7 paź 2016

Ciuciubabka ze św. Antonim

Diabeł przykrył ładowarkę do MP3- wcięło, nie ma i już!

Chyba wspominałam, że daleko mi do perfekcjonizmu, niemniej staram się, aby każda rzecz miała swoje miejsce, bo łatwiej wtedy do niej trafić, gdy zaistnieje potrzeba. Oczywiście im człowiek starszy, tym częściej mu się zdarza odstępstwo od reguły i zostawia trzymany w ręku przedmiot gdziekolwiek- a po pewnym czasie, gdy akurat jest niezbędny, przewraca chałupę do góry nogami, by go znaleźć. Tak właśnie było i z moim mini słuchadełkiem nocnym.

Moim usypiaczem jest właśnie  MP3 i właściwie prawie każdej nocy z niej korzystam.. Bez ładowarki jest zupełnie bezużyteczna. Trudno ją zastąpić radiem, bo mam tak stare, że nie da się złapać żadnej sensownej fali, krótko mówiąc: porażka na całej linii.

Wpadłam w lekki popłoch i ruszyłam po ratunek do syna. Może on ma i pożyczy do podładowania. Niestety, nie miał! Byłam tak zdesperowana, że poprosiłam go, by mi zamówił przez internet drugą. Trudno, jak się tamta znajdzie, będą dwie!

Wróciłam do domu i myślę: - Może by poprosić św. Antoniego o pomoc? Zawsze, dziwnym trafem, po takim westchnieniu zagubione rzeczy się znajdowały...ale czy on będzie wiedział, czego ma szukać?... Św. Antoni i ładowarka do MP3- czysty surrealizm!
Z jednej strony puszczam oko, że niby ja taka na wskroś współczesna i w podobne banialuki nie wierzę, z drugiej strony- gdyby mi święty ładowarkę znalazł, nie miałabym nic przeciwko! ;)) Żeby się tylko nie obraził, że sobie z niego podkpiwam...

Rozdarta jak sosna między wierzę i nie wierzę, w ostatnim przypływie zniechęcenia otworzyłam leżącą na krześle torebkę.
ŁADOWARKA LEŻAŁA NA SAMYM WIERZCHU!

I co ja mam o tym myśleć?... ;)))

16 komentarzy:

  1. Jesienna:
    Jak to nigdy nic nie wiadomo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda?... ;) I potem się człowiek głowi, co jest...;)

      Usuń
  2. Diabel ogonem przykryl na chwile, hi, hi, Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczęśliwie diabelski ogon dość szybko zrezygnował ze swoich wrednych pomysłów! ;))

      Usuń
  3. Mój syn kiedyś nie mógł znaleźć portfela z dokumentami. Razem przeszukaliśmy pokój. Poszedł zablokować kartę do bankomatu i kredytową. Wrócił do domu po jakieś dokumenty, aby iść na policję , aby mieć jakieś zaświadczenie o zgubieniu prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego, dowodu osobistego. I wtedy -zobaczył! ....czarny portfel leżał na siodełku roweru. Rower stoi w pokoju, bo z piwnicy by mu ukradli, a na balkonie rdzewiał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takich historyjek jest cała masa. Tak sobie myślę, że ta przerwa w poszukiwaniu niejako odmula mózg i pozwala dostrzec miejsce, które nie było jeszcze sprawdzane. :)

      Usuń
  4. Też tak mam coraz częściej, niby patrzę do lusterka, niby zerkam i w końcu są znalazły się na własnym nosie - okulary.
    Jeszcze chwilowo sprawdza się metoda - siadaj i myśl, kiedy ostatni raz miałaś w ręku, kiedy ostatni raz widziałaś, ale jak długo jeszcze się będzie sprawdzać? Patrząc na moja mamę która wiecznie szuka rzeczy zaczynam się godzić, że to nie unikniony etap "dojrzewania".
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Skleroza nie boli, trzeba ją polubić- w najgorszym wypadku zaakceptować, choćby dlatego że lepiej już na pewno nie będzie! Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Jak to co? Przecież to jazne, że Święty podrzucił! :-))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To powiedz mi jeszcze, po co chował? Podroczyć się lubi czy jak?? ;))))

      Usuń
  6. Czemu nie pojawił się mój komentarz?
    Napisałam, że to nie św. Antoni, a przypadek i że pewnie nie potrzebowałaś ładowarki tylko kabelka, żeby odpalić power z kompa. Prawdopodobnie syn jednak taki kabelek ma, bo wejścia obecnie są w standardzie. Może nawet pasuje ładowarka od telefonu?
    Ja od jakiegoś czasu wszystkie kabelki i ładowarki trzymam w jednej torbie i dzięki temu już nie szukam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, próbowałam, nie pasował, widać stare ustrojstwo, z innym wejściem. ;(

      Usuń
  7. u mnie rzeczy mają swoje miejsca, ale tylko te naprawdę istotne... inne już niekoniecznie...
    za to moją podstawową zasadą jest, by nic nie zostawiać w kuchni, gdyż nie wszyscy w domu znają takie pojęcie, jak "swoje miejsce rzeczy", także cudzych... kiedyś zostawiłem telefon w kuchni, a po pół godzinie, gdy po niego wróciłem nadal był w kuchni, ale w innym, nieprawdopodobnym miejscu, w którym na pewno bym go nie położył...
    a właśnie... chcesz sprawdzić przeciętne IQ swoich znajomych?... wyślij do dziesięciu osób esemesa o treści" "zadzwoń do mnie pls, bo gdzieś położyłam telefon i nie mogę znaleźć", po czym policz ilu zadzwoniło... gdy zadzwoni połowa, to oznacza,że czas na refleksję; "z kim ja się zadaję?"...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widocznie komuś przyszło do głowy miejsce bardziej odpowiednie i przełożył. ;)
      Żart świetny, ale powiem Ci, że spanikowana o własne IQ chyba nie miałabym odwagi sprawdzać go u innych. ;( Po.ba.s. :))

      Usuń