26 lut 2019

Blox- archiwalia- listopad 2007

List do fajnych babek, 8 listopada 2007

Do wszelkiego rodzaju łańcuszków szczęścia mam stosunek więcej niż niechętny- z kilku powodów: 1) adresat traktowany jest jak idiota; 2) w zakończeniu z reguły zawarta jest pogróżka /jeżeli nie, to.../, co można traktować jako szantaż emocjonalny; 3) nie widzę najmniejszego sensu w podrzucaniu kukułczego jaja iluś tam następnym osobom, które pewnie wkurzyłyby się równie mocno jak ja.
Dziś zrobiłam odstępstwo, bo dostałam właśnie tak sympatyczny i dowcipny list - łańcuszek, że po raz pierwszy chcę się nim podzielić. No, to zaczynam:
"Gdy byłam młodsza i ważyłam parę kilo mniej, nie potrzebowałam wciągać brzucha, mając na sobie obcisłą sukienkę. Dzisiaj jestem już starsza i moje ciało się wyzwoliło: istnieje pewna forma elastycznego komfortu tam, gdzie kiedyś była talia; włoskie buty muszą być większe o dwa numery, żebym w ogóle mogła wsadzić je na nogi, a krok w rajstopach zbyt często znajduje się na poziomie kolan.
Zrozumiałam za to, że nie ma znaczenia, jeśli nawet coś złego się przydarzy lub jeśli czarny jest dzisiejszy dzień - życie  toczy się dalej i jutro będzie lepiej!
Zrozumiałam, że o człowieku świadczy, jak sobie radzi z trzema rzeczami. Będą to: 1) deszczowy dzień; 2)zagubiony bagaż; 3) splątane łańcuchy z lampkami na choinkę.
Zrozumiałam, że obojętnie jaki ma się stosunek do rodziców i tak zatęskni się za nimi, gdy ich już nie będzie.
Zrozumiałam, że zarabiać dobre pieniądze i móc sobie pozwolić na wiele rzeczy, to nie to samo, co mieć dobre życie.
Zrozumiałam, że życie daje czasem jeszcze jedną szansę.
Zrozumiałam, że przez życie nie można przejść z rękawicą baseballową na obu rękach - czasem trzeba też wyrzucić piłkę!
Zrozumiałam, że jeśli postanowię coś głęboko z serca, to najczęściej jest to właściwa decyzja.
Nauczyłam się, że jeśli sama jestem zraniona, to wcale nie znaczy, że mogę ranić innych.
Nauczyłam się, że każdego dnia należy do kogoś wyciągnąć rękę, bo każdy potrzebuje serdecznej myśli i przyjaznego klepnięcia po plecach.
Zrozumiałam, że muszę się jeszcze dużo nauczyć.
Zrozumiałam, że ludzie zapomną, co im powiedziałam albo uczyniłam, ale nigdy nie zapomną uczuć, jakie w nich wzbudziłam.
Wyślij ten list do pięciu fantastycznych kobiet a na pewno wydarzy się coś przyjemnego!
Powiedz przynajmniej jednej kobiecie, że uważasz, że jest fantastyczna i być może sprawisz, że się uśmiechnie.
Jeśli tego nie zrobisz...Twój błyskawiczny zamek się zepsuje, rajstopy opadną do stóp a włoskie buty będą Cię uciskać!
Mówię Ci...  j e s t e ś   f a n t a s t y c z n a!!!  Pozdrawiam."
Tekst mnie absolutnie urzekł - trafił w sam środek mojego uśmiechniętego JA! / Nie mówiąc o tym, że zgodnie z łańcuszkowymi obietnicami teraz zaczną już na mnie spływać łaski wszelakie a nieprzebrane, co w końcu też nie jest bez znaczenia!!!/

4 komentarze:

  1. Uśmiechnęłam się także! Fajny, zabawny tekst, i jakże aktualny! Zawsze! :-)))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dlatego go przytoczyłam- uznałam za wyjątkowo sympatyczny. :))

      Usuń