? Teraz!!!

Rozłożyłam kocyk i rozsypałam kamyki. O , kurczę!! Nawet tego podrzuconego nie mogłam złapać, nie wspominając, że przed złapaniem należało podnieść kolejny z tych rozsypanych. Druga próba- fiasko! Trzecia próba- fiasko! Za którymś razem  udało mi się pochwycić kamyk podrzucony do góry. Dobre i to na początek!

Chociaż... czy da się tak łatwo z powrotem zanurzyć  czasy dzieciństwa?... One już bezpowrotnie minęły!

 

Ale ciupy zatrzymałam. Może kiedyś znowu potrenuję refleks i sprawność ręki?...

6 maj 2024

Fakt medialny


 Pewnie z godzinę temu słuchałam rozmowy red. Piaseckiego z Sasinem, w trakcie której ten drugi raczył był stwierdzić, że ogólnie dostępna wiedza na temat miliardowych przekrętów Obajtka, to jedynie FAKT MEDIALNY i z rzeczywistością nie ma nic wspólnego a półtora miliarda w plecy, to wina nowego rządu, bo za szybko wrzucił tę kwotę w straty.

Że szlag mnie na miejscu nie trafił, to jedynie zasługa mojej odporności psychicznej.

I niemal natychmiast przypomniała mi się ryba drugiej świeżości z "Mistrza i Małgorzaty". Bo ryba, proszę państwa, jest albo świeża, albo zepsuta! Ryby drugiej świeżości po prostu nie ma!!

I tak, panie Sasin, albo jest fakt, czyli coś, co się wydarzyło, albo jest kłamstwo- faktu medialnego zwyczajnie nie ma!! I warto to sobie wbić do głowy!

Druga rzecz, która mnie mocno poruszyła, to prognoza bodajże Flisa, że Obajtek ma wygraną w kieszeni w wyborach do europarlamentu, żeby nawet w tym celu palcem nie kiwnął!

Przerażające!!!

Jakie mamy społeczeństwo, skoro jednym się nie chce, drudzy nie przywiązują wagi a wreszcie są i tacy, do których w żaden sposób nie trafisz, że całe to 8-letnie rozkradanie i niszczenie  kraju to żywa prawda!!!

Jakie struny poruszyć, żeby był odzew?!...

Poproszę o propozycje haseł propagujących świadome uczestnictwo w tych kolejnych- tak ważnych wyborach.

Trochę skopiowałam z Tuska:

ZACHÓD jest tutaj! Dbajmy o nasze TUTAJ, żeby go nie stracić.
Idźmy na wybory! Głosujmy na PO!

-----------------------------

Warto mobilizować rodzinę, znajomych, nawet przypadkowych ludzi. Takich rodaków, jak poniżej, jest zdecydowanie zbyt dużo.