22 wrz 2022

Uzupełnienie

Mam poczucie, że mało przekonująco zaprezentowałam myśl z poprzedniej notki.

Kiedyś córcia podsunęła mi zabawny, ale jak najbardziej prawdziwy szkic życiowych problemów i sensownego ustosunkowania się do nich. Nie pamiętam, czy pokazywałam go już na blogu. Nawet jeśli tak, to nie zawadzi przypomnieć.


Proste jak drut! Jeśli masz wpływ na rozwiązanie zaistniałego problemu, to po prostu to zrób; jeśli tego wpływu nie masz, to zamartwianie się w niczym tu nie pomoże a jakby dodatkowo dołoży ciężaru, więc po co?

I po raz kolejny przypomnę kabarecik Olgi Lipińskiej- jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było. I to wcale nie oznacza, że zachwalam bylejakość czy tumiwisizm!

I wreszcie przypomnę znaną /szczególnie wśród AA, ale nie tylko/ modlitwę o pogodę ducha:

Panie! 

Użycz mi pogody ducha, abym godził się z tym, czego zmienić nie mogę, odwagi- abym zmieniał to, co zmienić jestem w stanie i mądrości- abym odróżniał jedno od drugiego!

Bo jakoś tak się dzieje, że najczęściej porywamy się z motyką na słońce, nie dostrzegając, że co innego przybliżyłoby nas do oczekiwanego efektu a jest w zakresie naszych możliwości!

To taka moja prywatna filozofia. Wcale to nie oznacza, że niczym się nie martwię. Owszem martwię się, ale przynajmniej staram się tych zmartwień w sobie nie podsycać i nie pielęgnować ich niepotrzebnie.

No to chyba byłoby na tyle!

----------------------------------------------

P.S.
Przepraszam, że ostatnio nie komentowałam. Czas mi się trochę rozłazi. Postaram się poprawić i w weekend  siąść przed komputerem. Serdeczności dla Was! :)

26 komentarzy:

  1. Piękne maksymy, chyba je ukradnę na użytek własny 😉

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam i zamyśliłam się. Muszę się przyjrzeć jak to jest u mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba w większości mamy tendencję do martwienia się na wyrost. Szczególnie kobiety.

      Usuń
  3. Dokładnie tak jest.
    Znam podobne - pesymiści mają problem na każde rozwiązanie i nie martw się na zapas, po co martwic się dwa razy?
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jotka cudnie - "pesymiści mają problem na każde rozwiązanie" - GENIALNE!

      Usuń
    2. Obie myśli świetne! Mnie szczególnie ujmuje druga, bo przecież często się zdarza, że człowiek martwi się tym, co może nadejść a co w ogóle nie nadchodzi!

      Usuń
  4. Dobre, dobre !!
    Nawet rząd z tego korzysta !!
    Do rachunku /za prąd/ dołączyli mi takie wyjaśnienie
    To nie oni, albowiem 59 % to koszt uprawnień do emisji CO wynikający z Polityki Klimatycznej Unii Europejskiej
    dalsze 8% to koszty a jakże "obowiązków OZE i efektywności energetycznej wynikające z Polityki Klimatycznej Unii Europejskiej"
    Gdyby oni mogli, to zapłaciłbym tylko 25 % koszty pozostałe,6 % koszty własne obsługi klienta 1% akcyza i 1 % marża.
    Ale oni nie maja na to wpływu.To się nie martwią.
    Ja tez nie mam wpływu, wiec się przestałem martwic, czym zapłacę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A na Ruskich nie zwalają? Ruscy też winni! A w ogóle, czy nie wszystko jedno,Czym się martwimy, skoro już koniecznie musimy się martwić?...

      Usuń
  5. Matyldo ładnie napisane ale czasami się nie da.Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uleńko! Wiem, że to trudne i że lęki też nam coś istotnego pokazują. Głównie chodzi o to, żeby nie przeginać, żeby lęki nie zatruły życia. Serdeczności!

      Usuń
  6. Matyldo kochana, bardzo to akuratnie i trafnie ujęłaś. Trzymajmy się zatem i 😺😺😺😺😺 😺😺😺!!! Niech żyje Bąbelek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tam! Oj, tam! Jak zwykle dzielę się tym, co mnie samej od czasu pomaga . ;)
      A Bąbel zuch! Wczoraj po raz pierwszy przyniósł pod dom złowioną mysz! :))) Buziaki.

      Usuń
  7. Zatem jadę jutro na grzyby!
    😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak tu nie zazdrościć, jak u nas kompletna posucha!!! ;(( Może w październiku coś się w naszych lasach pokaże...
      W sumie katastrofy nie ma, bo mam jeszcze trochę ubiegłorocznych. A pochwal się, ile zebrałaś! ;)

      Usuń
    2. Zbyt dużo samochodów na parkingach leśnych! Ale z Koleżusią miałyśmy w połowie zapełnione kosze. Same podgrzybki. A jutro rano powtórka!
      Macham!

      Usuń
    3. Super!!! Smacznego!👏🤗 BBM

      Usuń
  8. U mnie niestety przeważa tendencja do zamartwiania się. Ma to swoje plusy i minusy - plusy to radość z nieprzewidzianych podarunków od losu gdy moje złe wróżby nie sprawdzają się.

    Ostatni niespodziewany powód do radości - nie będę musiała palić czymkolwiek jak radzi prezes , bo mimo braku groszku i pustych składów paliwa udało mi się kupić brakującą tonę...wprawdzie w cenie powyżej 3.000zł, ale przecież państwo mi je zwróci. Będzie następny powód do radości.... za jakiś czas mogę zgodnie z wskazówkami miłościwie nam panującego pana przewodniczącego jeszcze dokupić by było półtora,,,,,,.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Donce" z całym uszanowaniem przekazuje
      https://www.money.pl/gospodarka/uwierzyli-i-stracili-im-nie-przysluguja-doplaty-6815779006548832a.html?utm_medium=push&utm_source=pushpushgo&utm_campaign=Money-push&utm_content=632ed2d245b6da205abceada
      Byc może znajdzie się w szczęśliwej grupie

      Usuń
    2. I tego Jej z serca życzę!

      Usuń
  9. Znam tę metodę. Sprawdzała się głównie przy różnych egzaminach. Ale już od dawna staram się jej nie stosować- szkoda zdrowia!
    Nie wzięłaś w cudzysłów "ale przecież państwo mi je zwróci" i Wiesiek zaraz wygłosi wykład na temat, ile nam państwo zabiera a ile "daje". :))))
    I jeszcze: skoro może być półtorej roku, to czemu nie mogłoby być półtora tony? Tyz piknie! Wiwat pisia polszczyzna!! :))))
    Wielkie ukłony dla Ciebie, Donko!

    OdpowiedzUsuń
  10. No i masz wykazuj "zdrowy chłopski rozsadek"to cię obsobaczą To jedno
    A drugie
    "A Bąbel zuch! Wczoraj po raz pierwszy przyniósł pod dom złowioną mysz! "
    To tak jakby Ci sam Jezus palcem wskazał.Idą ciężkie czasy, wiec rób zapasy !
    Gdybyś miała wątpliwości co do ukrytych przeczuć zwierząt to przypominam ostatnie tsunami .
    Gdy ludzie biegli zobaczyć "jak to pięknie i niezwykle nagle im morze "odeszło od brzegu"wszystkie zwierzęta na czele ze słoniami spieprzały na okoliczne wzgórza.
    Po trzecie
    Wiesiek zaraz- nie "wygłosi wykład na temat, ile nam państwo zabiera a ile "daje".
    Lecz sie cholernie zdziwi ze
    a/do niektórych jeszcze nie dotarło znaczenie i pojecie słowa "INFLACJA".
    Chciałoby powiedzieć a gówno Jeśli Ci "zwróci" Po czasie to już będą to pieniądze ktorych wartość została pomniejszona o inflację!
    b/Cieszy mnie gdy frajerom wmawia sam prezes.' Kupcie dziś tonę,węgla a następną kupicie później.
    I frajerzy kiwają głowami ze zrozumieniem I nikt nie powie "a wal się" To podwaja a często potraja koszty transportu i dalej będą to pieniądze zżarte przez inflacje i w składzie "zaśpiewają np zamiast 3000 tys 4000 tys" tłumacząc przecież wszystko drożeje.
    c/Przeraza ze ludzie nie pojmują jak funkcjonuje państwo i jaką oni bierna role w nim spełniają.
    A przecież my jesteśmy jak te kostki domina ustawione pionowo i w szeregu Jeśli runie pierwsze następne potracone walą się tak samo.I nikt nie może powiedzieć mnie to nie dotyczy.
    Nie dotyczy paliwo bo nie mam samochodu .Ale dotyczy inne kostki które za pomocą tego paliwa"dowożą odwożą,przewożą
    Od autobusów poprzez dostawy do sklepów, marketów wywozu śmieci do karawanu włącznie.
    Przeraza ta wielka rzesza powiadająca "dostanę 13 i 14 "emeryturę" Bo tak sprytnie działa inżynieria społeczna
    I jak tu nie powiedzieć "dostali nieliczni"a większość dostali ochłapy swoich emerytur.Wiec z czego się cieszycie frajerzy.? Co chwalicie ?
    Przeraza Bo nikogo nie przeraziło ze chleb zdrożał o 300 %mąka 100 % węgiel 200 %,olej opałowy 260 % Pisać więcej.
    I wcale mnie nie dziwi ze koty robią zapasy:))
    Pozdrawiam i do przemyslenia na nadchodzącą niedzielę przeznaczam :))




    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Melduję, że zapasy porobione! Pomidory, gruszki, śliwki, trochę truskawek. Jakoś może przeżyjemy! ;)

      Usuń
    2. A ja w tym roku się lenię. Pozbierałam tylko jabłka spod jabłonek, ale nic z nich jeszcze nie zrobiłam. Nie zrobiłam przecieru pomidorowego i nie wiem, czy go zrobię. Uściski.

      Usuń
  11. Ja mam tak ze gdy sie da to od reki naprawiam, zalamujac rece gdy sie naprawde nie da i musze z tym czyms zyc. Tyczy to raczej czegos spowodowanego przez innych - ten rodzaj szkody wydaje mi sie bolesniejszy od fizycznych.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też staram się załatwiać wszystko od ręki, chociażby z tego powodu, żeby nie zapomnieć, co w moim wieku jest już całkiem realne... ;(

    OdpowiedzUsuń