O ile pamiętam, finał konkursu recytatorskiego Warszawska Syrenka odbywa się w maju, ale eliminacje szkolne, gminne i powiatowe są wcześniej, bo przecież wyłaniani są najlepsi z najlepszych.
Przed laty kibicowałam swoim dzieciom, w tym roku kibicowałam wnukowi. Oczywiście wcześniej spytałam, czy moją obecność potraktuje jako wsparcie, czy dodatkowy stres. Chciał, żebym przyszła.
Sięgnęłam pamięcią do tamtych lat. Ogromne zmiany, takie dowartościowujące uczestników. Prezentacje wierszy na udekorowanej, oświetlonej scenie, jury przy stoliku, dyplomy uczestnictwa dla każdego recytatora... Kiedyś było dość siermiężnie.
Co dziś na duży plus?
Dużo dzieciaków, od najmłodszych do najstarszych klas; sporo chłopców- kiedyś chłopak to był rodzynek, królowały dziewczynki. Widać było zaangażowanie, widać było, że szkolna recytacja ma się dobrze, że się rozwija.
Co na minus?
Kiepsko dobrane utwory do wieku lub możliwości uczestników konkursu. Oczywiście to pojedyncze przypadki, ale jednak... Dla mnie szczytem absurdu było występ dziewusi może z III, może z IV klasy, która z ogromnym przejęciem wyrecytowała rodzaj satyrycznego wiersza, bodajże uparcie przypisywanego Szymborskiej, o babci, która odkłada okulary, wyjmuje zęby, odstawia laskę itd, itd. Ale ostatecznie dobrze się czuje. Komu przyszło do głowy dać dziecku taki wiersz?!...
Summa summarum impreza była bardzo udana a poezja kwitnie! i o to chodzi!
-------------------------------------------------
A PIS NALEŻY ZDELEGALIZOWAĆ!
Odpowiednia oprawa imprezy jest ważna, no i docenianie samego udziału!
OdpowiedzUsuńKiedyś byłam w komisji konkursowej eliminacji szkolnych. Jeden z chłopców miał wiersz źle dobrany, patos recytacji niczym w poemacie o rewolucji, mama nie zgodziła się z naszym werdyktem i zgłosiła dziecko prywatnie, cóż, należy współczuć dziecku...
PiS pogrąża się każdego dnia, ale i tak twardy elektorat zaklina rzeczywistość.
jotka
Każdy człowiek potrzebuje akceptacji, dziecko - szczególnie, bo dopiero kształtuje obraz samego siebie, stąd dla mnie to też pozytyw.
UsuńZgadzam się z oprawą , jest piękniej.Ja myślałam że nauczyciele wybierają wiersze ,tak było jak córka brała udział w konkursach recytatorskich, no ale trochę czasu już minęło.
OdpowiedzUsuńChyba nadal tak jest, bo mój wnuczek też wiersze dostał od polonistki, ale przyznam, że nie byłam tym wyborem zachwycona.
UsuńNie wiem Nie znam sie A wręcz mam awersje do takich występów gdzie dorośli dyktują repertuar nic nie rozumiejącym szczeniakom
OdpowiedzUsuńKiedyś nam kazano wygłaszać peany na cześć Stalina Bieruta i jak to w socjalizmie fajnie
A babcie i mamusie, tez były szczęśliwe zadowolone z wnuków I w marzeniach Co z nich wyrośnie.z tych mających aktualnie 10 lat
Nie wiem, nie rozumiem i za chińskiego boga nikt by mnie nie zmusił do pójścia na takie "występy"
Marudzisz, Wieśku! To dobrze, że dzieciaki są aktywne, że chcą się sprawdzić na takim czy innym polu. Taki konkurs to też rodzaj teatru tylko w dziecięcym wykonaniu.
OdpowiedzUsuńMarudze powiadasz I bądź tu człowieku szczery
OdpowiedzUsuńPewno i taka recenzje miałby i Twój Małżonek Marudzisz !!
Sądzę po tym ze dla tzw świętego spokoju nie wzięłaś Go na ta imprezkę
Rzeczywiście nie przepada za tego typu rozrywkami.😄
OdpowiedzUsuńA wiesz, że mój najmłodszy wnuk też bierze udział w konkursach recytatorskich? W tym roku mówił o chorym komputerze i nawet dostał wyróżnienie za interpretację od publiczności, no i dyplom za uczestnictwo. W sumie to dobrze, że nadal takie konkursy są. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPogratuluj wnukowi. To bardzo fajnie, że mu się chce i że tak serio do tego podchodzi.
UsuńNiestety, coraz mniej dzieci chce brać udział w konkursach; szkolnych i pozaszkolnych. Namawiałam uczniów z mojej (drugiej) klasy. Zgłosiła się tylko jedna dziewczynka, a mam w klasie 22 uczniów. Ma przesłuchanie w środę.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za pozytywny wynik Twojej uczennicy.
OdpowiedzUsuńWydawało mi się, że widzę odwrotną tendencję. Gminne eliminacje trwały u nas blisko 2 godziny, więc recytatorów było naprawdę dużo. A może ten rok był u nas wyjątkowy?… W ubiegłym roku nie byłam, 2 lata temu- też nie, toteż mój odbiór nie musi być wiarygodny.