Nastał taki dziwny czas, że jeśli nie przekieruję swojej uwagi w inną stronę niż polityka, to może być źle. Druty i szydełko odpadają z uwagi na kota. Kot co prawda większość czasu spędza na dworze, ale przecież mogę się zagapić, nie pamiętać i zostawić robótkę w dostępnym dla Bąbla miejscu i rezultat tego może być opłakany. Telewizja nie wchodzi w rachubę- patrz zdanie pierwsze. Tym samym pozostają książki.
Marzyło mi się coś lekkiego, coś, co się dobrze czyta, z wartką akcją i optymistycznym zakończeniem. No i w bibliotece dostałam kilka różnych do wyboru. Oczywiście zapoznałam się z mini recenzjami z okładki i zdecydowałam się na panią Piasecką. Po przeczytaniu jednej uznałam, że można sięgnąć po coś jeszcze i wypożyczyłam kolejne jej książki.
Skąd tytuł notki? Bo powieści Wioletty Piaseckiej to takie baśnie dla dorosłych: zło zostaje ukarane, dobro nagrodzone, przyjaźń jest wierna i do grobowej deski, potwór /ktokolwiek by nim nie był/ zostaje okiełznany i ponosi zasłużoną karę. Akcja toczy się wartko, nie ma rzeczy niemożliwych a los sprzyja pokrzywdzonym przez życie i złych ludzi, ale szlachetnym do bólu bohaterkom. Wszystko jak w dobrej baśni i choć z prawdziwym życiem niewiele ma wspólnego, czyta się naprawdę dobrze. To takie książki relaksacyjne dla podtrzymania dobrego nastroju i opędzenia się od złych myśli.
Proszę nie myśleć, że ironizuję.
Wygląda na to, że moja mini recenzja jest mocno krytyczna. Nie. Naprawdę nie! Różne książki różnym ludziom w różnych momentach życia są potrzebne. Jako odskocznię od politycznego horroru- polecam.
Ja bajki tak lubię ogromnie! ;))
Dobra relaksacyna lektura nie jest zła :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam!👏
OdpowiedzUsuńCzytaj co Ci się podoba a ja wciąż potrafię się zachwycać "Anią z Zielonego Wzgórza ",podoba mi się jej świąt.Jejku ale upały, trzymaj się.
OdpowiedzUsuńTak, Ania była specyficzną poetycką duszą.Wyczarowywała swój świat. Też lubiłam o niej czytać.
UsuńWidać, że te książki działają jak mała magiczna odskocznia od codzienności i politycznego szumu. Takie lektury to prawdziwe ukojenie. A Bąbel przy tym pewnie czuwa, żeby wszystko było tak, jak ma być😉
OdpowiedzUsuńJasne! Razem czytamy! Bąbel przysypia mi na kolanach i mruczy a ja przewracam kartki i czytam. :)
UsuńDroga BBM chyba czas pomyśleć o moderowaniu komentarzy, też to zrobiłam i teraz mam spokój, jak widzę anonim, usuwam bez czytania. Co do bajek popieram, człowiekowi jest potrzebne trochę relaksu dla ducha. Życzę miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu też!
UsuńWiesz, nigdy dotąd nie moderowałam. To byłaby nowa umiejętność do opanowania a ja nadal nie mam pełnej śmiałości w obsłudze komputera, więc chyba będzie jak jest, o ile troll zbyt mocno mi za skórę nie zalezie.
Jest to super proste bo w panelu ustawień bloggera jest taka opcja wystarczy jeden klik jeśli zechcesz chętnie podpowiem co i jak
UsuńOczywiście to tylko propozycja gdybyś się zdecydowała bo nie chcę być namolna
UsuńJeszcze nie wiem. Jak podejmę decyzję, to dam Ci znać. Dzięki!😊
UsuńPopieram "Sukienkę w kropki":) Ja teraz też czytam coś, co nie w moim guście, ale bardzo mi się podoba: "Dwie i pół duszy. Folk Noir. Popełniła pani Justyna Hankus. Czasem coś trzeba zmienić w swoich upodobaniach, byle nie gryzło w dusze i umysł:)
OdpowiedzUsuńHasło zostało rzucone. Spróbuję odszukać w bibliotece- może mają...
OdpowiedzUsuńKiedyś odwiedzałam Zielonąpiranię... zbieżność nicków czy odnalazłyśmy się jak z Sukienką w kropki?...
Chętnie czytuję "Jerzycjadę" Małgorzaty Musierowicz. 😀
OdpowiedzUsuńO! Jeszcze jedna propozycja. Dzięki.
OdpowiedzUsuńZ tego co pamiętam, autorka pisze tez dla dzieci, było u nas spotkanie autorskie...
OdpowiedzUsuńMój nastrój zawsze poprawia Fannie Flagg :-)
Dzięki. Muszę sobie spisać podane tytuły i przejść się do biblioteki. Zawsze coś z tego powinno być. :)
OdpowiedzUsuńano, skoro tak lubisz... 😁
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, inspiracją do nadania tytułu notce była właśnie ta piosenka!🤣
OdpowiedzUsuńAnonimy zablokowałam, ale jak czytam na innych blogach, to są jakieś wybraki intelektualne i mogą mnie już tylko rozśmieszyć.
OdpowiedzUsuńTego rodzaju książek nie czytam, albo bardzo rzadko. I tu wena do pisania komentarza mi się skończyła:):):)
Miłego dnia BBM.
Miłego dnia, Jaskółko!
UsuńAnonimy nie są w stanie obrazić ani mnie, ani żadnego z moich gości, więc życzą sobie być wyrzucani?- proszę bardzo! Swoisty masochizm, ale widać niektórzy ludzie tak mają. Mogę im jedynie współczuć!
A co do książek- czytuję różną lekturę, ale czasem chce mi się coś lekkiego, ot takiego dla poprawienia nastroju i wtedy biorę do ręki książkę lekką, łatwą i przyjemną-do pewnych granic: prymitywizm nie daje się czytać! :)
UsuńCzytając tu wypowiedzi innych zastanowiłam się i ja, jak to u mnie jest, że niby czytam sporo, ale nie potrafię się określić, co lubię, kogo lubię. Jakoś tak to bywa, że jak już (choćby niechcący) załapię się na jakiś okres/np. starożytność /, to ciurkiem kilka pozycji "przerobię". Podobnie z zakresem tematycznym. Jakoś nie przywiązuję się do autorów - samo to jakoś wychodzi. Bajki łączę z fantastyka naukową i niekiedy nie rozumiem przesłania, gubię się. Do "Ulissesa" podchodziłam 3 razy, nim zrozumiałam, czego nie rozumiałam, by skończyć lekturę. Więc wybieram teraz lekkie, optymistyczne i przyjemne. Skorzystam z podanych tu tytułów czy autorów. - Sądzę, że w tych teraz trudnych czasach dobrze zrobi od czasu do czasu przewietrzenie myśli.
OdpowiedzUsuńPiękne określenie: przewietrzenie myśli! W końcu rzeczywiście właśnie o to chodzi! :)
UsuńOd czasu gdy zaczęto wymachiwać narodowymi sztandarami, i "judzić ,historyczną racją, o ojcach dziadach i sztandarach" Gdy zaczęto dzielić społeczeństwo a wzorcem zaczęli być "wykleci" a okupacyjne opowieści "jak było "to rozdrapywanie narodowych ran.
OdpowiedzUsuńGdy zaczęto lansować tzw "politykę historyczna" ukrywając niewygodne dla nas fakty, zacząłem masowo czytać książki o tematyce pamiętnikarskiej wspomnieniowej,by nawet zobaczyć czy to co widziałem i zasłyszałem nie zostało choć tam zamiecione pod dywan.Jak na razie nic na ten temat nie słyszałem Byc może w bibliotekach publicznych zastosowano już dawno politykę gdy istniały "działy zastrzeżone" tylko dla poleconych i wybranych
Puki co po raz kolejny przeglądam sobie i przypominam opracowanie
"Bandyci z Armii Krajowej" autor Wojciech Lada wydawnictwo Znak Horyzont 2018 r E -book dostępny na "woblink.com"
Dowiecie się z niej
Gdzie kończy się patriotyzm a zaczyna zwyczajny bandytyzm !
Ze i wtedy, w czas okupacji, byli tacy, co mieli bronic Polski a bronili swoich interesów
Dla mnie gorzkie Nic nas historia nie nauczyła !
No niestety, kochamy się szczycić własnym cierpiętnictwem, jakby zapominając, że ciemnie karty w naszej historii też były i było ich całkiem sporo.Na takim podłożu rodzi się fałsz a nie patriotyzm...
OdpowiedzUsuńOstatnio dostałam książkę o życiu w PRL-u, ale jeszcze jej nie otworzyłam, więc nie wiem, czy warto polecać.
Literówka: ciemne a nie ciemnie!
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam fantazy z wątkami słowiańskimi i wszystko co średniowieczne ale gusty mi się też zmieniają albo potrzebuję odmiany i wtedy sięgam po jakieś słodkie czytadełko- taką bajkę dla dużych a czasem po kryminały.
OdpowiedzUsuńParadoks, ale o ile baśnie uwielbiam, o tyle fantazy mi nie wchodzą i jakoś nie mogę przekonać się do tego typu lektur. Kryminały - nie wszystkie, tych bardzo krwawych unikam, ale generalnie- tak!
UsuńJeszcze parę lat temu na fantazy nawet nie spojrzałam , ale kolega namówił mnie na "Wiedźmina" i się zakochałam w tych klimatach.
UsuńRzeczywiście, Wiedźmina też czytałam. I podobała mi się ta książka, ale nie na tyle, żeby się w tych klimatach zanurzyć po uszy i szukać kolejnych.
UsuńDzień dobry
OdpowiedzUsuńJa w takich razach (lekka, łatwa i dobro zwycięża) wybierałem Rodziewiczównę...
Tam też wartka treść i zawsze się dobrze kończyło (no, może z wyjątkiem "Barcikowskich")...
Dodatkowym bonusem były zaje...fajne opisy przyrody dawnych kresów :)
Pozdrawiam
Krzysztof z Gdańska
Witaj! Rodziewiczówna to lektury mojej młodości, teraz już raczej nie wracam.
OdpowiedzUsuńTeż lubię bajki, pod warunkiem że są ciekawe, za to bez względu na zakończenie. W końcu jeżeli bajka ma przekonać, by nie lizać korby od studni, kiedy mróz jest na dworze, to musi pokazać co się stanie w wypadku polizania.
OdpowiedzUsuńTeż ograniczyłem czas poświęcany na politykę, ale trzymam kontakt. Po prostu nie chce mi się wszystkiego komentować, bo to poniżej mojej godności.
Politykę śledzę w minimalnych ilościach, tyle tylko żeby całkiem nie wypaść z obiegu. Batyra nie trawię- żałosny prostak.Ale skoro teraz jest tak źle, to za jakiś czas musi być lepiej! I tego się trzymam!😉
OdpowiedzUsuńTo ze "odeszliśmy od polityki" "to ze ona nam zbrzydła"To ze szukamy tematów zastępczych.To ze "ograniczamy czas poświęcony na politykę "to wg mnie rezultat wynikającej z wieloletniej a celowej polityki Rosji i jej działalności
OdpowiedzUsuńTo rezultat "putinizacji polityki "poprzez propagandę w internecie
Według mnie genialnie tłumaczy to w swoim felietonie Przemysław Gołębski
"Jak powstała putynizacja polityki"
http://quo-qu.blogspot.com/p/z-nawrockim-sprawa-sie-rypa-19082025.html
Jak sadzicie myli się ? Czy jest w tym dużo na rzeczy ?
Juz raz przecież chcieli podpalić świat
Dzis maja narzędzia a doktryna pozostała
Wieśku! Nie próbuj mnie wpędzać w poczucie winy. Przez lata byłam bardzo aktywna i czułam się z tym dobrze; teraz nie widzę dla siebie pola do działania, więc odpuściłam. Niewątpliwie jęzor mnie jeszcze nie raz zaświerzbi i swoje 3 grosze wtrącę, ale teraz nie mam na to ani siły, ani ochoty.
OdpowiedzUsuńU mnie podobnie, prezydentura Batyra nastraja mnie jeszcze bardziej antyklerykalnie, ale też luzuję sobie wieści polityczne, czytuję głównie męża :D
OdpowiedzUsuńOstatnia książka mi nie idzie, bo ja z tych, którzy odpoczywają przy cięższych tematach, a tu obyczajówka mi się trafiła. Pozdrowienia :)
To w lekturach jesteśmy skrajnie różne, bo przy jakichś trudniejszych sytuacjach wolę coś, co nie wymaga myślenia /bez przesady oczywiście, bo papka literacka, bądź silenie się na dowcip to już nie moje klimaty/.
OdpowiedzUsuńSzukałam czegoś na ucieczkę od rzeczywistosci, a wzięłam Pianolę Vonnegutano i dół- wizja tego, co zrobi Al!Chyba wrócę do półki z dziecinstwa:)( a jak fajnie się czyta po latach- zupełnie inne spojrzenie! Przeczytalam" Ucho od.." Ozogowskiej i dostrzegłam dramat dorosłych bohaterów, a nie przygody chlopakow).Znalazłam Ciebie po wpisie pod bocianem! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, książeczki dla dzieci/ młodzieży mogą być odkrywane na nowo, ale nie zawsze się sprawdzają- trzeba mieć odpowiedni nastrój!
UsuńBasiu! Masz swojego bloga? Nie znalazłam..,
Pozdrawiam też. Zawsze o tych pozdrowieniach zapominam. Klikam i po zabawie!🫢
UsuńOj dawno tu nie zaglądałem :-) Dziś zerknąłem a tu o książkach. Mam kilka takich które są dla dzieciaków ale właściwie są dla wszystkich. Dość niedawno w końcu kupiłem wielkie dwutomowe wydanie Muminków :D
OdpowiedzUsuńAle moją książką wszechczasów jest Mistrz i Małgorzata
To prawda, PshemQ! Sto lat mijało… Miło mi, że znowu zajrzałeś! Muminków zazdroszczę, ale za to Mistrza i Małgorzatę mam z wyodrębnionymi innym kolorem fragmentami, wywalanymi swojego czasu przez cenzurę. Taka ciekawostka!
OdpowiedzUsuńWłaśnie sprawdziłem, że moje wydanie jest z 1999 roku to może te fragmenty już są "normalnie" w tekście?
UsuńWarszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA. SĄ, Warszawa 2004.
OdpowiedzUsuńNa okładce tytułowej „karteczka”- cytuję: ZAZNACZONO. INGERENCJE. SOWIECKIEJ. CENZURY.
Nie wiem, jak duży był nakład tej wyjątkowej edycji.