28 gru 2024

Frida 1000

 Były, minęły, jak co roku.

Mikołaj tradycyjnie już obsypał  prezentami i o jednym z nich chciałabym dziś wspomnieć. Otóż córcia dostała puzzle /od koleżanki, czyli inny Mikołaj, ale to nieistotne!/ i zaproponowała, żeby włączyć się w proces układania- fajnie będzie, wiesz?...

No! Po godzinie udało nam się z grubsza posegregować te drobiazgi- już sam tytuł informuje, że było ich 1000 sztuk. Różniły się od siebie tak niewiele, że samo przyporządkowanie do takiej czy innej kupki budziło wątpliwości.


 

 

 

Widzicie, co będzie układane i jaka jest kolorystyka.. No, wesoło, nie ma co...







Początkowo w skupieniu usiłowałam segregować elementy, patrząc jednocześnie z nabożnym podziwem na córkę, która usiłowała ułożyć dolny pasek, bo przecież od czegoś trzeba zacząć...


Po pewnym czasie wymiękłam i uznałam, że z relaksem mi się to w najmniejszym stopniu nie kojarzy a nawet wręcz przeciwnie- poszukiwanie takiego czy innego "klocka" zaczyna mnie coraz bardziej irytować.

Nerwy w czasie świąt?!... Ludzie, do czego to podobne?!... Spasowałam, żeby sobie zasłużonego odpoczynku całkiem nie spaskudzić. Córka była bardziej ode mnie odporna na stres i układała dalej. Przełożyła tylko skompletowany fragment na stolnicę, bo zapowiadało się na baaaaardzo długie układanie i nie można było przecież stołu na dłużej zablokować...


 

 

 

No, powiem, że jestem pełna uznania dla jej cierpliwości i wytrwałości.

Mam nadzieję, że do przyszłych świąt układanka będzie zakończona, bo jeśli nie, to na czym zagniotę ciasto na pierogi???... :)))

 

 

 

-------------------------------------------------------------------------

Może mi już całkiem odbija po tych latach pisowskich rządów, bo przyszło mi do głowy, że z naszą polityką jest tak jak z tymi puzzlami- trzeba cholernie dużo wytrwałości, cierpliwości i mrówczego wysiłku, żeby z tego bałaganu wyłonił się zaplanowany i spójny obraz, i że z pewnością nie stanie się to z dnia na dzień,

---------------------------------------------------------------------------

PIS  NALEŻY  ZDELEGALIZOWAĆ!  I to możliwie jak najszybciej!

25 komentarzy:

  1. Powiem jak jest, gdybym miała te 1000 kawałków ułożyć. Ocipiałabym. Definitywnie 😵‍💫
    Pozdrawiam serdecznie z końcem tego roku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też byłam bliska tego stanu.;)) Serdeczności, Lucy, wraz z najlepszymi życzeniami na cały następny rok!😘

    OdpowiedzUsuń
  3. aha, ta Frida... bo mnie się "Frida" zawsze kojarzy z Anni-Frid Lyngstad (ABBA), tak jakoś się wbiło do głowy... za to puzzel wygląda na dość psychopatyczny, ale to właśnie o to chodzi, im bardziej psychopatyczny, tym lepiej...
    za to dla ludzi, których takie puzzle za bardzo nie kręcą mam alternatywną zabawę: "pisowska kostka Rubika"... bierzemy czystą kartkę papieru, na obu stronach piszemy "ODWRÓĆ!" i gotowe do użycia...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Popieram!!! Tę delegalizację :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powtarzam to do upadłego. Może też się przyczyni do poprawy sytuacji?…

      Usuń
  5. Nie wiem, czy to było celowe, czy czysty przypadek, ale po raz kolejny nie byłeś zbyt sympatyczny dla mnie. Ciekawe, czym Ci podpadłam. Wolałabym wiedzieć, bo raczej unikam konfrontacji- oczywiście do pewnych granic.🤔

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie umiem odpowiadać na pytania z zawartą w nich fałszywą tezą, tu akurat, że (rzekomo) "czymś mi podpadłaś", więc na to nie odpowiem...
      mogę tylko stwierdzić, że ani mi było w głowie być niesympatycznym, więc zapewne coś Cię dotknęło czystym przypadkiem, bo przecież nie ma żartów uniwersalnych, które by wszystkich śmieszyły...

      Usuń
    2. Wybacz, ale sugestia gry w „ pisowską kostkę Rubika”, ponieważ puzzle są męczące, jest zwyczajnie obraźliwa. Jeśli uznałeś to za świetny żart, to jest on poniżej jakiegokolwiek poziomu i to jedynie chcę Ci uświadomić.
      Jestem osobą dość spokojną ale pamiętliwą. Już raz wdeptałeś mnie w ziemię, gdy mowa była o jakimś specyficznym lekarstwie dla kota. Do dziś nie doczekałam się zwykłego „przepraszam”. Machnęłam ręką, ale mam już dość takiego traktowania. Następne złośliwe komentarze / o ile nadal tu będziesz zaglądał/ po prostu będę likwidowała.😡

      Usuń
    3. w ogóle nie będę zaglądał, bo widzę, że każdy komentarz możesz mieć kaprys uznania za złośliwy, a w gry losowe nie grywam...

      Usuń
    4. nie ma sprawy, co zrobisz z tą informacją zwrotną o sobie to już nie mój problem...

      Usuń
    5. Tym samym zamykam wymianę zdań z ogromnym zdziwieniem, że facet może być aż tak impregnowany na uwagę krytyczną, dotyczącą jego sposobu komunikowania się z ludźmi.

      Usuń
  6. Komentarz dla PKanalii powyżej.

    OdpowiedzUsuń
  7. ElaD: Kiedyś bardzo lubiłam układać. Po latach przerwy potrzebowałam czegoś na oczyszczenie mózgu po trudnym tłumaczeniu (ale nie za długiego) i na Jigsawplanet ułożyłam parę razy puzla z 32 kawałków. Wczoraj próbowałam z 89. NIE WYTRZYMAŁAM...

    OdpowiedzUsuń
  8. Podejrzewam, Elu, że sporo osób miało jakieś doświadczenia z puzzlami. Moja synowa bardzo lubi je układać- wyciszają ją i autentycznie relaksują. I chyba nie tyle chodzi o ilość układanych cząstek, ile o stopień trudności.
    Te pokazane na blogu są szalone.Nie wiem, ile czasu trzeba, żeby je ułożyć.
    Prawdopodobnie i Twoje były na tyle trudne, że zrezygnowałaś.
    Zachęcam do VITA MAHJONGA. Też ćwiczy zmysł obserwacyjny a jest sympatyczny i prosty w działaniu.👍🏻

    OdpowiedzUsuń
  9. Podzielam opinię na temat układania puzzli:) To nie na mój temperament i wcale mnie nie wycisza, a także wnerwia. Mój syn ułożył kiedyś 2500-sztukowy kokpit w samolocie, z tymi wszystkimi przyciskami i światełkami, dla mnie to koszmar:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam syna! Dla mnie to pogranicze abstrakcji..

      Usuń
  10. O rany! Ja kiedyś ściągnęłam do domu dwa pudła z puzzlami po 1000 sztuk - na razie nie ruszone, ale nie przypuszczałam, że to takie masakryczne będzie 😂 Teraz i tak nie ma się gdzie z tym rozłożyć, więc czekają. Ale już widzę, że będzie ciężko, bo na jednych jest prawie połowa wypełniona niebem z chmurami...

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepraszam, ale współczuję! Odtworzyć chmury z całym bagażem odcieni niebieskości i bieli- masakra!🤭

    OdpowiedzUsuń
  12. Uuuu, puzlowa Frida jest trudna, i tak Cię podziwiam ,to wolę skarpety dziergać Wszystkiego dobrego Matyldo.No to pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Masz rację, Uleńko. Robienie skarpetek jest bardziej przyjemne, nie mówiąc o tym, że dużo bardziej praktyczne. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Duże wyzwanie , podziwiam zacięcie Twojej Córki do tego zajęcia. Osobiście nigdy nie lubiłam układać puzli . Pozdrawiam ciepło. p.s. zdelegalizować , jestem za.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś układałam, ale nigdy to nie była moja życiowa pasja.

      Usuń
  15. Podziwiam, ja do puzzli nigdy nie miałam cierpliwości, a co dopiero tyle kawałków 😱
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  16. O, tak! Cierpliwość to podstawa do tego typu łamigłówek.

    OdpowiedzUsuń