3 gru 2022

Moje przygody z językami

Nigdy nie ukrywałam, że jestem panią w słusznym wieku i określenie "leciwa staruszka" coraz bardziej do mnie pasuje, choć bronię się przed tym jak mogę.

Otóż w czasach mojego dzieciństwa/młodości nauka języków obcych była mocno niedoceniana. Najdłużej tłoczono nam w głowy język rosyjski, ale i ten- nieużywany i lekceważony przez lata- niewiele pamiętam.

W ogólniaku był francuski i łacina. Mnie się trafiła łacina- i znowu: w VIII klasie, czyli pierwszej licealnej mieliśmy znakomitego łacinnika, ale- prowadził nas tylko przez rok. Później przyszedł do nas dziadek /z ówczesnego mojego punktu widzenia; teraz powiedziałabym, że pan w sile wieku/, który w żaden sposób nie umiał sobie z nami poradzić, w związku z czym i niczego nas nauczyć nie zdołał.

Z angielskim nigdy nie miałam do czynienia- czarna magia.

Byłam już dorosła. Nadeszły zmiany. Wszyscy rzucili się do nauki języka angielskiego. Ja miałam dodatkową motywację, bo: 1) miałam znajomą, która znała doskonale język, 2) w czasie urlopu miałam szansę wyjechać do roboty za granicę...Wzięłam się za naukę bardzo skrupulatnie, ale ... i tym razem niewiele z tego wyszło- no, jakoś nie chłonę języków jak gąbka!;(

Kolejne podejście miałam już na emeryturze- w ramach uaktywniania seniorów zorganizowano kurs, nie wiem, czy nie dotowany z pieniędzy unijnych, w każdym razie dla nas za frajer. I jak tu nie skorzystać? Chętnych było sporo, ale jeszcze się załapałam. Regularnie chodziłam na zajęcia, odrabiałam prace domowe, pisałam sprawdziany. I - skończyłam kurs podstawowy, i- mam na to nawet stosowny certyfikat, opieczętowany i podpisany jak należy!! Zuch babcia, prawda? Dodatkowo, żeby utrwalać wiedzę, codziennie grzebałam po kilka minut w internetowym Duolingo,  Nic, tylko brać przykład ze starszej pani. ;)))

Czy nauczyłam się języka choćby w tycim zakresie? A skąd!! Jak byłam głąbem kapuścianym, tak nim pozostałam- tyle że z certyfikatem.;)))

Dowód?

Któregoś razu znajoma z kursu spytała:- Zaglądasz jeszcze czasem do angielskiego? - No, chyba!- oświadczyłam dumnie. - Powiedz mi, co znaczy po angielsku "is"? /być może był to inny, choć równie podstawowy wyraz, to tylko przykład/.  A u mnie mgła przed oczami:- Nie mam bladego pojęcia!! Dźwięk jakiś- i tyle. Po chwili dotarło do mnie, że mimo tych wszystkich zabiegów i wysiłków, ja nadal nic nie umiem.

Tak mi się to wszystko przypomniało, gdy trafiłam na mema:


 

Czy dałam sobie spokój z angielskim? Otóż nie!

Codziennie zaglądam na moje zaprzyjaźnione Duolingo i mozolnie po wiele razy robię te same ćwiczenia- tyle tylko, że już bez niepotrzebnych złudzeń, że kiedykolwiek nauczę się języka. Robię to wyłącznie jako odrdzewiacz dla mózgu, jak odgadywanie ukrytego w literówce hasła. 

I całkiem mi z tym dobrze, bo wiem, że to robię dla siebie, dla dbałości o własną kondycję umysłową, która do tej pory jeszcze siako-tako mi służy.

 

 

Miłego i spokojnego weekendu! :) 

I oczywiście zdrowia! :)) 

31 komentarzy:

  1. I to jest wlasciwe podejście do sprawy. Uczenie się dla siebie i przewietrzenie szarych komórek od czasu do czasu. A certyfikatu w każdym razie gratuluję! Angielski nigdy nie zaszkodzi. A może piosenki Ci babkę ulatwia? Ja to czasami praktykuje.
    Pozdrawiam i macham!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie babkę, lecz sprawę, telefon mi wariuje 🙃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BBM: Tak właśnie myślę. Nieważne, czy poznam język- już i tak nie będę miała gdzie tego sprawdzić. Ważne, że po prostu ćwiczę pamięć.

      Usuń
  3. Ja w Polsce uczylam sie tylko angielskiego, bo gdybym przewidziala, ze wyladuje w niemieckojezycznej strefiw, uczylabym sie niemieckiego. Ale na poczatku w Niemczech poslugiwalam sie wylacznie angielskim i mialam o tyle ulatwione zadanie, ze Niemcy tez uzywali prostego szkolnego angielskiego. Bo kiedy przyszlo mi tutaj porozmawiac z Australijczykiem, nie zrozumialam ani slowa. A niemieckiego po prostu chcialam sie nauczyc, nie mialam tu zadnych kursow, uczylam sie sama i mialam szczescie przebywac wsrod ludzi, ktorzy na moja prosbe korygowali moje bledy.
    Nigdy nie nauczysz sie jezyka, jesli nie bedziesz uzywac go na codzien, ksiazki sa fajne, ale tylko przymus mowienia i pozbycie sie strachu, ze czlowiek popelni jakis blad, doprowadzi do jako takiej znajomosci jezyka. Natomiast wlasna ciekawosc i czeste zagladanie do slownikow pozwoli wzbogacic wlasny slownik.
    Wracajac z Polski, jechalam w busie z Ukrainkami, nie bylo mi latwo, bo tez bardzo duzo rosyjskiego zapomnialam, ale przy odrobinie wysilku jakos udalo mi sie z nimi dogadac. Gdybym miala z nimi dluzej do czynienia, znajomosc rosyjskiego by wrocila. Podobnie mam teraz z angielskim, od ponad 30 lat w ogole go nie uzywam, ale wystarczylyby mi dwa-trzy miesiace w anglojezycznym towarzystwie i mowilabym znow w miare dobrze.
    Gdybys wyjechala tam, gdzie mowi sie po angielsku, za jakis czas moglabys sie porozumiec, po prostu nie mialabys innego wyjscia jak probowac wdrozyc w zycie to, co znasz w teorii z ksiazek. Mam nadzieje, ze uczac sie, czytasz na glos, to podstawa. W kazdym razie to rzeczywiscie dobra droga, zeby nie zardzewiec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Angielski to uniwersalny język- można się nim porozumieć niemal wszędzie. Ale masz rację, że teoria musi iść w parze z praktyką. U mnie to nierealne, więc traktuję zadania wyłącznie jako ćwiczenie pamięci.

      Usuń
  4. No to witam w klubie!!
    W liceum pół roku greka /która jakoś się im zapodziała/ bo po zaczęli z łaciną i do wyboru drugi język pod warunkiem ze będzie to rosyjski.
    Studia rosyjski ,albo niemiecki.Wybrałem niemiecki do pierwszego ćwiczenia,gdy lektorka zebrawszy wszystkich "niemych" jak ja.powiedziała Panowie /jakoś pań nie mieliśmy/ musicie zamówić sobie lekcje z podstawy niemieckiego bo ja.....ani myślę zaczynać z wami od początku Gdy reszta już jako tako szwargocze.
    Pomyślałem To dodatkowe zajęcia gdy podstawowej nauki w bród.Przepisałem się na rosyjski i po kłopocie
    Motywacja druga.Jeśli w domu ukrywano ze Wujek jeden w Anglii a drugi w Ameryce,to nie tylko ich nie zobaczysz/a zobaczyłem za Gierka/ale nie wyjedziesz na Zachód.Bo nie dostaniesz paszportu /do kogo i po co tam jadę spytają/
    Jesli w liceum, gdy raz zorganizowano wycieczkę do Zakopanego, znalazłeś się w grupie 3 którym nie pozwolono uczestniczyć, gdyż Zakopane to strefa nadgraniczna,to paszport ci dadzą?
    No i skąd zebrać ecie pecie na wyjazd gdy w domu bieda?
    Pozostała znajomość łaciny I dobrze, bo przy mojej papuziej zdolności zapamiętania dźwięków choć trochę rozumiem włoski, czy hiszpańsk.i A oni jak wiemy językowo....
    Na moich ukochanych/kiedyś /Węgrach gdzie przesiadywałem miesiącami tez pomogła papuzia zdolność zapamiętania i kojarzenia Bo na bazarach czy na ulicy "Ne ma problema"/po jakiemu to/a rosyjski to rówieśnicy i tam uczeni przymusowo jakoś tez dukają choć przyznam z niechęcią.
    A Angielskiego jak ten Himilsbach powiadam Nauczę się/dodatkowo/a i tak nie wyjadę I zostanę jak .....
    Przy okazji
    Ta droga składam serdeczne podziękowania "ludowi pracującemu miast i wsi " i ich "przewodniej roli" którzy wybrali sobie taki ustrój.taki model nauki I bronili /nie dając wyjechać /przed "miazmatami zgniłego Zachodu który czyhał"
    Czy to Wam dzisiaj coś przypomina.?
    Czy zauważacie podobne sposoby obrony przed, teraz "lewackim zachodem"W obronie ,oczywista oczywistość, naszej młodzieży .
    Pozdrawiam wiec "paputczikow" /kto dziś wie co te słowo znaczyło kiedyś/


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BBM: Nikomu nie zazdrościłam urody, bogactwa, czy powodzenia, ale zawsze bardzo zazdrościłam znajomosci języków, bo to otwiera na świat, daje możliwość kontaktu z innym ciekawym człowiekiem, daje poczucie wolności… Niestety, nie dała mi bozia zdolności językowych i tego już nie przeskoczę.;(

      Usuń
  5. Żeby zapamiętać to trzeba rozmawiać.Czasow angielskich nie trawiłam, niemieckich też nie.Jest trochę kontaktu z językami. Niemiecki komunikatywnie ale nie gramatycznie i jeszcze z angielskim też trochę idzie tylko nie z Ameryką bo tych to wcale nie rozumiem.Ot i jakąś bukwa rosyjska też się odpomni.Milego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BBM: Byłabym przeszczęśliwa, gdybym poznała język choćby typu: Kali jeść smaczny zupa, ale i to jest mało realne- i już się z tym pogodziłam.

      Usuń
  6. Gdybyś mogła zastosować wyuczone w praktyce, to efekt byłby inny.
    Organ nieużywany zanika, język niećwiczony ulega zapomnieniu.
    Mam taki pomysł, by zapisać się na konwersacje właśnie, bo gdy przyjdzie mi wyjechać gdzieś dalej, to może się okazać, że nic nie pamiętam!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Absolutnie wspieram Cię w Twoim pomyśle. Jesteś młoda i świat przed Tobą stoi otworem, więc na pewno warto!

      Usuń
    2. BBM.- znowu się nie podpisałam.😕

      Usuń
  7. Nic nowego nie wymyślę - żeby znać język, trzeba go używać. Oczywiście poza rozmową drugim sposobem jest czytanie coraz dłuższych tekstów i np. zaczynanie dnia od gazety w obcym języku, ale to nadal nie rozwiązuje kwestii komunikacji ustnej i naszej produkcji (mózg pracuje inaczej, gdy to on ma coś powiedzieć z sensem, a nie tylko rozpoznać znaczenie). Można faktycznie zacząć od tej gazety - czytasz krótki tekst i pomagasz sobie słownikiem (warto zacząć od tekstów na temat własnego hobby, wtedy idzie raźniej). Można też oglądać filmy obcojęzyczne tylko z napisami, żeby się osłuchać z naturalnym tempem produkcji w danym języku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BBM: Rozumiem, że chciałabyś mi pomóc i bardzo za to dziękuję, ale muszę mieć świadomość swoich ograniczeń- to, o czym piszesz jest dla mnie po prostu za trudne.

      Usuń
  8. 🙂Nie trać nadziei. Niektórzy tak już mają 😉
    Zaproponuj Młodym "zabawę w angielski", kiedy Cię odwiedzą: wspólne czytanie książek, oglądanie filmów (bez dubbingu, of course!). Razem raźniej 😃😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyno, o czym Ty mówisz?! Ale by mieli uciechę!!!;)))

      Usuń
    2. upss... coś palnęłam? 😂😂🤪
      LB

      Usuń
    3. Ależ skądże!! W trzypokoleniowych rodzinach mieszkających razem byłoby to czymś naturalnym, ale gdy do nas dorosłe wnuki przyjeżdzają raz na trzy, cztery tygodnie i to też na kilka godzin zaledwie, to trudno z nimi filmy oglądać.🤣🤣Buziaki!

      Usuń
    4. Dlaczego sobie ubzdurałam, że Twoje wnuki to maluchy? 🤔🙄🤣🤣
      😘LB

      Usuń
    5. BBM: Bo ja tak młodo „wyglądam”!!🤣🤣🤣🤣🤣

      Usuń
    6. BBM: Mój najstarszy wnuk jest po 30-tce!!! Uwierzysz?! Mnie samej trudno w to wierzyć…a jednak!😂

      Usuń
  9. Matyldo, wciąż Cię podziwiam za samozaparcie i chęci nauki 🙂💗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu! Samozaparcie- tak, sama jestem z tego dumna, chęci- jakby mniej. To raczej chęć obrony przed otępieniem starczym- taki rodzaj miotły przed strachem, nawet na siłę- ale jednak: nie dam się Alzh…/ widzisz, zapomniałam , jak się go pisze!;(/.

      Usuń
    2. I dobrze, że o Alzh. zapomniałaś, nie jest do niczego potrzebny, niech zniknie i przepadnie niczym mara nieczysta... Jeśli o naukę chodzi to się uczę i męczę ze sprzętami różnymi (moja Achillesowa pięta). to z telefonem, który i tak mnie nie słucha, to z Lapkiem...

      Usuń
    3. Ja też boję się kombinować ze współczesnymi nowościami. Wolę z czegoś zrezygnować, niż ganiać potem z naprawą tego, co zepsułam. Tak więc doskonale Cię rozumiem.😘

      Usuń
  10. O to to! Dokładnie tak, jak napisała Urszula97 - trzeba używać.
    Mnie duo nie daje zupełnie nic, za to jak idę na lekcję i muszę pogadać po włosku, to zostaje coś (choć długi covid mi wyłączył elektryczność w mózgu i muszę cierpliwie poczekać, aż mi włączy ponownie, bo teraz mam zwiechy koszmarne i zero pamięci teraz), ale uczyć sie nie przestanę, bo mi się podoba, nawet jeśli nic mi na razie nie zostaje, to baza będzie.
    Uściski, Kochana! Jakby co, to polecam się na konwersacje :-D angielski nie jest taki straszny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BBM: Dzięki za ofertę, Lenardzie! Miły z Ciebie chłopak!
      Ja sobie tak skromniutko: przeczytam, zapiszę i jakoś leci!

      Usuń
  11. Seniorka. Ćwiczenie pamięci jest bardzo ważne, bo części nieużywane ulegają zanikowi, więc i sama na starość tak robię, ale gorzej z nowinkami technicznymi, nie umiem zainstalować dla siebie podpisu i muszę być tzw anonim. Wracając do tematu, podobnie z chwytaniem języków, bo kto od najwcześniejszych lat rozcwiczyl u siebie te możliwości, to później łapię szybko i w wieku senioralnym. Samoistnie też przychodzi mu dostrzegać podobieństwa, wyłapywanie różnic. Od wczesnych lat miałam możność rozmawiania w różnych językach podobnych, bo rosyjski, białoruskim, ukraiński, a nawet kazachski. Polskiego nauczyłam się bardzo szybko i łatwo,bonie poznawałam teoretycznie, ale wraz z praktyką. W nauce języka ważne jest, by myśleć też w tym języku. Gdy w szkole średniej języka niemieckiego uczył mnie Polak, ale urodzony i wychowany w Berlinie, nie nauczyłam się języka, bo sam nauczyciel powiedział, że i tak nigdzie nie pojedziemy, nigdzie nie sprawdzimy znajomości i w ogóle po co wam to. To było w 1968r. A świat nam się zmienił. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuję pomóc: przy wpisywaniu komentarza, po słowach "Skomentuj jako: Anonimowy" jest taki mały trójkącik (słabo widoczny). Należy go kliknąć, wybrać "Nazwa/adres URL" (kliknąć), tam gdzie "Nazwa" - wpisać imię lub pseudonim (Adres URL omijamy). W prawym górnym rogu klikamy w "DALEJ" i gotowe!

      Usuń
    2. Trochę z tym zachodu, ale się da. Szybciej i wygodniej podpisać się pod komentarzem, tyle że trzeba o tym pamiętać, a ja- często zapominam. BBM

      Usuń
  12. BBM: Silna motywacja to połowa sukcesu. Doskonale to rozumiem, dlatego nie rezygnuję z ćwiczeń, choć mam świadomość, że do niczego mi się to nie przyda- poza samym ćwiczeniem pamięci, ale strach przed powolną śmiercią mózgu jest tak silny, że jest najlepszą motywacją do działania.
    A w ogóle to witam Cię u siebie i cieszę się, że mnie odwiedziłaś. A gdybyś jeszcze wymyśliła sobie jakiegoś nicka i podpisywała się nim, byłoby super, bo czasem pojawić się może kilka anonimów i wtedy kompletnie nie wiadomo z kim rozmawiasz. / Też czasem zapominam się podpisać - na komórce nie wbija mi automatycznie nicka- i robią się problemy/
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń