14 mar 2017

Wszystko zawiera się w samoocenie

Im człowiek starszy, tym częściej ciągnie go do podsumowania życia, sensu własnego istnienia. I bardziej wyciąga do wierzchu błędy i porażki niż sukcesy czy zwyczajne, codzienne powody do zadowolenia. Tych na ogół się nie zauważa lub zauważa rzadko i niechętnie. Tylko potknięcia olbrzymieją do monstrualnych rozmiarów.
Zapachniało ogólnikiem. Nie! Piszę o sobie, ja tak mam.
Czasem się zastanawiam, skąd się to bierze- i chyba dotarłam do istoty: wszystko zawiera się w samoocenie.  

Układałam ją od dzieciństwa, zlepiając docinki rówieśników czy rodzeństwa, pielęgnując lęki przed tym, tamtym, owym, podsycane przez troskliwych rodziców, łączyłam luźne uwagi zasłyszane w różnych miejscach... Nie ulepiło się nic sensownego, co pomogłoby mi spokojnie i pewnie, z wiarą we własne siły i możliwości iść przez życie. A brak harmonijnej i realnej samooceny nie ułatwia racjonalnych a ważnych życiowo wyborów.

Czasami spotykam się z pytaniem: czy gdybyś miała możliwość urodzenia się po raz drugi z pełną świadomością poprzedniego życia, skorzystałabyś z tej możliwości? 
Na ogół słyszę odpowiedzi:- nie, akceptuję swoje życie takie, jakie było, ze wszystkimi błędami i pomyłkami. A ja nie umiem się zdecydować na odpowiedź. Z jednej strony mam świadomość, że nie popełniając błędów, które popełniłam, popełniłabym inne; z drugiej strony mam złudzenie, że umiałabym sensowniej zagospodarować to, co w DNA zostało zapisane...

***
Skąd mi się wzięły te dzisiejsze rozważania? Z luźnych uwag z innych blogów, z obserwacji polityki, życia codziennego, samoobserwacji.
Ten świat byłby dużo lepszy, gdybyśmy samych siebie lubili- takich, jakimi jesteśmy: ułomnych i niedoskonałych. I gdybyśmy innych, podobnie do nas niedoskonałych, spróbowali chociaż zaakceptować- są, jacy są... i pewnie inni nie będą, trudno. I od razu przyznaję się bez bicia: próbuję, ale bardzo często mi się to jednak nie udaje! ;(

10 komentarzy:

  1. Oj, co prawda to prawda! Mam oczywiście na myśli końcówkę wpisu.
    A co do właściwego wpisu... Trudno oceniać innych ludzi, bo cóż tak naprawdę o nich wiemy. Ja nie tyle lubię swoje życie, co w pełni akceptuję, ale przyznam, że chyba łatwiej byłoby mi akceptować życie takie jak Twoje. Cudowne dzieci, świetny mąż, dom jak marzenie, a na dodatek w pięknym miejscu, w głowie nieco więcej niż porwane pierze. Jak pewnie wiesz, znam wielu ludzi sukcesu, podziwianych, spełnionych. Nie masz pojęcia, ile z nich wcale swojego życia nie lubi, jak się w tym życiu męczą.
    Tak już jest, że mamy tylko jedno życie i nie da się w nim upchnąć wszystkiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po drugiej stronie plotu trawa zawsze jakby zielensza sie wydaje... ;)

      Usuń
    2. Dziękuję Ci, Ilenko, za miłe słowa. Zawsze dobrze się takie opinie czyta, ale podobał mi się komentarz Lucy. Niewiarygodnie prawdziwy. I doskonale obrazuje nasze powiedzonko- wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.Rzeczywiście tak jakoś jest, że mając to, co się ma, tęskni się do czegoś innego, bo wydaje się, że tamto jest lepsze, mądrzejsze, ciekawsze...
      Zgadzam się z Tobą, że niczyje życie nie jest idealne, każde dałoby się zmienić lub uzupełnić a ponadto... każdy ma swojego mola, co go gryzie! I również o tym był ten wpis.

      Usuń
    3. @Lucy eM Ko:
      Trafione w dziesiątkę! Kiedyś nawet znalazłam zabawnego gifa obrazującego to powiedzenie. ;))

      Usuń
    4. Czyli nie zrozumiałam intencji:)))

      Usuń
    5. @Ilenka:
      Powiedziałabym- odczytałaś moje intencje nie w pełni. :))

      Usuń
  2. jesienna:
    Tak sobie myślę, że dzieciństwo i młodość to bardzo trudne okresy w życiu człowieka. Z różnymi ocenami z tamtych czasów nie zawsze potrafimy się rozstać nawet teraz w dorosłym już życiu. Są jak odbijająca się przykra czkawka. A dzieci są bezwzględne. I dotyczy to zarówno rodzeństwa jak i kolegów i koleżanek.Rówieśnicy nie mają niestety świadomości tego, że bardzo krzywdzą innych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno wszystkie życiowe niepowodzenia zwalić na dzieciństwo, ale niewątpliwie doświadczenia dzieciństwa odbijają się w późniejszym wieku.

      Usuń
  3. Na pytanie o powtórną możliwość urodzenia ja też nie potrafiłabym udzielić krótkiej odpowiedzi tak lub nie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niby wszystko co teraz- jest sumą doświadczeń, tak dobrych jak złych i podobno najskuteczniej uczymy się z tych trudnych a jednak ja ciągle mam wrażenie, że cena, jaką się płaci za niektóre wybory, jest zbyt wysoka... stąd niepewność i wątpliwości. Ściskam. :)

    OdpowiedzUsuń