10 gru 2016

Czy tak być musi??...

Atmosfera gęstnieje. Ludzie zaczynają być zmęczeni narastającym szaleństwem, postępującym zamordyzmem. 
Prawdopodobnie rzucą się na mnie i ci z prawa, i ci z lewa, ale trudno! Gdy sięgam myślą wstecz, mam wrażenie, że czasy PRL-u znosiło się łatwiej niż te obecne. A w każdym razie mnie się łatwiej znosiło, nawet biorąc pod uwagę nędzne pensje i braki w zaopatrzeniu...
Zastanawiam się, skąd  mi się takie pokrętne myślenie bierze, bo przecież wcale nie było fajnie!! I chyba wiem!

Najpierw- bo byłam młoda, pełna siły i odporności na przeciwności losu. Po drugie- nie było wiary, że cokolwiek się zmieni a jeśli nawet, to, panie, nie za naszego życia! Jest jak jest - i trzeba z tym żyć. Zresztą żyło się wtedy z dnia na dzień- bez specjalnych planów, byle zapewnić względną "normalność" rodzinie. Duchota była, ale w tej duchocie żyło się latami i powoli człowiek przywykł, dostosował się. Gdy  żyje się w klatce i świat ogląda tylko poprzez pręty, to w końcu przyjmuje się, że mój świat po tej stronie okratowania jest, nie po tamtej...Choć nie wszyscy umieli i chcieli się z tym pogodzić...

A dziś?...
Jeżeli zobaczyłam, że można i że się da, jeżeli kraty runęły, jeżeli zasmakowałam wolności, jeżeli poczułam dumę, że mój kraj- może i biedniejszy od innych- nie odbiega już zbyt wiele od tego wymarzonego Zachodu, do którego tęskniło tyle pokoleń... I jeśli teraz- na moich oczach- znowu stawiane są kraty, a każdego dnia sukcesywnie niszczone są wszystkie poprzednie osiągnięcia, jeżeli znowu zamierza się rządzić zakazami, nakazami i padaniem na pysk, jeżeli władza kłamstwem, groźbami i represjami chce rządzić naszym narodem, to chyba się jednak nie da i powtórki z rozrywki nie będzie! Młodych ludzi, bywałych w świecie, nie będzie łatwo okiełznać! A i starzy mają jeszcze coś do powiedzenia.

Nie ma zgody na niszczenie Polski, na pozbawianie jej przyjacielskich więzów z innymi krajami Zachodu, na wyprowadzanie z Europy...
Wierzę, że polityczni szkodnicy odpowiedzą karnie za zbrodniczy brak odpowiedzialności względem swoich współobywateli, wobec swojej ojczyzny. I mam nadzieję, że nie skończy się na odpowiedzialności politycznej, bo to zbyt niska kara za rujnowanie i ośmieszanie kraju!
 

10 komentarzy:

  1. Nie odpowiedzą. Nikt nie odpowiedział. Nie odpowiedzieli za poprzedni burdel.
    A ta niby opozycja co robi? Okopuje się i przecież nie będą walczyć z kumplami. Jedyni ludzie, którzy coś robią, są opluwani i to przez wszystkich. Odnoszę wrażenie, że chcemy tej sytuacji. I stawianie sprawy na ostrzu noża albo wszystko albo giń.

    Nie, ja nie czuję tej wolności. Za mało żyłem w PRL. Mam traumę po tym co przeżyłem w latach 90tych i przesyłanie w paczkach jedzenia zmrożonych na kość, bo nie było pieniędzy, pracy niczego. Wolność? Czyja i dla kogo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można by odpowiedzieć filozoficznie, że każdy swoją wolność nosi w sobie, ale nie daję sobie prawa do podobnego filozofowania. Przykro mi, że tak ciężko przeżyłeś lata 90-te. One nikogo nie głaskały, może poza władzą. To był trudny czas, dla niektórych bardzo trudny.
      I dlatego tym bardziej doceniam to, do czego wspólnie doszliśmy, i dlatego tym bardziej mi żal, że tak lekkomyślnie to tracimy.
      Nie wiem, czy mnie rozumiesz. Każdy ma swoją historię do opowiedzenia i czasem o to zrozumienie rzeczywiście może być trudno.

      Usuń
  2. Problem w tym, że tak naprawdę nic bardzo złego większości ludzi się nie dzieje. Może rzeczywiści ubezpieczenia wzrosły, ale towarzystwa ubezpieczeniowe kombinują i jakoś da się żyć. Może w sklepach już drożej, ale większość ludzi nie wie, o ile bo nie zna dokładnych cen. KOD jest skłócony od środka, Mateusz Kijowski za każdym swoim wystąpieniem ludziom podpada. Opozycji nie ma... Mamy przed sobą jeszcze z grubsza rok bez światełka w tunelu. A potem może pojawi się jakaś nadzieja. Na razie po prostu musimy czekać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też sobie tłumaczyłam, że zbyt mało ludzi na własnej skórze doświadcza minusów tej władzy. I w którymś momencie zostałam oświecona, że to nie o to chodzi, że Polak pogodzi się chętnie z własną przegraną, pod warunkiem, że nielubiany sąsiad dostanie w d... bardziej niż on.
      Nie chciałabym tak myśleć o swoich rodakach, ale te utrzymujące się słupki poparcia dla PiS-u zdają się sugerować, że taka opinia nie musi być całkiem bezzasadna... :((

      Usuń
    2. Jeśli nie chciałabyś tak myśleć o Polakach, to nie myśl;)))) Nawet jeśli byłaby to prawda, a w tym wypadku to żadna prawda a co najwyżej mądrość ludowa, to jeszcze ci sąsiedzi nie dostali w tyłek. Słupki poparcia dla PiS należy analizować biorąc pod uwagę jak rozkładało się poparcie dla innych zwycięskich partii po 89 roku. I zwykle było tak, że po wyborach jednak zwycięzcy mieli poparcie duże, często większy niż PiS teraz. Poza tym przypominam, że nie ma komu poparcie udzielać, więc część wahających się daje poparcie PiS.
      Moim zdaniem dużym problemem w Polsce jest niedocenianie siebie nawzajem. Bez tego trudno się razem jedzie.

      Usuń
    3. To prawda, że brakuje nam zaufania do bliźnich i zazwyczaj patrzymy podejrzliwie, czy nam jakiegoś numeru nie wykręcą. No, cóż, trzeba czekać i starać się nie zniechęcać...

      Usuń
  3. zawsze mnie śmieszyła ta cała "odpowiedzialność polityczna", bo niby co to oznacza?... że następnym razem nie wybiorą?... ależ wybiorą, wybiorą, ludzie mają krótką pamięć, więc czym się przejmować?...
    o odpowiedzialności politycznej w demokracji można zacząć nieśmiało mówić dopiero wtedy, gdy istnieje skuteczny mechanizm szybkiego pozbycia się ze stołka /bez prawa powrotu/ wybranej w wyborach osoby /posła, senatora, radnego, prezydenta, burmistrza, etc/ gdy zaczyna popełniać bałwaństwa... kto go wprowadzi?... może owi wybrani powieszą sobie taką siekierę nad plecami?... o pomysłach takich słyszałem nieraz, ale o konkretnych projektach realnego wprowadzenia ich w życie jakoś nigdy...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak do tej pory "odpowiedzialność polityczna" nie bardzo się sprawdziła. PO miała szansę rozliczyć Ziobrę i Kamińskiego i tego nie zrobiła, i o to zresztą mam największy żal, ale może wreszcie dojrzejemy do tego, by uczciwie podsumowywać osiągnięcia i wpadki ustępujących rządów. Nie wiem, czy będzie to za tego pokolenia czy dalej, ale kiedyś musi do tego dojść.
      Po.ba.s.

      Usuń
  4. Myślę tak samo. I też mam nadzieję, że w końcu ta bańka pęknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze pęka, więc pęknie i teraz.Chciałabym, aby za mojego życia...

      Usuń