Kiedyś na pewno o tym już pisałam, ale nie szkodzi- napiszę jeszcze raz.
I co Wy na to?...
Szłam- i chciało mi się płakać. Nieszczęsne okaleczone drzewa! I żeby chociaż był jakiś racjonalny powód tego przyrodniczego okrucieństwa. Ja przynajmniej zupełnie go nie widziałam: ani zbyt blisko linii elektrycznej, ani zbyt blisko jezdni, więc dlaczego?
Jeszcze jakoś mogę zrozumieć "prowadzenie" w sadach drzew owocowych, żeby ułatwiać sadownikom jesienny zbiór owoców, ale tutaj, gdzie aż chciałoby się skryć w letnie upały w cieniu tych drzew- trudne to do pojęcia. Szczęśliwie nie wszystkie nasze drzewa tak potraktowano, ale ta ulica wygląda wyjątkowo rozpaczliwie.
Jest jakiś sensowny powód takiego cięcia?...