11 lut 2025

Stare ale jare!


 Są takie memy, które się nie starzeją. Lubię je czasem przejrzeć, szczególnie wtedy, gdy mi humor niekoniecznie dopisuje i chciałabym go choć trochę poprawić.

Trzeba przyznać, że jakkolwiek ogólna opinia o naszych krajanach jest taka, że to naród ponuraków, to niewątpliwym zaprzeczeniem tej opinii jest cięty humor memów i pomysłowość wszelakich skojarzeń.

Nie zamieszczę mema z ostatniego okresu zwracającego uwagę, że czerwień to kolor pisu, czego przykładem były rozpłomienione twarze Błaszczaka, Wójcika czy Ziobry i to tak intensywnie czerwone, jakby nie do końca zapomnieli o wstydzie. Nie zamieszczę, bo i po co? I tak wiadomo, że za tą czerwienią jest zwykły strach przed rozliczeniem z każdego dokonanego świństwa.

I to jest budujące.


 Podtrzymujmy dobry humor i optymizm- to połowa zwycięstwa!

---------------------------------------------------

A pis należy zdelegalizować! :))

7 lut 2025

Flow

 


 

 

Naczytałam się tak doskonałych recenzji, że bardzo chciałam ten film zobaczyć.  Tak bardzo, że wybrałam się do stolicy, jako że bliżej jeszcze tego filmu nie grali, zresztą wcale nie wiadomo, czy w ogóle byłby grany.

Byłam tak pozytywnie nastawiona, że już kombinowałam, gdzie by ten film ponownie można było obejrzeć. 

I teraz mam problem!

Nie, żeby film mi się nie podobał, podobał mi się. Z zainteresowaniem prześledziłam akcję od początku do końca, ale...

I tu pojawiają się wątpliwości. Dla kogo właściwie przeznaczony jest ten film. Dla dzieci? Niewątpliwie, ale maluchom bym nie polecała, bo większa część filmu to wielka powódź, potop, walka z żywiołem i zagrożenia z tym związane. Część może się nadmiernie przejąć, część znużyć nieprzebraną ilością wzburzonych wód. Dla starszych dzieci? Znowu mam wątpliwości, czy starsze dzieci zechcą oglądać film rysunkowy niemal bez konkretnej akcji. To może dla dorosłych? I tak, i nie. Kto się dobrze czuje w świecie fantastyki i pewnej symboliki, obejrzy z przyjemnością, pozostali- niekoniecznie.

Przesłanie filmu jest bardzo szlachetne- w jedności łatwiej pokonać przeciwności losu i różnorodność nie oznacza braku akceptacji czy współdziałania - niewątpliwie lekcja dla nas na obecne czasy.

Inne pozytywy? Plastyczność obrazu, ciekawa muzyka, kilka poruszających scen, sympatyczni główni bohaterowie.

Reasumując: jestem zadowolona, że ten film obejrzałam, natomiast wydaje mi się, że recenzje, które czytałam, były przereklamowane i stąd pewien zawód. Ale dla relaksu i prywatnej analizy zawartego w filmie przesłania- zachęcam do obejrzenia. Summa summarum mnie się film podobał. 

----------------------------------------------------------------------- 

Trzaskowski musi wygrać!

A pis należy zdelegalizować!

-------------------------------------------------------------------- 

Udanego weekendu życzę! :)

2 lut 2025

Pora na relaks

Jestem tak nabuzowana, że jeśli nie odpuszczę sobie polityki- przynajmniej na jakiś czas- to chyba się rozpadnę! Co prawda znalazłam sposób na neutralizację, czyli słuchawki w uszy i gitarowa muzyka hiszpańska , bądź cokolwiek innego, książka w rękę i nie ma mnie dla nikogo... ale ten sposób tylko częściowo sprawę załatwia, bo trudno zrezygnować z codziennych wiadomości a te są polityką przesiąknięte, polityką albo katastrofami!

Czasem mam wrażenie, że wszyscy- politycy, dziennikarze, elektorat w znacznej mierze- dążą do tego, żeby Trzaskowski przegrał wybory prezydenckie a pis w podskokach wrócił do władzy... tfu! na psa urok!! żebym nie wykrakała!!!

Dobra! Dosyć!

Znalazłam w internecie ciekawe zdjątka i chyba będzie to dobry  wstęp do pogawędki o Bąblu.


 

 

 

 

 

 

 

 

 


 









 

Szczególnie to trzecie zdjęcie mi się podoba, bo jest przezabawne! :)

No to do rzeczy.

Bąbel jest kotem wychodzącym, bo chociaż jest najpiękniejszy i najmilszy na świecie, ale to zwykły dachowiec a natury nie oszukasz! Dopracowałam się jedynie tego, że wszystkie noce spędza w domu i z konieczności zaakceptował to, że jego popiskiwania i warowanie przy drzwiach od późno popołudniowej godziny są całkowicie bezskuteczne. Pęcherz ma dobry i wytrzymuje nockę. Kuwetę lekceważy, choć awaryjnie zawsze jest gotowa. Za to ciut świt /5 rano/ ma pierwsze wychodne. I wtedy niezależnie od temperatury wychodzi na dwór. Czasem wraca już po kilku minutach, ale bywa, że jego nieobecność się przedłuża, czego nie lubię, bo wydaje mi się, że marznie. Niby wiem, że ma futerko, ale...

No więc za jakiś czas wraca, je śniadanie i znowu kieruje się w stronę drzwi wyjściowych. Oczywiście kota wypuszczam i za kilka/ kilkanaście minut sprawdzam, czy wrócił. 

Przed siódmą idziemy razem po świeże pieczywo, ale zostawia mnie w połowie drogi i czeka na mnie w ogrodzie sąsiada.Bezbłędnie wyczuwa, kiedy wracam, wyłazi spod drewnianego parkanu i towarzyszy mi w drodze powrotnej. Albo wchodzimy razem do domu, albo zostaje jeszcze chwilę na dworze.

Potem drzemka- i znowu na dwór. I tak kilka razy dziennie. Czasem śmieję się, że ze mnie taki koci odźwierny, ale co ja zrobię, jak on tak pięknie umie podziękować: wskoczy na kolana  albo wdrapie się na ramię i przytuli do szyi. I serce robi się miękkie jak wosk.


 Pozdrowienia ode mnie i od Bąbla. I niech następny tydzień będzie choć trochę lepszy od mijającego! :)

-------------------------------------------------------------------

A pis należy zdelegalizować!!