Z lat dziecięcych pamiętam, jak garstka zmarzniętych dzieciaków siadywała w kościele na ławce przed ołtarzem a ówczesny organista opowiadał, uczył piosenek religijnych, znowu opowiadał. Nie przypominam sobie, by były jakieś oceny czy świadectwa...
Potem przyszedł czas salek katechetycznych, które specjalnie w tym celu budowano. To był czas nauki moich dzieci.
I nagle, jak grom z jasnego nieba, religia zaistniała w szkołach- bez zgody rodziców, nauczycieli, zarządzenie odgórne. Miała być prowadzona nieodpłatnie, na pierwszych lub ostatnich lekcjach, zamiennie z etyką.
Potem poszło już z górki, jak w powiedzeniu: daj palec a chwycę całą rękę!
Jak jest teraz, wszyscy wiedzą, bo albo mają dzieci w szkole, albo wnuki. Nie ma się co o tym rozpisywać. Na efekty nie trzeba było czekać nadzwyczaj długo. Każdy przymus rodzi najpierw bunt a potem sprzeciw. Coraz mniej dorastających uczniów chodzi na lekcje religii, coraz mniej wiernych regularnie chodzi do kościoła.
Mem cokolwiek żartobliwie spogląda na przyczyny takiego stanu rzeczy.
Ja widziałabym przyczynę w próbie wymuszania wyznawanej ideologii, w zbrataniu się z politykami i czerpaniu z tego określonych znaczących korzyści, w stawianiu stanu duchownego jako wyroczni w życiu społecznym kraju. Do tego ideowe deklaracje duchowieństwa tak bardzo rozjeżdżają się z tegoż duchowieństwa realnym życiem, że zniechęcenie obywateli takim stanem rzeczy narasta w istotny sposób. Dotyczy to szczególnie młodych ludzi, ale nie tylko. Polityczne rozpychanie się kleru budzi niechęć, bunt i sprzeciw.
A wystarczyłoby odrobinę pokory, zrozumienia ludzkich potrzeb i ludzkiego życia, mniej zachłanności na pieniądze i władzę.
I chyba byłoby inaczej, bo ludziom potrzebne jest jakieś oparcie w trudnych życiowych sytuacjach i dla wielu religia jest ogromnie istotna a nawet i oni odczuwają pewne zniechęcenie.
Dobrowolna rezygnacja z przywilejów, pójście na kompromis, wreszcie krytyczne spojrzenie w przyszłość nie mieszczą się w filozofii funkcjonowania kościoła. Raz zdobytych przyczółków władzy nie oddamy- i już! Stąd bój o ilość lekcji religii w szkole, do upadłego. Skarga to TK, który z konstytucją już dawno przestał mieć cokolwiek wspólnego? Nieważne! Ważne to, co dla nas jest korzystne!
Naprawdę tego oczekujemy od Kościoła?!...
----------------------------------------------------------
W sprawie podpisu/ kontrasygnaty Tuska pozwolę sobie przytoczyć dwie wypowiedzi z bloga "I ty zostaniesz Kleofasem".
Pablo@Nigdy WięcejPiS napisał: " Każdy, kto szczuje dzisiaj na premiera Donalda Tuska nie znając całej strategii, nie jest tylko defetystą i malkontentem. Jest kryptopisowcem".
WaszaKaśkowatość...strasznie długa całość...@SpodLasku napisała: "Tusk ma na łbie pis, niedojrzałych koalicjantów i teraz jeszcze nadąsanych wyborców. Chłop ma na serio wielki kamień na plecach w drodze, która wiedzie głównie pod górę."
I mój dodatek: naprawdę ktoś sądzi, że po tylu latach niszczenia przez pis Tuska- przeciwnika politycznego on poszedłby na rękę pisowcom?! Myślę, że tylko wtedy, gdyby: a) rzecz była ogromnej państwowej wagi; b) byłby to zwykły błąd urzędniczy. Tusk wyjaśnił, że przydarzyła się opcja druga. I ja mu wierzę!
--------------------------------------------------------------
Najprawdopodobniej dziś PKW nie przyjmie sprawozdania wyborczego pisu i tym samym cienko się zrobi z forsą w partyjnych pisowskich portfelach. Moim zdaniem nie powinni dostać ani grosza zwrotu i ani grosza dotacji. Mało prawdopodobne, żeby tak się stało, ale... nadzieja umiera ostatnia!
----------------------------------------------------------------
A w ogóle to ZDELEGALIZOWAĆ PIS!!!