26 lis 2022

... czyta Krystyna Czubówna

Wspominałam już, że lubię słuchać książek czytanych, pod warunkiem że lektor robi to dobrze.

W naszej bibliotece jest dział audiobooków i dość często tam zaglądam, szukając pozycji, których jeszcze nie znam a które z opisu wydają się być dość atrakcyjne. 

 Ostatnio wpadła mi w ręce "Czarnobylska modlitwa" i już miałam ją odłożyć na miejsce, jako że unikam ciężkiej emocjonalnie tematyki, gdy w oczy mi się rzuciło: czyta Krystyna Czubówna- i już wiedziałam, że wezmę.To nazwisko dawało gwarancję jakości.

To była dobra decyzja, choć nie sądziłam, że aż tak mocno tę książkę przeżyję. Wiedziałam, że tematyka będzie przytłaczająca, ale nie sądziłam, że będzie to aż taki koszmar, opowiedziany spokojnym głosem, co tylko wyostrzało wrażenie horroru, którego tam wtedy doświadczali ludzie. Nie mogłam słuchać a jednocześnie nie mogłam się oderwać od słuchania. To było piekło!! 


 

Nie jestem w stanie napisać recenzji- zupełnie mnie to przerasta.

Mam wrażenie, że każde moje zdanie byłoby zbyt miałkie, zbyt nieważne, by choć trochę oddać nastrój i tematykę reportaży... 


...dlatego przytaczam krótką, ale wiele mówiącą recenzję zawartą na płytce. 

Niesamowita książka! Rozdzierająca słuchacza/czytelnika na kawałki. A jednak nie żałuję, że ją wypożyczyłam, że jej wysłuchałam.  To było dla mnie ogromnie ważne przeżycie!

41 komentarzy:

  1. Nie wiedzialam, ze w bibliotekach sa dzialy, gdzie mozna wypozyczac audiobooki. Bardzo lubie sluchac, zwlaszcza podczas sprzatania albo na spacerach z Toyka. No i oczywiscie uwielbiam sluchac Czubowne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BBM: Nie wiem, czy w każdej bibliotece jest taki dział. U nas jest i chętnie z tego korzystam.

      Usuń
    2. Aniu poszperaj czy nie ma biblioteki publicznej przy kościele, nie trzeba być członkiem kościelnej społeczności :)
      U mnie na wsi jest, bardzo dobrze zaopatrzona w nowości i w dużo audiobooków, można sobie nawet zamówić coś z innej biblioteki i przywiozą.
      Korzystałam z niej przez pierwsze lata, teraz mam pauzę, ale bardzo miło wspominam :)
      Basia

      Usuń
  2. Myślę, że długo będzie ta książka za Tobą "chodziła", takiej treści nie da się zapomnieć. Co to jest "homo sovieticus" widzimy w relacjach z Ukrainy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda! Są książki, które tkwią w człowieku jak zadra i nie sposób o nich zapomnieć.

      Usuń
  3. Z pewnością TA książka i TAK czytana jest warta aby jej posłuchać.
    W mojej bibliotece są audiobooki więc pożyczę sobie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością, Stokrotko! Musisz tylko mieć w sobie zgodę na bardzo drastyczne treści.

      Usuń
  4. Wydawnictwo Czarne wydaje bardzo dobre rzeczy, warto się rozglądać za ich książkami.
    A Krystyna Czubówna jest świetna, więc wierzę, że nie mogłaś przestać.
    Uściski!
    (U mnie teraz będzie słuchana książka "Babel: Or the Necessity of Violence: An Arcane History of the Oxford Translators' Revolution" R.F. Kuang. Zaczyna się dobrze, zostawię sobie na podróż pociagiem resztę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważam, że to świetne wydawnictwo, promujące wartościowe książki.
      A z Twojego polecenia, Lenardzie, nie skorzystam. Niestety, nie znam angielskiego nawet w stopniu podstawowym. :((

      Usuń
    2. Jest już i po polsku, ja po prostu na bookbeat.pl znalazłem w oryginale :-)

      Usuń
    3. BBM: Domyślam się zaledwie tytułu i wygląda mi na opracowanie naukowe…

      Usuń
  5. Na pewno do tej tematyki głos pani Czubówny pasuje, choć wolę ją kojarzyć z filmami przyrodniczymi...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako lektorka jest po prostu doskonała a i czyta tylko rzeczy godne posłuchania. Ja przynajmniej nie trafiłam na chłam przez nią czytany, stąd mój wcześniejszy wniosek.

      Usuń
  6. To jest książka tej same autorki białoruskiej, co napisała polecaną przeze mnie książkę "Cynkowi chłopcy". Ona specjalizuje się w takich reportażowych książkach. Aczkolwiek choć sama autorka, to osoba kontrowersyjna, to nie można jej odmówić talentu reportera i pisarza.
    Audiobooki towarzyszą mi od lat, przy sprzątaniu, zmywaniu, pracy na działce, prowadzeniu auta, na spacerach z psem. Teraz słucham "Shoguna":) 50 godzin do słuchania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wstyd się przyznać, ale dopiero teraz na nią trafiłam a gdy jeszcze przeczytałam, że w 1985 roku dostała Nobla, zrobiło mi się podwójnie wstyd.
      A audiobooków też od lat słucham i bardzo je sobie cenię!

      Usuń
  7. Dałam sobie "na półkę" w bibliotece tę książkę (w wersji papierowej, bo zasypiam na audiobookach), dzięki za typ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że przy tej byś nie usnęła...;( ale rozumiem, że wolisz książki papierowe.

      Usuń
  8. Po pierwsze
    Dziękuję za i informacje i "polecenie"czegoś dobrego.
    Ale i tu się różnimy zasadniczo i jeśli już, to zaopatrzę się w wersje papierową
    Po drugie
    I tu Cie podziwiam, ze natłoku bodźców rożnego rodzaju, jakie w trakcie słuchania muszą, ale to muszą, wpadać równocześnie do uszu, potrafisz się wyłączyć, aby zapamiętać a i zrozumieć jakikolwiek tekst.
    Mnie by to przeszkadzało,rozpraszało i zmuszało do ciągłego cofania, już wygłoszonych zdań.
    A na papierze, nie śliniąc palca,przewracam stronę/wstecz/by nawet wbić w pamięć, słowa ,zdania, które mnie poruszyły.
    I tu ci powiem że tak samo bylem zdumiony, że syn jadąc autem a ma tzw duże przebiegi tez w trakcie jazdy słucha "audiobooki"
    Wiec pytam go
    Jak ty przy takim natłoku informacji, wpadających w oczu,podczas jazdy.Gdy do tego, od czasu do czasu zaczyna ci gadać GPS i ten cholerny Yanosik /ostrzeżenie o radarach czy kontrolach drogowych co powoduje automatyczne wyłączanie się lektora/cokolwiek zrozumiesz cokolwiek zapamiętasz.I co gorsza nie przeszkadza ci i nie rozprasza w prowadzeniu samochodu.
    Powiada ,ze nie rozprasza !Nie sprawdzałem czy coś zapamiętał, ale nie byłbym sobą gdybym mu nie powiedział "jak ci w samochodzie" rajda" żona albo jadącą teściowa"to prosisz "by się zamknęły bo cię rozpraszają i przeszkadzają w prowadzeniu" Mowi "a to co innego"I bądź tu mądry i pisz wiersze"
    Ja jakoś nie skusiłem się na ten wynalazek, mimo iż swego czasu dosięgła mnie mściwym losem zaćma i to obu oczu.
    Dzięki lekarzom i medycynie teraz już mogę czytać "papierowe"choć znacznie mniej, od czasu gdy się książki pożerało.Jakos tak mi przeszło i "wyzywam sie"jak widac w internecie
    Pozdrawiam pełen podziwu i zazdrości co do, umiejętności umysłowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słucham audiobooków i czytam książki- jedno nie wyklucza drugiego. Po prostu każde w innym czasie.
      Dla wyjaśnienia: audio słucham przez słuchawki, więc nie ma nic niezwykłego w skupieniu się na tym, co w ucho wpada. A bardzo często lektorami bywają świetni aktorzy i wtedy słuchanie to prawdziwy cymes!
      Natomiast zupełnie nie wyobrażam sobie słuchania książki podczas jazdy samochodem- oczywiście jako kierowca a nie pasażer. Co prawda sama nie prowadzę, więc nie sprawdziłam, ale nie miałabym zaufania do kierowcy o tak bardzo podzielonej uwadze. Pozdrawiam też. :)

      Usuń
  9. Nie czytam takich rzeczy. Myślę, że to jeszcze bardziej pogłębiłoby moją jesienną (i nie tylko) depresję. Mamy tyle przygnębiających rzeczy dokoła, że raczej czytam cokolwiek, co rozproszyłoby moją szarówkę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też unikam. Tu zafrapowało mnie czytanie Czubówny- uwielbiam jej głos i sposób czytania.

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam panią Krystyne, ma taki piekny, powabny ,delikatny głos ale takie książki już nic.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. I pięknie interpretuje to, co czyta. Ja też bardzo ją lubię. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BBM, sprawdź ile głosów tutaj rozpoznasz?
      (nazwiska lektorów wyświetlą się również po wciśnięciu w opisie "Pokaż więcej")
      Miłej zabawy! 😉

      Usuń
  13. BBM :🤔😔😥😥😥 Czy to wyjaśniło sprawę?!…

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmm... jeśli to do mnie, to nie bardzo zrozumiałam... 🤔

      Usuń
    2. LB
      Do Ciebie,do Ciebie!
      Ładna mi zabawa! Totalna porażka!!!😩

      Usuń
    3. oj tam oj tam! 😂 zbyt poważnie to potraktowałaś! Takie nazwiska, jak Borowiec, Knapik, Szołajski na pewno Ci się obiły o uszy. Choćby ze starych seriali pamiętasz te głosy😁

      Wobec tego podsyłam Ci inną "perełkę". film z 1932 r. Potrzebujesz na obejrzenie 1 godzinę (jeżeli dotrwasz do końca)
      Nie dodam od siebie ani pół komentarza, ale ciekawa jestem Twojej reakcji?

      Usuń
  14. BBM: Wyraźnie mnie testujesz, ale jesteś dla mnie tak miła, że co tam- niech będzie! Obiecuję, że obejrzę - jak dam radę- i napiszę.😕

    OdpowiedzUsuń
  15. BBM: Nie uwierzysz, ale obejrzałam do końca, chociaż co jakiś czas obraz mi się zatrzymywał. Co sądzę? Piękna baśń o ludzkim okrucieństwie, o solidarności i normalności tych „innych”…
    Jeśli coś jeszcze chciałabyś wiedzieć o moim odbiorze, napisz.😔

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj... sama siebie sprawdzam...bo we mnie "coś" zaprotestowało na wykorzystanie tylu nieszczęść w jednym filmie, tym bardziej, że były to lata trzydzieste. Podejrzewam tamtych twórców filmu o cynizm i prowokację, a przecież "drugie coś" krzyczy mi : "właściwie dlaczego?!"
      ...więc sama widzisz - próbuję rozgryźć, co ze mną nie tak? 🙄

      (już krócej tego nie ujmę, dlatego potraktuj ten mój link, jako zbędną tu dygresję 🙂)
      LB 😘

      Usuń
  16. Czemu uważasz, że z Tobą coś jest nie tak? Pierwsze wrażenie jest właśnie takie. Ja się nawet zastanawiałam, czy tacy ludzie rzeczywiście istnieli? Ale generalnie - to bardzo wychowawczy film: sympatia widza jest po stronie odmieńców, zło zostaje ukarane- zresztą w dość przewrotny sposób- a dobro nagrodzone... czego chcieć więcej? A jeśli jeszcze dodać, że ci odmieńcy są bardziej ludzcy od tych niby normalnych , to wszystko jest o.k. Serdeczności , Gosiu!
    A gdybyś znalazła coś jeszcze, żeby mnie sprawdzić- to biorę to na klatę! ;)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytałam już Swietlany dwie świetne książki "Cynkowych chłopców" i "Wojna nie ma nic do powiedzenia", ale na polecaną przez Ciebie Matyldo "Modlitwę.... świadomie już się nie zdecyduję. Poniekąd zresztą zadecydował o tym los. Nie udało mi się ściągnąć jej do czytnika.. A audiobooków od pewnego czasu nie słucham..... usypiam słuchając,
    Obecnie wystarczą mi migawki filmowe z wojny w Ukrainie i książki. Ostatnio skończyłam / a właściwie zmęczyłam / "Empuzjon" Olgi Tokarczuk.
    Wybacz, że trochę zmieniam temat, ale tą ostatnią książkę Olgi musiał czytać Kaczyński , jeśli on w ogóle czyta. Bohater - płci męskiej, który przyjeżdża do sanatorium by leczyć gruźlicę po kilku miesiącach wyjeżdża jako kobieta. Wypisz, wymaluj jak w tych śliskich, żarcikach prezesa.

    Gdy nastrój w kraju i u mnie się poprawi pewnie wrócę do „ Czarnobylskiej modlitwy”

    OdpowiedzUsuń
  18. BBM: przymierzam się do „Cynkowych chłopców” . Twoja to kolejna dobra recenzja tej książki. Ale muszę się o nią dopiero postarać. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  19. A Panie zastanawiały się jak z "czytelnictwem" w Polsce?
    I nie piszcie mi co nas to obchodzi Bo wiedząc co i jak czyta rodak.Skąd czerpie wzorce itp itd.macie już połowę wiedzy o człowieku sąsiedzie znajomym nawet.A w tzw "towarzystwie"wspólne tematy do rozmowy.
    Jak to u nas
    https://nakanapie.pl/a/stan-czytelnictwa-w-polsce-w-2022-roku-czyli-moglo-byc-lepiej
    Nie nad darmo przodkowie powiadali
    "Powiedz mi co czytasz a powiem ci kim jesteś"
    https://demotywatory.pl/4909650/Powiedz-mi-co-czytasz-a-powiem-ci-kim

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BBM: Masz w związku z tym jakiś pomysł?…

      Usuń
  20. Rozumiem Cię, sam potrafię wymienić kilka pozycji tak ciężkich emocjonalnie, że nie mam ochoty do nich wracać, a jednocześnie tak ważnych, że nie żałuję, że je wziąłem na warsztat i gdybym ich nie znał, zapoznałbym się z nimi mimo wiedzy, że są ciężkie. Jedną z najbardziej znanych pozycji tego typu jest Rok 1984 Orwella, ale chyba najwięcej pozycji bym wskazał we współczesnej literaturze faktu, jak reportaże i wywiady. Weźmy takie "Zakonnice odchodzą po cichu": Niby czyta się szybko, ale ogrom zła opisany na kartach tego reporterskiego majstersztyku sprawia, że drugi raz nie chcę przez to samo przechodzić.

    OdpowiedzUsuń
  21. BBM: Mam dwie takie książki, których nie sposób wymazać, które zostawiły trwały ślad. Podobnie jak u Ciebie „rok 1984” i „Bóg rzeczy małych”- obie wstrząsające.
    Stosunkowo niedawno ukazała się druga książka tej autorki /Arundhati Roy/ „Ministerstwo niezrównanego szczęścia”, ale robiłam już do niej dwa podejścia- i nie dałam rady się przez nią przebić. Może do niej dojrzeję, bo ją mam i pewnie po prostu czeka na swój czas. Pozdrawiam Ciebie i Świechnę.

    OdpowiedzUsuń
  22. Jeśli potraktujesz to swoje pisanie jako w jakimś sensie "pracę organiczną" biorąc pod uwagę ze czytających jest wielu a "udzielających się"mało to juz jest OK
    Jeśli odpiszesz "wisi mi to i powiewa" co reszta"suwerena" myśli i czyta, tez zrozumiem

    OdpowiedzUsuń
  23. Anonimowy:
    BBM: Nie jestem aż tak zarozumiała, by traktować swoje pisanie jako pracę organiczną mającą jakieś znaczenie. Piszę, bo upuszczam przy okazji nadmiar emocji- niekoniecznie tylko tych wywołanych brudną polityką. Czy to moje pisanie do kogoś trafia? Chyba tak, skoro udało mi się zgromadzić grupkę życzliwych mi ludzi. Czy ma to jakiekolwiek znaczenie dla ogółu? Nie sądzę! Spróbuj w związku z tym samodzielnie odpowiedzieć na postawione przez Ciebie pytania.

    OdpowiedzUsuń
  24. Cd : Twój komentarz zrozumiałam jako pytanie- po co właściwie piszesz?
    Jeśli źle odczytałam, napisz jednoznacznie, o co Ci właściwie chodziło.

    OdpowiedzUsuń