22 cze 2021

Za 10 złotych

 


Lubię takie absurdalne żarty!

A tak na poważnie, to wezmę chyba kilka dni wolnego od komputera, bo wentylator chodzi na maksymalnych obrotach a i tak trudno w tych temperaturach wytrzymać na poddaszu! No chyba, że nieco się ochłodzi...

Powyciągałam wszystkie letnie rzeczy, ale takich naprawdę przewiewnych- jak na lekarstwo, toteż będąc na targu, zaczęłam omiatać wzrokiem stragany z ubraniami i jest! Lekkie długie spodnie w drobne kwiatuszki. Cena- 10 złotych!!!!

Jasne, że kupiłam, ale myślenie włączyło mi się dopiero po powrocie do domu. Skąd się wzięła cena porównywalna z torebką bobu albo pęczkiem świeżej włoszczyzny. Zaczęłam rozbierać na czynniki pierwsze. Przypuszczam, że sam materiał kosztowałby z 15 złotych, do tego szeroka guma, wartość szycia, dowóz, składowanie a marża handlowa?... Wychodzi na to, że to prezent od Chińczyków, bo to prawdopodobnie produkt stamtąd.

Kompletnie nie rozumiem praw rządzących rynkiem!

Z jednej strony powinno się to omijać szerokim łukiem, bo śmierdzi wyzyskiem lokalnych wytwórców na odległość; z drugiej- emerytury wcale wysokie nie są, inflacja szaleje i drożyzna w sklepach, więc gdy jest okazja...

Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem! ;((

 

49 komentarzy:

  1. Ja tez zamawiam chinszczyzne, maja fajne rzeczy, znacznie ladniejsze od tych ze sklepow. Moze jakosc pozostawia do zyczenia, ale nie ma o co kopii kruszyc, mozna zamowic nowe. Ja tez nie znajduje pieniedzy w trawie, a wszystko jest tak drogie i jeszcze drozeje, nie mam innego wyjscia chcac sie jakos ubrac.
    Ustawiam sie zatem w szeregu z Toba i czekamy na te kamienie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. tak trudno w tych temperaturach wytrzymać na poddaszu"
    Jak wszystkim!
    A kłaniają się tu "polskie normy"które nakazywały takie a nie inne przeliczenia w "izolacji cieplnej" stropów"poddaszy i ostatnich pieter.
    Gdy temperatury przekraczają normy tam jest albo zimno albo gorąco.
    I jeszcze aby Cie pocieszyć.
    Jesli będą dalej takie upały to zabraknie nam i energii elektrycznej albo obciążenie sieci będzie tak wielkie ze same zabezpieczenia będą nam wyłączać dostawy.
    U mnie juz dwa razy po godzinie wyłączono zasilanie,By było śmiesznej w budynku nie ma gazu wiec albo suchy prowiant albo gazowa "kuchenka turystyczna?"
    A co do portek Bierze się takie jakie się ma O ile jeszcze się w nie zmieścimy i obcina nogawki lub modnie je nacina w poprzek.Im więcej takich nacięć tym lepiej.
    Wnuki zachwycone Bo Babcia "idzie z modą"
    Sąsiadki, za plecami, stukają się w głowę.Z zazdrości ze ich na to nie stać"byc modna"
    No i ma się niewątpliwe zasługi w ratowaniu planety.Bo takie portki do wyprodukowania potrzebują coś 10 l wody.
    Pozdrawiając, materiał do przemyslenia ,podsyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyłączanie prądu to całkiem realna groźba! A i wodę należałoby oszczędzać, bo cała przyroda za nią tęskni.
      A co do portek- to nie mam ich tak wiele, żeby je lekkomyślnie chlastać, bo zimą trzeba też w czymś chodzić...;(

      Usuń
    2. Znajda się, znajdą, tylko trzeba zajrzeć w czeluście szaf ,lub poszukać w "przydasiach".
      Co to,takie ładne i solidne i szkoda by wyrzucić.
      PS
      A ja zimą widziałem nobliwa panią co to pod, miała getry, ale portki na nogach podarte.
      I do dziś się głowie, czy to moda czy nie miała na się, co włożyć.

      Usuń
    3. No żesz kurde! Nie rób mi remanentów w szafach- chyba wiem, co mam. Nie sądzisz?! ;)))

      Usuń
    4. No zesz kurde :))
      Bajki!Lub kit mi wciskasz Nigdy, żadna kobieta tego świata, nie wie co i gdzie ma w szafach.
      Jedno co wie ze "nie mam w co się ubrać"I wszystko co tam wisi to starocie. A ja często słyszałem i dalej słyszę.Popatrz zapomniałam, ze to mam jeszcze.I skąd się to wzięło na twojej półce.
      PS
      Jak Wy tak potraficie ułożyć na półkach tzw "poskładane rzeczy " Jedne na drugich równiutko a do tego je wyjmując nie robicie bałaganu?
      Moj sposób "układania"zwinąć w kłębek wcisnąć na półkę a drzwi szafy dopchać nogą.
      No i to daje mi przewagę .Wiem co mam, bo za każdym razem jak zbieram z podłogi mogę zrobić przegląd,posiadania :)),

      Usuń
    5. Nie ma reguły bez wyjątku!Ja wiem.;))))

      Usuń
    6. A dodatkowo nienawidzę prasowania, więc Twojej metody nie kupuję! ;))

      Usuń
  3. No, piekło na zewnątrz, wewnątrz trochę lepiej, ale niewiele, niestety...
    Trzymaj się, Kochana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Lenardzie! Pij dużo wody- teraz to konieczne! I dbaj o siebie!

      Usuń
    2. Samej wody to nie, mam elektrolity dodatkowo, bo sama woda to w tych temperaturach za mało. Złe mnie podkusiło i wylazłem po kawę w dzień, uuuu... No masakra to była.
      Też dbaj o siebie! ♥

      Usuń
    3. Pozdrowionka przesyłam!:))

      Usuń
  4. Gdy w 1969 r Jonasz Kofta pisał /śpiewał ponoć Pietrzak/szeroka publika szeroko otwierając gębusie zastanawiała sie "o czym on to"
    " Pamiętajcie o ogrodach
    Przecież stamtąd przyszliście
    W żar epoki użyczą wam chłodu
    Tylko drzewa, tylko liście

    Pamiętajcie o ogrodach
    Czy tak trudno być poetą
    W żar epoki nie użyczy wam chłodu
    Żaden schron, żaden beton"
    "Nasi" tez zapominają urządzając nam gdzie tylko mogą"betonoze",placów i ulic"
    Bo ładniej a i sprzątanie panie, łatwe

    OdpowiedzUsuń
  5. I tu się z Tobą w 100% zgadzam- nie protestowaliśmy, gdy kostkowano czy betonowano nam miasta i teraz zdychamy z upału! :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Też mam portki za 10 zł w czarne ciapki 2 pary i całkiem w domu dobrze się noszą.Mielismy niedaleko kiedyś taki fajny sklep i pół osiedla w tych portkach chodziło bo były rozmiary od 38 do 56.U nas dz8siaj pół godziny padał deszcz, teraz wiaterek i duchota. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pół Polski w tych portkach chodzi. Wszędzie je widać.:)
    U mnie pierwsze grzmoty. Dopiero burczy, ale burza będzie na bank! Nie lubię burzy, boję się, ale może trochę oczyści się powietrze...
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja latami wszystko noszę I rzadko coś kupuję!Bardzo fajne szarawary przywiózł mi parę lat temu z Chin mój Wnuk-dobrze się noszą!
    Szykowałam się na wielką burzę? A ona tylko podeszła i się cofnęła! Jak zwykle jeziora się przestraszyła!
    Macham!

    OdpowiedzUsuń
  9. U nas leje! Burza taka sobie, ale pada uczciwie!
    A co do ubrań- ja też nie szaleję, ale od czasu do czasu jakiś świeży łach się przydaje! ;))

    OdpowiedzUsuń
  10. Uciekałam dziś przed burzą, a lało cały dzień, jest czym oddychać!
    Ja tam nie musze kupować najnowszych trendów czy markowych ciuchów, ważne by wygodnie, a drogo kupić nie sztuka.
    Nie ja nakręcam ten tani biznes, a nie stać mnie na kupowanie drogich kreacji od projektantów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie już po burzy. Chyba, że w nocy będzie powtórka. Powietrze trochę się oczyściło, ale nadal jest gorąco...

      Usuń
  11. Zapasy praktycznych ciuchów zrobiłam przed odejściem z pracy wiedząc, że na emeryturze może być krucho z kasą na "szaleństwa", właśnie dżinsy zaczęły się przecierać, więc obcinam i na upał jak znalazł, szorty najmodniejsze, bo poszarpane 😁 Tzw "pracowe" czy "wyjściowe" ciuchy leżą bezużyteczne, nie mam potrzeby ich zakładać, w sukience może 2 razy byłam przez ostatnie 6 lat na uroczystościach wnuczek. A w lumpeksach uwielbiam buszować i znalezienie tam czegoś fajnego sprawia mi wielką frajdę, na pewno większą niż kupowanie za duże pieniądze w super sklepach. To nie dla mnie, nie mój świat.
    Burza była w nocy, podlało ogródek a teraz znów cieplutko. A ja Cię, Matyldo, cieplutko pozdrawiam 🌺🌺🌺

    OdpowiedzUsuń
  12. Podczepiam się pod miłość do ciuchlandów- to też moje podstawowe miejsce uzupełniania garderoby i dodatkowo- fajna rozrywka!
    Zdaje się, że wieczorna burza zdeformowała mi krzew róży. Będę musiała podwiązać niektóre gałązki- fajna robota, co?;(
    Ucalowanka!:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodatkowa zaleta polega na tym, że nie szkoda wyrzucić, kiedy się zniszczy czy poplami taki ciuch :)

      Usuń
    2. No właśnie! A jak się znudzi, wrzucasz do pojemnika i p. Kempa sprzeda po raz kolejny!;))))

      Usuń
    3. O nie, nie daję tam gdzie mogłaby baba zarobić ! Nie wiem czy kempa czy ta z wytrzeszczem, obie zresztą uciekły do tej znienawidzonej Unii i biorą kupę kasy...

      Usuń
    4. Trochę żartowałam, trochę nie. Niezniszczone rzeczy faktycznie wrzucam do pojemników PCK. Wszystkich Kempa nie obrobi, zresztą - jak zauważyłaś- pojemniki przestały ją interesować.;))

      Usuń
  13. Jak zwykle pisze o tym co u mnie, nie znajac polskiego rynku - my tez jestesmy zalani wyrobami "skads", nie tylko chinskimi, ale najczesciej to pozory jako ze amerykanskie firmy korzystaja z taniej robocizny innych krajow. Te wyroby sa oparte na amerykanskim patencie i materialach i tylko wykonane za granica i tak oznaczone - czyli sa amerykanskimi. Oczywiscie oprocz nich istnieja autentyczne chinskie tez wiec przy zakupie musimy sie dobrze przygladnac co bierzemy.
    Wielkie przeceny zawsze istnieja ale obecnie jeszcze wieksze jako ze firmy/sklepy probuja sie podziwignac z dolka pandemicznego.
    Ja tez, gdy widze cos niemal za darmo to kupuje nie baczac gdzie wyprodukowane, choc ogolnie nie powinnam majac garderoby pelne a noszac tylko drobna czesc tego co mam.
    Dawniej lubilam zagladac na garazowe wyprzedaze gdzie zawsze znajdywalam cos fikusnego, nie ciuchy tylko cos dekoracyjnego, ale przestalam bo mam tego juz za duzo a wiadomo ze przesada nie jest zdrowa :)
    Mialam jedna roze i nagle umarla, tyle co ja wykopalam i wyrzucilam. Powod nieznany.......
    Zycze by Ci nowe spodnie dobrze sluzyly a upaly minely. Moje zelzaly chociaz to co mamy i tak jest gorace.

    OdpowiedzUsuń
  14. Czyli chińszczyzna króluje wszędzie!;)
    U nas też pojawiły się wyprzedaże tego, co się komuś już nie przydaje z ktoś inny chętnie kupi. Czasem kupuję jakieś drobiazgi, które wpadną mi w oko, ale robię to bardzo rzadko.
    U nas burze, ale nadal gorąco!;(

    OdpowiedzUsuń
  15. Jako człek nowoczesny i lubiący nowinki "prasuje" za pomocą parownicy ręcznej zakupionej w Lidlu za jedyne 69 zł
    Para czyni cuda a nawet odświeża wiszące w szafie garnitury a wyciągane na "pozarnyj słuczaj"
    Tak jak zachwalałem kiedyś wolno- war tak dziś zachwalam tą "prasowalnice" I nie jest to lokowanie produktu
    Tak miedzy nami i w tajemnicy dałem się skusić na mop parowy.Para czyni cuda czyszcząc kafelki a nawet "fugi" które ciągle sprawiały kłopot przy czyszczeniu.Dzis sa czyste bez większych skrobań i chemii i to na kolanach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co prawda wolnowara nie kupiłam a i parownica średnio mnie interesuje, ale mop parowy mnie zaintrygował. Muszę się temu przyjrzeć. Dzięki za podpowiedź.

      Usuń
    2. https://www.ceneo.pl/82208903 Tak toto wygląda .Wyciągasz z szafy garnitur,bluzkę koszule itp wieszasz na wieszaku blisko kontaktu elektrycznego i prostujesz lub odświeżasz to co dawno nie było używane.
      Żadne deski do prasowania żadne żelazka choćby z możliwością wytwarzania pary.Kilka minut i ubranie jest odświeżone a zagięcia znikają.
      Jedyna niedogodność to ta iż trzeba używać wody demoralizowanej,by uniknąć za kamienienia dysz urządzenia. /gdyby się ktoś uparł to może być i woda uprzednio przegotowana w czajniku/
      Tak samo jest w przypadku mopa parowego.
      Ja mopa używam tam gdzie mam płytki Tzn łazienka wc,kuchnia i przedpokój.Do czyszczenia paneli raczej sie nie nadaje, bo one nie kochają wilgoci
      Myje dezynfekuje wysoka temperatura i usuwa zapachy.
      W/w parownice użyłem nawet tytułem próby do czyszczenia deski klozetowej a nawet muszli.Wyrzut pary na to pozwala a efekty widać od razu No i chemii nie potrzeba.
      Ostatnio w wolno- warze robiłem
      https://www.google.com/search?client=firefox-b-d&q=zeberka+w+kapuscie+z+wolnowara
      Wszystko wpakowane do jednej misy włączone na określony czas.Żadnego pilnowania, stania przy garze, czy pocenia sie.Wyciągasz gotowe.Esteci mogą przed jeszcze wymieszać składniki
      /co śmieszniejsze Amerykanie używali wolnowarow domowych juz w latach 50 tych /
      PS
      "Trza se radzić powiedział baca, zawiązując buty dżdżownicą"
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Wieśku! Dalibóg, w reklamie powinieneś pracować- jesteś niezmordowany w promowaniu tego, w co wierzysz! Chylę czoła! :)

      Usuń
    4. Szczerze.Jeśli promuje to to o czym się przekonalem,ze dobre, ze ułatwia życie./a mam to od przeszło 2 lat/ i ze jest naprawdę praktyczne.
      I jedno najważniejsze w jednym garze możesz robić wiele i do tego nie przypala się.Zawsze z tym miałem kłopot.Z myciem nie ma kłopotów bo kamionkowy garnek można i w zmywarce myć.
      I jakoś tak głupio mi by było polecać i zalecać cos co nie zostało własnoręcznie sprawdzone.
      A moja opinie możesz jeszcze przecież skonfrontować z posiadaczami takowych bo fora tez poradami są zawalone.
      Pozdrawiam

      Usuń
    5. Ja również pozdrawiam! :)

      Usuń
  16. Myślę, że większy pożytek płynie z masowego ograniczania negatywnych nawyków zakupowych, niż z jednostkowego ortodoksyjnego odrzucenia wszystkich negatywnych nawyków z nimi związanych. Nie ma co się wstydzić pojedynczego odstępstwa od reguły w tego typu sprawie. To tak, jak z plastikowymi opakowaniami. Promuję ograniczenie zużycia wśród znajomych słowami "Zrezygnowałem jednorazówek, wróciłem do mydła w kostkach, a i tak mój kosz na plastiki zapełnia się w zastraszającym tempie. Aż boję się myśleć, jak by było, gdybym się nie ograniczał".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście masz rację! Nie jestem ortodoksyjną proekologiczną wyznawczynią / choćby dlatego, że lubię produkty mięsne/, ale staram się - na miarę możliwości- przyrodzie nie bruździć . Chyba też dlatego pojawiły mi się takie myśli;)

      Usuń
  17. "choćby dlatego, że lubię produkty mięsne"
    Kup wolnowar a po każdej potrawie mięsnej w nim zrobionej będziesz się modliła w mojej intencji
    A możliwości jego sa wielkie
    https://www.google.com/search?client=firefox-b-d&q=miesa+z+wolnowara
    A smak zupełnie inny niz w zwyczajnym przetwarzaniu.Wg mnie lepszy

    OdpowiedzUsuń
  18. W Twojej intencji i bez wolnowara mogę się pomodlić, a co mi tam!... ;)))

    OdpowiedzUsuń
  19. Zwykle ubierałam się w second hand-ach i niektóre ciuchy mam już od 20 lat i to w takich ilościach, że oprócz bielizny niczego już nie kupuję. Jestem wspaniała (hihihi)

    OdpowiedzUsuń
  20. Babciu, meil się właśnie pisze i usuń proszę ten komentarz z adresami bo zaczną hektary spamu przychodzić.

    OdpowiedzUsuń
  21. Zajrzałabyś do mojej szafy... tam też ciucholand króluje i wcale z tego tytułu kompleksów nie mam. A do tegoż sklepu od czasu do czasu zaglądam- dla przyjemności, bo może jakaś perełka w oko wpadnie? Przecież nie ma obowiązku kupowania za każdym wejściem do sklepu, prawda?...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiedź dla Old Lady- powyżej. ;)

      Usuń
    2. Nie ma obowiązku? Jaka ulga, idę poszaleć :))) Całuski

      Usuń
  22. No!! I zobaczysz, ile radochy! 🤣

    OdpowiedzUsuń