25 mar 2025

Syrenka


 O ile pamiętam, finał konkursu recytatorskiego Warszawska Syrenka odbywa się w maju, ale eliminacje szkolne, gminne i powiatowe są wcześniej, bo przecież wyłaniani są najlepsi z najlepszych.

Przed laty kibicowałam swoim dzieciom, w tym roku kibicowałam wnukowi. Oczywiście wcześniej spytałam, czy moją obecność potraktuje jako wsparcie, czy dodatkowy stres. Chciał, żebym przyszła.

Sięgnęłam pamięcią do tamtych lat. Ogromne zmiany, takie dowartościowujące uczestników. Prezentacje wierszy na udekorowanej, oświetlonej scenie, jury przy stoliku, dyplomy uczestnictwa dla każdego recytatora... Kiedyś było dość siermiężnie. 

Co dziś na duży plus?

Dużo dzieciaków, od najmłodszych do najstarszych klas; sporo chłopców- kiedyś chłopak to był rodzynek, królowały dziewczynki. Widać było zaangażowanie, widać było, że szkolna recytacja ma się dobrze, że się rozwija.

Co na minus? 

Kiepsko dobrane utwory do wieku lub możliwości uczestników konkursu. Oczywiście to pojedyncze przypadki, ale jednak... Dla mnie szczytem absurdu było występ dziewusi może z III, może z IV klasy, która z ogromnym przejęciem wyrecytowała rodzaj satyrycznego wiersza, bodajże uparcie przypisywanego Szymborskiej, o babci, która odkłada okulary, wyjmuje zęby, odstawia laskę itd, itd. Ale ostatecznie dobrze się czuje. Komu przyszło do głowy dać dziecku taki wiersz?!...

Summa summarum impreza była bardzo udana a poezja kwitnie! i o to chodzi!

-------------------------------------------------

A  PIS  NALEŻY  ZDELEGALIZOWAĆ!

23 mar 2025

Komu Glapiński napycha kieszenie??...

 Wiem, że  na czasie jest śmierć pani Skrzypek i cyniczne obarczanie winą za tę śmierć prokurator Wrzosek, choć do zawału bardziej mógł się przyczynić kaczor, dociekający, co też pani Basia mogła w czasie przesłuchania ujawnić. /W Smoleńsku też najprawdopodobniej jeden telefon mógł zadecydować, że doszło do katastrofy./


Wpienia mnie, że tacy mściwi zwyrodnialcy kreują się na wszystkich świętych i nie mają najmniejszej czkawki, podjudzając do nienawiści, może nawet zbrodni.

 

 

 

A dziś chciałam o czym innym. Wygląda mi to na gigant przekręt Glapińskiego, który w biały dzień na bezczela osusza państwową, czyli w końcu nas wszystkich, kasę na ciężkie pieniądze.

Od dłuższego czasu TVN reklamuje samego Glapińskiego i NBP jako ostoję polskiego dobrobytu, co jest dodatkowo wkurzające, bo zgodnie z opiniami ludzi znających się na pieniądzach i gospodarce, Glapiński robi, co może, żeby zaszkodzić temu rządowi i utrudniać rządzenie.

Tych reklam jest kilka i są co pewien czas powtarzane. Poza tym, że prezes NBP-u stosuje obrzydliwą i kłamliwą autoreklamę, to ewidentnie napycha kieszenie producentom reklam i samemu TVN-owi, bo wszak dość długie filmy reklamowe za darmo emitowane nie są. Ewidentnie z państwowej kasy znowu wyprowadzane są niebagatelne, jak mniemam, pieniądze.

------------------------------------------------------------ 

Mam nadzieję, że cała ta banda nieudaczników i złodziei będzie rozliczona co do jednego a pis zostanie zdelegalizowany!!

-----------------------------------------------------------

Dobrego nowego tygodnia! :)

16 mar 2025

Świętej pamięci

 Może ktoś mnie oświeci,  kiedy używamy zwrotu "świętej pamięci". Kiedy jest on naturalny a kiedy staje się sztuczny a nawet, powiedziałabym, lekko zabawny.

Wiem. Na klepsydrach i kościelnych uroczystościach pogrzebowych to jakby oczywiste, ale poza tym?... Czy komuś przyszło do głowy powiedzieć - świętej pamięci Andrzej Wajda, czy -jeszcze ciekawiej- świętej pamięci Tadeusz Kościuszko czy świętej pamięci Ignacy Krasicki... albo jakaś inna znana a odległa w czasie postać?...

Od czego to określenie zależy? I kiedy pamięć przestaje być święta a staje się po prostu pamięcią?

Nie pytam bez przyczyny. Kiedyś takie pytanie rzucił w domową przestrzeń mąż i przyznam, że mnie zatkało.  A stało się to jakoś po tym, gdy Hołownia w którymś momencie przypomniał postać świętej pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego. I jakoś trudno mi sobie przypomnieć by do nazwiska kogokolwiek innego doklejano to określenie. A tu- niemal zawsze.

Czekam na wyjaśnienie bądź własne przemyślenia na ten temat. Dobrego nowego tygodnia.

----------------------------------------

A  PIS  NALEŻY  ZDELEGALIZOWAĆ!

--------------------------------------------------------


 Co prawda nie do końca pasuje do treści notki, ale poniekąd.

 

Lubię ten typ humoru! :))

6 mar 2025

Misz-masz

 Ogłoszenie nr1

Co prawda już pisałam, ale być może zajrzy ktoś nowy, jeszcze nieświadomy istnienia stalkera o pseudo "sigmawagon". Nie jest to sympatyczny facet i komentarze ma absurdalne, ale nie chce mi się ich kasować.Nie mam ochoty prowadzić bloga pod dyktando tego człowieka. Zapaskudzają mi mój kącik? Trudno, jakoś to przeżyję. Sigmawagon sobie wystawia świadectwo, nie mnie! Proszę udawać, że nie ma jego komentarzy, pomijać je milczeniem. Może się znudzi, jak nie będzie widział efektów swojej "tfórczości".

Ogłoszenie nr 2

Z Bąblem cały czas problem. Zaliczyłam kolejną wizytę u kociego dermatologa. Tym razem będzie zmiana diety. Przechodzimy na pokarm dla alergików.

Wygląda na to, że będę musiała gotować mu jedzenie, bo kupna specjalistyczna karma kosztuje horrendalne pieniądze! Dachowiec, alergik, no kto to słyszał?! Świat się do góry nogami przewraca!!

 

 

Ogłoszenie nr 3

Dostałam na watsappie bardzo sympatyczną piosenkę wyborczą przeznaczoną na kampanię prezydencką Rafała Trzaskowskiego. Skrzętnie zapisałam całe oznakowanie, żeby odszukać to na youtube, po czym wpisałam tenże adres w Google, bo miło by było umieścić tę piosenkę na blogu. Wynik? Informacja: Ten film nie jest już dostępny. Być może pojawi się znowu pod innym adresem. Może uda mi się odnaleźć?...

Tymczasem...jeśli ktokolwiek z Was byłby zainteresowany tekstem piosenki, to przepiszę. No, niestety, z muzyką sobie nie poradzę.

 

Ogłoszenie nr 4

Pojawiła się zbiórka na kampanię Rafała. Należy w Googlach wpisać Rafał Trzaskowski 2025 a dalej iść zgodnie z instrukcją /podobnie zresztą jak przed wyborami parlamentarnymi/, bo wszystko musi być zgodne z prawem. Bardzo zachęcam, nawet najdrobniejsze wpłaty się liczą. Przy dobrej kampanii może jest szansa na wygraną w pierwszej turze?...

 

Wreszcie nr 5

Nie ogłoszenie, bo co tu ogłaszać...

Ironia losu: Rosja- be, Ameryka- cacy: wieloletni przekaz, tymczasem obecnie Trump z Putinem poklepują się po plecach  i jeśli pisowcy będą stali w swej miłości do Trumpa, to przyjdzie im pokochać też Putina! I jak tu zjeść tę żabę?!...

A Trump to bezwzględny typ, bez odrobiny wrażliwości. Zatrzymać uzgodnioną  pomoc, żeby wymusić podpisanie korzystnej dla siebie umowy, to jak pomagać w morderstwie.

Ja wiem, że nasza polityka zagraniczna nie może sobie pozwolić na otwartą krytykę Trumpa, ale nie da się już całkowicie zaufać Stanom jak kiedyś, skoro wystarczy byle pretekst, by Stany zerwały z dnia na dzień ważne dotąd umowy. 

-------------------------------------------------

Wiosna przyszła!! Miłego nadchodzącego weekendu!

2 mar 2025

Obejrzałam.


 Wczoraj obejrzałam film "Konklawe". Wiem, że kandyduje do Oskara. Czy dostanie? Pewnie tak, bo ma kilka nominacji. 

Wrażenia?

To niezły film, ale nie powiem, żeby mnie powalił na obie łopatki.

---------------------------------------------------------------

O ostatnich wydarzeniach dziś nie napiszę, muszę ochłonąć.

23 lut 2025

Orwell 2025

Niesamowite czasy! Świat oszalał!!

Myślałam, że tylko nasi pisowscy politycy kłamią jak z nut bez cienia zażenowania a w krajach o utrwalonej demokracji takiego zjawiska nie ma- błąd!!

Wierzyć się nie chce, że to w ogóle możliwe a jednak: napadnięty to agresor, zbrodniarz wojenny to przyjaciel, kłamstwo to prawda... Orwell w czystej postaci!

Tak dla pamięci:


 

 

 

 
 

 










Nie wiem, czy list żołnierza jest prawdziwy, ale jest prawdopodobny.


Czy ci, którzy z taką niezachwianą wiarą wybrali Trumpa na zbawcę narodu nadal są pewni, że dokonali prawidłowego wyboru?!...

 

Czy nasi łatwowierni połykacze pisowskich kłamstw kiedyś przejrzą na oczy??...

 

 

Jeszcze nie pora na załamywanie rąk. Ludzie, opamiętajcie się! Ważą się losy nie tylko naszego kraju, ważą się losy świata. Jakie my zajmiemy stanowisko? Oby prawidłowe- w jedności z Europą, przeciw rozlewającemu się złu.

18 lut 2025

Starość

OSOBY O DUŻEJ WRAŻLIWOŚCI PROSZONE SĄ O ZREZYGNOWANIE Z CZYTANIA TEJ NOTKI.

-------------------------------------------------------------

Wczoraj siadłam do pisania notki - i klops, całkowita pustka. O polityce nie chciałam pisać, bo czasy stały się tak zagmatwane, że komentowanie ich przez domorosłą "analityczkę"- w bardzo dużym cudzysłowie- zakrawałoby na kpiny. Napiszę o starości, na wesoło. Na wesoło??! A z czego tu tak naprawdę się śmiać?...Niby pochojrakować można, tylko po co, skoro to z prawdą niewiele ma wspólnego? Jasne! Są lepsze i gorsze dni, jak u wszystkich ludzi, niezależnie od ich wieku, ale tych lepszych wcale nie ma tak dużo.

 Posiedziałam przed pustą kartką w komputerze i - zrezygnowałam. Nie czułam się na siłach udawać dobrego humoru a prawda jakoś szczególnie atrakcyjna nie jest.

Przeglądam różne blogi i trafiam na ludzkie dramaty, próby poradzenia sobie z nimi i ból, który im towarzyszy... Pamiętam własną opiekę nad starymi rodzicami... wreszcie rozsiadła się we mnie pamięć długiej, szczerej rozmowy z koleżanką- co prawda młodszą ode mnie, ale stosunkowo niewiele- o problemach zdrowotnych-i nie tylko- starych ludzi. Długa, dołująca, przygnębiająca, trudna rozmowa. Ważna, bo dotykająca prawdy życia...

Pomyślałam, że, pomijając całokształt życiowych problemów, z którymi przyszło mi się mierzyć, w gruncie rzeczy jestem szczęściarą. Zdrowie fizyczne jakieś tam jest. Pewnie, są różne przypadłości starcze, ale można sobie z nimi poradzić. Jeszcze! Zdrowie psychiczne? Jako takie. Kłopoty z pamięcią, ale też próbuję je okiełznać...

Dla drobnego ocieplenia mojego pisania o czymś wam opowiem. Otóż kiedyś tak się zaczytałam w jakiejś książce, że na śmierć zapomniałam, czy Bąbla wypuściłam na dwór, czy jest w domu. Obleciałam wszystkie kąty w domu, zajrzałam w każde miejsce - nigdzie go nie było!!

Spanikowałam, zginął kot!! Wyszłam na dwór. Nawet długo nie szukałam, przyszedł od razu. A ja sobie miejsca znaleźć nie mogłam, że może zbyt długo był na dworze, że zachoruje, że zapomniałam o kocie... jak mogłam?!!  Jakie na to lekarstwo? Odpowiedź na obrazku. Jeśli wypuszczam kota, kartka jest z napisem; kot wraca- ja odwracam kartkę na  niezapisaną stronę. Działa? Działa. Jeszcze!

Bo tak naprawdę to JESZCZE jest jak bat, który wisi nad głową. Na jednego spada z dnia na dzień, nad innym wisi i straszy, i grozi...

Już od dłuższego czasu oswajam tę swoją starość, staram się przygotować do odejścia, zaplanować i zrealizować to, co zrealizować jeszcze się da. Mam dobrą rodzinę, kochającą i kochaną. I może właśnie dlatego nigdy nie chciałabym być ciężarem dla swoich dzieci, nigdy nie chciałabym, by czekały na moją śmierć- bo naprawdę nie trzeba być złym człowiekiem, by o tym myśleć.

Samobójstwo? A jeśli nieskuteczne i stanę się rośliną?... A jeśli skuteczne i porani rodzinę zamiast przynieść jej ulgę?... 

Dom opieki?...Czy będzie nas stać? A jeśli nawet, to czy to na pewno najlepsze miejsce do czekania na finał?...wśród obcych zbolałych ludzi? w tej gromadzie nieszczęścia?!...

Zwierzę można uśpić, ulżyć mu w cierpieniu; człowieka nie!
Zakaz eutanazji- dobrej spokojnej śmierci... Okrutny jest ten świat! 

11 lut 2025

Stare ale jare!


 Są takie memy, które się nie starzeją. Lubię je czasem przejrzeć, szczególnie wtedy, gdy mi humor niekoniecznie dopisuje i chciałabym go choć trochę poprawić.

Trzeba przyznać, że jakkolwiek ogólna opinia o naszych krajanach jest taka, że to naród ponuraków, to niewątpliwym zaprzeczeniem tej opinii jest cięty humor memów i pomysłowość wszelakich skojarzeń.

Nie zamieszczę mema z ostatniego okresu zwracającego uwagę, że czerwień to kolor pisu, czego przykładem były rozpłomienione twarze Błaszczaka, Wójcika czy Ziobry i to tak intensywnie czerwone, jakby nie do końca zapomnieli o wstydzie. Nie zamieszczę, bo i po co? I tak wiadomo, że za tą czerwienią jest zwykły strach przed rozliczeniem z każdego dokonanego świństwa.

I to jest budujące.


 Podtrzymujmy dobry humor i optymizm- to połowa zwycięstwa!

---------------------------------------------------

A pis należy zdelegalizować! :))

7 lut 2025

Flow

 


 

 

Naczytałam się tak doskonałych recenzji, że bardzo chciałam ten film zobaczyć.  Tak bardzo, że wybrałam się do stolicy, jako że bliżej jeszcze tego filmu nie grali, zresztą wcale nie wiadomo, czy w ogóle byłby grany.

Byłam tak pozytywnie nastawiona, że już kombinowałam, gdzie by ten film ponownie można było obejrzeć. 

I teraz mam problem!

Nie, żeby film mi się nie podobał, podobał mi się. Z zainteresowaniem prześledziłam akcję od początku do końca, ale...

I tu pojawiają się wątpliwości. Dla kogo właściwie przeznaczony jest ten film. Dla dzieci? Niewątpliwie, ale maluchom bym nie polecała, bo większa część filmu to wielka powódź, potop, walka z żywiołem i zagrożenia z tym związane. Część może się nadmiernie przejąć, część znużyć nieprzebraną ilością wzburzonych wód. Dla starszych dzieci? Znowu mam wątpliwości, czy starsze dzieci zechcą oglądać film rysunkowy niemal bez konkretnej akcji. To może dla dorosłych? I tak, i nie. Kto się dobrze czuje w świecie fantastyki i pewnej symboliki, obejrzy z przyjemnością, pozostali- niekoniecznie.

Przesłanie filmu jest bardzo szlachetne- w jedności łatwiej pokonać przeciwności losu i różnorodność nie oznacza braku akceptacji czy współdziałania - niewątpliwie lekcja dla nas na obecne czasy.

Inne pozytywy? Plastyczność obrazu, ciekawa muzyka, kilka poruszających scen, sympatyczni główni bohaterowie.

Reasumując: jestem zadowolona, że ten film obejrzałam, natomiast wydaje mi się, że recenzje, które czytałam, były przereklamowane i stąd pewien zawód. Ale dla relaksu i prywatnej analizy zawartego w filmie przesłania- zachęcam do obejrzenia. Summa summarum mnie się film podobał. 

----------------------------------------------------------------------- 

Trzaskowski musi wygrać!

A pis należy zdelegalizować!

-------------------------------------------------------------------- 

Udanego weekendu życzę! :)

2 lut 2025

Pora na relaks

Jestem tak nabuzowana, że jeśli nie odpuszczę sobie polityki- przynajmniej na jakiś czas- to chyba się rozpadnę! Co prawda znalazłam sposób na neutralizację, czyli słuchawki w uszy i gitarowa muzyka hiszpańska , bądź cokolwiek innego, książka w rękę i nie ma mnie dla nikogo... ale ten sposób tylko częściowo sprawę załatwia, bo trudno zrezygnować z codziennych wiadomości a te są polityką przesiąknięte, polityką albo katastrofami!

Czasem mam wrażenie, że wszyscy- politycy, dziennikarze, elektorat w znacznej mierze- dążą do tego, żeby Trzaskowski przegrał wybory prezydenckie a pis w podskokach wrócił do władzy... tfu! na psa urok!! żebym nie wykrakała!!!

Dobra! Dosyć!

Znalazłam w internecie ciekawe zdjątka i chyba będzie to dobry  wstęp do pogawędki o Bąblu.


 

 

 

 

 

 

 

 

 


 









 

Szczególnie to trzecie zdjęcie mi się podoba, bo jest przezabawne! :)

No to do rzeczy.

Bąbel jest kotem wychodzącym, bo chociaż jest najpiękniejszy i najmilszy na świecie, ale to zwykły dachowiec a natury nie oszukasz! Dopracowałam się jedynie tego, że wszystkie noce spędza w domu i z konieczności zaakceptował to, że jego popiskiwania i warowanie przy drzwiach od późno popołudniowej godziny są całkowicie bezskuteczne. Pęcherz ma dobry i wytrzymuje nockę. Kuwetę lekceważy, choć awaryjnie zawsze jest gotowa. Za to ciut świt /5 rano/ ma pierwsze wychodne. I wtedy niezależnie od temperatury wychodzi na dwór. Czasem wraca już po kilku minutach, ale bywa, że jego nieobecność się przedłuża, czego nie lubię, bo wydaje mi się, że marznie. Niby wiem, że ma futerko, ale...

No więc za jakiś czas wraca, je śniadanie i znowu kieruje się w stronę drzwi wyjściowych. Oczywiście kota wypuszczam i za kilka/ kilkanaście minut sprawdzam, czy wrócił. 

Przed siódmą idziemy razem po świeże pieczywo, ale zostawia mnie w połowie drogi i czeka na mnie w ogrodzie sąsiada.Bezbłędnie wyczuwa, kiedy wracam, wyłazi spod drewnianego parkanu i towarzyszy mi w drodze powrotnej. Albo wchodzimy razem do domu, albo zostaje jeszcze chwilę na dworze.

Potem drzemka- i znowu na dwór. I tak kilka razy dziennie. Czasem śmieję się, że ze mnie taki koci odźwierny, ale co ja zrobię, jak on tak pięknie umie podziękować: wskoczy na kolana  albo wdrapie się na ramię i przytuli do szyi. I serce robi się miękkie jak wosk.


 Pozdrowienia ode mnie i od Bąbla. I niech następny tydzień będzie choć trochę lepszy od mijającego! :)

-------------------------------------------------------------------

A pis należy zdelegalizować!!